Doping u Lance'a

Po pierwsze, dyskusja niedawno się odbyła, w tym wątku możesz przeczytać różne zdania. Po drugie zaś, po co chcesz dyskutować, skoro już wiesz jak jest naprawdę? Nawet nie piszesz w sposób dający choć cień szansy na racjonalną dyskusję, np. “wydaje mi się”, “sądzę, że wszyscy biorą”. Swoiste pojmowanie zwrotu “bez fanatyzmu”.
Gdybyś mógł sprecyzować kogo masz na myśli pisząc “łapią prawie wszystkich kolarzy” byłbym zobowiązany. Proszę o konkrety: nazwiska, zarzuty, wyniki dochodzeń.

dobra, czas sie wypowiedziec w tym temacie :mrgreen:

LA jest/był sportowcem, który osiągnął szczyty w tym co robił. Myśle, że choroba przyczyniła sie do jego zwycięstw w TdF z dwóch powodów: rozwijanie ciała i umysłu nastawione na kolarstwo oraz leki jakie przyjmował po terapii. Uważam, że medykamenty przyjmowane już po ścisłej terapii pomogły w jakimś tam stopniu Armstrongowi odnosic dalsze sukcesy. Jednak czy to był doping :question:
Po tak ciężkiej chorobie organizm chyba nigdy nie powraca do swego pierwotnego stanu, więc powiedzmy że było to wyrównywanie szans :unamused:
Nie mam nic wspólnego z medycyną, a nawet witamine c rzadko przyjmuję więc może się nie znam :mrgreen: ale po tylu badaniach, śledztwach, dochodzeniach, kontrolach itp itd nigdy nie postawiono zarzutów popartych dowodami więc wydaje mi sie mało prawdopodobne że doping niedozwolony stosował Armstrong.

Piotrze: Rok temu, na tym starszym forum czytałem wszystkie Twoje wypowiedzi. Nie powiem, wiesz dużo. Nawet bardzo dużo. Zadziwiałeś mnie swoją wiedzą, była ona ogromna. Ale też Piotrze troszeczkę dystansu!!! Nie wszystko da się tak rozłożyć na czynniki pierwsze. Daj sobię troche luzu. Nikt nie może podważyć Twojej erudycji. Jak mówię, sam się pochylałem i pochylam nad Twoją znajomością tematu. Powinieneś pisać dla jakiejś gazety. Na pewno czekałbym na Twoje artykuły.

Forum to, jest jednak nie tylko dla ludzi tak wszystkowiedzących jak Ty, ale też i dla takich prostych kibiców, rozkochanych w zmaganiach najlepszych kolarzy. Boję się, że chcesz zdominować to forum. Może tylko dlatego, że zdajesz sobię sprawę, że wiesz więcej od innych (to jest fakt). Pisząc w taki czy inny sposób o dopingu, po prostu tak myślę. Nie możesz mi tego zabronić. To jest proste rozumowanie, ludzi takich jest w tysiące. Dobrze wiesz i nie okłamuj sam siebie, że ktoś nie bierze, bo nie jest złapany. Pogadaj z kolarzami, niekoniecznie z tymi z pierwszej półki, ale z tymi przeciętnymi, bez wyników. Też tak Ci powiedzą. Oni są w wielkim impasie, bo nie stać ich to robić. Dlatego wielu z nich nigdy nie będzie miało szansy dobić do tej elitarnej grupy.

A co do fanatyzmu. Tylko wspomnienie o dopingu u Armstronga wyzwala w Tobie ogromną dezaprobatę, “bo go nie złapano”. Bo i go nie złapią. Świetnie to kamuflował. Ja nie podważam jego wyników. Wygrywał jak nikt, ale też niczym nie różnił się od innych. Pozostanie zawsze mistrzem.
Piotrze a jak się czujesz po sprawie Herasa? Czy wszystko Twoim zdaniem jest w porządku? A Hamilton? A Rumsas? Czy trzeba ich tak całkiem potępiać??? Nie chcę się z Tobą kłócić, wolałbym tylko się konstruktywnie spierać.

:open_mouth: Boże! Widzisz i nie grzmisz!!!
Wszyscy antyarmstrongowcy świata łączcie się! Ahoj przygodo!

Nie wiem dlaczego nazywasz mnie “wszystkowiedzącym”, bo na pewno takowym nie jestem. Niczego też Tobie nie zabraniam, proszę nie przypisywać mi takich intencji. Jednak zawsze będę prostestował przeciwko uogólnieniom typu “wszyscy biorą” (“wszyscy kradną” itp.), bo nie uznaję odpowiedzialności zbiorowej. “Dobrze wiesz i nie okłamuj sam siebie, że ktoś nie bierze, bo nie jest złapany” - Oczywiście to, że nie złapano, nie znaczy, że nie brał. Ale też jeśli nie udowodniono, nie wolno nazywać delikwenta koksiarzem. Niezależnie od własnych opinii. Dura lex, sed lex.
Interesuje mnie jednak czy Twoim zdaniem nie jest możliwe, że u kogoś koksu nie wykryto nie dlatego, że świetnie się maskował ale dlatego, że… po prostu nie stosował niczego zabronionego? Czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że twierdząc, iż WSZYSCY kolarze to koksiarze, zapewne sporą grupę zawodników po prostu obrażasz? Jak wynika z kontekstu Twojej wypowiedzi uważasz się za człowieka “rozkochanego w zmaganiach najlepszych kolarzy”, co brzmi dziwnie w zestawieniu z tak radykalnym poglądem o dopingu. Może miało być “zmaganiach najlepszych koksiarzy”?
Poza tym, Forum chyba istnieje m. in. po to, by się czegoś od innych dowiedzieć. Jeśli więc wiem o czymś trochę więcej, to może ktoś dzięki mojej wypowiedzi zastanowi się nad jakąś kwestią, np. żeby nie rzucać bezpodstawnych oskarżeń? Sam niejednokrotnie dowiaduję się od Forumowiczów różnych ciekawych rzeczy, fajnie jeśli ten mechanizm działa w dwie strony.
Nie jest tak, że tylko wspomnienie o dopingu Armstronga mnie drażni, ale w ogóle oskarżanie kogoś bez podstaw. Inna sprawa, że temat rzekomego dopingu Lance’a zwykle dominuje nad innymi kwestiami. Armstronga lubię, ale też nie ma kolarza którego bym nie lubił. Weźmy tegoroczne Giro: fajnie jak wygra Basso, albo Cunego, Savoldelli, albo Simoni, albo… jeszcze kto inny.
Po sprawie Herasa czy Hamiltona czuję się normalnie. Test, wynik, odwołanie, próbka B, wynik. Procedury przestrzegane, a moralnie? Cóż, w innym wątku na tym Forum pogadaliśmy sobie trochę o dopingu jako takim. Stanęło na tym, że czasem zawodnik może nie wiedzieć, że dostał coś zabronionego. Jednak te dwa przypadki chyba nie z tej kategorii, zbyt poważni kolarze… Szkoda, obu bardzo lubiłem, ale musimy przestrzegać reguł. Hamilton we wrześniu może wróci, nie wiem czy ktoś podpisze z nim kontrakt, a Heras chyba już na emeryturkę.

Wyraźnie dajesz do zrozumienia, że nie lubisz Armstronga i jesteś pewien, ze brał “tylko go nie wykryją, bo się dobrze maskował”. Czyżbyś nie zdawał sobie sprawy, że w ten sposób ucinasz możliwość jakiejkolwiek dyskusji? Rzucasz oskarżenie i od razu sygnalizujesz niemożność udowodnienia winy. Zaiste, ciekawa konstrukcja.
Twierdzisz, że się koksował, ale też nie podważasz jego wyników. Wygrywał jak nikt, ale nie różnił sie niczym od innych - nienawiść do tego kolarza wyraźnie nie służy logice Twojej wypowiedzi.
No i to by było na tyle…

Dziwie się, że ktoś jeszcze nie argumentuje przeciw LA w sposób następujący:

Heras i Hamilton to byli pomocnicy Armstronga. Póki byli w zespole to wszyscy
brali i byli pod czujnym okiem specjalistów od dopingu. Wszyscy byli kryci.
Następnie obaj się usamodzielnili, ale nawyk sięgania po doping pozostał.
Ponieważ po odejściu z US Postal zostali pozbawieni całej tej machiny dopingowej
bardzo szybko popełnili drobne błędy, które w linii prostej doprowadziły od
pozytywnych testów.
I pośrednio mamy kolejny dowód na to, że Armstrong musiał brać. Takie
są gołe fakty.

Hamilton zaciekle się broni i nie zamierza odpuścić pomimo, że kończy się mu
niedługo kara. Argument, że jest chimerą jest, musze przyznać, niezły.

jakie gołe fakty :question: jedynie Twoje przypuszczenia, że udowodnienie stosowania dopingu przez Herasa i Hamiltona było związane z brakiem “odpowiedniej służby medycznej” w ich nowych drużynach :stuck_out_tongue:

równie dobrze można powiedziec, że brak odpowiedniego treningu, atmosfery, przygotowań, motywacji, zarobków( :question: ), dyrektora sportowego, ekipy itp spowodowało, iż odejście Herasa i Hamiltona z USP było przyczyną spadku ich formy, prowadząc do sięgnięcia po doping:roll:

niektórzy zarzucają zwolennikom LA stronniczośc, jednak i przeciwnicy LA są stronniczy bo chcą za wszelką cenę udowodnic jego winę (chocby wymyśloną) :unamused:

A moze nie tylko ze ich nie stac na koksy ,ale i dla tego ze nie chca ich brac ?
Wiem napewno ze sa tacy co nie chca sie koksowac pomimo ze jest to praktykowane przez ich rywli. Dla niektorych wyniki mniejsze osiagniete wlasnym tylko wysilkiem sa bardziej wartosciowe od tych wiekszych za pomoca nielegalnego wspomagania :bulb: Wiadomo, pieniadze nie sa te same, ale czasami jest cos bardziej wartosciowego niz pieniadze i slawa. Szacunek dla samego siebie nie jest do pogardzenia dla poniektorych.
Po zakonczeniu kariery moga sobie powiedziec, ze mieli swietna przygode. Nie byli mistrzami swiata , ale to co osiagneli to zdobyli wlasnymi silami i z czystym sumieniem. Moga spac spokojnie.
A ci co brali, niezbyt spokojnie teraz spia. W kazdej chwili moga odmrozic ich probki i nowymi testami odkryc pewne nieprawidlowosci. A pieniadze ktore zarobili moga stracic na adwokatow broniacych ich “dobrego” imienia. Podroze do pewnych krajow tez moga byc problemem. :wink:

Marku, jestem skłonny się z Tobą zgodzić. Masz rację, może trochę to wszystko uogólniłem.

nie wierze w czystosc Armstronga, jednakze dyskusja “bral, czy nie bral” jest jalowa bo sie wlasnie tylko na tym opierac moze, czy ktos wierzy, czy nie.

jedyne, co mozna to przytoczyc fakty:
A) nigdy nie udowodniono mu dopingu
B) patrz A

Pozdrawiam

“- Sposób pobierania próbek do badań mógłby wystarczyć jeśli miało to służyć jedynie procedurze badawczej. W żadnym razie nie są to jednak badania stosowania dopingu, które mogłyby pociągnąć za sobą konsekwencje.”
To jest linia obrony Lancea Armstronga??? Wolalem bajki dziesiatki poprzednich zlapanych koksiarzy. Wolalem nawet “biednego” Hamiltona z tym jego bezustannym do znudzenia powtarzanym podwazaniem wszystkich i wszystkiego.
Do badan nad epo wystarcza. Ba jest nieoceniona pomoca naukowa! “W żadnym razie nie są to jednak badania stosowania dopingu, które mogłyby pociągnąć za sobą konsekwencje.” No nie jasna cholera ale co to zmienia??? To zmienia tyle ze nie mozna wyciagnac z tego konsekwencji. Czyli mozna badac probke koksiarza ale nie mozna go juz skazac za to ze jest koksiarzem bo nie ma “magicznej” probki B. Dla mnie to bez znaczenia. Zadnego. Lance wlasnie nam powiedzial “bralem bralem pewnie ze bralem a coscie mysleli ale takiego wała mozecie mi teraz zrobic HAHAHAHA”. I tak oto sie “wybronil”. Jest winny ale nie mozna go skazac. Wyjatkowo niesmaczne.
Ci co opowiadali niestworzone bajki pozostawili po sobie wiecej watpliwosci niz w tym momencie Lance Armstrong.
Moze i ja sie myle ale jesli tak to w ktorym miejscu??? Ci co jeszcze nie wierza nie uwierza. Musieli by chyba sami osobiscie przylapac Armstronga jak wali sobie koks w zyle czy w co tam.
Swoja droga jest to o niebo bardziej wiarygodny dowod niz skazanie kogos za samo “posiadanie” dopingu a przeciez posiadanie dopingu to niejako dowod posredni a mimo to wystarcza. A tu nie wystarcza :question: :question: :question: Przeciez tu wszystko jest jak na dloni! :open_mouth: :open_mouth: :open_mouth:

to sa slowa wyznaczonego przez UCI holenderskiego prawnika Emile Vrijmana a nie Armstronga :stuck_out_tongue: to tak skoro już doszukujesz sie szczegółów i ukrytego znaczenia :mrgreen:

Eh ta mentalność Francuzów…
Jak im ktoś zza oceanu 7 razy pod rząd wygra wyścig to zrobią wszystko żeby tylko go jakoś upokorzyć.
Zamiast podziwiać ten wyczyn to lepiej kombinować i szukac czegokolwiek, co by popsuło smak zwycięstwa. :570:

A gdzie napisalem ze to slowa Armstronga? To slowa tego nieszczesnego prawnika ale jego slowa to wlasnie “linia obrony Armstronga”. Tym bardziej ze sam Armstrong w pelni sie z nimi dzisiaj zgodzil i powtorze to raz jeszcze “WYGLOSIL NAJBARDZIEJ CYNICZNA OBLUDNA I ZAKLAMANA WYPOWIEDZ W HISTORII KOLARSTWA JESLI NIE SPORTU W OGOLE”.

[size=75][ Dodano: Czw 01 Cze, 2006 17:05 ][/size]
TO CO TRZEBA ZROBIC ZEBY UDOWODNIC KOMUS DOPING :question: :question: :question: :question: Bo juz niewiem. Rozumiem ze nikt z was nie zaprzecza ze probka z epo rzeczywiscie jest probka Armstronga. TO O CO JESZCZE K@#$% CHODZI :question: :question: :question: :question:
Chodzi o to ze nie mozna go ukarac bo nie ma “magicznej” probki B. No to nie mowcie ze jest niewinny :exclamation:

[size=75][ Dodano: Czw 01 Cze, 2006 17:09 ][/size]
… tylko: ze w zaden sposob nie mozna go juz teraz ukarac :exclamation:

[size=75][ Dodano: Czw 01 Cze, 2006 19:22 ][/size]
PO CO PRÓBKA B SKORO MAMY JUŻ 6 :exclamation: :exclamation: :exclamation: :exclamation: :exclamation: :exclamation: INNYCH PRÓBEK Z EPO :question: :question: :question:
“Raport dowodzi mojej niewinności” - Lance Armstrong, 7krotny tryumfator Tour de France.
W walce z dopingiem zwyciezyla biurokracja, ale ja sie dziwie ze w ogole tak mozna. Tak na prawde to 2 rozne sprawy zostaly polaczone w jedna. 6 :exclamation: :exclamation: :exclamation: :exclamation: :exclamation: :exclamation: probek z EPO to wystarczajacy dowod winy, a kwestia probki B to inna kwestia. Sądy tak nie działają??? Myślałem że tak!
Zostawiam ta smierdzaca sprawe, mam DOŚĆ.

widać, że ziejesz nienawiścią do LA, na dodatek nie rozumiejąc zasad i trybu przeprowadzania kontroli antydopingowych. Zatem wrzuć sobie na luz, popedałuj, rozładuj emocje. Niepotrzebnie się denerwujesz.

Nie takiej polemiki, czyli absolutnego braku polemiki, sie spodziewalem. Doskonale rozumiem zasady i tryb przeprowadzania kontroli antydopingowych! Czy ja mam sie bez przerwy powtarzac czy ktos zanim skomentuje cos co napisalem w ogole to czyta??? Wszystko juz napisalem. Czy ktos bedzie ze mna zwyklym szarym kibicem normalnie polemizowal czy bedzie mi tylko bez przerwy zarzucal ze nienawidze Lancea Armstronga. Na ten temat tez juz napisalem w komentarzu. Dawno juz wyroslem z tego zeby kogos obrzucac gownem tylko dlatego ze go nie darze uwielbieniem i odnosi on sukcesy. Jesli nie ma racji w tym co pisze to prosze mi powiedziec gdzie i dlaczego.

[size=75][ Dodano: Czw 01 Cze, 2006 21:05 ][/size]
Mam isc “popedałować”? A co se walnąć przed przejażdżką bo sie nie orientuje za bardzo co biora “mistrzowie” :imp: :imp:

[size=75][ Dodano: Czw 01 Cze, 2006 21:24 ][/size]
Jesli mimo bycia w posiadaniu 6 probek moczu z zawartoscia EPO w kazdej :exclamation: nie mozemy wyciagnac zadnych konsekwencji to to jest prawdziwy dramat a nie to czy mamy ta pieprzona probke B! Czy przepis mowiacy o tym ze majac 6 probek moczu z zawartoscia EPO w kazdej :exclamation: mozna kogos uznac za winnego stosowania dopingu mimo braku probki B sam w sobie bylby nie logiczny? Wszystko rozbija sie o to ze takiego przepisu nie ma, czyli w walce z dopingiem zwycieza biurokracja a nie sprawiedliwosc. A Lance Armstrong jest delikatnie mowiac bezczelny bo on doskonale wie skad sie tam wziely te slady EPO.

Z dopingiem jest trochę jak z przestępstwem - zresztą w niektórych krajach doping jest karany. Sam “dowód pośredni” to trochę mało, a procedura przewiduje badanie dwóch próbek (ktoś już to tłumaczył, chyba nawet w tym temacie), inaczej nie da się nic udowodnić.
Poza tym, przytoczone przez Ciebie słowa to nie są słowa Lance’a, tylko prawnika z Holandii, który badał tę sprawę.

Myślę zresztą, że problem w tym przypadku jest gdzie indziej: w 1999 r. (z tego roku pochodzą zdaje się próbki) nie było sposobu wykrycia epo i nawet, jeżeli Armstrong “brał”, to nie było możliwości go “złapać”. W świetle ówczesnej wiedzy był czysty. Teraz pewnie próbek B już nie ma i stąd nie ma możliwości udowodnienia mu winy. Moim zdaniem (uwzglkędniając procedurę badań) nie było sensu tego nawet ruszać.

Czy 6 probek z EPO mozna uznac za “dowód posredni”? Moim zdaniem nie. Przypomne ze mamy juz przepis zgodnie z ktorym mozna skazac za doping kogos kto doping “tylko posiada”. Kiedys takiego przepisu nie bylo. Zestawmy teraz dowod posredni jakim jest posiadanie dopingu a ktory jest wedlug UCI wystarczajacy z dowodem moim zdaniem jednak juz bezposrednim jakim jest 6 probek moczu z EPO. Jezeli wszystko ma sie rozwodzic o glupie przepisy to ok, ale niech Armstrong nie mowi ze jest czysty tylko ze nie mozna go skazac za doping poniewaz nie ma na to przepisu. Moja logika jakos nie pojmuje jak w 6 probkach EPO moglo znalezc sie przez przypadek i jakos nie moge sobie przetlumaczyc tego ze Armstrong jest w tym przypadku niewinny. Nie moge. Niewiem jak inni to robia. Skoro jest mi zarzucane ze Lancea nienawidze (mocne slowo) to ja powiem teraz ze tych co “sobie tak tlumaczą” zaslepia ich uwielbienie do tej postaci.

Przeciez tlumaczylem to 2 posty wyzej. Niezbyt dobrze ujalem kontekst a moze po prostu kazdy widzi to co chce widziec czyli chce za wszelka cene znalezc jakis blad w mojej wypowiedzi i uczynic mnie malo wiarygodnym zeby mozna mi bylo powiedziec “idz sobie popedałowac”.

nic Tobie nie zarzucam, ale wyjaśnij mi czemu (w nawiasie będą cytaty z artykułów szosy dotyczącej tej sprawy):

- aż sześ lat przechowywali próbki moczu LA i innych (Dodatkowo nie jest przyjęte przechowywanie próbek przez tak długi czas. Normalnie są one niszczone po kilku miesiącach - dodał austriacki chemik, rzeczoznawca Centrum Badań Antydopingowego w Seibersdorfie koło Wiednia. ) (Zdziwienie faktem przechowywania aż przez sześć lat próbek moczu siedmiokrotnego triumfatora Tour de France wyraził wcześniej także niemiecki ekspert, Klaus Mueller.) (Specjaliści z całego świata mają jednak wątpliwości, czy po pięcioletnim zamrożeniu próbki są wiarygodne.– Normalnie są one niszczone po kilku miesiącach – powiedział Guenter Gmeiner, austriacki chemik, rzeczoznawca Centrum Badań Antydopingowych w Seibersdorfie koło Wiednia.
Według profesora Smorawińskiego w Polsce sięga się po próbki zamrożone najwyżej dwa lata wcześniej.
Znaków zapytania jest więcej. Christiane Ayotte z laboratorium w Montrealu pyta, czy Francuzi przebadali próbki Armstronga w 2000 lub 2001 roku, gdy wprowadzono nowe testy.
My nigdy nie mieliśmy tyle szczęścia, by wykryć EPO w moczu zamrożonym przez pięć lat dodał Ayotte. )

- brak próbek B. Co prawda jest 6 próbek LA ale z sześciu różnych etapów więc nie można ich traktowac jako próbki B (próbki Amerykanina zostały pobrane po jego zwycięskim prologu TdF w 1999 roku oraz po 1, 9, 10,12 i 14 etapie wyścigu) (Jeśli badanie próbki daje wynik pozytywny, powinna być przebadana, w porozumieniu z zawodnikiem, próbka B. )

- UCI nie dostało oficjalnego pisam o tym (UCI nie otrzymała żadnej oficjalnej informacji lub dokumentu z instytucji antydopingowych lub laboratorium, związanych z testami moczu z Tour de France 1999 roku - oznajmiła UCI. ) (Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) oznajmiła, że nie otrzymała dowodów świadczących o stosowaniu dopingu przez Armstronga. Skrytykowała też Światową Agencję Antydopingową (WADA) i “L’Equipe” za sformułowanie oskarżeń o doping pod adresem kolarza z USA)

- po tylu kontrolach jakie niewątpliwie przeszedł LA trzeba było siegac aż po próbki z 99r?

Tak zacząłeś rozdrapywac ten teamat już wiele razy wałkowany, nie wiem tylko po co. Prawie jak L’Equipe :wink: Nieprzekonanych nie przekonasz i vice versa :mrgreen:

zy 6 probek z EPO mozna uznac za “dowód posredni”?

Ależ dowodem pośrednim w Twoim poście było samo posiadanie środków dopingowych. To jest (czy też może być) po prostu inny “czyn”.

Skoro jest mi zarzucane ze Lancea nienawidze (mocne slowo) to ja powiem teraz ze tych co “sobie tak tlumaczą” zaslepia ich uwielbienie do tej postaci.

Ja Lance’a wcale nie lubię (to nic osobistego, po prostu kolarstwo z nim było nudne), kibicowałem każdemu zawodnikowi, który podjął z nim walkę, więc zarzut, przynajmniej w stosunku do mnie, jest nietrafiony. Tyle tylko, że każdy, kto jest o coś posądzony, ma prawo się bronić, znać swoje prawa i to zagwarantować ma odpowiednia procedura. Tylko tyle i aż tyle.
A uznawanie kogoś za winnego stosowania dopingu w taki sposób, jak nam się podoba (niezgodnie z obowiązującą procedurą) pachnie mi trochę jakimś linczem.

Mialem napisac: “Czy 6 probek z EPO mozna uznac za sam albo tylko"dowód posredni?”.
Sory za opoznienia MICHAL ale to co napisalem zaraz potem nieopatrznie skasowalem wiec moj post pojawi sie albo dzisiaj pozno w nocy albo jutro.
Gdybym uznal to co sie dzieje wokol LA za probe linczu w ogole nie zajalbym sie tym tematem. Nikt chyba nie czyta moich postow bo w ogole nie probuje z nimi argumentowac. Stwierdzenie “uznawanie kogoś za winnego stosowania dopingu w taki sposób, jak nam się podoba (niezgodnie z obowiązującą procedurą)” chyba o tym swiadczy bo wydaje mi sie ze juz cos na ten temat napisalem. To nie jest kwestia podobania sie. Zabrzmialo to troche naiwnie. Mowilem juz cos na temat procedur. Ja tu swoje a pozostali caly czas zaciagaja mnie do pkt wyjscia.
Przerażajace ze wszyscy tu tlumacza sie dlaczego Lancea nie lubia. Przed kim? To o czyms swiadczy.

[size=75][ Dodano: Pią 02 Cze, 2006 02:43 ][/size]
Dobra jestem, odpowiadam:

Czy w probkach moczu przechowywanych przez szesc lat ni stad ni z owad pojawiaja sie slady EPO albo czy staja sie one w jakis szczegolny sposob wrazliwe na AKURAT test na EPO. Jesli tak to niebywaly zbieg okolicznosci, czy na inne gowna ktore sa na tej stronie uci.ch/imgArchive/Rules/proh … 2006_1.pdf tez wychodza same pozytywne? Nikomu wczesniej nie udalo sie znalesc sladow epo w tak dlugo rzechowywanych probkach ale im sie udalo. czy to znaczy ze nikomu wczesniej sie nie udalo wiec im tez sie nie udalo mimo ze sie udalo? a moze sobie wymyslili ewentualnie sfabrykowali. gdyby sfabrykowali lance juz dawno by to udowodnil. ale on nawet nie probowal. prawde mowiac gdyby ktos zadal mi takie pytanie i mial pretensje o to ze ktos tak dlugo przechowywal probki zamiast co? zamiast je zniszczyc? przyjrzal bym mu sie UWAZNIEJ!

I tu jest sedno calej sprawy. To jest tak na prawde tylko dowod formalny. Nie ma ani jednej probki B zamiast tego mamy “tylko” 6 pozytywnych probek A z 6 roznych dni! Nie pomijal bym tego faktu ale tak wlasnie sie stalo czyli fakt ten zostal jak gdyby nigdy nic pominiety. Czy 1 pozytywna probka A+B z jednego dnia jest bardziej wartosciowa niz az 6 pozytywnych probek A z 6 roznych dni? Niech ktos to “przeliczy” bo mi sie wydaje ze te 6 probek A to rownowartosc conajmniej 3 probek A+B:) Nie ma przepisu ktory mowilby ze taka zwalajaca z nog liczba pozytywnych probek A uprawnia do ukarania zawodnika za stosowanie dopingu. Jest tylko przepis o probce A+B. Kto byl w stanie przewidziec taka sytuacje? Nikt. Nawet najbardziej zapalczywi wrogowie Lancea nie wysnili by sobie tylu pozytywnych probek na raz! Rozchodzi sie tylko o probki B tak? Rozumiem ze ci co twierdza ze LA bron boze nie koksil twierdza tez ze gdyby przy kazdej probce A zrobic probke B to wszystkie byly by negatywne? Jaki jest rachunek prawdopodobienstwa? Az tak to nie twierdza? Wobec tego zgadzaja sie z moja teza ze “jest winny ale nie mozna go ukarac” z mala modyfikacja “jest winny ale nie mozna go ukarac wiec jest niewinny”. Mozna i tak.

O czym to swiadczy o zaniedbaniu czy o tym ze na Lancea przygotowywano jakis spisek? To ja podziekuje, ja staram sie dbac o swoje zdrowie psychiczne i w takie dywagacje sie nie wdaje. W tej chwili stanowisko UCI jest zupelnie inne.

  • po tylu kontrolach jakie niewątpliwie przeszedł LA trzeba było siegac aż po próbki z 99r?

Czy pozytywna probka sprzed 6 lat nie nalezy sie zajmowac tylko dlatego ze pochodzi ona sprzed 6 lat? Ktos kto zadaje takie pytanie nie zna albo raczej udaje ze nie zna realiow walki z dopingiem. Tak trzeba bylo siegnac po probki az sprzed 6 lat. Inaczej sie po prostu nie dalo bo tak skutecznie zawodnicy walcza z kontrolami antydopingowymi ktore sa po prostu zwykla pokazowka. Wydaje mi sie ze tutaj zastosowano element zaskoczenia. Dlatego wyniki sa tak porazajace.

I co, “rozdrapalem” temat ktory podobno zostal juz “rozwalkowany”. Ale chyba cos slabo bo takich “odkrywczych” tez jak te moje nikt tu jeszcze nie stawial a jesli to malo decydowanie. Chyba sie przestraszyl fanow Lancea ktorzy skacza do gardla kedy tylko wypowie sie 1 slowo krytyki wielkiego LA. Poza tym przypominam ze pojawil sie przeciez nowy watek w sprawie a mianowicie raport adwokata ktorego nikomu nawet “nie chcialo sie” skomentowac.