Smarowanie łańcucha - co smarujemy ?

O smarowaniu łańcucha i innych części w rowerze ( tu często pojawiały się kontrowersje smarować-nie smarować ) dyskutowaliśmy na Forum już niejednokrotnie.

Dziś chciałbym postawić inne pytanie : co właściwie smaruje się w łańcuchu, czy smarowidło powinniśmy dozować na tulejki stanowiące wewnętrzną część łańcucha, czy smarować powinniśmy połączenia zewnętrznych płytek łańcucha ?

Będąc jeszcze bardziej dociekliwym : od której strony zakraplać, od strony przylegającej do ząbków tarcz i zębatek, czy od zewnątrz ?

Pytania niby dziwne, ale stawiam je dlatego, że spotkałem się niedawno z argumentami zwolenników obu koncepcji.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to pytanie dla „rowerowych dewiantów” zarażonymi cyklozą jakimi większość z nas Forumowiczów jest ( ja tak ), którzy ze zwykłego smarowania łańcucha robią celebrę zakrapiając np. każde oczko łańcucha strzykawką z igłą. Problem sam rozwiązuje się oczywiście w przypadku smarowania łańcucha tym czy innym sprayem, bo wtedy smarujemy wszystko - sam łańcuch i to co znajduje się w najbliższej okolicy ;o)

Proszę o Wasze opinie. PozdRower !!!

Smarowanie od wewnatrz na pewno nie jest złe, na chłopski rozum wydajniejsze od zewnetrznego… niby olej scieka, ale po co na to liczyc, jak mozna bezpośrednio naprowadzajac na tę część, która ma styczność z koronkami…
Ja smaruje przykladajac lufe pojemnika z oliwką do łańcucha i kręce korbą w tył… Smaruje się części ruchomę, czyli (też na chłopski rozum) w środek leje, na sworznie celując (dokłądniej tulejki na nich osadzone)… nadmiar zbieram szmatką i jej OK, nie narzekam… Połączenia płytek tez chyba nei zaszkodzi jak będą śliskie, ale to wychodzi przy okazji… Nigdy nei myślałem aby specjalnei tam celować…

Ale pewnie tyle i Ty wiesz i czekasz na wypowiedz bardziej profesjonalną… też chętnie poczytam ,-)

Też mnie to nurtuje. Ciekawe.

Pomijając opisy wszystkich czynności nadmienię tylko, że mocze wprzódy łańcuch w benzynie. Łańcuch nakrapiam pieczołowicie na każde ogniwo po kropelce Rolhoffem. Zostawiam na noc.
Fakt, że łańcuch jest całkowicie odtłuszczony benzyną powoduje, że oliwa chwyta sie metalu i przywiera doń. Przez noc wszystko się samo rozprowadzi, a nadmiar wejdzie w gazetę, na której leży łańcuch.
Krople lądują w miejscu styku blaszek i obrączki. Generalnie wole dać precyzyjnie dwie mniejsze krople na styk blaszek , niż po prostu jedną dużą na tę obrączkę pomiędzy blaszkami. Nie jestem zegarmistrzem, ale cierpliwości jak na razie mi starcza.

Kiedyś to nawet szukałem jak te części w łańcuchu się nazywają.

–Edycja: 15/01/2007 9:20–
Poglądowy rysunek i artykuł:
artykuł

Reasumując nakładam kroplę oleju na każdy styk ogniwa zewnętrznego z wewnętrznym oraz rolką. Przy odtłuszczonym łańcuchu olej niemalże jest zasysany do przestrzeni między ogniwami i pod rolkę. Na zewnątrz nic nie smaruje, a i tak po przejechaniu szmatką łańcucha następnego dnia olej jest rozprowadzany na zewnętrzne powierzchnie. Tak zakonserwowany łańcuch dość długo oddaje ten smar z wewnątrz (co jazda trzeba dokładnie wyczyścić szmatką i tyle).

Dziękuję za Wasze wypowiedzi. Proszę o następne.

( A może na ten temat wypowiedzą się znani znawcy lucjan i doktor :o) )

PozdRower !!!

Ja przychylałbym się do pomysłu Mafa, tyle, że mi czasem brakuje cierpliwości :wink: . Jeżeli nie stosowałem opisanego przez niego sposobu, to po prostu zakrapiałem po kropelce na każde ogniwo (wcześniej oczywiście benzynka, a potem wycieranie szmatka do sucha, jak już sobie łańcuch poleży :wink: ).

Teraz chyba nieco zmienię procedurę, bo dorwałem ostatnio (przed zima nie przetestowałem jednak dokłądnie :neutral: ) White Lightning i wygląda na to, że w szosówce na 500 km (co tyle zamieniam łańcuchy) wystarczą dwa smarowania, a łańcuch jest na tyle czysty, że mogę smarować bez odtłuszczania. Podobno WL jest samoczyszczący, więc moje wstępne obserwacje potwierdzałyby to… W każdym razie problem wymaga jeszcze szczegółowej analizy.

Jeżeli chodzi o WL i mtb, to chyba się nie lubią i będzie trzeba wypróbować Rolhoffa, więc tu chyba nadal stosował będę metodę Mafa.

Ja już próbowałem wszystkiego i wychodzi mi że najekonomiczniejszym rozwiązaniem jest olej do przekładni samochodowych. Miałem smary w sprayu, stałe, oleje rowerowe itp. Wychodziło mi zawsze ze przekładniowym jest najlepiej. Dlaczego? Dlatego ze spenetruje wszystko dokumentnie. łatwo jest zebrać z łańcucha. Minusy to szybkie schnięcie, łapanie brudu i niekoniecznie dobra smarność. Ale przy cotygodniowym myciu łańcucha nie trzeba nic więcej. Są rózne patenty na własne mixtury ale nie chce mi się w to bawić. Mozen gotować łańcuch, mieszać olej z parafiną na ciepło, można smar rozbełtać olejem (trudno złapać moment właściwej kosystencji) ale to wszystko i tak jest niedoskonałe wiec stosuje najprostsze srodki. I tak każdy łańcuch predzej cy później padnie.
A smarować trzeba wszystkie punkty łańcucha które trą o siebie

  • obrączkę (ring)od wewn . w sumie mało istotne
    -blaszki trące o siebie (blaszka łańcucha to chyba rivet z angielska). Każdy zna uczucie kiedy bierze do ręki nowy łańcuch który wyraźnie jest sztywny na boki
  • i najważniejsze czyli dziurkę sąsiedniego ogniwka w którą wchodzi pin - bolec spinając je z następnym ogniwem

Żaden gęsty smar nie dojdzie do środka na tyle dobrze aby tam było posmarowane więc poszukiwanie cudownego smarowidła jest bez sensu

Ja uzywam ROHLOFF tak jak kolega we wczesniejszych postach mi poradzil i nie nazekam fajnie wszytsko chodzi wystarczy kilka kropli i doch odzi wszedzie chyba ze jest cos lepszego i w podobnej cenie to skozystam

:arrow_right: Ja też używam wspaniałego produktu marki ‘‘Rohloff’’. :594: Jest jak na małą buteleczkę (50ml) bardzo wydajny, mi wystarcza na jeden sezon.
:arrow_right: A jeśli chodzi o wcześniejsze wyczyszczenie łańcucha to najpierw go rozkuwam, rozkładam na stole, i ‘‘szoruję’’ używając do tego zużytej szczoteczki do zębów i benzyny ekstrakcyjnej. Następnie po ‘‘zszorowaniu’’ tłustego brudu wkładam go do słoiczka po dżemie. Słoik w 1/4 zapełniam benzyną, zamykam słoik i potrząsam nim. Po wyciągnięciu łańcucha czynność powtarzam. Potem po dwukrotnym przeczyszczeniu benzyną, gdy łańcuch jest prawie czysty czyszczę go po raz trzeci, z tym że zamiat benzyny używam produktu marki ‘‘Finish Line’’-Multi Entfetter. Po takim zabiegu i wysuszeniu łańcucha, łańcuch poprostu ‘‘skrzypi’’. Oczywiście ostatnią czynnością jest nasmarowanie go. Łańcuch smaruje bardzo precyzyjnie po 1-2 kropli na ogniwko. Następnie po ok kilku godzinach, gdy ‘‘Rohloff’’ rozejdzie się tam gdzie trzeba, przecieram go szmatką po wierzchu usuwającym tym samym nadmiar oleju.