Wynalazki do mycia napędu

Cóż… przyznam, że stosuję środki najprostsze:

  • napęd myję po zdemontowaniu z roweru
  • “przyrządami” do mycia jest para jednorazowych lateksowych rękawiczek i szczoteczka do zębów
  • łańcuch myję w benzynie ekstrakcyjnej lub proszku do prania
  • do mycia kasety opcjonalnie używam CIFa
    Metoda nieskomplikowana a daje 100% skuteczności.

Natomiast kuszą mnie wynalazki pt. środki do czyszczenie napędu (w rower nie mam już co inwestować, to inwestuję w akcesoria?). Czy ktoś, kto używa ww. mógłby odpowiedzieć mi na pytania:

  1. Wydaje się, że środek do mycia robiony przez producenta smaru (FinishLine) powinien być najskuteczniejszy do mycia łańcucha – czy tak jest w rzeczywistości? Czy sprawuje się rzeczywiście lepiej niż PersilColor względnie benzyna?

  2. Magiczne “przyrządy do czyszczenie łańcucha” – jak wygląda ich skuteczność (czysość łańcucha po umyciu), trwałość (nie jest zasyfione po 1. uzyciu?), czystość pracy, …?

A to ciekawe! Proszek do prania daje dobry efekt? Jeszcze nie stosowałem.
Ja myję łańcuch w benzynie. Czasami jak mam czas się bawić to po wyschnięciu benzyny i dokładnym wytarciu dodatkowo myję łańcuch takim specyfikiem jak Finish Line Bike Wash. Po takim zabiegu długo pozostaje czysty. Pzdr.

ja tez benzynka a po wytarciu i wyschnieciu finish line’em i bardzo dobry efekt , gdy jestem zmuszony jechac gdy pada a to zadkosc to dodatkowo stosuje jakis stały smar ktory wcieram szmatka wtedy.

Ja do mycia stosuję szmatę+benzyna+Ludwik(czasami), właśnie wczoraj myłem w kuchni rower(wszytko oddzielnie nad zlewozmywakiem:)), na smar(nazwy nie pamiętam) nie narzekam choć czasami smaruje jeszcze smarem do lokomotyw i wszytko chodzi jak w Tissocie. Mam taki bajer do czyszczenia łańcucha bez zdejmowania i to takie badziewie że szkoda gadać, a wydałem 35zł. Wszytko robiłem według instrukcji i pół piwnicy mi zachlapało, urządzenie po wychlapaniu resztek płynu nie nadaje się do wyczyszczenia, a łańcuch jak był osyfiony tak i pozostał, gdzieś to gó**o jeszcze leży w szafce ale wiem ze już nigdy tego nie użyje.

no dokłądnie mycie w benzynie chyba jest naj bardziej efektowne i proste… a co to smarowania po umyciu to najczęsciej stosuje taki smar którey nazywa sie MARATON, więcej info. o tym smarze możecie znaleźć na stronie www.tomex.luban.com.pl.

K2 do mycia silnika i wszystko jasne :wink: koszt 10 zl efekt powalajacy :wink:

1. Wydaje się, że środek do mycia robiony przez producenta smaru (FinishLine) powinien być najskuteczniejszy do mycia łańcucha – czy tak jest w rzeczywistości? Czy sprawuje się rzeczywiście lepiej niż PersilColor względnie benzyna?

Stosowałem EcoTech firmy FL (*nie, nie kupiłem ,dostałem z tym zmyślnym urządzonkiem :wink: ) i był całkiem niezły (ładny zapach :smiley: !). Ale niestety koszmarnie drogi, zwłaszcza, że pomarańczowy MrMuscle ma dokładnie taką samą skuteczność (i też łądnie pachnie :smiley: ). A jest w większym opakowaniu i znacznie mniej kosztuje. Jak dla mnie benzyna czyści chyba najdokładniej, ale mało to ekologiczne. NIektórzy nie chcą jej używać, bo podobno cały smar z łańcucha wypłukuje i… no nie wiem co :neutral: . W sumie, jak się po myciu benzyną dokładnie posmaruje, to wszystko chodzi bez zarzutu. W każdym razie ja benzyny uzywam co jakieś 500 km, a tak poza tym - MrMuscle rządzi :slight_smile: !

2. Magiczne “przyrządy do czyszczenie łańcucha” – jak wygląda ich skuteczność (czysość łańcucha po umyciu), trwałość (nie jest zasyfione po 1. uzyciu?), czystość pracy, …?

Mam taki bajer do czyszczenia łańcucha bez zdejmowania i to takie badziewie że szkoda gadać, a wydałem 35zł. Wszytko robiłem według instrukcji i pół piwnicy mi zachlapało, urządzenie po wychlapaniu resztek płynu nie nadaje się do wyczyszczenia, a łańcuch jak był osyfiony tak i pozostał

Ja uzywam takiego urządzenia od 2003 r. i nie mogę narzekać, ale ja kupiłem FL za jakieś 80 zł. To jeszcze poprzedni model, ten nowy podobno jest lepszy. Na razie nie sprawdziłem, ale że stary dokonuje żywota, to pewnie sprawdzę :wink: . W każdym razie czyszczenie łańcucha idzie szybko, szybko i sprawnie. Oczywiście kasetę i korbę czyścić trzeba tradycyjnie :wink: . Przy moich rowerach nie zdarzyło mi się, by potrzebna była zmiana płynu i drugie czyszczenie, przy rowerach rodziny - owszem, zdarzało się. W akżdym razie, ja nie wyobrażam sobie teraz rowerowania bez tego urządzenia. Lubię robić przy rowerze, ale zdecydowanie wolę na nim jeździć, a to urządzenie skróciło czas niezbędny do wyczyszczenia roweru (chodzi mi o takie standartowe, a nie "przegląd rozszerzony :stuck_out_tongue: ) jakieś 2-4 razy.

PS Doktorze, jak wyczyścisz urządzenie po uzyciu, to nie będzie zasyfione :wink: . Moje dopiero po jakiś trzech latach zaczęło mieć “wrośnięty” i nieusuwalny brud. Ale nadal działa :stuck_out_tongue: .

lancuch mozna myc zarowno benzyna jak i nafta. zawsze po tym myjemy go w jakims detergencie najlepiej w zwyklym proszku. co gwarantuje nam ze bedzie po tym myciu w benz i proszku idealnie czysty i bedzie ladnie pachnial. sama benzyna lub nafta nie daje takiego efektu. proszek i CIEPLA woda na koniec i wszystko gra.

Myć można na 100 sposóbów. Mnie natomiats interesują opinie właśnie o tym FinishLine’owym urządzonku – z moich skromnych doświadczeń FL potrafi robic rzeczy genialne ale potrafi i badziewne…

Pozwolę sobie i ja zabrać głos w tej dyskusji.

Na początku jednak małe zastrzeżenie : jeżdżąc zgodnie z moim motto ( patrzcie poniżej ;o) ) staram się nie jeździć w deszczu i w złej-mokrej pogodzie. Taplanie się w wodzie odbiera mi całą przyjemność z jazdy – nie lubię zachlapać roweru, nie lubię uświnić ciuchów. Tak mam.
Oczywiście zdarza się czasem natrafić na jakiś mniejszy lub większy deszcz staram się jednak wtedy deszcz gdzieś przeczekać, a po deszczu do domu dopóki szosa jest mokra wracam nie szybciej niż 15 km/h – sprawdziłem do takiej „prędkości” rower się prawie nie chlapie.

Dlaczego o tym piszę – otóż dlatego, że dzięki temu ( oraz „troskliwemu” smarowaniu ) nigdy lub prawie nigdy nie mam koszmarnie upapranego łańcucha.

Jeśli chodzi o samo czyszczenie łańcucha rozróżniam 3 jego warianty ;

Pierwszy : czyszczenie szmatką nasączoną benzyną ekstrakcyjną ( co 200 km )

Drugi : czyszczenie w „sprytnym” urządzeniu – to coś interesuje Doktora, zaraz o tym więcej ( co ok. 500 km )

Trzeci : czyszczenie łańcucha po rozpięciu go i przy zmianie na drugi – w plastikowej butelce PET przy użyciu również benzyny ekstrakcyjnej ( jakiś czas energicznie potrząsamy zakręconą oczywiście butelką, później odcinamy górę butelki i np. kombinerkami wyławiamy nasz łańcuch ) ( co 2000 km );

Co do „sprytnego” urządzenia : nie korzystam z produktu FL. Jakiś czas temu – bodajże dwa lata temu kupiłem bardzo podobne urządzenie włoskiej firmy Barberi PNK barbieripnk.it/ za 45 zł ( Doktorze – info dla Ciebie – ustrojstwo kupiłem w Warszawie w salonie Gianta na Wyzwolenia – coś mi się wydaje, że jeszcze niedawno je tam widziałem ). W komplecie był mały pojemniczek z odtłuszczaczem tej samej firmy Chain Fluid ( biodegradalny, ładnie pachniał, świetnie czyścił, niestety się szybko skończył – chyba tylko na 2 użycia ). Później kupiłem preparat Finisz Line EcoTech 2 – ten sam, którego mały pojemnik FL dodaje do swojej maszynki. Preparat jest tragiczny – nie czyścił łańcucha dokładnie, pozostawał po nim jakby oleisty film, który i tak ostatecznie trzeba było usuwać benzyną. Poza tym FL koszmarnie śmierdzi – absolutnie odpada czyszczenie w zamkniętym pomieszczeniu, tym bardziej w domu. Podobno ulega biodegradacji, wątpię.

Od porażki z FL w urządzeniu używam wyłącznie benzyny. Jestem zadowolony z efektów czyszczenia. Łańcuch przepuszczam przez urządzonko 4-5 razy, raczej powoli ( szybkie kręcenie raz, że pewno mniej dokładnie czyści łańcuch, a dwa może zacząć się chlapać ), pod wychodzący z maszynki łańcuch podkładam szmatkę, żeby zebrać z niego benzyną. Czyli generalnie nic na łapu-capu, ale raczej się „bawimy”.

Po zakończeniu czyszczenia benzyną z osadami wylewam do sedesu ( przepraszam, przepraszam, przepraszam !!! ), a maszynkę myję w ciepłej wodzie z szamponem starając się wszystkie zakamarki doczyścić pędzelkiem – maszynka jest tak skonstruowana, że nie mam z tym problemu. Oczywiście po tych 2 chyba latach nie jest ona w stanie idealnym, jest trochę zapuszczona i porysowana od środka, ale cały czas spełnia dobrze swoje funkcje. Dodam, że czyszczące kółeczka są na razie w tak dobrym stanie, że nie musiałem ich wymieniać ( zapasowy komplet dostaje się w zestawie ).

Generalnie polecam takie urządzenie – jako formę pośrednią między pełną kąpielą zdjętego łańcucha a przecieraniem go tylko szmatką. PozdRower !!!

A ja do zwykłego czyszczenia po jeździe używam chusteczek higienicznych dla niemowląt :slight_smile: są one nasączone jakimś preparatem, ktory bardzo ladnie pachnie:) i czyszczą wszystko:) naprawdę polecam. tanie można znaleźć np. w “Biedronce”:wink:

:mrgreen:

[size=75][ Dodano: Czw 05 Kwi, 2007 21:02 ][/size]

:mrgreen:

Nie ma się z czego śmiać, przy okazji warto spróbować !!!

Ja przeróżne rzeczy niby „nie rowerowe” wykorzystuję w celach rowerowych, np. jednorazowe rękawiczki chirurgiczne ( przy czyszczeniu ), igły i strzykawki ( smarowanko ), wykałaczki, waciki do uszu, nie mówiąc już o szczoteczkach do zębów …

A propos igieł i strzykawek : czasami mam wrażeni, że prosząc o strzykawki i igły w aptece panie biorą mnie za narkomana – to specyficzne spojrzenie :o)))

Hm… zainspirowałeś mnie. Ja do czyszczenia roweru po każdej jeździe (no cóż…) używałem pomarańczowego MrMuscle w formie jednorazowych ściereczek (jak mniemam nasączonych płynem, o którym piszesz) – IMHO bardzo szybko, bardzo tanio i bardzo skutecznie. Zainpirowany Twoim postem spróbowałem używać ww. także do przetarcia łańczucha – efekt IMHO więcej niż zadowalający :slight_smile: I bez omawianego urządzenia :slight_smile:

Ponieważ mój ukochany MrMuscle jest ostatnio nie do dostania w Rzeszowie, miałem okazję przetestować inny podobny specyfik, a mianowicie Ludwik do_zatłuszczonych_powierzchni aktywna_piana exotic_fruits. Kolor też ma pomarańczowy, ale jakoś tak mniej ładnie pachnie… W każdym razie okazało się, że skuteczność ma powalającą. W sumie to chyba nawet do benzyny podobną. Jest tak silny, że w zasadzie dałoby się bez szczoteczek, a z samą szmatką (i specyfikiem, oczywiście :stuck_out_tongue: ) rower wyczyścić.

Witam Co do czyszczenia łańcucha to używam maszynki takiej do łańcucha i benzyny ekstrakcyjnej 1 raz na żywotność łańcucha 7000km przez 2 tak przy 3000 km myje. Uwaga benzyna spływa po kasecie do bębenka i tak sobie wykończyłem piastę w sezon z braku smaru -się wypłukał.Teraz wyjmuje tylne koło przed myciem a kasetę wycieram szmatką .Ogólnie to łańcuch mam zawsze czysty prawie jak nowy a smaruje kropelkowo 3 razy na tydzień.

tzn za kazdym razem go czyscisz? czy smarujesz jak jest troche brudny (czyt. jezdzony)?

Tylko smaruje łańcuch i wycieram nadmiar w miesiącu kolarką robie 1800km a każdy się dziwi że on taki bez mycia.