Pozwolę sobie i ja zabrać głos w tej dyskusji.
Na początku jednak małe zastrzeżenie : jeżdżąc zgodnie z moim motto ( patrzcie poniżej ;o) ) staram się nie jeździć w deszczu i w złej-mokrej pogodzie. Taplanie się w wodzie odbiera mi całą przyjemność z jazdy – nie lubię zachlapać roweru, nie lubię uświnić ciuchów. Tak mam.
Oczywiście zdarza się czasem natrafić na jakiś mniejszy lub większy deszcz staram się jednak wtedy deszcz gdzieś przeczekać, a po deszczu do domu dopóki szosa jest mokra wracam nie szybciej niż 15 km/h – sprawdziłem do takiej „prędkości” rower się prawie nie chlapie.
Dlaczego o tym piszę – otóż dlatego, że dzięki temu ( oraz „troskliwemu” smarowaniu ) nigdy lub prawie nigdy nie mam koszmarnie upapranego łańcucha.
Jeśli chodzi o samo czyszczenie łańcucha rozróżniam 3 jego warianty ;
Pierwszy : czyszczenie szmatką nasączoną benzyną ekstrakcyjną ( co 200 km )
Drugi : czyszczenie w „sprytnym” urządzeniu – to coś interesuje Doktora, zaraz o tym więcej ( co ok. 500 km )
Trzeci : czyszczenie łańcucha po rozpięciu go i przy zmianie na drugi – w plastikowej butelce PET przy użyciu również benzyny ekstrakcyjnej ( jakiś czas energicznie potrząsamy zakręconą oczywiście butelką, później odcinamy górę butelki i np. kombinerkami wyławiamy nasz łańcuch ) ( co 2000 km );
Co do „sprytnego” urządzenia : nie korzystam z produktu FL. Jakiś czas temu – bodajże dwa lata temu kupiłem bardzo podobne urządzenie włoskiej firmy Barberi PNK barbieripnk.it/ za 45 zł ( Doktorze – info dla Ciebie – ustrojstwo kupiłem w Warszawie w salonie Gianta na Wyzwolenia – coś mi się wydaje, że jeszcze niedawno je tam widziałem ). W komplecie był mały pojemniczek z odtłuszczaczem tej samej firmy Chain Fluid ( biodegradalny, ładnie pachniał, świetnie czyścił, niestety się szybko skończył – chyba tylko na 2 użycia ). Później kupiłem preparat Finisz Line EcoTech 2 – ten sam, którego mały pojemnik FL dodaje do swojej maszynki. Preparat jest tragiczny – nie czyścił łańcucha dokładnie, pozostawał po nim jakby oleisty film, który i tak ostatecznie trzeba było usuwać benzyną. Poza tym FL koszmarnie śmierdzi – absolutnie odpada czyszczenie w zamkniętym pomieszczeniu, tym bardziej w domu. Podobno ulega biodegradacji, wątpię.
Od porażki z FL w urządzeniu używam wyłącznie benzyny. Jestem zadowolony z efektów czyszczenia. Łańcuch przepuszczam przez urządzonko 4-5 razy, raczej powoli ( szybkie kręcenie raz, że pewno mniej dokładnie czyści łańcuch, a dwa może zacząć się chlapać ), pod wychodzący z maszynki łańcuch podkładam szmatkę, żeby zebrać z niego benzyną. Czyli generalnie nic na łapu-capu, ale raczej się „bawimy”.
Po zakończeniu czyszczenia benzyną z osadami wylewam do sedesu ( przepraszam, przepraszam, przepraszam !!! ), a maszynkę myję w ciepłej wodzie z szamponem starając się wszystkie zakamarki doczyścić pędzelkiem – maszynka jest tak skonstruowana, że nie mam z tym problemu. Oczywiście po tych 2 chyba latach nie jest ona w stanie idealnym, jest trochę zapuszczona i porysowana od środka, ale cały czas spełnia dobrze swoje funkcje. Dodam, że czyszczące kółeczka są na razie w tak dobrym stanie, że nie musiałem ich wymieniać ( zapasowy komplet dostaje się w zestawie ).
Generalnie polecam takie urządzenie – jako formę pośrednią między pełną kąpielą zdjętego łańcucha a przecieraniem go tylko szmatką. PozdRower !!!