100. Ronde van Vlaanderen

Flandria już za tydzień, a tu nawet temat nie jest otwarty.

Jesteśmy po E3 więc mamy już trochę wiedzy na temat formy faworytów.
Wydaje się, że Kristoff raczej nie będzie w stanie obronić tytułu sprzed roku. Za to Sagan jest głównym faworytem … do drugiego miejsca. No i tu mamy pytanie, z kim on tym razem przegra?

Jak zwykle opcji jest od groma. Po E3 oczywiście wierzę w pierwszy polski monument, poza tym najmocniejsi powinni być Sagan, Terpstra i Cancellara.

Sagan na dziś nie wygląda na takiego, co może być drugi. Kristoff też nie. Przez tydzień można coś poprawić, ale chyba nie tyle. Zobaczymy, czy GW coś zmieni w tej opinii.

Rok temu o tej porze Sagan też nie wyglądał, że może skończyć RvV na 4. pozycji, także bym go nie skreślał w kontekście tego drugiego miejsca.

Secret Pro po wczoraj napisał, że Sagan bardzo dużo traci na sprincie po wykonaniu określonego wysiłku. Ja za to powiem, że Kwiatkowski chyba zyskuje po takich 240 kilometrach. Na AGR też to potwierdził.

Ja szczerze mówiąc (jeszcze?) nie wiem co myśleć o RvV.
GvA, Kwiatkowski, Thomas, Cancellara, Terpstra, Benoot, Stybar, Vanmarcke, Sagan, Boom, może nawet EBH czy Stannard - każdy z nich może wygrać.

Ciekawe, czy odrodzi się Boom, choć dla niego Roubaix jest większą szansą. On miał w swoim czasie tak obiecujące wejście na szosę i pamiętam te spore nadzieje, jakie z nim wiązano. Wtedy wydawało się, że wygrana w brukowym monumencie to tylko kwestia czasu. Dziś jakby zjechał w dół w drabinkach faworytów, a chyba najbardziej spektakularnym sukcesem wciąż pozostaje ten “piekielny” etap Wielkiej Pętli.

Ciekawie o Kwiatku mówi w kontekście Flandrii Benoot. Zdecydowanie nie ma go za faworyta - uważa, że brukowane podjazdy to nie jego para kaloszy. Opiera się na empirycznej obserwacji (jeśli jest jakaś inna) z E3, gdzie Kwiato spływał na Kwaremoncie, natomiast jak zaatakował na Karnemelkbeekstraacie, to za żadne skarby nie był w stanie mu odpowiedzieć. I dodał, że ten drugi podjazd to raczej specyfika Amstelowa, bo bez bruku.

No i oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie dodał nazwiska Roelandts :wink:. W E3 miał jakieś problemy z plecami. I dlatego podobno nie ukończył nawet dobrze zaczętego wyścigu. Formę ma nawet na podium, tylko czy mu plecy popuszczą (byle nie za nisko).

Tak w kontekście nawet nie 2., a 3. szeregu dodałbym jeszcze Durbridge’a. Bardzo ładnie przejechał DDV. Żaden to kandydat do podium (choć na ten moment pewniak dla mnie w DDvdP), ale w tym roku zrobił na bruku postęp - nie jest anonimowy, potrafi przetrwać mocną selekcję, gdzieś tam w czołówce może się zaplątać. Natomiast w cuda typu podium to nie wierzę. Może za parę lat :wink:

Benoot moze miec troche racje a na pewno cos na rzeczy jest .Kwiatek widac byla jak na Oude Kwaremont jechal z przodu ze Stannardem a pozniej jak poszedl mocniejszy gaz zostal duzo w tyle bodajze z 2 z etixu a Stannard pojechal sam. dobrze ze pozniej nie bylo wspolpracy to szybko doszli do glownej grupy ale przerwa byla dosc spora .

Tak czy siak na pewno szanse ma duze na Flndrii i w gronie faworytow musi byc . Ale na Flandrii jak ruszy Fabian na bruku w tej swojej formie to mysle ze odjechal by z pewnoscia Michalowi . Zobaczymy jak wyscig sie ulozy w niedziele

Ta, pisałem o tym w temacie o E3. na brukowanych podjazdach Benoot z Terpstrą wydawali się najlepsi. Pytanie czy ta słabsza postawa Kwiatkowskiego to względy taktyczne czy po prostu był słabszy. Benoot twierdzi, że słabość. Zobaczymy.

“odrodzi”? on systematycznie krok po kroku jest co roku (może z wyjątkiem 2014) coraz lepszy, co w konsekwencji każe go stawiać coraz wyżej. kiedyś był “nadzieją”, teraz faworytem.
kiedyś wydawało się, że będzie lepiej kręcił na czas, ale najwyraźniej poświęcił to kosztem ścigania łokieć w łokieć.

Przedwczesną wygraną w monumencie przypisałem (z tych co dotąd tego nie dokonali) Kwiatkowskiemu, Saganowi, Vanmarcke’owi, EBH, i Stybarowi. Boomowi trochę brakowało do takiego statusu.

Ale meta nie jest na Kwaremoncie, o ile dobrze mi wiadomo. Nie zawsze takie wyścigi wygrywa najmocniejszy na bruku, a akurat Michał potrafi niwelować swoje wady i wykorzystywać swoje zalety.

Ale taki wyscigi PRZEGRYWA sie na bruku …

Przecież na Paterbergu śmigał bardzo ładnie. Na Flandrii 2013 też brukowane podjazdy nie były mu straszne. Wiadomo. Wtedy był puszczonym na kilka minut ucieczkowiczem, ale był w stanie na jakiś czas uczepić się Sagana i Cancellara, ale nie uważam aby jazda pod górę po kostce była słabością Kwiatka, a wręcz przeciwnie. Głównym problemem może się okazać brak doświadczenia w brukowanych monumentach, no i być może życiowa forma Spartakusa.

Faktycznie powinienem użyć cudzysłowu :slight_smile: Bo nie o jakieś podniesienie z upadku przecież chodziło, tylko intensywność oczekiwań. Ja to widzę tak, że ich szczyt (miał miejsce po tym etapie TdF) już minął. Wtedy widziałem go w trójce głównych faworytów PR. Owszem, wciąż należy do szerokiego grona pretendentów, ale to nie to samo.
A jestem też ciekaw, czy słabsza postawa Astany to szerszy temat i obejmie też klasykowców?

mimo wszystko nowa Flandria nie wybacza braków. na starej trasie można było kombinować (np. Devolder wygrał 2 razy, atakując wcześniej na asfaltowym Eikenmolen, a Nuyens był w okolicach dopiero 10. miejsca na ostatnim Bosbergu).

@Bossie,
jakoś nie odnotowałem dotąd w 2016 słabszej postawy Astany. może tylko Lopez trochę zawodzi, ale wiadomo jak to jest z młodymi…

Ważniejsze będzie to, jaka będzie sytuacja na trasie i jak szybko będą w stanie się poszczególnie zawodnicy zregenerować po brukowanym odcinku. Zawsze imponował tym Cancellara, który natychmiast był w stanie pedałować w bardzo wysokim rytmie. Kwiato wczoraj na Kwaremoncie przejechał bardzo spokojnie i miał rzeczywiście sporą stratę, ale bez problemu do grupy dojechał na asfalcie z bodaj Trentinem na kole. Być może jest to lepsze rozwiązanie niż wyjechanie się w 200% na tym kluczowym odcinku.

No popatrz… A mnie to nie daje spokoju. Nawet Guardini sobie nie wygrywa tyle ogórków, co rok temu :wink:

@Mr_X,
oczywiście. niczemu nie zaprzeczam.
Kristoff z Terpstrą też rok temu odjechali jak wszyscy stanęli (choć inna sprawa, że byli piekielnie mocni).
cenną zaletą Kwiatkowskiego jest też ten sprint. takiego Stybara czy Terpstrę może tym pokonać.

Trzeba jeszcze przypomnieć że wczoraj na takim Paterbergu (gdzie Kwiato znakomicie podjeżdżał) zawodnicy mogli podjeżdżać poboczem (rynsztokiem) a w następną niedzielę już nie będzie tego ułatwienia, bo będą barierki. Niby szczegół, ale mający znaczenie…

Co do Benoota, to wydaje mi się że on zbyt agresywnie jeździ w środkowej fazie wyścigu. Wczoraj na 60-80 km przed metą co chwila wyrywał się do przodu, a na ostatnich 3 podjazdach już nie wyglądał zbyt dobrze. To samo było bodajże na Omloop. Jest mocny, ale jeśli na RvV pojedzie podobnie jak w tych dwóch wyścigach to nie wróżę mu podium.

Jeżeli chodzi o Sagana to ani ten wyścig, ani ten sezon, ani nawet ubiegły, czy jeszcze poprzedni, nie jest pierwszym, w którym widać takie problemy Słowaka. Odkąd pamiętam tak zawsze z nim było.
Przykłady jakie mi się nasuwają to oczywiście Strade 2014, Ronde 2014, Ronde 2015, tegoroczne Strade, Omloop, 6. etap Tirreno, czy właśnie E3. Pewnie trochę etapów by się też znalazło, ale ciężko mi skojarzyć. Wszędzie tu Piotrek miał problem z wydatkowaniem dużej mocy w kluczowych momentach. I ciekawe co tak naprawdę za tym stoi, bo jestem pewien, że nie chodzi tutaj o typową “bombę”, gdyż z masą Sagana jest to raczej mało prawdopodobne. Ale może ta właśnie masa powoduje większe obciążenie mięśni podczas długiego wyścigu, co powoduje, że pod koniec jest już problem z odpowiednim wydatkowanie mocy. Bo pamiętajmy, że Peter wyglądał świetnie wczoraj na brukowanych podjazdach, w pewnym momencie dość swobodnie pociągnął mocniej, tak że Kwiatek, który go później ograł, został z tyłu. Mocy brakło w samej końcówce. Może to rzeczywiście jednak psychika?

Możliwe, że wczoraj jego chojractwo wynikało z jazdy na Roelandtsa, który okazało się - miał problemy. Ale z drugiej strony - Tjesj faktycznie jest aktywny wtedy, gdy jeszcze jest na to za wcześnie. Z jeszcze innej strony - są to akurat wyścigi, w których to jest normą i na dobrą sprawę nie wiadomo, kiedy najlepiej zaatakować. Czy na 80 km do mety, czy na 300 m :smiley: