102. Liège - Bastogne - Liège (24.04.2016)

Valverde wydaję mi się że z wiekiem nawet bardziej wytrzymały a na szybkości nie traci, więc faworytem do wygrania jest.
Ale jest jeszcze Nibali, któremu Igliński sprzątnął sprzed nosa zwycięstwo, a że Vincenzo jak każdy Sycylijczyk pamiętliwy jest, także leży mu to na wątrobie od tego 2012 roku (nawet po wygranej Lombardi nie zapomniał wspomnieć o LBL), a skoro prognozy pogody nie są najlepsze na niedzielę to może Nibali zaszarżuje nam na Staruszce. Bardzo bym sobie tego życzył, i nawet odpuszczone Trentino wybaczę… Alaphilippe będzie się pilnował do mety z Valverde prawdopodobnie i pod tym względem żadnych fajerwerków wcześniej od Francuza nie oczekuję. Co do Kwiatkowskiego to emocje chyba głównie dzięki niemu zapewnione mi będą w niedzielę, głównie niestety takie że już chyba od Reduty z drżeniem serca będzie się go obserwować czy jeszcze jedzie na początku czy odpada…

Froome i Porte potwierdzeni, Quintana był na wstępnej liście startowej, ale jednak nie jedzie. Widać, że to Monument :slight_smile:

Zobaczymy jak z tą pogodą będzie, ale jeśli faktycznie będzie bardzo zimno a do tego dojdzie jakiś marznący deszcz czy śnieg to będzie rzeźnia i ukończy pewnie 30 gości. To nie działa na korzyść Valverde, bo trudniej będzie mu kontrolować ataki z mniejszej grupy. Chociaż trzeba też uznać, że skład Movistaru wygląda fantastycznie i można się spodziewać, że żadna ważna akcja bez kolarza Movistaru nie pojedzie (bo wątpię, by chcieli nadawać tempo w peletonie i ganiać każdą ucieczkę).

Mając w pamięci dwie ostatnie edycje to trudno uwierzyć, że kiedyś Andy Schleck tu wygrał na solo :wink: czasy jakby prehistoryczne, chociaż mineło ledwie kilka lat. Mam nadzieję, że w niedzielę zobaczymy prawdziwą walkę najmocniejszych a nie czekanie na sprint w Ans. Dlatego będę kibicował Nibalemu i wypatrywał z zainteresowaniem czy Gerrans już strzelił :wink:

Już bez przesady z tą pogodą. Jak będzie noga to Michał da sobie radę. Gdyby był kompletnie pod formą to nie sądzę by Sky jechało na niego przez całe Amstel. Zresztą znając Kwiatka to sam by wówczas pracował na kogoś a nie jechał jako papierowy lider. Póki co traktuję Amstel jako wypadek przy pracy i mam nadzieję, że potwierdzi się to w niedzielę :slight_smile:

A ja jestem spokojny bo nawet jeżeli będzie zimno to będzie od rana czy nawet od dnia poprzedniego i organizm się zaadoptuje, a nie jak na AGR bum grad, deszcz i dziadek mróz w jednej chwili. Oczywiście kolarzom może być zimno, ale nie pierwszy i nie ostatni raz zmarzną. Michał ma formę i pokazał to na MSR, E3 i nawet Flandrii i jeżeli nie wydarzy się znowu nic absurdalnego to powalczy, nikt nam więcej i tak obiecać nie może.

To czy ma formę przekonamy się za 3 dni, na razie jest to jednak dość mocno nieoczywiste. Sam Michał mówi, że “Staruszka” to najbardziej miarodajny z klasyków, tzn. nie da się tu wygrać fuksem czy zwykłym sprytem i pewnie coś w tym jest.

Coś nie mogę wyrzucić z głowy tego Hamiltona z 2003 :stuck_out_tongue:
chodzi mi po głowie podobne zwycięstwo (np. w wykonaniu Nibalego, Bardet czy Sancheza), tyle że w tym roku jest ta Naniot.

Trudno mi ogarnąć dokładną topografię tej końcówki.
Nie orientujecie się może czy przez to, że jadą Naniot to czy przypadkiem Cote d’Ans nie będzie w nieco krótszym wymiarze niż dotychczas?

e:
ok, już widzę. Cote d’Ans chyba jednak bez zmian.
na kilometrowym zjeździe z Naniot idzie uciec. Pytanie kto się odważy :slight_smile:

cronoescalada.com/index.php/ … iew/126781

Dzień do Staruszki, a dyskusja toczy się w temacie Giro. To jednak przegięcie :wink:

Nie sprawdzałem tego jeszcze, ale chyba nie było przypadku, by podium Strzały powtórzyło się w całości na Staruszce. Gdyby tak się stało w tym sezonie, nie czułbym się zaskoczony. Statystycznie szansa minimalna, ale faworyci akurat tak mi się układają.
*** Valverde
** Alaphilippe, Martin

  • Gerrans, Fuglsang, Kreuziger, Bardet, Pozzovivo, Nibali, Gasparotto, Costa, Wellens, Gallipin, Yates, Kwiatkowski

Coś mi szepce, że Gerrans się znów wyłoży.

W Bastogne nieprzyjemnie. O 8.30 było +4,5 i mały deszczyk, zachmurzenie. Wiatr półn.zachodni 19 km/godz. W południe ma przestać padać, temperatura przewidywana +6. Trzeba się ubrać.

Prochu się odkryć nie da, tak że podpisuję się pod postem Bossa.
Jedyne co, to można żywić znacznie większą nadzieję na udany atak na solo niż w środę - słabsze drużyny w końcowej fazie wyścigu mogą zrobić swoje. Więc mam nadzieję, że Wellensowi w końcu się uda, bo że zaatakuje to raczej pewnik :slight_smile: Poza tym liczę na Barguila, Rui Costę, Mollemę, Cummingsa no i oczywiście Kwiatka.
Co nie znaczy, że obrażę się jak wyścig rozstrzygnie się na kresce, a grupie dojedzie Gerrans - i tak mieliśmy tyle ciekawych wyścigów, że nie mamy na co narzekać :slight_smile:

Dobrze wygląda skład AG2R. Bardet, Pozzovivo, Peraud którzy się pokazali z dobrej strony na Trentino i do tego Bakelants który na AGR też był widoczny.

Martinowi dałbym na równi z Valverde.
poza tym 2 gwiazdki dla S.Sancheza.

Jedną od biedy można jeszcze obdzielić Rodrigueza, Bakelantsa, Nordhauga, Barguila i Rosę (bo Ulissiego i Rzeźnika to już chyba nie :stuck_out_tongue: )
Jest też specjalista od tego wyścigu, czyli Vaugrenard :slight_smile:
Ciekaw jestem który z Movistarów będzie jako ostatni przy Valverde, Izagirre?

Tak czy siak, niezwykle ciężko im będzie kontrolować wszystkich dookoła.
W 2015 Valverde sam skasował 2/3 ataki, ale największą robotę odwalił Stybar przed Mikołajem.
Coś mi mówi, że wygra ktoś po solowym ataku. Peleton to nie jest twór, który by lubił zmianę przyzwyczajeń, a takową gwarantuje Naniot i być może pogoda.

Mocno mi pachnie dobrym wynikiem Gasparotto :slight_smile:
Ciekawe też, że Etixx zrezygnował z Brambilli i Jungelsa. Być może wiążą z nimi jakieś nadzieje na Giro.
No ale może poradzą sobie bez nich. Ich taktyka raczej prosta do przewidzenia. Martin atakuje na Cote d’Ans, Alaphilippe siedzi na kole Valverde.

Ameryki nie odkryję jak napiszę, że przy braku Stockeau czy Vecquee porządna selekcja zacznie się od Reduty. Kiedyś to tam się rozstrzygał wyścig, a teraz piszemy, że “zaczyna” :slight_smile:

Opinie kolarzy po rekonesansie Naniot przewidują porządną selekcję i bardzo możliwe solowe zwycięstwo. Pewnie, jak to zwykle bywa, ich odczucia są nieco przesadzone, niemniej nie mogę się doczekać :wink:

Valverde ma duże szanse na trzeciego ardeńskiego dubla. Ale zgadzam się - trudno będzie Movistarowi to wszystko kontrolować. Liczę na ciekawe akcje górali - Fuglsang, Kreuziger, Barguil, Bardet, Nibali czy Gesink mogliby rozruszać towarzystwo.

Czego się jeszcze obawiam to stypy na Sokołach, jeśli nabiorą takiego respektu przed nowym podjazdem.

A które edycje Staruszki wspominacie najlepiej (ew. które najgorzej) i dlaczego? :slight_smile:

2011 była tragiczna. Rok temu też słabo.

Może pogoda dostarczy nam kolejny świetny monument w tym roku. W Liege ma wiać (ok. 20km/h) i padać deszcz ze śniegiem. Temperatura poniżej 10 stopni. Jak tylko nie wsiądą do autobusów, to możemy mieć jedną z ciekawszych i nieprzewidywalnych edycji od paru lat.

Ciężko mi sobie przypomnieć edycję, którą naprawdę oglądałbym na skraju kanapy. Zazwyczaj zdarzało mi się raczej przysypiać :stuck_out_tongue: Te stare edycje napędzane dobrym koksem były jakieś takiej bardziej dynamiczne :wink:

Fani Betancura mają nadzieję, że skoro ma być kiepska pogoda to są szanse, że zaistnieje w tegorocznej edycji :slight_smile:

Jeśli chodzi o moje wspomnienia z Liege-Bastogne-Liege to najmniej chętnie wracam myślami do tych, kiedy zwycięzca był bezdyskusyjny, czyli 2002, 2009 i 2011.
Z kolei duży sentyment mam do edycji wygranych przez Kazachów, głównie przez nieszablonowość zwycięskich rozwiązań.

No edycja z Iglińskim była w ostatnich latach chyba najlepsza. Ale generalnie mam wrażenie, że ten wyścig ostatnimi laty niespecjalnie zachwyca w stosunku do potencjału jaki posiada. Mam nadzieję, że w niedzielę oba powyższe zdania będą już nieaktualne :wink:

Brambilla właśnie został ojcem. Być może stąd absencja na liście startowej.

Zastanawiam się w jakiej dyspozycji będzie Thomas. W dobrej formie mógłby tutaj coś zamieszać, ale miałem wrażenie, że na Flandrii już był zmęczony w końcówce. Początek sezonu miał bardzo intensywny, teraz zjeżdża ze zgrupowania, zobaczymy w jakiej roli.