Zwycięstwo Boonena jutro to byłby piękna historia, ale jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić rok temu Tomcio miał swoją niepowtarzalną szansę, by przejść do historii, ale przegrał. Nie wiem czy Piekło Północy da mu jeszcze jedną szansę
Wracając na ziemię myślę, że Boonen rozpocznie zabawę wcześnie. Wiadomo, że QS ma najmocniejszą paczkę i jeśli zorganizują się na czele w kilku to spróbują przerwać peleton możliwie szybko co drastycznie zmniejszy ryzyko kraks i wypadków losowych. Przed rokiem wyszło niemal idealnie (chociaż był to efekt kraksy), na Ronde wyszło idealnie, więc nie ma powodu, by jutro znowu nie spróbować. Jak się nie uda z Boonenem to może uda się z Terpstrą (bo w Stybara to już trochę przestałem wierzyć).
Ale faworytem pozostaje Sagan. Ciekaw jestem występu Słowaka, bo jeśli znowu będzie się oszczędzał i chomikował siły na ostatnie kilometry to może mu gdzieś wyścig uciec. Tutaj, w przeciwieństwie do Ronde, fuksy zdarzają się nader często i naprawdę czasem lepiej jechać 100km na pierwszych dziesięciu pozycjach niż przegrać wyścig przez kraksę jak przed rokiem.
Generalnie ta cała wrzawa wokół Boonena powinna Saganowi pomóc. Raczej nikt nie mówi o tym, że Słowak jest najlepszy i na niego będą się wszyscy oglądać. Wręcz przeciwnie, wszędzie ten Boonen Sagan będzie jednak bardzo zmotywowany, bo nic wielkiego w tym sezonie nie wygrał i jednocześnie wygranie Roubaix rozliczyłoby mu sezon (przynajmniej do lipca )
Jak nie wspomniana dwójka to może Degenkolb ? Raz już tu wygrał i na pewno Roubaix pasuje mi bardziej niż Flandria. GVA jakoś nie widzę wygrywającego, ale kto wie, formę na pewno ma, atakować potrafi i chyba wyczerpał limit drugich miejsc
***** - Sagan
**** - Boonen, Terpstra, Degenkolb
*** - GVA, Stybar, Durbridge, Stannard
** - Rowe, Hagen, Van Baarle, Naesen, Kristoff
-
- długa lista