99 Volta Ciclista a Catalunya (2.UWT) 25.03-31.03

Cóż, o to mi chodzi. Nie musi być pięknie i malowniczo napisane bo sprawa jest raczej brutalna. Świadomie się powtarzam bo zawsze odnoszę wrażenie że ludziom nie wystarczy raz napisać :stuck_out_tongue: Czekają tylko żeby nikt nie dręczył, nie rozgrzebywał, żeby było milusio i strusiowato… Dlatego czasem przyjmuję taką taktykę wrzoda na dupie. By każdy jak tylko zobaczy jakieś nazwiska to pomyślał: zaraz przylezie zulu i napisze że wiadomo co. Uważam też że gdyby więcej było takich wpisów, gdyby wszędzie na forach tak pisano to może my, biedni kibice wywarlibyśmy jakąś presję. Nie robiąc tego jest tak jak sobie życzą ci opiekunowie Froomów itp: lud popiszczy i zaakceptuje. Zapomni.
No i na koniec. Nie wiem dlaczego ktoś widzi w tym jakieś spiski. To zwykła rzeczywistość, nie wiem doprawdy czego ludzie chcieliby więcej. Mnie raczej zadziwia że mamy takiego Frooma złapanego na mega dawce salbutamolu, mamy całą tą sprawę, którą dokładnie opisałem, którą można zrozumieć tylko na jeden sposób i co? Fakty się nie liczą? UCI na czele z Lapparientem nie uczestniczyli w spisku? Jeśli nie to oznacza tylko tyle chyba że taki jest powszechnie akceptowany modus operandi: przekręty, ukryte działania są normalką, żaden tam spisek więc.
Ok, w takim układzie faktycznie może powinienem przestać. Żrą doping, chwytają się wszystkiego. Taka kolarska rzeczywistość. Nie ma co się czepiać.

Nie umiejszając Valverde, ale na ostatnim podjeździe pod La Moline jego waty były solidne, ale nie jakoś wybitne. Na stravie widać 382W ze 20minut (ostatni podjazd od dołu do początku zjazdu w końcówce). Na stravie jego waga to 63kg, w internetach często przewija się 61kg - co by dało 6.26W/kg - solidne, ale takie coś starcza na Jabeel Hafeet. A nie na wyścig w którym największe kozaki lecą na maksa.

P.S. Nie mówię, że kolumbijczycy i brytyjczycy są czyści. Są mocno podejrzani. Ale kosmosów nie bylo wczoraj.

Niektórzy podają że Lopez mógł mieć mniej więcej 6.8w/kg, 465w i 24,55 km/h na najbardziej stromym odcinku 4,9 km 7,29% na La Molinie. Oczywiście wiadomo takie wyliczenie pewnie niezbyt miarodajne a Lopez i Astana rzeczywistych danych nie podadzą. Sam Lopez twierdzi że nie jest w najwyższej formie.

6.8W/kg to już byłby kosmos jak na dzisiejsze czasy … za czasów EPOki mówili, że jak nie masz siódemki z przodu to nie masz co szukać - stare dobre czasy wracają :slight_smile:

EDIT: pewnie o podobny odcinek chodziło i Valverde miał tam 390W (~6.4W/kg) https://www.strava.com/activities/2247240317/segments/56757927929

Piti mógł też trochę zmienić trening, skoro tak się uparł na Flandrię, a przez to może ważyć nieco więcej (czysta spekulacja z mojej strony) i gorzej radzić sobie na dłuższych podjazdach. Póki co, jest dla mnie absolutnym faworytem niedzielnej zabawy w Barcelonie. Quintanie pomagać jakoś specjalnie nie musi, bo już po zabawie, a wygrać coś by wypadało. Trasa też pod niego. I jeżeli nie wygra tego etapu, to trzeba będzie uznać, że to już jego zmierzch.

@zulu - węszycielu teorii spiskowych. Ja się zasadniczo z Tobą zgadzam. Sport zawodowy to doping. I te normy antydopingowe są w zasadzie tylko po to, żeby nie było wolnej amerykanki i zawodnicy nie przesadzali niezdrowo. Żeby można było zachować umiar w futracji, bawić się w jakieś mikrodawki niezmieniające podejrzanie parametrów i dające się zatuszować “szklanką wody z solą”. I dobrym zwyczajem jest, że jak już się przekroczy poziom, no to się wpada - pewnie głównie z powodu błędu w sztuce. Dlatego nie ma co tutaj dramatyzować. Sport jest, jaki jest i się nigdy nie zmieni. Dlaczego? Bo taki jest rodzaj ludzki - dąży do perfekcji, wszelkimi możliwymi sposobami. Można to zbanalizować, sprowadzając do stwierdzenia, że doping to jak przekraczanie ograniczenia prędkości na drodze - kto tego nie robi? Moim zdaniem, za bardzo przeżywasz tę sytuację. Żeby z tym się lepiej poczuć, po prostu musisz to zaakceptować. I liczyć, że nie będzie takich sytuacji jak z Froome’em, gdzie nam ewidentnie napluto w twarz :wink:

@Dobry ja się zasadniczo z tobą zgadzam też :stuck_out_tongue:
Ogólnie miałem nadzieję że kolarstwo będzie ewoluować w stronę takiej NBA. Gdzie już prywatni właściciele sami dbają o to by walka była wyrównana, finansowo i sportowo gdyż jest to w ich interesie. Niestety w tym modelu też może być różnie, też może funkcjonować doping i układy ale wydaje się jakąś szansę każdy dostanie.
Gorzej jednak jeśli do kolarstwa przenikną patologie z F1. Gdzie tort jest podzielony z góry. Ferrari czy Mercedes są uprzywilejowane a reszta z różnych względów zgadza się na to że nie będą walczyć o zwycięstwa.
Dla mnie szczerze mówiąc niezłym kompromisem byłoby jeśliby już to TdF oddali Sky i wszystkim doperom. Mam gdzieś ten wyścig. Gorzej jednak jeśli te patologie będą przenikać w dół. Powoli się przesączać i rozszerzać… Jeśli z czasem ci co chcieliby uczciwej walki staną się starzy, zmęczeni wycofają się i siłą rzeczy wrócimy do starego bagna.
Mnie osobiście najbardziej męczy to że nie można stwierdzić: o ten kolo jest świetny, talentem i pracą wywalczył zwycięstwa. Że te całe układy i doping sprawiają że zostajesz pozbawiony większości emocji. Nie mówiąc o tym że tak naprawdę nie jesteśmy w stanie stwierdzić jak dobry jest taki Majka przykładowo. Ok, może nie jest to materiał na mistrza ale kto wie czy w równej walce nie byłby w stanie walczyć o jakieś podia GT i fajnie byłoby się tym emocjonować.

Nie jestem znawcą cyferek i pomiarów ale jak patrzę na te różne wyliczenia to przeważnie rozbija się to o wagę zawodnika, która to nie jest dokładnie znana (przeważnie jakieś dane z przed sezonu albo jeszcze wcześniej). Tak się zastanawiam czy UCI czy WADA waży zawodników co sezon i te dane są np. w paszporcie biologicznym? Zresztą zastanawia mnie dlaczego np. przed wyścigiem nie można by zważyć każdego zawodnika i upublicznić te dane?

Podobno ma dziś padać na trasie?

Ale to TYLKO pod warunkiem , ze Majka jest ( byl i bedzie ) czysty :wink:

Co Riis gwarantuje swoją nieposzlakowaną opinią :wink:

No to sobie Alvarito posprintował. Od początku mówiłem, że to najlepszy dla niego wyścig w kalendarzu!

1 polubienie

No to smiało rzec mozna, że w sprincie Alan Banaszek niewiele ustepował w tym wyscigu Hodegowi !

A jak złapał koło Froome’a, to cisnął z nim do samej mety!

Kelderman łapał sie za obojczyk. Ehh :confused:

A co z Bernalem, bo widze że nie ma go w top 10 gc?

Miał defekt roweru tuż przed metą i doszedł pieszo z rowerem. Już został przywrócony na swoje miejsce w generalce.

Kelderman złamany obojczyk i uszkodzone kręgi szyjne. Raczej Giro ma z głowy. Już trzeci raz (co sezon) kiedy ma pomagać Tomowi (Giro, TdF) łamie obojczyk…

No niestety. Materiał na wielkiego kolarza (bardziej utalentowany niż np. Dumoulin), który jakoś nie może się zmaterializować.

Warto dodać, że Szach-mat powtórzył swój numer z zeszłego roku. Też po ucieczce, która nie miała prawa dojść, z tym że wtedy jeszcze jakiś Jorge czy Diego z Burgos się z nim załapał.

Jeśli chodzi o Toma to nie tylko Kelderman ale taki Jetse Bol też był uważny za większy talent i wzięty do pierwszego zespołu Rabo zamiast Dumoulina (w 2011). Jakaś opatrzność czuwała na Tomem że tam nie trafił :wink:
Wilco to jeden z moich ulubionych kolarzy, wydaję się że to sympatyczny chłopak, skromny (może aż za bardzo bo wielu holenderskich kibiców uważa że brakuje mu pewności siebie co potwierdzają niektóre jego wypowiedzi)

Fajna końcówka.

A Lopez jeszcze trochę tak pojeździ i cyrk który odstawili z Carapazem pójdzie w zapomnienie.