A nie mówiłem ?

Byłem regularnym forumowiczem przed dwoma laty. Wyrażałem dosyć skrajne wg Was opinie,za które wybitnie mnie ganiliście. Dzisiaj pytam : czy wciąż jesteście pewni, że Boski Lance nie miał doczynienia z żadnym ‘wspomaganiem’ ? Ja twierdzę, że miał, ale w porę uciekł. I co teraz Piotrze ???

Nie martw się nawet jak połapią pół peletonu to znajdą się tacy co będą wierzyć w jego czystość a ciebie będą ganić…

Ja ciągle uważam Armstronga za czystego.
I dopóki nie będzie dowodów stosowana dopingu, dopóty będzie on niewinny.

A to że zakończył karierę wtedy kiedy zakończył to już chyba nie jego wina. Prawda??
Takim rozumowaniem to można każdego sportowca oskarżać.

Skoro mnie wywołałeś… Nie wiem czemu zmieniłeś pseudo, nie wiem o co Tobie chodzi, nie wiem kto używa (używał?) określenia “Boski Lance”, nie wiem kto twierdził, że nie miał tenże Lance do czynienia z “żadnym wspomaganiem”. Nie rozumiem też co nagle w statusie Lance’a się zmieniło, że akurat teraz sobie przypomniałeś tamte jałowe spory?
Twierdzić możesz sobie cokolwiek. Zgodnie z taką, swoiście pojmowaną “logiką”, mógłbym stwierdzić, że byłeś np. złodziejem tylko w porę się wycofałeś. Ja tego oczywiście nie potrafię dowieść, ale też Ty nie udowodnisz, że było inaczej.
Gdybyś czasem zadał sobie trud czytania ze zrozumieniem, to byś może byś zauważył, że nigdy nie pisałem “na pewno nie brał”. Wyrażałem jedynie przekonanie, że skoro go nie złapano, to wszelkie rozważania są bezcelowe. Jeśli jednak okaże się, że brał, to trudno. Snu z powiek mi to nie spędzi.
No i tyle.
Aha, właściwie to dlaczego pijesz do mnie? Jest tu na Forum co najmniej kilka osób nie skrywających się ze swą ogromną sympatią do Armstronga. Ja akurat niczyim admiratorem nie jestem, choć styl jazdy niektórych zawodników podoba mi się bardziej, innych mniej.