Alaphilippe wyglądał świeżutko na tle zdychającej reszty. Pytanie, czy to on taki dobry, czy reszta taka słaba?
Ponoć Kirby powiedział, że Alaphilippe wygra Tour de France. Powtarzam za Twitterem i nie wiem, czy chodziło o tegoroczne, czy tak w ogóle
Stetina reaktywacja, to dobrze. Talansky potwierdza tezę, że przejście kolarza “z nazwiskiem” do Cannondale oznacza zesłanie.
Kennaugha szkoda, ale i tak niewiele by tu zwojował.
Ładnie, a nawet bardzo ładnie Julek to zrobił. Ale też trzeba brać poprawkę, że to jest jednak takie dość ogórkowe ściganie. Pewnie w Delfinach będzie się można dopiero przekonać, ile on naprawdę wart. Choć w Ardenach pokazał, że bardzo dużo.
Chodzi mniej więcej o to, że masz ambicje liderowania, wyrobione już nazwisko (parę sukcesów lub quasi sukcesów), ale żaden lepszy team z jakiegoś powodu Cię nie weźmie. W końcu lądujesz w Cannondale i egzystujesz sobie bez wielkich perspektyw. Tak to widzę
inna sprawa, że dość ciekawe, że jedna z lepiej funkcjonujących ekip w peletonie popadła w taką bylejakość. zapewne kwestia $$$
wczoraj zawiódł przede wszystkim Craddock, bo to na niego jechali.
To prawda. Ale jest przykładem, który akurat był pod ręką, kogoś, o kim mówiło się najpierw jako o talencie, potem podiumowej nadziei, a teraz przechodzi do szuflady zmarnowanych talentów, pomija się go w typowaniach faworytów.
Ludzie grzęzną tam jak w bagnie, które wciąga w przeciętność. Jeśli nie ten przykład, to inny - Slagter.
Zdanie które napisałem w tamtym poście było kontynuacją wcześniejszej myśli dotyczącej Urana i tego, gdzie był wcześniej, a gdzie wylądował teraz. To stamtąd pochodzi to “zesłanie”.
Sagan jak po swoje , to co tu komentować?. 15. zwycięstwo w Kalifornii. Do tego bodajże 8 2. miejsc i 5 3. . Kiedy on to nabił?
Haas mocny, któryś z komentatorów zauważył, że niepotrzebnie atakował na dojeździe do toru. I miał rację .
“Gówniarzeria” od Merckxsa znowu świetnie.
Oglądałem, i w końcu przekonałem się, że kierowcy wyścigowi mają racje określając tor Laguna Seca jako jeden z najtrudniejszych na świecie. Na ‘korkociągu’ jest naprawdę bardzo ostro w dół. Gdyby jechało tam F1, pewnie bolidy ryłyby nosami w asfalcie
Fajny pomysł z tą końcówką i kolarze bardzo dobrze ją wykorzystali.
Haas poszalał, a Powless skończył szósty. Tuż za Geo-Hartem. Bedą z nich ludzie.
Indycar to prawie F1, Alex Zanardi - obecnie ZNAKOMITY parakolarz, jego czasy pod górę w Maratona dles Dolomites, sobotni etap Giro są niesamowite - pokazał jak się robi w 1996 r.: http://www.youtube.com/watch?v=cBthxGThBkc&t=4m30s
Szkoda, że Xabier nie wygrał. Ale cóż - idzie nowe, nic z tym się już nie zrobi . No i czego się dowiedzieliśmy? Hincapie już rok temu przepowiedział, że Łotysz wygra ten etap (czy coś źle zrozumiałem?).
Patrzcie, jak się Alaphilippe poprawił w TT. Rok temu przegrał na czasówce wyścig z Saganem. Teraz obronił koszulkę. Stracił bardzo mało do czołowych specjalistów TT.
A w meczu inkubatorów talentów “merksiaki” znów lepsze od “wigginsów”. Ale jedni i drudzy wysoko. Godne uwagi.