Amstel Gold Race 2014

Mimo, że to nie “Staruszka”, ani “Fleche Walonne”, nikt mi nie powie, że to mniej ważny wyścig.

Wszyscy tu są.

No więc tak mamy do koloru do wybou:

Rebbelin, Albasini, Vichot, Bardet, Gilbert, Kwiatkowski, Gerrans, Valverde, Kreuziger, Poels, Costa, Betancour, Gasparotto, Voeckler, Stybar, Cunego, Nibali, Martin

I jeszcze paru innych…

Omega ma najwięcej fortepianów w drużynie. Powinni nękać przeciwników ciągłymi atakami. Ciekawe tylko w jakiej kolejności.

Ciekawi mnie też postawa Swifta w tym wyścigu. Imponował wytrzymałością na podjazdach w Kraju Basków. Tutaj wiadomo - więcej ale króótsze. Powinno pasować.
Zresztą już San Remo pokazało,że może być z niego klasykowiec pełna gębą. Ale czy Cauberg w zabójczym tempie nie będzie zatrudny? Zobaczymy.

Kwiatkowski, Valverde, Rebbelin. Tak bym sobie życzył, ale nikt mnie nie posłucha więc Michał musi sobie sam wydrzeć wygraną :slight_smile:

Dla Swifta z pewnością za trudny. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Jeszcze rok, dwa temu nawet bym się nad tym nie zastanawiał.
Myślałem, że będzie szedł w stronę klasycznego sprintu.

Nie mówię, że widzę go wygrywającego w niedzielę. Ale jestem ciekaw, jak sobie poradzi i o jaką lokatę(o ile w ogóle) będzie walczył.

Brak finiszu na samym Caubergu jest dla mnie trochę mniej przykrą sprawą niż brak (po 2011 roku) Muur Kapelmuur w RVV i tym samym braku finiszu w Meerbeke (frekwencja na mecie w Oudenaarde dużo gorsza). “Mniej” bierze się stąd, że wyścig w Holandii jest jednak o wiele mniej prestiżowy.
Będę zaskoczony brakiem wygranej Gilberta, aczkolwiek niepodzianki mile widziane.

  1. Gilbert
  2. Kwiato
  3. Valverde

Tak bym to widział , aczkolwiek mam takie przeczucie że Romek postara się powtórzyć sukces z przed roku.

Patrząc na skład Omegi na Amstel nie widzę tam aż tak wielu fortepianów. Oprócz Michała są Poels, Stybar, Alaphillippe, ale nie stawiałbym ich w pierwszym rzędzie faworytów, ale żeby zabrać się w jakiś atak w końcówce to już tak. Niewykluczone, że o zwycięstwie zadecyduje szczęście. Przeczuwam duży chaos i ataki właśnie na powtórzenie manewru Kreuzigera sprzed roku.

Wszyscy są ? Brakuje Sagana. Przy takim wariancie trasy - to jednak spora strata.

Ale poza tym - faktycznie - sama śmietanka.

Poels w świetnej formie, atak ala Kreuziger w zeszłym roku bardzo możliwy. Jest jeszcze Bakelants który po spokojnym początku sezonu może się rozkręcić. No i Kwiato plus Stybar.
Wg mnie każdy z tej czwórki może, przy sprzyjających okolicznościach, nawet wygrać.

jeżeli chodzi o podobną akcję, to Poels może być drugim Romkiem.

Po numerze, jaki wykręcił Kreuziger, grupy faworytów (BMC, Omega, Movistar, Orica) będą czujniej pilnować przodów i szybciej kasować próby odjazdów. Dlatego bardziej prawdopodobny będzie finisz grupki kilku- lub kilkunastu-osobowej, która wyłoni się na samym Caubergu.

Ekipy faworytów będą chciały na Caubergu pozbyć się dobrych sprinterów, takich jak Swift, Matthews czy Bozic, więc pójdzie ogień pod górę.
BMC może to rozegrać tak, że zacznie ostro GVA, a dokończy Gilbert.

Ale Cauberg to nie Mur de Huy. Kandydatów, którzy mogą wytrzymać ten podjazd nawet w ostrym tempie i potem zawalczyć jest więcej niż tylko 3-4.

Cycki gotowe na Amstel :smiley:


zastanawiam się czy to nie taki przypadek jak Boom, czyli że może by przetrzymał trasę MŚ w Valkenburgu, ale AGR ciut za trudne.
zobaczymy jak mu pójdzie.

to ciekawe co piszesz, bo mi intuicja podpowiada coś dokładnie odwrotnego.
oczywiście teoretycznie każdy z tej trójki może wygrać i być trzeci po spricie. ale gdyby ktoś mi kazał stawiać z nożem na gardle, to zasugerowałbym:

  1. Valverde, 2. Kwiatkowski, 3. Gilbert.

druga rzecz to Kreuziger. mi się tam z kolei wydaje, że zleje AGR i rzuci wszystkie siły na Staruszkę, bo:

  1. jeszcze tam nie wygrywał
  2. jest to wyścig, który teoretycznie lepiej mu leży
  3. jest to monument

ale zobaczymy jak będzie. przewidywanie takich niuansów to trochę wróżenie z fusów. :slight_smile:

Tony Martin czy Stybar też.
ja bym tam takiej akcji nie wykluczał, zmniejszyła by presję na OPQS.

dla mnie tam ten wyścig odżył to przesunięciu mety. zresztą podobnie jak w 2003.

Czas napompować balona. Trudno. Mam nadzieje, że nie pęknie. Przyszedł czas kiedy to Polak jest uznawany za jednego z wielkich faworytów to zwycięstwa w tym wyścigu. Jak nie w niedzielę to kiedy? Liczę na historyczny wynik, chociaż z miejsca w TOP 3 tez należałoby być zadowolonym.

Przede wszystkim - Liege to dla Kreuzigera o tyle łakomy kąsek, że w dalszej części sezonu raczej nie polideruje. Contador wygląda na okrutnie mocnego, więc pozycja Czecha podczas Wielkiej Pętli może być słabsza niż przed rokiem. A na Vuelcie może być różnie.

Przede wszystkim - Liege to dla Kreuzigera o tyle łakomy kąsek, że w dalszej części sezonu raczej nie polideruje. Contador wygląda na okrutnie mocnego, więc pozycja Czecha podczas Wielkiej Pętli może być słabsza niż przed rokiem. A na Vuelcie może być różnie.

A propos podbijania bębenka czy też pompowania balona. Przegląd Sportowy właśnie to robi.

Jutrzejszy wywiad z Wadkiem, gdzie on mówi że Kwiatkowski to najlepszy polski kolarz w historii:

Hmmm, jeśli chodzi o potencjał to być może.

Poza tym m.in o planach CCC startu w wielkich tourach.

ale jak już mamy takiego kolarza, to chciałoby się tych wyników.
rok temu był czarnym koniem, a w tym już faworytem.

ja jestem otwarty na różne rozwiązania, każde przyjmę ze spokojem. gdyby Paterski zajął 4. miejsce miałbym mega-frajdę, ale Paterski to nie Kwiatkowski. w przypadku tego drugiego cieszy mnie niezmiernie sam fakt, że jest uważany za faworyta, ale szczerze mówiąc 3. miejsca nie uznam za sukces (nie uznam też za porażkę, żeby było jasne) i przy takim obrocie spraw nie będą mnie specjalnie ruszały kontrargumenty, że 3 lata temu mogliśmy pomarzyć o takim wyniku.
mówię, sytuacja trochę jak z Saganem. moim zdaniem, Słowacy mieli prawo czuć lekkie rozczarowanie przy jego zeszłorocznych drugich miejscach, a że to najlepszy kolarz, jakiego mieli w historii to inna sprawa.

LBL to inna bajka, bo tam Kwiatkowski rok temu dołował, no i inna kategoria wyścigu. TOP6 mnie w pełni zadowoli :slight_smile:

W przypadku Sagana możemy chyba już powoli mówić o czymś w rodzaju rozpoczynającej się paniki i narastającej olbrzymiej presji wyniku. W przypadku Kwiatka na szczęście jeszcze nie.

Oby nie poszło to wszystko w stronę Gesinka :neutral_face: Chociaż zarówno Słowak jak i Polak to chyba zupełnie różne konstrukcje psychiczne od kruchego Holendra.

Warto wspomnieć, że w wieku Kwiatka/Sagana Cancellarze się w ogóle nie śniło (a może tam i mu się i śniło :wink: ), że będzie Królem Bruków. Owszem zadatki i bardzo dobre wyniki już były ale nie, że aż taki z niego będzie kozak. Że czasowiec to tak.

Poczekajmy.

o Cancellarze kiedyś mówiono, że specjalista od prologów, potem doszło Roubaix.
2006 chyba przełomowy, bo było zwycięstwo na welodromie, tytuł MŚ w ITT, dobre miejsce we Flandrii (jedyne w “10” do czasu pamiętnego triumfu w 2010) i dość niespodziewane dobre miejsce w Meisterschaft von Zurich. nie bez przyczyny wspominam o tym ostatnim, bo wg mnie to była pierwsza poważna oznaka, że radzi sobie z pagórkami. a miał wtedy 25 lat.