Amstel Gold Race 2016

*** Matthews, Kwiatkowski
** Gerrans, Alaphilippe

  • Gilbert plus 17 innych (nazwiska na blogu)

Zwycięzca nieoczywisty: Felline, Dumoulin.

Marzenie: odjazd trójki Kwiato, Dumoulin, Wellens.

Panstwa to :
¤¤¤¤¤ Australia
¤¤¤¤ Polska
¤¤¤ Francja

:wink:

Gerrans.
Chociaż marzy mi się Paterski :smiley:
zwycięstwo kogoś z Etixxu też byłoby spoko.

Otwarty wyścig to miałeś tydzień temu :wink:
Nie relatywizujmy wszystkiego pod kątem zwycięstwa Haymana, bo daleko nie zajedziemy. Zresztą, PR nie ma nic wspólnego z AGR pod kątem taktyki, ewentualnych scenariuszy, wymaganych umiejętności, siły ekip itd. Powiedziałbym, że to wręcz skrajnie różne wyścigi. Zresztą, znajdź mi na liście zwycięzców z ostatniej dekady odpowiedniki Haymana, O’Grady’ego i Van Summerena.
To jest właśnie bardzo zamknięty a nie otwarty wyścig i w ostatnich latach widać to coraz bardziej. Ilu kolarzy mieliśmy w peletonie u podnóża Caubergu przed rokiem ? Stu ? Osiemdziesięcioleciu ? Scenariusz w którym ktoś ucieka (ucieczka dnia i późniejsi harcownicy), peleton ich dogadania, kiedy trzeba (przed Caubergiem) i mamy sprint na metę (tylko, że dłuższy i pod górę) to żaden scenariusz, bo tak wygląda 95% wyścigów.

To, że ktoś ostatnio na forum przyznał, że nie znał Haymana i Sieberga to nie znaczy, że teraz przed każdym wyścigiem mamy wymieniać czterdziestu kandydatów do top10 :wink: myślę, że każdy zna te nazwiska, ale ja osobiście nie widzę szansy by Felline czy Purito tutaj wygrali. Jasne, może zdarzyć się sensacja porównywalna z wczorajszym zwycięstwem Betancura, ale chyba nie o to chodzi w szukaniu faworytów ?

Dlatego napiszę jeszcze raz: dla mnie faworytów (do zwycięstwa) jest czterech :slight_smile:

ja bym chętnie w tym roku obejrzał triumf solo, ale z przewagi wywalczonej za Caubergiem.

Co prawda Cummingsa tu nie ma ale…
Pamiętacie D.Martina na Lombardii 2 lata temu? Albo jazdę po 2. miejsce Vanenderta w 2014 lub EBH po srebrny medal MŚ jak uciekł Kołobniewowi?

Zastanawiam się właśnie czy coś takiego jest możliwe na Amstel i właśnie w walce o 1. miejsce (bo to też duża różnica czy się jedzie po wygraną czy nie).

Jeśli tak to najbardziej pasują mi do tego Vakoc, Kwiatkowski i Gallopin, może Costa, S.Sanchez (który pewnie jednak będzie całkowicie podporządkowany Panu Caubergowi) czy wspomniany Vanendert. Rok temu myślałem, że może Dumoulin, ale będąc w lepszej formie niż obecnie nie przetrwał Caubergu, także w jego przypadku chyba zostaje tylko dłuższy odjazd.

Co do wpisu dpo, to obstaję przy swoim, że faworytów jest 6 (bo dwójka z Etixx) :slight_smile:

Śmiesznie będzie jeśli na Caubergu znowu Matthews będzie jechał na kole najmocniejszego, a finisz wygra Gerrans po typowej dla siebie jeździe :slight_smile:

ja właśnie coś takiego zakładam jako najbardziej prawdopodobny scenariusz, ale też trzeba wziąć pod uwagę, że Gerrans naprawdę świetnie się czuje na tej górce (być może to nawet postać nr 2 ostatniego pięciolecia, po Gilbercie) i na szczycie może wyglądać lepiej niż Kwiatkowski rok temu.
Także jeśli Matthews nie zdoła odjechać z Gilbertem/Vakocem/Alaphilippem/Kwiatkowskim to chyba do mety ciągnie full gas, żeby dołączył do nich Gerrans i najlepiej tylko Gerrans.

Albo będzie dokładnie na odwrót, a Gerrans niech sobie dalej wierzy, że jest w stanie wygrać LBL :stuck_out_tongue:

Bardzo trudne, bo jednak są już wtedy nieźle ujechani. Do tego większość faworytów za bardzo ufa w swój finisz. Przychodzi mi do głowy Costa i jednak Gilbert, bo on na sprint nie ma co czekać. Prawdopodobieństwo niezerowe, ale nie wysokie.

widziałeś kiedyś, żeby Gilbert pojechał “sprytnie”? :wink:

Ciekawe, że tak typujecie odjazd Matthewsa i pilnowanie koła przez Gerransa. Ja bym obstawiał odwrotnie, to Matthews będzie czekał na sprint a Gerrans spróbuje ataku. Myślę, że w tym roku będzie ciężko odjechać na solo. Nie widzę kolarza, który byłby w stanie to zrobić. Gilbert to już nie jest ten sam kolarz co wcześniej, ostatnie wydarzenia też mu nie pomogły. Kto inny ? Gerrans czy Kwiatek zrywający wszystkich na Caubergu ? Jakoś tego nie widzę, podobnie z dwójką z Etixx.

Myślę, że 6-7 kolarzy razem po szczycie to całkiem możliwa opcja, w tym dwóch z Oriki i dwóch z Etixxu. Bardzo by się Kwiatkowi w takim momencie przydał Henao, ale w tym wypadku wiele będzie zależało od rozprowadzenia przed Caubergiem, jeśi Kolumbijczyk będzie na kole Kwiatka to powinien się zabrać z najlepszymi.

Im większa grupka tym trudniej o samotny odjazd, najtrudniej to chyba skontrolować atak z grupki 4-5 kolarzy. Chwila zawahania, atak najmocniejszego i pozamiatane. Myślę, że stać na to każdego z czterech kolarzy, których wymieniałem. Pewnie kogoś jeszcze, ale trzymam się swojego :wink:

Matthews/Gerrans wyrwie tylko jeśli zaatakuje Gilbert/Etixx. Dla mnie przynajmniej to dość oczywiste.
Henao mogliby zostawić Kwiatkowskiemu na samą końcówkę, przed Caubergiem niech zasuwa Nordhaug :slight_smile:

Ja się jeszcze zastanawiam co z D.Moreno. niby bez rewelacji w tym roku, ale on ma trochę tak jak Rodriguez - zawsze się znajdzie, gdy go naprawdę potrzeba. Jeśli chodzi o szersze grono pretendentów to też chyba powinien być brany pod uwagę, na Vuelcie 2013 wygrywał np. ten finisz na “Końcu Świata” z Matthesem i Cancellarą.

Ani Purito ani Moreno, ani żaden góral, no chyba, że jest się Valverde. Ale jego nie ma.

Ataki na Caubergu nic nie dadzą, i tak się zjedzie na płaskim. Te prawie dwa kilometry to naprawdę dużo. Tak więc trzeba to przeżyć, zachować jeszcze siły i zafiniszować.

Matthews najbardziej oczywistym wyborem (Gerrans bardziej na LBL) + Kwiatek + Gallopin + Gaspa + Coquard + duo z Etixxu.

Z nieoczywistych: Colbrelli, Felline, Ulissi, Lobato.

Zdziwię się jeżeli Matthews nie wygra.

Jestem w stanie się założyć, że jeśli wygra Coquard albo Swift to za rok zmienią trasę :slight_smile:

Tu będzie bardzo ważny tzw. moment decyzji. Zupełnie niezależny od tego co krzyczą w słuchawce.

Albo jedziesz za Gilbertem, i liczysz, że go ograsz na finiszu :stuck_out_tongue:

albo czekasz bo i tak się zjedzie.

I tak się zjedzie :stuck_out_tongue:

Widzę Simona Clarke’a :wink:

Czemu nie.

W odróżnieniu od wielu szanownych kolegów tu na forum, uważam, że wygrana tzw. fuksa z całego ardeńskiego tryptyku (tak wiem, Limburgia to nie Ardeny) jest najbardziej możliwa w Amstel.

Clarke, Lobato, Łucenko, i chyba ze dwudziestu jeszcze innych…czemu nie…

Tak naprawdę dostaniemy jutro pierwszą odpowiedź jaki jest Kwiato anno domini 2016 SKY. Przez zdarzenia losowe nie przejechał w boju żadnej mety kończącej się podjazdem, nie mamy pojęcia czy odchudzony w SKY Kwiato ma wiekie nowe kopyto pod dłuższe góry. Po Flandrii nie wiemy czy jest słaby czy po poprostu za chudy na pagórki brukowane. Nic nie wiemy jedna czasóweczka i dupa na niej.

Nic nie wiemy o Kwiato na obecną chwilę kompletnie nic. Jutro padna pierwsze odpowiedzi w tym temacie. Kwiato musi sobie mocnym uderzeniem zrobić w SKY szacunek i estymę … bo konkurencja jest tam olbrzymia na róznych frontach kolarskiej walki.

bo ja wiem?
może i jakąś odpowiedź dostaniemy, ale rok temu wygrał i w kontekście reszty sezonu nie miało to większego znaczenia.

rok temu pisałem o ulotności formy, o wielkiej konkurencji we współczesnym peletonie i o tym, że z każdego zwycięstwa na takim poziomie należy się bardzo cieszyć, ale…
mówimy o kolarzu, który w wieku 24 lat został mistrzem świata. za tydzień może się okazać, że lepszej szansy na monument niż SanRemo w tym sezonie nie było, a chyba nie tego się spodziewaliśmy jeszcze kilkanaście miesięcy temu.

na jutro jest jednym z faworytów, ale co dalej?
zobaczymy. Kwiatkowski jest kolarzem trochę nieobliczalnym, niestety w obie strony,

Kwiato jeszcze sam nie wie, czego się po sobie spodziewać. Mówi, że AGR mu bardzo pasuje i tu zgoda. Ja bym nawet powiedział, że bardziej niż LBL.