Amstel Gold Race 2018

Co do Sagana… może i był bardzo ujechany, ale to nie usprawiedliwia jego irytującego zachowania. Jak chcesz żeby inni współpracowali to daj przykład i pociągnij chociaż te kilkanaście sekund na zmianie. Chociaż krótką chwilę. To sygnał - ja chce gonic, co wy na to. A jak się znajduje na czele grupy i po sekundzie macha łokciem to coś jest nie tak.
Majka miewa podobne odruchy, może uczą ich tego na treningach? :wink:

Jeśli chodzi o Kwiatka - mnie niepokoi dzisiejszy występ. Jakby utrzymał się chociaż w grupie Gilberta, można by powiedzieć że trochę zabrakło, że nie musiał się dziś zarzynać itd. Większa strata mimo ewidentnej walki nie wróży nic dobrego na niedzielę.
Obym się mylił.

Trochę ponarzekałem, ale wyścig bardzo mi się podobał. Ściganie było fajne(no, przynajmniej do momentu jak Sagan i Valverde zaczęli ściemniać). Było sporo ataków, groźna 'ucieczka dnia(Craddock top10!), niezła selekcja. No i zwyciężyli Ci którzy byli najbardziej zdeterminowani. Powrót Kreuzigera, podium dla Gaspy, znakomity duet Astany - brawo chłopaki.

Te nazwiska świadczą o tym, że zmiany trasy to dobra decyzja. I jednocześnie, że wyścig nie stał się dużo trudniejszy. Ci co walczyli na Caubergu liczą się też w odświeżonym Amstel. Zmienił się jedynie rodzaj rozgrywania wyścigu - opłaca się robić wcześniejszą selekcje i próbować dalszych ataków.
Mógłby za rok wygrać Matthews albo Colbrelli, żeby potwierdzić moją hipotezę :wink: