Armstrong w TdF 10

Witam. Tak jak rok temu tak i teraz chciał bym poznać waszą opinie na temat szans Lanca Armstronga w TDF.

Jak myślicie czy ma szanse na powtórzenie zeszłorocznego sukcesu? Czy istnieje jakakolwiek szansa na 8 triumf? Jeśli tak to co waszym zdaniem musiało by nastąpić.

Jak wiemy Lance na nową, własną ekipę. W przeciwniestwie do zeszłego roku bedzie absolutnym liderem zespołu. Będzie też prawdopodobnie w lepszej formie. Tak myśleć nakazuje logika. W osiągnięciu podium może przeszkodzić brak drużynowej jazdy na czas gdzie Armstrong z najsilniejszą ekipą na świecie ( z jeszcze mocniejszą niż Liqiquas na Giro ) mógł by zyskać wiele cennych sekund nad rywalami. Czy mimo to znajdzie sie waszym zdaniem w trójce? Czy ma szanse na 8 triumf? Czekam na wasze opinie.

Moim zdaniem ma szanse ale dowiemy sie o tym po 3 etapie po brukach i tam wszystko wiedziec bedziemy.

Moim zdaniem nie ma szans ale dużo zależy od przebiegu wyścigu i formy innych zawodników. Jak Basso utrzyma formę to będzie super walka o wygrania pomiędzy Astana a Liquigas . Mi sie wydaje ze Amstrong nie ma takiej mocniej ekipy jak by się wydawało a bez drużyny mocniej nie ma szans.

Też mi się wydaje, że ekipa jest mocna jedynie na Papierze. Leipheimer okazał się słabszy od Zabriskiego i Rogersa w Californii, na którą się mocno napalał. Kloden, Zubeldia to też już nie te lata. Myślę, że o ile nie zdarzy się jakaś tragedia na trasie to Lance powinien spokojnie zając miejsce w pierwszej piątce.

Mimo tego, że jestem fanem Lance’a to będę realistą i mam jednak nadzieję na zwycięstwo Andy’ego Schlecka, bo zdaję sobie sprawę, że obecnie (o ile w ogóle ktoś taki istnieje) tylko on jest w stanie pokonać Contadora.

Na szczęście trasa tegorocznego touru jest tak ułożona, że przynajmniej w pierwszym tygodniu, emocji może być porównywalnie tyle co w 1 tygodniu Giro :smiley:

I miejmy nadzieję, że tak będzie

najstarszy w historii zwyciezca giro ma bojdaze 34 lata. najstarszy zwyciezca tdf- 36- jakis francuz sprzed wojny. nie wiem czy przypadkiem armstrong (34 w 2005) nie jest drugi w tej klasyfikacji. teraz arm ma 39, gdyby wygral, niezle by dokopal tej statystyce. w ogole niesamowite, ze tacy zawodnicy jak sastre, leipheimer, garzelli, winokurow, horner, kloeden potrafia jeszcze jezdzic na wysokim poziomie w gorach, ale armstrong ich bije na glowe, przeciez on w 1993 zostal mistrze swiata! horner niby jest w tym samym wieku, ale o wiele pozniej zaczynal powazne sciganie. rak i ostatnia przerwa na pewno po czesci tlumacza fenomen armstronga, co jednak nie zmienia faktu, ze jest niesamowity.

krotko mowiac, nie wierze w zwyciestwo teksanczyka w tdf, a jesli wygra lub stanie na podium jadac jak przed rokiem, bede zawiedziony.
wkurza mnie jego narzekanie, ze brakuje mu kilometrow wyscigowych, kto mu zabrania startowac?

Sercem jestem za Boss’em, ale wydaje mi się, że jeśli nawet to ma tylko cień szansy na wygranie. Jednak Lance jest nieprzeciętnym i nieprzewidywalnym kolarzem i życzył bym sobie żeby mnie pozytywnie zaskoczył. Cieszę się i jestem pełen podziwu, że w tym wieku w ogóle może jechać tak ciężki wyścig z myślą o zwycięstwie. Osobiście uważam, że będzie 3. najwyżej 2. choć jak wspomniałem sercem i duszą jestem z nim i życzę, aby wygrał po raz 8. tym razem Tour de France 2o1o .

Według mnie zajmie podobne miejsce jak Indurain w 1996 roku,czyli coś na granicy między pierwszą i drugą dziesiątką

Wg mnie w tym sezonie maja nie porównywalne większe szanse niż przed rokiem. Poznał na nowo swój organizm nie popełnia błędów z zeszłego roku(trening w usa).

mniej jednak martwi że nie bedzie druzynowej jazdy na czas. Jak myslicie czy Amrstrong po raz pierwszy od powrotu postara się pojechać na maksa któryś z mniejszych wyścigów. Chodzi mi o zbliżajacy się Luxemburg i Szwajcarie. Prawde mówiąc on nie był liderem jeszcze na żadnym wyscigu od powrotu. Moim zdaniem powinien zrobić sobie jakiś test generalny

Szkoda że Lance tak wcześnie zakończył sportową kariere. Zamiast tych 7 triumfów miał by przynajmniej z 9-10.Przecież co to są w kolarstwie 33 lata. A on w tym wieku zakończył.

czy mozesz rozwinąc temat jaki błąd popełnił z tym treningiem w USA ?

Tompoz

Amerykańskie podjazdy to nie to samo co Alpy. Sam Armstrong przyznał po Tourze, że należało więcej potrenować w Europie.

Teraz obecnie w takiej formie w jakiej jest na luksemburgu to w podobnej był rok temu na TDF a w roku 2010 stawi się na start mocniejszy . Jednak jestem przekonany że fizycznie (jeśli się nic złego nie wydarzy) najlepszy będzie Contador - oczywiścicie nie mówię tu o sile w ręce :p tylko o możliwościach na rowerze … Różnica będzie już mniejsza i będzie to bardzo ciekawe oglądac Lance który walczy o przetrwanie odpiera ataki itd . czyli takiego który nie odjeżdża mitycznie jak kiedyś i nie zostaje z tyłu przy pierwszym skoku mistrza Contadora , jak Contador błędów nie popełni jest faworytem ale zaraz za nim się są wcale /Schlecki , Miechovy , Basso , Evansy tylko Lance właśnie . W zeszłym roku na takim długim prologu do Contadora tracił koło 20 sekund w tym myślę że będzie to kilka sekund Jakby nie patrzec to Armstrong wciąż dobry czasowiec - forma lepsza jak rok temu można przypuszczac że faworyci nie czasowcy sa w nieco gorszej sytuacji czyli Basso czy bracia Schleck .

ściema

Tompoz

Zgadzam się w 100%. Contador będzie bez wątpienia najsilniejszy, ale różnice czasowe nie bedą wieksze niż przed rokiem. Po za tym Arm pokazał, że końcówkę Touru potrafi przejechać znakomicie.

W tym roku góry bedą raczej mniej pod Hiszpana. Etap w Jurze na pewno remisowy. Potem Avoriaz, górka 13km o nachyleniu tylko 6%. Wątpliwe, żeby poszły jakieś ataki na więcej niż 30sec. Nastepnie odcinek ze zjazdami. Dopiero na etapie do Mende pojawia się górka, która preferuje Alberto. Ale ona ma tylko 3.5km. Pierwszy pirenejski etap też dla Contadora, bo finałowy podjazd to kopia Verbier. Potem 2 etapy zjazdowe i podjazd na Tourmalet.

Myśle, że Wiggins może być liderem, nawet dwa tygodnie- do etapu z Ax 3 Domaines. Pierwsza część Touru zdecydowanie pod Brytyjczyka.

Hallo sa jeszcze bruki!!!

Zasadniczo zgodzilbym sie, z tym, co pisza przedmowcy (Pawelak), ale jest jedno “ale”.
Ivan Basso. Zasadniczo w to nie bardzo wierze, ale byc moze, podbudowany wygrana w GdI moze sie rozszalec.
Taktyka na Giro byla taka (z przymusu - duzo do odrobienia), ze dosyc wczesnie Liquigas rozkrecal tempo - szybkich zrywow Basso nadal nie robil, ale dlugo utrzymane wysokie tempo okazywalo sie mordercze dla innych.
Jak pisalem wyzej - nie bardzo wierze w taki przebieg - ale zasadniczo to jedyna szansa dla Basso, zeby cos ugrac no i wprowadziloby to wsrod liderow niezle zamieszanie. Wiekszosc jest przyzwyczajona do wspolnego w miare spokojnego przejezdzania calego etapu, az do polowy ostatniej gory.

Powttorze po raz trzeci - nie bardzo wierze w taki przebieg etapow orskich, ale zyczylbym sobie takiego.

[size=75][ Dodano: Pon 07 Cze, 2010 15:30 ][/size]
W kontekscie nie za wysokich gor i TdF dla czasowcow (jak psal firence), a takze tego, ze gorskie etapy zjazdami sie koncza -ciekawi mnie ocena szans Nibaliego (o ile pojedzie) - njiezlego w czasowkach, znakomicie zjezdzajacego, i calkiem dobrze wytrzymujacego gory.

Byłoby pięknie, ale jeśli na brukach nie wydarzy się nic niespodziewanego, pozostaniemy przy rozstrzygnięciach ucieczka + liderzy “na ostatnich 3 km ostatniej góry” oraz etapy górskie ze zjazdami zapewne na remis. Nuuuuuda

obym się mylił

Możecie mi wytłumaczyć o co chodzi w tych brukach, i czemu każdy je przeżywa? Rozumiem, że bruki będą na płaskim, tak? Więc co podejrzewacie, że na utrudnionej technicznie trasie powstaną jakieś różnice czasowe wsród faworytów?

Mimo że niektóre etapy górskie kończą się zjazdami to nie znaczy że nie będzie dużych różnic czasowych. Niektóre góry przed zjazdami są tak cięzkie że na zjazach za wiele się nie odrobi. Dam przykład choćby z zeszłego roku gdzie contador i szleczki mieli na mecie ze zjazdem prawie 2,5 minuty przewagi na Armstrongiem i Nibalim

Na pewno powstaną i są to dosyć poważne sekcje brukowe pytanie brzmi kto straci. Oczywiście istnieją wiele opcji otpadnięcia na brukach :

-Zbyt mocne tempo
-Kraksa
-defekt roweru
-pogoda
-słaby dzień

Sa to zawsze bruki i patrząc na wyscigi z sekcjami brukowymi to w tych wyscigach powstają naprawde znaczące różnice czasowe!!! mało tego patrząc na 2004 rok gdzie ów bruki sie pojawiły to tempo i walka o jak najlepsze pozycje były naprawde imponujące i w tym roku tez tak bedzie na 100%

Czerwo widziałeś kiedyś Paryż-Roubaix? :wink:

Tak sobie myślę co to będzie jak Berti puści koło na brukach - Radio i Saxo na czele z Fabianem mogą nieźle pozamiatać (ciekawe czy przed brukami Fabian zmieni rower :mrgreen: )