Badania lekarskie

W prawie każdym lokalnym ogórku wymagane są od startujących “aktualne badania lekarskie”. O jakież to badania chodzi i czy zazwyczaj sprawdza się przy zapisywaniu się na wyścig jakieś papiery od lekarza, czy też wystarcza podpisać się pod napisem: Niniejszym oświadczam że jestem zdolny do udziału w … i startuję na własną odpowiedzialność?

nie wiem jak w zawodach kolarskich, ale w biegach to zdecydowanie druga opcja i zdziwiłbym się gdyby w kolarstwie było inaczej.

Wystarczy podpis, badania tylko do uzyskania licencji są potrzebne.

Badania robisz na własną rękę, a podpisując ten papierek zwalniasz organizatora z wszelkiej odpowiedzialności, jeśli coś ci się stanie, a badania mogły tragedii zapobiec.

Nie wiem, jak to wygląda w mastersach. W tej kwestii sam jestem ciekaw.

Szczęście (czy nieszczęście?) macie tu w Polsce w porównaniu z Włochami.

Tam, żeby uczestniczyć w jakiejkolwiek imprezie sportowej, od wyścigów do maratonów rowerowych do spokojnych jazd do biegów ulicznych, trzeba mieć jakąś licencję (od 35 do 100 euro, zawiera ubezpieczenia) i ważne badania lekarskie sportowe, które obecnie kosztują ok. 90 euro i zawierają m.in. EKG wysiłkowe.

Jak by liczyć 1 zl - 1 eu, to powinno i w Polsce takie coś funkcjonować.

Niby w Polsce są wymagane badania, które kosztują około 80 zł (niepełnoletni mogą pójść do rodzinnego po skierowanie i te badania wykonać za darmo), no ale wczoraj brałem udział w wyścigu i co mnie zaskoczyło, nie sprawdzano nawet dokumentów tożsamości.