bagażnik dachowy na rower vs. rama karbonowa

Witam,
jutro mam zamiar jechac do Wisly na kilka dni, moze pogoda bedzie ladna wiec chce zabrac ze soba rower. Slyszalem ze bagazniki dachowe nie nadaja sie do przewozenia rowerow karbonowych. Prawda?? Wiadomo, ze jak za mocno sie scisnie rame to i aluminium pewnie peknie. Jesli ktos ma doswiadczenie w przewozeniu rowerow to prosze o opinie. Nie chce przez jeden wyjazd zniszczyc ramy.

Hmm… ja słyszałem różne rzeczy i nie jestem pewien, czy bardziej obawiałbym sie złąpać uchwytem wycieniowaną ramę aluminiową czy “norlamalny” karbon… Natomiast do bagażnika dachowego można kupić uchwyt, którym łapiesz rower za widelec (po wyjęciu koła) i po sprawie.

Konkretnie może być np. takie coś:

http://www.thule.com/pl-PL/PL/Products/BikeCarriers/RoofCarriers/561000.aspx

Ja używam bagaznika dachowego i po zmianie ramy pewnie będę musiał w taki uchwyt zainwestować…

problem sam sie rozwiazal, nie pasuja poprzeczki do relingow :slight_smile: rozebralem rower na czesci i zmiescilem miedzy siedzenia:)

patrzylem tez sam uchwyt mocujacy za dolna rure ramy, nawet przy bardzo lekkim uscisku rura sie delikatnie odksztalca. Ciekawe czy przy dluzszej wyboistej trasie (czyt. polskie drogi) rura nie ulegla by zniszczeniu.

I bardzo rozsadnie zrobiles :slight_smile: W ten sposob rowerowi nie grozi deszcz, trudniej go stracic podczas postoju np. na obiad i samochod lepiej jedzie, mniej pali. Sam woze rowery tylko wewnatrz samochodu, miedzy innymi dlatego wlasnie kupilem sredniej wielkosci vana :slight_smile:

też woże tylko wewnątrz - ile much by nałapał gdyby był na górze ! :slight_smile:

chociaż generalnie pomysł z bagażnikiem trzymającym widelec a nei rame jest bardzo dobry

i tak byla kiepska pogoda, caly czas padalo to bez znaczenia czy ja jezdzilem w deszcz czy rower bylby przewozony na dachu :slight_smile: droga z zywca do szczyrku masakra…wygladalem jak kolarz mtb, caly w blocie, rower generalnie w wiekszosci bialy, a po kilku kilometrach ta droga byl brazowy

Dobrym i tanim rozwiązaniem jest też zastosowanie uchwytów TOUR PROFESSIONAL mocowanych do belek poprzecznych i łapiących rowerek za widelec. Przetestowane rozwiązanie, które naprawdę się sprawdza, przy niewielkich kosztach ~75 zł/szt.

w porownaniu do ceny Thula to taniocha. Tylko czy nie rozleci sie po drodze:) Sprawdzane na dluzszych trasach? W wakacje planuje wyjazd do Chorwacji, fajnie bylo by zabrac rower. Thule napewno profesionalny i sprawdzony na kazdej trasie. Tylko kosztuje ponad 400 zl, do tego prawie 200 zl uchwyt na kolo.

Wydaje mi się (to są moje teoretycznie rozważania, bo nie miałem z takim czymś do czynienia), że będzie pewna różnica. Uchwyt Thule będzie sztywniejszy (belka będzie stabilizować całą "konstrukcję). Natomiast sztywnośc tego wynlazku zależeć będzie od sztywności karoserii samochodu i - co gorsza - samych belek dachowych (ewentualnie relingów). Jezeli na karoserii/belkach/relingach pojawią się jakieś siły skręcające, to zostana przeniesione na ramę. uchwyt Thule przejmie większość tej sily.
Myslę jednak, że spokojnie można ten uchwyt zastosować i nic nie powinno się stać. Niemniej jednak uchwyt na kolo trzeba będzie - jak w przypadku Thule - kupić albo wozić koło w samochodzie.

PS Nie jestem pewien, czy jeden z moich znajomych nie ma takiego własnie uchwytu. Jak się z nim zobaczę, będe musiał go zapytać.

Używam takiego uchwytu. Jedynie co musiałem zrobić, to zmieniłem pasek do mocowania tylnego koła. Orginał nie trzyma :exclamation: Zastosowałem dwa paski ze skóry, tak aby tylne koło było mocno zapięte do uchwytu.

przewoziles rower na dlugich dystansach?? przy duzych predkosciach na autostradach?? w gorach, wieksze przeciazenia boczne przy pokonywaniu serpentyn ??

Zapomniałem dodać, że sam to rozwiązanie stosuje przewożąc nawet po 4 rowery, zarówno z aluminiową jak i karbonową ramą. Testowane na terenie całego kraju, a co do prędkości to na pewno nie były one regulaminowe i jeszcze, nie zdarzyło mi się żadnego zgubić :smiley:
Nawet zaliczyłem małą kraksę (dość mocne uderzenie w tył samochodu) i sprzęt został nie tknięty.

Co do pasków o których pisze Pawsol, ja nie mam do nich zastrzeżeń, ale nic nie przeszkadza, aby wprowadzać wzmocnienia. Mankamentem moim zdaniem może być brak zamka, ale w razie potrzeby posługuję się długim zamknięciem rowerowym, łapiąc wszystkie rowery, jakie mam na dachu.

Oczywiście podstawą są solidne poprzeczne belki nośne, montowane do auta, na czas przewozu.

Potwierdzam. Solidne belki nośne to podstawa. Ja nie jeżdziłem z “kosmiczną” prędkością, jedynie ostre zakręty jechałem trochę wolniej. Fakt, brak zamka to mankament, ale solidne zapięcia rowerowee, tak jak to stosuje hatka82 wystarczą.