Głosu nie oddaję, bo nie ma opcji satysfakcjonującej mnie.
Uważam, że powinien wystartować. Podobnie jak inni zamieszani w aferę portową. Ale to nie jest jednoznaczne z tym, że uważam go za niewinnego na 100%. Ja po prostu nie zgadzam się z oskarżaniem i skazywaniem jedynie na podst. podejrzeń.
Generalnie zgadzam się z Kubą. Dlatego pytanie sformułowałbym inaczej: czy zawodnicy wymieniani w aferze portowej powinni być dyskwalifikowani lub zawieszani, zanim udaowodni im się stosowanie dopingu?
Nasuwają mi się też inne pytania:
Czy udowodnienie kontaktów z Fuentesem jest równoznaczne z udowodnieniem stosowania niedozwolonego wspomagania?
Przede wszystkim jednak nasuwają sie pytania, czy UCI i WADA właściwie zajmują się tą sprawą? I do czego doprowadziła głośna afera Fuentesa?
Moim zdaniem działania dwóch w/w organizacji są nieprofesjonalne, niewłaściwie zorganizowane i nie prowadzą do żadnych konkretów.
To nie tędy droga, że rok temu na podst. samych podejrzeń rozdmuchano na cały świat aferę, zdyskwalifikowano, zawieszono lub doprowadzono za zakończenia kariery wielu kolarzy z czołówki.
Światowa opinia publiczna po raz kolejny uznała kolarstwo za czarną owcę w rodzinie sportowych dyscyplin.
Następnie zaś jeden z najbardziej znanych wyścigów kolarskich wygrał facet na koksie.
Mijały miesiące, w aferze Fuentesa pojawiały się kolejne nawizska (w tym przedst. innych sportów), ale dowodów, konkretów ciągle nie było. Sprawa powoli przycichła. Sporo kolarzy podpisało nowe kontrakty, bo okazało się że nikt nic na nich nie ma. I nikt chyba tak naprawdę nie wie, jak to doprowadzić do końca. I czy wogóle doprowadzać. Bo może fakt zamieszania w aferę tenisistów, pikarzy powoduje, że lepiej zostawić to w spokoju. W tamtych sportach chodzą w końcu więszke pieniądze, a poza tym nie byłoby zapewnie dobre postawienie tenisa czy piłki nożnej w jednym szeregu z tych cholernym, brudnym kolarstwem…
Teraz “operations puerto” powraca na pierwsze strony gazet. TYlko, że powraca nie w toku walki z dopingiem, ale w toku przepychanek między UCI i przedstawicielami Grand Tour. Swoje 5 groszy dorzuca też WADA, która nie zawsze mówi jednym głosem z Unią kolarską.
Nie zgadzam się na polityczne przepychanki moznych tego sportu, kosztem kolarzy i kosztem widowiska sportowego. Nie zgadzam się na budowanie wizerunku kolarstwa w mediach, jako najbrudniejszego sportu.
A przede wszystkim nie zgadzam się na walkę z dopingiem prowadzoną w ten sposób. Bo nigdy się jej nie wygra.
Ciekaw jestem Waszego głosu w dyskusji i Waszych odpowiedzi na postawione przeze mnie kwestie.
Pozdrawiam