Foster dobry aktor, ale na pierwszy rzut okaz chyba jednak niekoniecznie dobrze dobrany - zbyt wrażliwy wyraz twarzy.
Plemons jako Landis może być już lepszy.
Mam nadzieję, że to nie będzie taka historia, że Walsh będzie jedynym nieufnym przez większość filmu…
Szkoda, że nie powstał ten film o Simpsonie reżysera “This is England”.
mówcie co chcecie, śmiejcie się z poprawności politycznej czy dopingu na wyścigach w Algierii, wytykajcie korupcję w narodowych federacjach, ale bardzo chciałbym, żeby kolarstwo się rozwinęło w Afryce, a przynajmniej w jej niektórych zakątkach.
inna sprawa to zasięg i magia hasła “TdF”. Teklehaimanot już jeździ kilka lat, Kudus ma już za sobą Vueltę… Berhane zajął kilka tygodni temum 5. miejsce w Austrii, co sportowo raczej przebija ukończenie Grande Boucle (chociaż Teklehaimanot nawet pozakał się z dobrej strony)
chyba dopiero w listopadzie, ale grają go na Warszwskim Festiwalu Filmowym, który zaczyna się już w piątek, wiec tam mozna sobie obadac w ktorym dniu jest.
Ostatnio szukałem na internecie pełnych etapów z zeszłorocznego Tour de France by obejrzeć sobie zwycięstwa Majki. Pamiętam, że te etapy były zamieszczone w internecie - niestety teraz ich nie ma. Pytanie czy ktoś ma może nagrane na płytce CD tdf2014 z etapami wygranymi przez Polaka (z polskim komentarzem) i mógłby się tym podzielić .
Panie i Panowie!
Mało filmów o kolarstwie a "the program " już dawno na dvd i nie tylko a tu nic żadnego (słownie żadnego ) wpisu. Co z Wami!?
Proszę o jakieś sensowne wpisy o dotyczące tematyki i gry aktorów.
Mi film się podobał, w świetny sposób pokazał jakim Lance był skurczybykiem w peletonie, niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu. Idealnie dobrani aktorzy, Guillaume Canet jako Ferrari - jak żywy Daje 7/10.
Co mnie zdziwiło, że w filmie nie pojawiła się postać Tylera Hamiltona, w sumie ważnej osoby w tej układance.
Bardzo słaby film, chaotyczna narracja, kiepsko przedstawione postacie, zaburzony ciąg przyczynowo - skutkowy, zbędne uproszczenia. Zmarnowany materiał na film.
Postać Armstronga mało wyrazista, trochę wypruta z emocji. W ogóle pominięto motywy jakie kierowały zawodnikami, nie przedstawiono jego relacji z innymi zawodnikami czy otoczeniem. Niektóre fakty wyciągane jakby na siłę, nieskładnie, z bardzo pobieżnie przedstawionym kontekstem albo wręcz pominiętym.
Armstrong, Landis, Hamilton - to są przecież takie postacie, że film powinien się nakręcić sam. A Ferrari? A Bruyneel? A Ullrich?
To wszystko w dodatku wyjątkowo sztuczne, nijakie, miałkie.
Kompletnie nieudana, zmarnowana próba przedstawienia przecież ciekawego problemu moralnego z jakim zmagali się kolarze lat 90-tych i późniejszych. Szkoda.