Co jeść przed, w czasie i po treningu

Witam,

Ostatnio coraz więcej sklepów sportowych sprzedaje różnego typu batoniki energetyczne które oprócz wielu zalet mają jedną wadę - wysoką cenę.

Zastanawiam się czy można te batony zastąpić jakimiś batonikami dostępnymi w normalnych sklepach spożywczych ?

Ja na przykład ostatnio w kieszonce mam albo batoniki Corny lub Lyon czasami też zabieram jakąś chałwę z bakaliami z tym że raczej nie czuję się po nich jakoś specjalnie naładowany.

Na jakie składniki powinno się zwracać kupując takie batony w markecie (stosunek węglowodanów do białek w trakcie treningu i po nim) ?

Arek

W czasie jazdy zwracaj szczególnie uwagę na węglowodany szybko przyswajane - czyli takie orzeszki, ze snikersa to Ci nie wiele daja.

Po treningu oprocz oczywiście weglowodanów wskazane jest jedzenie białek, żeby odbudowac i nadbudowac włókna mięśniowe. Za najlepszy stosunek weglowodanow do bialek przyjmuje sie obecnie 4 do 1.

Dorzuce swoje 3 grosze.
Nie polecam wszelakiej maści batonów kupowanych w ‘normalnych’ sklepach. Nie wiem czego się tak wszyscy uczepili żarcia słodyczy podczas wysiłku, bo to daje akurat efekt odwrotny do zamierzonego. Nikt mnie nie przekona do żadnych grześków, pawełków, danusi i innych batoników, w tym batoników corny.
Po pierwsze takie batony, ze względu na dość złożony skład, nie są ani szybko, ani lekko strawne. Po drugie wywołują głód, co może niektórych zdziwić. Jedyne co dają takie batony, to chwilowa poprawa samopoczucia. Kiedyś był nawet wątek o grześkach - kolarskich batonach.

Dobrym patentem, nie raz opisywanym przez wielu, jest zwykła bułka (najlepiej pełnoziarnista) z serem i plastkierkiem filetu z piersi indyka. Bułkę, czy kanapkę, dobrze pokroić na ćwiartki i wcinać po mału co pół godziny. Masz tu i białko i łatwo przyswajalne węglowodany. Dobre mięcho z indyka jest kruche i lekko strawne. Bułka pełnoziarnista jest również lekkostrawna. Dobrze jest jednak używać dobrego pieczywa, a nie białego-gispowego wyrobu pieczywopodobnego.

Ciekawym patentem jaki jeszcze znalazłem to biszkopty nasmarowane miodem i złożone. Takie dwa ciasteczka złączone miodem po ćwiartce bułki to ładniutki deser :wink:

Prócz tego w przydrożnym sklepie, jak uzupełniamy sobie zapasy wody, można kupić z przeceny takiego wstrętnie zbrązowiałego banana. Takie banany, w przeciwieństwie do zielonych, mają dużo cukrów prostych i nie są, jak banany niedojrzałe, cieżkostrawne.
Oczywiście można posilić się również suszonymi owocami i rodzynkami. Co jakiś czas warto jednak zagryść tę bułe, żeby się nie przesłodzić i zająć czymś żołądek.

Po, jak słusznie zauważył Quibo, dobrze jest dodać do węglowodanów troche białka. Dodatkowo posiłek najlepiej spożyć około 30 min po zakończeniu wysiłku (tzw. okienko glikiemiczne, czy jakoś). Tuńczyk (w sosie własnym) do makaronu, czy jajko do ryżu jest jak najbardziej wskazane. Nie zapominałbym również o oliwie z oliwek. Przyda się :wink:

Oczywiście, podczas jazdy można wysysać żele z tubek i wcinać batony po 5zł za sztuke (nie wiem ile to kosztuje), a po żłopać ‘specjalistyczne napoje regeneracyjne’ i posilać się jakimiś półpłynnymi produktami za niebotyczne pieniądze. Pytanie po co, skoro efekt można osiągnąć innymi, bardziej ludzkimi, środkami. Co innego jak nie można sobie zorganizować posiłku, wtedy jak mus to mus.

A tak na marginesie, to ja w ogóle słodyczy nie jadam i cukru unikam jak moge. Źle na tym nie wychodze.

Pozdrawiam

Maf z tym cukrem to racja ja też nie używam cukru i wszystko jest OK.

Od 30-60 min rzeczywiscie jest najlepsza przyswajalnosc ale węglowodanow. Bialko najlepiej podawac 2-4h po wysilku. Dobrze jest wiec na poczatku wrzucic cos z szybko przyswajalnymi weglowodanami (przyklady podal Ci bardzo ladnie Maf). A potem wlasnie tak 2h po wysilku jakis konkretny posilek zjesc (mięso ryb jak najbardziej polecane).

Na stronie wirtualtrener podają aby białko przyjmować po 40 minutch od zakończenia treningu.http://www.virtualtrener.com/trening/rybczynski.php

Dzięki wszystkim za rady.

Nigdy nie miałem zapędów, aby swoją dietę wspomagać różnymi chemicznymi wynalazkami ala dieta Rybczyńskiego z postu powyżej. I normalnie w domu to tylko twarożek, dżemik z działki i tym podobne, cukier też ograniczam do minimum.

Co innego podczas jazdy. Bułki mi po prostu nie wchodzą. Jak jest gorąco to mam problem aby je przełknąć dla tego pytanie o te batoniki i ich skład. Spróbuję jeszcze tego patentu z biszkoptami.

Wrócę jeszcze to batonów - tłuszcz w ich składzie rozumie się że nie wskazany ?

Arek

Jak kolega ma problem z bułkami, to tymbardziej nie przełknie biszkoptów, które ze swojej natury są suche i kruche :wink:
Faktycznie, jak się bierze bułe do łapy i chce się ją na szybkiego zjeść, to ciężko. Dlatego lepiej ją pokroić w ćwiartki. Jakoś mi tak wychodzi, że taka ćwiartka wystarcza na dwa ‘gryzy’. Pieczywo białe jest raczej suche, pieczywo ciemne ma to do siebie, że jest wilgotne. Może kolega rozejrzy się za innymi bułkami, albo kanapkę sobie zrobi. Pomiędzy pieczywem białym, a ciemnym jest duża różnica.
Biszkopty mają jedną zasadniczą wade, mianowicie przyklejają się do zębów. Potem jedziesz i wykrzywiasz pyszczek i mielesz jęzorkiem, a kierowcy sobie cholera wie co myślą o takim rowerzyście…

Odnośnie batonów: przeczytaj ich skład. Nawet tych, których opakowania są tak zaprojektowane, aby kojarzyły się z lekkością i naturalnością (niby same naturalne składniki). Generalnie takie połączenie w batonie cukru i tłuszczy nie jest zbyt szczęśliwe.

Pare lat temu całkowicie odstawiłem słodycze i dzisiaj dość mocno reaguje na słodkie potrawy. Nawet dżemu za bardzo nie jadam, bo w efekcie dostaje wilczego napadu głodu i bardzo mi samopoczucie spada. Dlatego nawet podczas jazdy staram się unikać słodyczy, bo wiem, że to może dać nie taki efekt, o jaki mi chodziło.
Taka refleksja:
Jak się tak słodycze odstawi to można poczuć niezłą presje środowiska graniczącą z obrazą, jak się odmówi zjedzenia kawałka ciasta. Można również zaobserwować jak wiele ludzi bezwiednie co chwile sięga po coś słodkiego w ogóle sobie z tego sprawy nie zdając.

[size=75][ Dodano: Sro 14 Cze, 2006 11:20 ][/size]
Akurat się pojawił artykuł na wybiórczej na dyskutowany temat:
link

Utwardzone tłuszcze roślinne to chyba standardowa pozycja w składzie batoników.

maf ja Cię rozumiem. Nie jadam ciasta i nie piję kawy to patrzą na mnie jak na dziwoląga. A co powiecie na dożywianie sie sezamkami w czsie trening?

Mario cos o tym wiem - od prawie 3 lat nie pije kawy ani herbaty (z powodu tego, ze nie uzywam cukru a gorzkie mi nie smakuje) i ciagle ludzie sie dziwia.

Co do sezamkow to ja akurat za nimi nie przepadam, za slodko mi po nich w buzi i trace pół bidonu na pozbycie sie tego uczucia.

Mario.G jak nie pijasz kawy, to też patrzyłbym na Ciebie jak na dziwoląga :wink:
Kawa, podobnie jak wino, w umiarkowanych ilościach jest zdrowa. Problem w obu przypadkach jest w tym umiarkowanym spożyciu. O ile łączenie alkoholu z wysiłkiem fizycznym jest niewskazane, to mała czarna może mieć pozytywne efekty, gdyż pobudza spalanie tłuszczy. Poza tym kawa to duża dawka przeciwultleniaczy (więcej niż w czerwonym winie i zielonej herbacie).
Niestety większość żłopie kawe po turecku czyli zalewa fusy i wsio, względnie z przepływowego ekspresu, a dobra kawa to espresso (względnie mokka w domu) z odrobiną chudego mleka. Jedna dziennie wystarczy :wink:

Żeby była jasność w temacie nie piję kawy od 5 lat. Problem jak kolega zaznaczył był z umiarem. Piłem 6, 7 filiżanek dziennie i zaczęły się problemy z ciśnieniem i trawieniem, wiec odstawiłem. Co do sezamków to racja trzeba zdrowo zapić. Ale ja się chyba trochę przyzwyczaiłem.

Aby nie zakładać nowego tematu, bo jest to nie potrzebne…

Mam pytanie. Co jeść rano przed treningiem? Kiedy wstaję rano o 5 i zamierzam jechać na trening to niespecjalnie mam ochotę na zbyt duży posiłek. A energia podczas jazdy na pewno się przyda.

Co zjeść żeby szybko dostarczyć organizmowi energii, i aby to było jak najbardziej lekkostrawne - tak żeby było można wsiąść na rower jak najwcześniej.

Co Wy jecie przed porannym treningiem?

A może rozwiązaniem byłoby zjedzenie normalnego lekkiego śniadania, a po prostu wzięcie większej ilości prowiantu na drogę i wcześniejsze rozpoczęcie dożywiania, oraz większa intensywność podjadania w pierwszym etapie treningu?

wiesz kiedys muwiono ze EPO Pomorze ale to tylko taka ironia, wybaczcie ale nie moglem sie powstrzymac :blush:

sebkaaa, wybacz ale Ty juz ktorys raz wspominasz o tym EPO przy podobnych tematach i jakos mnie to osobiscie nie smieszy, nie wiem jak innych…

A co do pytania, to ja polecam platki sniadaniowe z mlekiem + jakis jogut, banan, bulka z miodem, dzemem itp

Żal.

A co do jedzenia, to podobnie jak Arek.

Dla mnie po treningu najlepsze są banany zmieszane z jogurtem bananowym i z ćwiartka arbuza :mrgreen:

ja lubię przed treningiem 7-9 kromek chleba razowego z pestkami słonecznika, na to serek i wędlinę + ketchup, potem banan lub dwa + herbatka, a na trasę 2-3 banany, np dziś niby krótko ale tempo że nie było kiedy po banany sięgnąć i oddałem kolegom którzy zostawali, bidony ledwo opróżniłem, po jeździe zwykły obiad lub kolacja w zależności od pory jazdy

Ja osobiście stosuje gorzką czekoladę. Pomaga to w regeneracji węglowodanów i daje przysłowiowego “powera” na trasie. Sprawdzone, działa jak należy.

podobnie, jak Shavarsh, tylko, że wolę z cukrem i z reguły pełnomleczną… :slight_smile: szybko przez gardło przechodzi, tylko zawsze trzeba popić w sporych ilościach zwykłą niegazowaną wodą,; u mnie czekoladka działa, może też dlatego, że od urodzenia mam stosunkowo niski poziom cukru we krwi - całe szczęście, żadnych problemów z cukrzycą, czy coś podobnego… :slight_smile:
próbowałem kiedyś jeździć z “twardą” żywnością, tylko potem czuję się ciężki… może to bardzo subiektwyne odczucie, ale właśnie takie mam… :smiley: