W Wieliczce jest taki fajny podjazd brukowo-asfaltowy, jak byłem w Krakowie w bodajże 2008 to kolega mi powiedział o nim. Miałem chyba nawet video nagrane z przejazdu,ale nie mogę znaleźć.
No i patrze na googlach i to jest ten podjazd, który idzie ulicą Kopernika.
Fajnie że mi przypomniałeś
Tak jest - Muur de Kopernik
Ciężka ścianka - od rynku ma 925m i 10,7%, a ostatnie 715m - 12%. Od flandryjskich hellingen wydaje się trudniejszy, tyle tylko że teraz bruk jest już gdzieś tak na 60% długości podjazdu (na przemian asfalt i bruk). Podobno na MWG bodajże w 2002 albo 01 roku były tam niezłe jaja
no i pięknie.
doskonale rozumiem i cenię politykę Czesława, ale czasem szkoda, że nie zapuszcza się do mniejszych miejscowości (inna sprawa, że Wieliczkę można bez problemu podłączyć pod Kraków czy nawet niezależnie). Taka ścianka na np. 4 km przed metą wniosłaby sporo ciekawego. A jeśli rundy to już w ogóle
Podjazd na Kopernika pojawił na MWG w latach 80-tych. Z ówczesnej czołówki polskich kolarzy nikt go nie znał, nie mieli odpowiednich przełożeń. Pamiętam, że na tej serpentynie Szurkowski i Mytnik zeszli z rowerów z pytaniem - “kto tę górę usypał”? Najgorszy był końcowy odcinek od serpentyny w prawo do wjazdu na asfalt, może 300 m. Naprawdę stromo i bardzo nierówna kostka / duże odstępy, zapadliska /. Kolarze często jechali prawym poboczem, po glinie i trawie, potem zrobili tam takie rynienki ściekowe i poręcz, więc się podciągali. Najgorzej było po deszczu, bo na śliskiej kostce się ślizgali. Z siodelka nie dawali rady, a na stojąco koło skakało po nierównym bruku. Ale pchacze czekali. Parę razy była tam meta, więc szli w trupa i niektórzy nie mieli już siły wjechać tylnym kołem na asfalt. Był tam taki jakby “próg” - wjazd na poprzeczną szosę i gwaltowne przejście z bruku na asfalt. Prawie wszystkim pomagano przekręcić ten metr, dwa. Pętla wokół Wieliczki był bardzo górzysta, strome i niezbyt długie podjazdy / 1 - 2,5 km /. Siercza, Koźmice, Gorzków, Świątniki, Ochojno. Miała około 33 km, kolarze robili ją 3 razy, było coś koło 102 km. I na tak krótkiej trasie wychodziła średnia 32-33 km/godz, a końcówka miała po 28. Jak na najtrudniejszych alpejskich etapach. Szkoda, że od kilkunastu lat nie prowadził tamtędy żaden wyścig.
Na Flandrii jak jadą Koppenberg / zwłaszcza ten odcinek na zakręcie w lewo obok drzewa /, to zawsze przypominają mi się dawne wyścigi na Kopernika.
Oj, jechałem tą uliczką nie raz i sądzę, że gdyby taki Piti czy Kwiato tam depnęli to nic by z tego nie było - rower by latał i się ślizgał. No chyba że atak na fragmencie asfaltowym, ale na najbardziej stromych odcinkach jest bruk i umiejętności brukowe jednak byłyby kluczowe.
Tam z boku są jeszcze miejscami takie paseczki asfaltu, ale to się nie zda na nic, bo leży tam straszna kupa piachu
Proszę bardzo: start etapu był na Rynku w Wieliczce - podjazd na Sierczę - zjazd w kierunku Koźmic - podjazd na Koźmice i kolejny na Gorzków - prosto - na rozjeździe przy kapliczce w prawo - zjazd w kierunku Czechówki Wieś - w prawo na Kawęciny , tu w prawo - podjazd przez Łyczankę w kierunku Świątnik - w lewo - Świątniki - za nimi na rondzie w prawo - zjazd w kierunku a potem podjazd do Wrząsowic - zjazd, w Dulanach w prawo i podjazd na Ochojno - w lewo, zjazd do Podstolic - podjazd na Grabówki - w prawo - Siercza, zamknięcie pętli na serpentynie. Dalej w prawo do Koźmic. Na ostatniej rundzie na Sierczy w lewo i zjazd do Rynku i tu w prawo na podjazd ulicą Kopernika. Meta była na wjeździe na poprzeczną drogę asfaltową.
nie znam odpowiedzi na zagadkę.
Dziś wieczorem postaram się dodać swoją, jak dotrę do domu.
Ale ponieważ jest tu cicho, to może w tym temacie zadam pytanie przy okazji.
Skoro nachylenie podjazdu w procentach wyznacza się jako procent zdobytej wysokości w stosunku do długości drogi, to dobrze liczę, że teoretyczny podjazd o równym nachyleniu 45 stopni, będzie miał 100% ?
Zaczynam się bać o to jak punkty podliczasz
Zdecydowanie to tangens - 100% jest dla 45stopni, dla 90 dojeżdżasz do nieskończoności.
100m w poziomie, 100m w przewyższeniu to przecież 100%.