Co to znaczy po polsku przymiotnik "epicki"

Nie udzielam się na zbyt wielu forach dyskusyjnych, raczej ograniczam swoją bytność w tzw. sieci.
W ostatnim czasie zewsząd “atakuje” mnie określenie, że coś jest “epickie”.

Okazuje się,że dziś wszystko może być epickie. Żeby ograniczyć się tylko do tematyki kolarskiej dam kilka charakterystycznych przykładów.

Epicki atak

Epicki etap

Epicka akcja

…to było epickie

Co gorsze: epicka porażka, epicka przegrana zawodnika x czy y.

Rozumiem, że to zapożyczenie z jęz. angielskiego od słowa “epic”. “epic fail”. Ale, na Boga Żywego, po polsku “epicki” ma zupełnie inne znaczenie.

Odsyłam do poradni językowej PWN:

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/;10510

Język jest żywy, zmienny, ale dajcie już spokój z tą epickością.

Przyznaję się, sam stosuję nieraz to określenie. Ale przecież zamiast tego mamy: wspaniały, doskonały, wiekopomny, ważny, ponadczasowy, idealny, imponujący, epokowy, heroiczny.

Nie traktujcie mojego wpisu jako bufonadę, ale zwrócenie uwagi na pewną tendencję językową, którą widzę i która mnie lekko razi, także na tym forum :wink:

2 polubienia

mnie też wkurzają też wszystkie kalki z angielskiego, ale nic na to chyba nie poradzimy, takie czasy

Masz epicko rację, azaliż proza życia takowa już i realia zaiste nieliryczne…

1 polubienie

To nie jest tak proste jak się wydaje, bo to nie tylko zapożyczenie z języka angielskiego, ale też kolarskiego :wink: Zgadzam się w 100%, że te wszystkie “epic faile” wplatane do języka polskiego to żenada, jednakże w przypadku kolarstwa już nie do końca tak jest, bo to po prostu bardzo popularne określenie w tym środowisku. Tak samo jak chociażby “chapeau”. I my tak powiemy i chociażby Anglik (bez pełnego “chapeau bas”), mimo że to słowo z francuskiego i samo w sobie przecież również poprawne nie jest bo co to niby znaczy “kapelusz”? Pewnego rodzaju skrót, ale wszyscy wiedzą o co chodzi i jest to wyrażenie popularne - również w kolarskim środowisku.
Powiemy też (my Polacy) - chodźmy ten podjazd full gas [fulgaz]. No i nie jest to ani po polsku, ani nie do końca poprawne (bo jak to chodźmy i full gaz? :slight_smile: ) ale tak się mówi. Takie uroki kolarskiego slangu.
Podobnie programista - deweloper. Przecież teoretycznie dla nas deweloper to kto inny, a jednak się tego używa :slight_smile:

Taka moda, często promowana (nadużywana) np. w mediach - epicki, kultowy itp.

używanie słowa “epicki” w języku polskim jest skorelowane z trendem do używania wielu innych określeń, które mają na celu wyolbrzymienie albo wyjaskrawienie danego zjawiska.

w języku młodzieżowym coś może być “mega”, Froome może “niszczyć” rywali, ktoś inny zostanie “zgnieciony”, a już najgorzej jak sprawa dotyczy piłki nożnej - tam można nawet zostać “rozstrzelanym”.

myślę, że przyczyna zarówno tej brutalizacji języka, jak też “wzbogacania” go o słowa typu “epickie” jest bardzo prosta. Polacy w swej większości nie czytają książek, a nowe wyrażenia wyłapują najczęściej w internecie. I to niewielkie wyrobienie językowe później widać, a co gorsza również słychać (bo często to uszy są najbardziej wystawione na podobne “epickie” ataki).

Do kolegi chyba coś nie dociera.

Widzi kolega różnicę między: Ten atak Frooma był epicki (brrrr…), a np. “Szeregowiec Ryan” to epicki fresk z czasów II Wojny Światowej, a “Wojna i Pokój” to epicka opowieść o losach obywateli Rosji w czasach napoleońskich. Czy trzeba tłumaczyć, że słowo “fresk” to nie tylko malowidło robione na mokrym podłożu, a mysz to nie tylko mały ssak.

W piłce nożnej, choć nie przepadam za tym sportem, razi mnie wyjątkowo używane przez młodych sprawozdawców: bezczelnie ograł x czy igreka. I nie ma to znaczenia pejoratywnego. Bardziej w znaczeniu: zuchwale, bezpardonowo…o coś takiego.

Ja sam używałem tego słowa raz albo dwa w ostatnich dwóch dniach - i tylko w ostatnich dwóch dniach, wcześniej nawet nie wiedziałem czy to ‘epicki’ czy ‘epiczny’ lub podobne… Jeśli to zapożyczenie, to w moim przypadku nie z angielskiego.

A kolega może przeczyta uważnie co napisałem, bo zdaje się uzasadniłem co jest moim zdaniem ok, a co nie i dlaczego. W kolarstwie jest to słowo po prostu zakorzenione i tyle. Jak dla mnie (jako osoby ze środowiska kolarskiego) to jest zapożyczenie bardziej ze slangu kolarskiego niż z angielskiego. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że można je użyć dla określenia ataku (epicki atak) czy podjazdu (epicki podjazd), gdyby nie kolarstwo.
Może przykład “na czasie”, bo nie rozumiesz o co chodzi. Słówko “doping”. Określamy nim stosowanie niedozwolonego wspomagania. Parafrazując: Rozumiem, że to zapożyczenie z jęz. angielskiego od słowa “doping”. Ale, na Boga Żywego, po polsku “doping” ma zupełnie inne znaczenie. :wink:

za “epicki” w naszym języku w odniesieniu do kolarstwa odpowiedzialny jest twitter.
Totalnie :wink:

Nonono, chciałbym zauważyć że istnieje jeszcze kolarstwo poza internetem i tv :wink:

Po co walczyć z językiem potocznym? Czepiasz się tego powszechnie używanego słowa przez młodzież. Jak się przyjmie to będzie istniało i za 10 lat słownik języka polskiego to uzna. Jak nie to nie. 100 lat temu ludzie mówili azaliż itd itp tdf. :). Ktoś nie chciał tak i dzisiaj mówimy inaczej. Pewnie wielu uczonych się wkurzało że mówią nie tak jak trzeba. Efekt- jak widać obecnie. Język to żywy twór stworzony do rozmowy i żyjący trybem potrzeb . Nie słownik i zasady nim żądzą. Jest wręcz odwrotnie. Książka będzie musiała uznać to jak ludzie mówią . Bez spinania zatem proponuje. :slight_smile:

Dokładnie, pewne słowa tracą swoje pierwotne znaczenia. Tak się obecnie dzieje z wyrażeniem “epickie”.

Wydaje mi się że ‘epicki’ w języku polskim znaczy mniej więcej tyle co ‘pomnikowy’, czyli taki który przejdzie do historii jako zdarzenie wyjątkowe, legendarne i przywoływane w przyszłości jako idealny przykład dla zbioru konkretnych wydarzeń.
Mnie wyjątkowo drażni używanie tego słowa w tym kontekście bo mamy jego polskie odpowiedniki. Jest to wiec tworzenie bytów niepotrzebnych. Najbardziej boli gdy robią to komentatorzy telewizyjni (A.Probosz się kłania). Nigdy nie byłem purystą językowym i sam popełniam liczne błędy, ale zaśmiecanie języka wtrąceniami z angielskiego słowniczka młodego kibica (fanboy :smile:) uważam za szkodliwe i gryzące ucho. Polski to polski, ale jak słyszę Niemca który w co drugim zdaniu używa jakichś angielskich zapożyczeń z twardym niemieckim akcentem to też robi mi się dziwnie. Nawet bardziej dziwnie.
Zapożyczeń używajmy tam gdzie brakuje określenia w języku polskim a gdy są to ładnie brzmią nasze rodzime odpowiedniki. Mało kto wie ale słówko ‘robot’ pochodzi bodaj z czeskiego i jako jeden z nielicznych terminów pochodzenia słowiańskiego przeniknął do angielszczyzny wiec w odwrotną stronę też to działa… byle z umiarem

“Sagan przejmuje koszul”. Dlaczego koszul?

To zwykłe niechlujstwo językowe coraz bardziej szerzące się wśród młodych forumowiczów. Taki głupi szpan.

[quote=“forresty”]
Mnie wyjątkowo drażni używanie tego słowa w tym kontekście bo mamy jego polskie odpowiedniki. Jest to wiec tworzenie bytów niepotrzebnych. Najbardziej boli gdy robią to komentatorzy telewizyjni (A.Probosz się kłania). Nigdy nie byłem purystą językowym i sam popełniam liczne błędy, ale zaśmiecanie języka wtrąceniami z angielskiego słowniczka młodego kibica (fanboy :smile:) uważam za szkodliwe i gryzące ucho. Polski to polski, ale jak słyszę Niemca który w co drugim zdaniu używa jakichś angielskich zapożyczeń z twardym niemieckim akcentem to też robi mi się dziwnie.[/quote]

Znak czasu i z tym chyba nic nie da się zrobić, choćby nie wiem jak wszelakiej maści puryści językowi bili na alarm…
A w cytowanym kontekście z komentarzem p.Probosza kojarzy mi się jeszcze namiętnie używany “fanpejdż” :slightly_smiling_face: Inna rzecz jest taka, że w dobie tychże fanpejdżów nawet sami zawodnicy dają się w to wciągnąć i idą jeszcze dalej tworząc (lub mając tworzone) własne profile z dołączonym w nazwie słowem “official” (np. Jaś Kowalski Official) - generuje to potem kuriozalne wpisy w stylu “Na 3 etapie Jaś Kowalski Official wygrał dwie premie górskie” :wink:

Ja zniesę wszystko - nawet kwadratowe jajo, ale jak słysze ‘epicki’ to normalnie mnie nosi. Nie wiem czemu. Juz tak mam. Fanpejdż jet ok, ma neutralne znaczenie dla mnie. Epicki wyprowadza mnie z równowagi. nawet na tym forum ktos dziś użył tego slowa w takim kontekście ze mnie w fotel wgniotło. Epickie może już być wszystko. Browar, zupa w w garnku czy cokolwiek. Koszmar jezykowy dla mnie. Official to już taka nowomowa, ale też strawna bo znaczy to samo co w polskim natomiast ‘epicki’ w angielskim znaczy zupełnie co innego niż w polskim i chyba tu jest pies pogrzebany. To samo ze słowem ‘fart’. Nie wiem skąd się to wzięło, ale fart to po angielski pierdzieć. “ale miał farta” = ale miał pierdnięcie. Wyobrażam sobie Polaka który polynglyszem mówi do anglika “He had some fart” albo w klasycznej angielszczyźnie “He farted” :slight_smile: Kulturalny angol sprostowałby w sposób następujący: He broke wind at that moment

1 polubienie

Akurat słowo “fart” ma swój początek w niemieckim “Fahrt” - jazda.