Co Wam się nie podoba w obecnym kolarstwie?

Pierwszy temat w tym dziale i mój pierwszy post na nowym forum szosy. Witam wszystkich ponownie :slight_smile:

Obecne kolarstwo jakie jest każdy widzi. Jednak nie każdemu się ono podoba w takiej formie. Co Wam się w tym pięknym (obecnym) sporcie nie podoba i co byście zmienili?

Ja osobiście popracowałbym nad kontrolami dopingowymi. Może wtedy kolarstwo przestałoby być utożsamiane ze strzykawkami. Ale na to potrzeba lat niestety :frowning:

Nad kontrolami trzeba popracować ale nie w kolarstwie bo tam są one już wystarczająco skuteczne co rzuciło największy cień na ten sport. Oczywiście dobrze że są, ale są znacznie częstsze niż w innych dyscyplinach, bardziej spektakularne (nocne przeszukania, aresztowania itp…) wszystko to sprawia że w mediach opisuje się to tak jak się opisuje choć strzykawki to nie tylko domena kolarzy a tak właśnie się to kojarzy

Mnie, podobnie jak Danilo di Luce nie podoba sie ta wojenka pomiędzy ProTourem a 3 największymi wyścigami. Ale rozumiem obie strony. Toury do tej pory zawsze miały monopol, szczególnie Tour de France, na zainteresowanie kolarstwem. 3/4 osób deklarujących się, że “lubią” kolarstwo, ogląda praktycznie tylko TdF i orientuje sie w wynikach z Giro i Vuelty (smutne, ale prawdziwe). Z kolei ProTour wie, że bez Giro, Vuelty, let alone Touru to ta idea zmian w kolarstwie szybko upadnie. Największe gwiazdy przygotowują się na trzytygodniówki, traktując wiosenne klasyki i kilkudniowe wyscigi jak kolejny etap przygotowań.

Christof, wiem że są spektakularne (vide Heras) i częste. Jednak sądzę, że w tym kierunku można by zrobić coś, co sprawi, że taki afery wykrywane będą przed, a nie po. Chodzi mi przede wszystkim o to.

nie podoba mi sie idea pro teamów, które dostają licencje nawet 4-letnie. Ale to chyba mają albo już znieśli, oby :slight_smile:

Znieśli :slight_smile: Tylko dlatego porozumieli się z Wielkimi Tourami, nie słuchałeś uważnie na relacji z Milan- San Remo :wink:

A ja bym zabronił łączności radiowej pomiedzy zawodnikiem i wozem technicznym. Bo obecnie zawodnicy są po prostu zdalnie sterowani zprzez dyrektora sportowego, a być może przez tegoż dyrektora komputer. Zabija to spontaniczność i czyni wyścigi mało ciekawymi. Bez takiej łaczności likwidowanie 99% ucieczek na ostatnich trzech kilometrach (właśnie chodzi też o to aby nie za wcześnie złapać) byłoby niemożliwe. Również kontrolowanie wyścigu przez jedną lub dwie ekipy byłoby mocno utrudnione. Więcej by się działo.

Ja natomiast nie przepadam za zawodnikami którzy w końcówce mając odrobinę szansy na wygraną, odpuszczają… przykładem tegoroczny Mediolan-San Remo :/

Wy mowicie o swiatowym kolarstwie z najwyzszej polki…ale ono musi miec zaplecze…a jest nim mlodziez poczawszy od mlodzikow,juniorow mlodszych, i juniorow i na orlikach konczac…
sytucja polskiego kolarstwa mlodziezowego nie jest na najwyzszym poziomie i nie jest ogolnie dostepne dla kazdego zapalenca na rowerze…
jest kilka klubow z prawdziwego wrazenia ktorzy sa kopalniami talentow…
I TO JEST PROBLEM POLSKIEGO KOLARSTWA :frowning:
przykladem jest pomorze srodkowe slupsk koszalin nie ma klubow (sorki w koszalinie jest spoldzielca koszalin ale szkoda slow to tak jak by go nie bylo…)
moim skromnym zdaniem za pare lat nie bedzie w polsce juz kolarzy na poziomie…

pozdro for all

Dla mnie kolarstwo to przede wszystkim podróże. To jest zajebiste jeździć z wyścigiem, codziennie być w innym miescu , codziennie inny hotel (i powiekszajaca sie kolekcja kluczy pokoii hotelowych, które zapomniałem oddać), codziennie imreza i rozmowy do rana. Znaczy mówie od strony obsługi wyścigu i obsługi drużyn.
Kolarze już nie mają tak fajnie.

Wyścig to drugorzędna sprawa, i tak wszystko sie rozegra pod koniec. Sama organizacja wyścigów kolarskich to jest jazda.

@PikachU zgadza się, klubów jest mało a te które są raczej nie mają się czym pochwalić po części jest to wina tego ze pieniądze na to przeznaczone pochłaniają grube tyłki działaczy PZKol ale z drugiej strony same kluby nic nie robią żeby pomóc sobie. Jako podatnik mogę doprowadzić 1% swojego podatku na organizacje pożytku publicznego chciałem przeznaczyć to właśnie na jakiś klub stricte kolarski tym czasem ku mojemu zdziwieniu na liście takich organizacji widnieje tylko jeden taki.

no dobra ale co zrobic żeby było lepiej :question: zmienic władze pzkolu (bo to oni decydują w głównej mierze komu, za co i ile :imp: ) tylko że przy obecnych ludziach “miłośnikach” kolarstwa nie da się, gdyż każdy broni stołka. Więc chyba zostaje czekac na zmiane pokolenia władzy, chocby tej związkowej :confused: no a może gdy jeden team na dobre zagości na zagranicznych arenach (coś jak ccc polsat tylko dłużej :stuck_out_tongue: ) to wtedy wkońcu coś drgnie, ale znowu czego brak? -> kasy i popularności kolarstwa w Polsce:evil: Bo co z tego że wielu Polaków ma rower jak go nie używa, a wyścigami się nie interesuje

jeszcze o łączności radiowej. Można zabroni tego, ale czy to nie byłoby zatrzymaniem się w miejscu :question: tzn gdzie tu postęp :unamused: Ja bym raczej szukał rozwiązania w organizacji wyścigów i tak: dobre są rundy, gdyż to utrudnia gonitwy oraz zwiększenie ilości punktow za premie na etapach, a mniejsze na mecie :slight_smile:

mozna zrobic duzo…tylko trzeba ludzi ktorzy sie w to zaangazuja calym sercem i czasem…bo jesli czekac na cos co skapnie z pzkolu albo budzetu miast itp…to lepiej dac sobie pokoj…
trzeba szukac prywatnych przedsiebiorcow co by chcieli reklamowac sie przez kolarstwo…a na to potrzeba czasu i checi…wiec wszystko w rekach dzialaczy klubow…
ja osobiscie sie ucze i pracuje…i klubw moim miescie prowadzony jest przez gromade ludzi co nie maja zielonego pojecia o tym…i czasu na dzialanie…wiec nawet nic nie robie w tym kierunku…ale mam plan ze w przyszlosci cos podzialac w tym kierunku…

pozdro for all

Christof , robiłem kiedyś w pzkol jako pracownik etatowy. Jesteś kompletnie niezorientowany. Żaden działacz, ani chudy, ani gruby w pzkol nie bierze kasy. Pzkol dostaje kasę od “ministerstwa sportu” na działalność związaną ze szkoleniem kadr narodowych. Jakby pzkol zrezygnował z tych pieniędzy to żaden klub by ich nie dostał, tylko np. związek piłkarski, związek narciarski lub inny. Ministerstwo Sportu nie daje kasy klubom tylko związkom narodowym. Z innych źródeł podatników PZKol nie jest finansowany. PZKol może co najwyżej znaleźć sponsora jak mu na działalność brakuje. A z tego co wiem to pzkol sponsora nie ma, to i działacze nie mają z kąd brać. A ponadto przy kolarstwie to już działaczy brakuje.
:exclamation:

@ wojwach: PZKOL ma juz sponsora…

pzkol.pl/main.php

oczywiscie… pracują w czynie społecznym zwłaszcza pan Walkiewicz

Polski Związek Kolarski to nie Piłkarski. Mają tak mało kasy, że juz szkolą tylko kilku torowców. Parę lat temu szkolone były wszystkie kadry: szosowe, torowe, MTB i we wszystkich kategoriach. Tam nawet co niektórzy trenerzy robią w czynie społecznym. Za Walkiem nie przepadam, ale wypłaty w pzkol nie ma. Ma swoją całkiem niezłą działalność.

to czemu, jak się słyszy i widzi, że Walkiewicz i reszta są źli i wogóle, on się trzyma prezesury w związku :question: Czy nie czuje “presji” innych ludzi, którzy chcą coś zmienic na lepsze :question: A może nie ma takich ludzi :confused: A może chodzi mu o zostawienie jakiejś pamiątki (czyt. toru w pruszkowie) po sobie :confused:

nie należę do pzkol-u i nie znam ich układów więc może się nie znam :slight_smile:

A mnie się nie podoba, że Armstrong skończył karierę. I na kogo ja teraz będę stawiał w konkursie wygraj tour :laughing:

jeżeli chodzi o współczesne kolarstwo to fakt łączność między kolarzami a dyrektorami wyrządziła tej dyscypline szkode,przez to większość widzów oglądając drugi czy trzeci raz płaski etap dochodzi do wniosku że ten sport jest nudny (przykład mojego kumpla),a jeżeli takie podejście ma dużo osób to kolarstwo staje się mało popularne przez co brak świeżej krwi w zarządach,brak zainteresowania sponsorów,i materiału na nowych kolarzy pokroju Zenona Jaskuły itd.