Co Wam się nie podoba w obecnym kolarstwie?

Mi się nie podoba sprawa dopingu - niezbyt miło jest kiedy człowiek się dowiaduje, że jego idol to ćpun. Po drugie to polskie kolarstwo. Zero sukcesów i chyba to się w najbliższym czasie nie zmieni.

Witam wszystkich na forum, jestem Michał, lat 15, amatorsko krecę korbką:), ale może to się zmieni.

Racja, przed łącznością nie uciekniemy. Ale pomysł ze zmianą zasad punktacji jest ciekawy. Co prawda jeśli kolarz nie walczy o koszulkę (bo np. wie, że nie ukończy etapowego wyścigu), to i tak olewałby premie i starał się łapać ucieczkę na ostanich kilometrach. Ale wielu innych, może mniej znanych, dzieki temu mogłoby zdobywać więcej punktów i “zabrać” koszulkę sprintera faworytom. Na co pewnie wielu nie chciałoby się zgodzić, więc mogłoby wyraźnie wzrosnąć tempo na etapie…

No, ale tak sobie myślę, że i tak pamięta się zwycięzców etapów, a nie premii i chyba żadne punkty tego nie zmienią. Są przecież klasyfikacje “najaktywniejszych”, ale mało kogo obchodzą.

:blush: :astonished: :unamused:

Witam

Mi nie podoba się to co się dzieje z polskim kolarstwem. W pseudo zawodowych grupach jeżdżą głównie stare pryki, zamiast wziąć sie do roboty to jeszcze się obijają i widać to po wynikach pierwszych wiosennych wyścigów.
Ci młodzi których stać jeżdżą gdzieś na zachodzie [Włochy, Francja], a wiadomo że tylko niewielką część stać.
Władze PzKol też jakoś sobie z tego nic nie robią, i jakoś odnoszę wrażenie że nie ma w Pzkol człowieka któremu by zależało na przyszłości polskiego kolarstwa szosowego.

pzdr
pantani

Wszyscy których znam i jeżdżą na zachodzie Europy w klubach sami wystarali się o miejsca w klubach lub ktoś im trochę pomógł. Na pewno nie ponieśli kosztów finansowych przeprowadzki, no może za bilet. Tam im płacą, jeść dają, 2-5 razy w tyg. start zapewniają i często dach nad głową. Dla młodego-zdolnego-pracowitego są to idealne warunki.

Co do władz PZKol. to co oni mogą zrobić, jak nie mają kasy. To co mają to podzielą, dadzą kilka rowerów dla młodzika na sezon, dofinansują obóz sportowy, pomogą w staraniach przy organizacji wyścigów itp. Oni nie mają stołków których muszą pilnować, większość ma swoje inne prace zawodowe. To nie jest piłka nożna, kosz czy LA, gdzie sa wielcy sponsorzy i sami promują dyscypliny w mediach.

Ale skoro PZKol. ma sponsora, to może ten sponsor w reklamach swojej marki będzie promował kolarstwo, lub nawiązywał do kolarstwa.

DOPING DOPING DOPING i jeszcze raz DOPING!!!

Doping ? Mi tam się podoba jaki kibice dopingują :stuck_out_tongue:

Mi natomiast nie podoba się zażywanie środków dopingowych przez kolarzy :neutral:

Szczególnie na górskich etapach na wielkich tourach, np. w Pirenejach ‘‘szaleni’’’ (w dobrym znaczeniu :wink: ) Baskowie, w ogóle kolarstwo na trasy zbiera tysiące, a nawet miliony widzów :smiley: Nie lubię rzecz jasna dopingu i nie wiem, czy kiedyś wymyśli się jakąś receptę na jego zwalczanie…
PS. A więc rozumuję podobnie jak kolega Mestalla :wink:

mi sie podoba w kolarstwie doping kibicuw walka kolarzy a niepodoba mi sie doping u kolarzy

“WHEELSUCKING” :exclamation:
To zabija ten sport. Zwroccie uwage, ze na kazdym profesjonalnym wyscigu wheel suckerzy to 3/4 peletonu! Nic tylko sie rozplakac :cry: :cry: :cry:

moim zdaniem i pewnie wiekszości z was jest dozywotnia dyskwalifikacja nie ma mowy o dopingu ktoś jest na dopingu koniec kolarstwa chodz by mieli cały tegoroczny peleton z tour de france zdyskfalifikowac dozywotnio,dlamnie niech startują amatorzy w tdf i jadą wolniej np w górach od innych o 5km ale wiemy przynajmiej ze tour jest czysty,ze nie ma oszukiwania są prawdziwe naturalne emocję.a niedaj boże ze ulrichowi udowodnią doping to ¼ forumowiczów zawiedzie sie na kolarstwie bo tyle terz ludzi zapewne dopingowało ulricha a przypominam ze jan z powodzeniem startował we wielkiej pętli od 1997r czyli mozna powiedziec ze te sukcesy jana które osiągną mogą byc fałszywe i cały autorytet tego kolarza legnie w gruzach u kibiców.ja osobiście nigdy ulrichowi nie dopingowałem ale zal mi ludzi którzy w niego wieżyli nie tylko w tdf bo całe emocje z nim związane mogą stac się jednym wielkim oszustwem

dożywotnia dyskwalifikacja - jak najbardziej, tylko czy UCI siena o zgodzi? Ja przychylam sie też do słow Boonena podczas TdF, ze przy takiej dlugosci etapow dzien w dzien nie da rady przejechac tego “na schabowym”, wiec moze jakies zalecenia dla organizatorów o skróceniu długości etapów bo haratać dzień w dzień po 200 na maksa i jeszcze nieraz po górach to morderstwo, nawet dla wytrenowanego zawodnika

dopingowanie sie kolarzy to nie tylko problem obecnego kolarstwa bo dawniej tez istnial doping, i az strach pomyslec ilu zwyciescow tour de france dopingowalo sie, bo dawniej z pewnoscia tez dzialo sie to samo tylko ze nie walczono z tym