Co z temi Emiratami

Obecny sezon dla ekipy Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest wyjątkowo parszywy. Jedyne zwycięstwa dla ekipy odniósł Kristoff, o którym można powiedzieć, że przechodzi załamanie formy. Aru nie jest liderem na GT, Ulissi nie jest tygryskiem, Costa nawet w Szwajcarii nie daje rady, Martin w gorszej formie (a jeśli nie, to przynajmniej pech go nie opuszcza), Swift się w ekipie nie odbudował, Atapuma się nawet nie wywraca na zjazdach, bo się nigdzie nie spieszy i trudno tu znaleźć jakieś plusy.
Z czego to wynika? Zeszły rok z mniejszym budżetem mieli znacznie lepszy. Pospekulujemy?

Rzeczywiście, niektórzy w zeszłym roku lepiej. Ale ogólnie, jeden z powodów to Giuseppe Saronni. On nie umie zarządzać drużyną kolarską.

Co do Aru, trafił od sprawdzonych trenerów do swojego przyjaciela (!) Tiralongo, który po raz pierwszy próbuje swoich sił w tym zawodzie. Saronni nie zajmował się takimi kwestiami, choć wymagał więcej dni wyścigowych przed Giro (i rzeczywiście, było ich 22, jak w 2014 r. było 14 dni, a w 2015 r. 15) i wywierał na niego presję.

1 polubienie

Nie siedzę w tym wszystkim zbyt głęboko, ale tak na czuja też bym obwinił Saronniego i ludzi z nim powiązanych. Tyle że nie odniósłbym tego do tego sezonu, a ogólnie, równie do przeszłości. Lampre też miewało takie dołki i nawet jeśli z nich wychodziło to nigdy nie sprawiali wrażenia ekipy jakoś super zorganizowanej, jak i w peletonie, tak i poza nim.
Nigdy nie dało się też odczuć jakiejś nadzwyczajnej chemii między zawodnikami Saronniego. Wkurzenie Cunego po tym jak w Varese przekroczył metę zdobywając tytuł wicemistrza świata za zwycięskim Ballanem mówiło więcej niż wiele.

Zwróćcie uwagę, że Lampre nigdy nie było ekipą, w której dobrze by się czuli kolarze, którzy przyszli tam z innych protourowych grup. Albo inaczej, od lat opierali się albo na zawodnikach, którzy jeździli u nich od młodego, albo na takich, którzy przyszli tam z niższych dywizji.
Ostatni zawodnik, który mi przychodzi do głowy, który przyszedł do Lampre z ekipy przynajmniej równorzędnej i się u Saronniego rozwinął to… Bruseghin. A to już ponad 10 lat temu.

W UAE mają większy budżet, ale cóż… Dużymi zasobami też trzeba umieć zarządzać.

1 polubienie

Takich zawodników co przychodzili z dobrych drużyn (lub we wcześniejszych sezonach jeździli w dobrych grupach) i się w Lampre rozwijali było co najmniej kilku: Bruseghin, Bannati, Valjavec, Vila, Stangelj, Lorenzetto, Scarponi to tylko niektórzy.

Bennati rzeczywiście w Lampre przeżywał rozkwit kariery.

Valjavec osiągał lepsze wyniki przed i po Lampre.

Stangelj, Lorenzetto, Vila…może. Ale to nie był jakiś przeskok w wynikach.

Scarponi największy postęp zrobił w Androni. Ktoś powie, że wygrał Giro w Lampre, ale dobrze wiemy w jakim okolicznościach. Potem to jednak jego postawa była raczej rozczarowujaca na Giro.

Moim zdaniem najlepszy był na Giro 2010, kiedy był w górach hyba najmocniejszy obok Basso.

Vila - nie było przeskoku w wynikach w Banesto nie osiągał nic w barwach Lampre (10 w Giro czy 2 w Paryż Nicea)

Lorenzetto - w Milram dobry w wyścigach klasy 1 w Lampre (7 w TdP czy 5 w Mediolan San Remo)

Scarponi - w Androni (2 Lombardia i Tirreno (w tym wygrana w Tirreno) i 4 w Giro) w Lampre (Wygrana Giro, Wygrana Catalunya, 3 w Tirreno i jeszcze kilka innych dobrych wyników na Giro czy w Liege Bastogne Liege)

Valjavec rzeczywiście no miał porównywalne wyniki w Phonak czy później w Ag2r może nawet tam miał lepsze.

Na pewno jakiś tam postęp wynikowy w Lampre zrobili - Nelson Oliveira czy też Rafael Valls

Co do Scarponiego, abstrahując od jego występu na Giro 2010, pisałem wyżej o ekipach protourowych. Scarponi, Niemiec czy Petacchi wpisują się w schemat budowania drużyny w oparciu o kolarzy z niższych dywizji.
Skoro Scarponi to prędzej już by można pisać o Meintjesie, który też przyszedł z ekipy z niższej dywizji i jakiś tam postęp rzeczywiście w Lampre zrobił (trochę też z racji rozwojowego wieku - jak zresztą nasz Szmyd - ale zawsze).

Vila oczywiście zrobił duży postęp w Lampre, ale przyszedł do nich dużo wcześniej niż Bruseghin czy Bennati. Ja pisałem o ostatnim zawodniku, nie cofałem się do tych, co byli przed nim.

Stangelj?
Widziałeś jak jeździł w Liquigasie w latach 2000/2001?
Tyle w temacie.

No to masz Nelsona Oliveire i Rafaela Vallsa już po Bruseghinie

Ależ się pozmieniało w tym temacie :open_mouth:
Prawie wszystko na odwrót :smiley:

Jeden zawodnik sprawił, że ekipa nagle stała się jedną z najlepszych w peletonie.

Pod względem sportowym owszem.

Jednak trzeba mieć na uwadze, że ta siła pochodzi niestety od rządów które nie respektują praw ludzi czy praw kobiet.

Ok niechcący zabrzmiałem jakby prawa ludzi były inne od praw kobiet :stuck_out_tongue:

I są prowadzeni przez ludzi o bardzo szemranej reputacji w kolarskim światku :wink:

1 polubienie

Z resztą księciuniu Bahrainu lepszy nie jest.

Niestety kolarstwo mimo gigantycznej popularności, TdF jest bodajże w top3 najbardziej oglądanych wydarzeń sportowych na świecie, to nie może się chwalić nadmiarem chęci do sponsorowania ichże.

Dlatego nikt nie marudzi, że hajs idzie z szemranych źrodeł, czy też nie dziwią relacje UCI z krajami jak Turkministan czy Rwanda.

Taka ciekawostka apropos Turkmenistanu - ich prezydent oficjalnie zabronił pod groźbą więzienia używania słów “Covid” i zakaz stosowania maseczek.

Niektórzy pewnie by przyklasnęli pewnie temu ale to nie koniec :slight_smile:

Jak pandemia się rozbujała to jednak, o dziwo, został ogłoszony nakaz noszenia maseczek :smiley: I zaczęli na potenge ściągąć szczepionki z powodu “niezidentyfikowanego wirusa powodującego chorobę dróg oddechowych”

Kwota wejścia na poziom światowy jest wyższa tylko w piłce nożnej i zawodowych ligach zza Oceanu. By się poważnie liczyć to zespół musi mieć budżet na poziomie kilkudziesięciu milionów Euro. Za podobną kasę można mieć dobrą ekipę siatkówki, koszykówki (w Europie), piłki ręcznej, a to się wszystko zwróci w transmisjach i biletach, a także można budować jakiś fanbase i identyfikację z danym zespołem. Poza tym są zawody krajowe itp. więc zawsze będzie niezła ekspozycja. Kolarstwo jest bardziej nieprzewidywalne, ekspozycja marki też nie jest jakaś olbrzymia, a ten sport mocno śmierdzi dopingiem i innymi aferami.

Odejmij Pogacara i dalej to nie wygląda jakoś różowo w wykonaniu Emiratów. Ineos, Deceuninck, Bahrajn czy Jumbo mają dużo bardziej wyrównane zespoły i byłyby spokojnie daleko przed Emiratami, gdyby każdemu zespołowi zabrać po najlepszym kolarzu.

UAE ma fanów.

Jednego :joy:

2 polubienia

Nie ma. Ma wyznawców!

Trochę dziwne, że ekipa, która powinna się koncentrować na Pogaczarze i zbudować mu dream team na GT i klasyki, ma aż czterech niezłych sprinterów, których interesy ciężko będzie pogodzić. Zwłaszcza że z jedynego rozprowadzacza zrezygnowali.
Po co ich tam aż czterech, bez odpowiedniego pociągu, zwłaszcza że to nie są wcale gwaranty wygrywania? Potencjał wielki, ale raczej od kilku lat marnowany (rozwija się w zasadzie tylko najsłabszy - Molano, a reszta ma problemy, by wrócić na swój top, nie mówiąc nawet o rozwoju).
Gaviria od kilku sezonów słabszy z różnych powodów.
Ackermann - nawet w niemieckiej ekipie nie szedł do przodu
Hodeg też od kraksy w 2019 r. nie może wrócić do swojego optimum (choć ubiegły sezon - zwłaszcza druga połowa - lepszy niż 2020).
Jak podzielą się “strefami wpływów”, jak się będą rozprowadzać/współpracować na wyścigach?
Może u Hodega widziałbym jakiś potencjał na brukowane klasyki po Dekenikowej szkole, ale to strzał w ciemno.
Zebranie takiego kwartetu sprinterów bez kolarzy znających się na rozprowadzeniu jest dla mnie niezrozumiałe. Trentin, Oliveiry, Gibbons - może ich nie doceniam w tej roli, ale może akurat?

Dodaj do tego jeszcze młodego GroS’a, który niewątpliwie też mieści się w kategorii “sprinter” a o doświadczenie, które mógłby wykorzystywać jako rozprowadzający, to ciężko go raczej posądzać…W świetle tegorocznych transferów to pozbycie się Richeze jest jakąś ciężko wytłumaczalną sztuczką magiczną…Do końca nie wierzyłem, że brak dla niego miejsca w grupie, a jednak…