Criterium du Dauphine 2018

Yates na co czekasz ?

e : Chyba już nie tylko panowie z Eurosportu tutaj czytają :v To był “brutalny” finisz …

Fajnie się ogląda takiego Buchmana czy Daniela Martina.

I właśnie teraz Yates stracił sympatię 90% oglądających ten etap osób.Nieważne czy może chodziło mu tylko o etap ale pozostawił po sobie duży niesmak.

Pojechał ekonomicznie podjazd, w lepszym tempie od Hiszpana i wygrał. Po prostu zabrakło mu siły i przegrał, taki sport. Nikt nie żałował Bodnara na zeszłorocznej Pętli, że złapali go 200 metrów przed metą.
Fajnie że ktoś ruszył, bo 20 sekund na takim podjeździe to nic.

Niby dlaczego? Yates był najlepszy i wygrał. Tu nie ma o co go winić.

Zgadzam się że był najlepszy ale na ostatnim kilometrze mało kto nie kibicował Hiszpanowi żeby dojechał.W dodatku Yates był super pasywny przez cały wyścig i nagle wyskakuje po etap.W sporcie nic nie ma za zasługi ale to się nie mogło podobać.

Ja też kibicowałem Navarro, ale na pewno przez swój atak Yates nie stracił mojej sympatii. Bez przesady. :wink:

Ja nie kibicowałem Navarro. Navarro był w ucieczce, której peleton nie gonił. Uznał, że zawodnicy w niej biorący udział są na tyle słabi, że nie warto się nimi przejmować. Navaro z pewnością nie był najsilniejszym kolarzem tego dnia. Najsilniejszy był Yates i to on wygral.

Nikt nie zwrócił uwagi na słabość Thomasa?
Nie sądzę, by było to spowodowane wysiłkiem włożonym w pogoń po defekcie, także dla mnie to jednak rzecz warta podkreślenia: gdy wygrywał Paris-Nice też już nie był tak dobry ostatniego dnia.
Nie wspomnę o większych kolapsach, jak Tour de Suisse 2016 czy Tour de France 2015 (gdy z 4. miejsca w generalce spadł do 2. dziesiątki).
Wydaje mi się, że pomimo sprawiania super wrażenia na podjazdach, Walijczyk ma ograniczone możliwości, jeśli chodzi o kumulację wysiłku związanego z jazdą pod górę, zarówno na przestrzeni jednego etapu, jak i (to bardziej) kilku dni pod rząd. Tacy kolarze niestety nie wygrywają GT, tym bardziej gdy przez większość wyścigu znajdują się na czele generalki i wszystkie oczy skierowane są na nich.

Ciekawe jeszcze, że słabo pojechał prolog. Było coś gdzieś o tym?

Jeszcze jedno. Hipotetyczna sytuacja, etap na brukach, Thomas z przodu, Froome zostaje. Co robi Sky?

1 polubienie

Zapomniałeś o przestrzeleniu zakrętu przez Thomasa na prologu :slight_smile:
Myślę że każą mu czekać jeżeli zaistnieje taka okoliczność.Tak było na La Planche des Belles Filles kiedy w koszulce lidera musiał dyktować tempo na bossa.Froome jest w Sky najważniejszy i puki będzie miał szansę na zwycięstwo to żadne Bernale, Poelsy czy Thomasy nie dostaną wolnej ręki.

No tak.
Oglądałem tylko skrót, nie pokazali tego, nie rozpisywano się potem o tym specjalnie.

Rok temu sytuacja była trochę inna. Thomas jechał TdF “awaryjnie” po wypadku na Giro, a Froome przystępował nie przystępował do TdF po wygraniu Giro…

Uważam że jeśli byłby jutro etap to Thomas miałby problemy jak dziś. Ja osobiście nie widzę go jako lidera na 3 tygodnie. Może skończyć tak jak Simon.

i nie będzie to dziwne. Froom jest po prostu pewniakiem, nie zawodzi. Walczy o wygraną, to praktycznie jest 100% pewność że będzie minimum na podium. Po prostu to już jest ten najwyższy poziom, Mistrz.
Thomas nigdy nawet nie był dla mnie kandydatem do takiego tytułu i zawsze dziwiły mnie to wielkie Nadzieje z nim związane.Jest to bardzo dobry kolarz ale na pewno nie na poziomie (chociażby) Froome, Contadora czy Nibalego

Tylko Thomasa raczej mało kto porównuje z Froomem bo to nie ten poziom w górach, a bardziej chyba z Wigginsem, choć trochę brakuję w jeździe na czas Walijczykowi do sir Bradleya.

Tak jak jestem “ostrożny” w typowaniu G jako faworyta TdF i po prostu powątpiewam w jego takie moce, tak wczorajszej “słabości” nie odebrałem jako sygnał do zaniepokojenia. Wręcz przeciwnie - jako pełną kontrolę i “danie się wyszumić” cieniaskom, którzy udawali, że walczą z nim o zwycięstwo w wyścigu. Trudno powiedzieć nawet, że on strzelił, bo raz - dojechał, a przy poprawce odpuścił i na ostatnim kilometrze się po prostu nie ścigał. Dojechał z niedużą stratą, mając kilkakrotnie większy zapas sekundowy. Nie musiał się zaginać i z prawa skwapliwie skorzystał.
Moim zdaniem, jest to chyba pierwszy powód do myślenia, że stać go na walkę o Tour, a nie dowód, że nie da rady. Poza tym - w Tourze nie ma takich kumulacji - 4 cholernie trudnych etapów pod rząd. A dzisiaj to przecież nie był kryzys. I mimo wszystko - pogonie też musiały go nieco więcej energii kosztować.
To był G. - pewniak, a nie dotychczasowy G. - wymiękający.

Jako sympatyk G muszę napisać, że cieszy mnie jego zwycięstwo. Udowodnił, że rola wicelidera Sky na Tour mu się należy, ale jednocześnie szczerze wątpię, by dał radę walczyć na Tourze o zwycięstwo.

Myślę, że przy sprzyjających okolicznościach mógłby Tour wygrać. Jest w stanie w górach minimalizować straty nie gorzej niż Dumoulin, tak myślę, Problem polega jednak na tym, że tegoroczny Tour jest bardzo górzysty i ciężko liczyć na to, by Thomas przetrwał tyle gór będąc narażonym na taki takich kolarzy jak Quintana czy Nibali. Myślę, że to dla niego za wysoki kaliber. Z Uranem czy Bardetem dałby sobie radę. Gdybyśmy mieli trasę porównywalną z tą z 2012, kiedy wygrywał Wiggins to stawiałbym G w roli faworyta.

Drugi problem G to oczywiście kraksy i wszelkiego rodzaju pech. To kolarz do którego nie można zastosować powiedzenia “limit pecha już wyczerpał”, bo u niego nie ma takich limitów. Nawet na Dauphine miał dwa defekty na decydującym etapie i kraksę na prologu. Na Tourze, najbardziej stresującym wyścigu w sezonie, nie sposób uwierzyć, że pech go ominie.

Ale szans odbierać mu nie można. Jeśli Froome będzie słabszy a Thomas waz ze Sky zaliczą świetną drużynówkę i Brytyjczyk zdoła jeszcze coś dorzucić do swoich zysków na bruku to będzie miał dobrą pozycję wyjściową. W górach powolne rozmienianie przewagi i potem czasówka na której odrobi do większości rywali, oczywiście jeśli do niej dotrwa w dobrym zdrowiu :wink:

1 polubienie