CX-80 czy olej przekładniowy - czym smarować łańcuch

Mam pytanie czy ktoś używał tego płynu do konserwacji sprzetu i czy jest w miarę dobry gdyż traf chciał że mój brat jest żołnierzem i przyniósł mi ten płyn z wojska za darmo :smiley: pisze na nim że idealnie nadaje się jak smar do przerzutek, łańcuchów, linek hamulcowych (konserwacji broni)


Zmieniłem tytuł tematu, żeby był bardziej adekwatny.
KW

A to czasem nie jest jakiś analog popularnego WD-40?

Tak to wygląda jak WD-40 dla mnie nie liczy się jak coś wygląda a jak działa i dlatego pytam czy ktos to już uzywał i czy ma z tym smarem jakieś doswiadczenia.

Nigdy nie stosowałem w rowerze, to mówię od razu. Powinno być całkiem niezłe do czyszczenia elementów ruchomych. Jednak łańcuch lepiej czymś jeszcze przesmarować (fenomenalnie nadaje się do tego olej do skrzyń biegów, tylko nie można przesadzić!).

Mi polecili to w sklepie wiec kupiłem i od czasu do czasu używam.

Jednak nie jestem specem od smarów i nie chciałbym nikomu zatrzeć łańcucha :blush:

CX80 jest bardziej penetratorem oraz wypieraczem wilgoci aniżeli smarowidłem. Stąd nie polecałbym go do smarowania łańcucha.
Po eksperymentach z różnymi smarami łańcucha, od wielu już lat łańcuch traktuję olejem przekładniowym (od skrzyń biegów w autkach). Fakt, stosunkowo szybko się łańcuch brudzi, ale przy odrobinie systematyczności (czyli po każdej jeździe szmatką wycieram łańcuch i rolki napinacza/wózka tylnej przerzutki, a raz w tygodniu strzykawką z igłą, po kropelce na każde ogniwko, następnie zbieram szmatką nadmiar) jest bardzo efektywny i dobrze smaruje, a łańcuch i rolki przerzutki są czyściutkie, nie oblepione kurzem czy piachem. Tak smarowany łańcuch cicho pracuje (z lekkim syczeniem).
Praktykowałem to na różniastych łańcuchach (Sram, Brigde, Shimano, Wipperman, Sedis) i każdy przy takim smarowaniu sprawował się bez zarzutu. Ostatnio używam łańcuchów DA.

Lancuch lepiej smarowac czyms dedykowanym do tego celu, ja ma dobre doswiadczenia z Motorexem i olejem w spraju z Decathlona. WD40 uzywam do smarowania elementow mniej obciazonych jak sworznie przerzutek czy zawiasy hamulcow. W tej roli sprawdza sie swietnie.

Polecacie Panowie smarowanie łańcucha olejem przekładniowym (od skrzyń biegów). Chyba się tym zainteresuję.

Czy polecacie jakiś konkretny olej? Jakiegoś producenta?

Dokonałem wstępnego rozeznania i okazuje się, że olej przekładniowy do samochodów dostępny jest w najmniejszych pojemnikach 0,5L. To trochę dużo i drogo jak na eksperymentowanie.

Do kupienia jest jednak również olej przekładniowy specjalnie dedykowany do skuterów, w tubkach 150ml. (np. allegro.pl/item1087002951_ol … 80w90.html)

Czy myślicie, że może być jakaś różnica między olejem samochodowym, a tym do skuterów?

A może używaliście już taki olej „skuterowy” – oczywiście do smarowania łańcuch rowerowego :o)

Ja używam tylko tego samochodowego. Marki chyba Mobil. Został mi kiedyś po jakichś zabiegach w wasztacie ze skrzynią biegów w aucie. Też pamiętam, że tata kupował duże opakowanie. Do tej pory spisuje się świetnie. Tak jak pisał Lucjan, trochę więcej trzeba przy tym posiedzieć, ale jak dla mnie napęd chodzi lepiej niż na różnych dedykowanych do tego celu specyfikach.

W związku z tym, że kilku Kolegów z Forum polecało smarowanie łańcucha olejem przekładniowym (do skrzyń biegów) oraz, że nie jestem ostatnio zadowolony ze stosowanego od wielu lat czerwonego Finish Line postanowiłem poeksperymentować właśnie z olejem przekładniowym.

Tak jak wcześniej pisałem miałem pewien kłopot ze zdobyciem oleju, bo jako osoba niezmotoryzowana nie posiadałem własnego, a zakup najmniejszego opakowania – 1 L wydawał się trochę bezsensowny i kosztowny jak na eksperymentowanie. Udało się jednak tę przeszkodę pokonać :o)
Od jednego ze zmotoryzowanych kolegów (pasjonata i znawcę motoryzacji) dostałem trochę oleju przekładniowego dobrej klasy i znanej firmy.

Uprzednio wyczyszczony (wykąpany w benzynie ekstrakcyjnej, wytarty itd.) łańcuch staraninie i precyzyjnie zakropliłem olejem przy użyciu strzykawki z igłą – jednak kropla na ogniwo. Następnie łańcuch odleżał na „warsztatowej ceracie” ;o) około 1,5 h. Olej ładnie spenetrował ogniwka. Nadmiar oleju zebrałem suchą szmatką i łańcuch zamontowałem w rowerze.

Na przejażdżkę wybrałem się następnego dnia. Przed wyjazdem raz jeszcze łańcuch przetarłem suchą szmatką.

Spostrzeżenia z jazdy:

  • łańcuch pracuje wręcz bajecznie ! Właściwie zapomina się o nim :o) Pracuje cichutko, delikatnie i przyjemnie szemrze. Do tej pory nie spotkałem się z żadnym środkiem smarującym dającym taką jakość pracy łańcucha. Zatem duży PLUS

Spostrzeżenia po powrocie do domu:

  • łańcuch raczej czysty, niewielka ilość na zewnątrz – przetarcie suchą szmatką rozwiązuje „problem”;

  • ząbki kasety i tarcz trochę zabrudzone olejem – do zaakceptowania;

  • obręcz i szprychy tylnego koła pokryte drobinkami oleju. Podczas obracania się łańcucha muszą odrywać się od niego drobne cząsteczki (taki aerozol), które osiadają na obręczy i szprychach. Następnie do drobinek oleju przykleja się pył i kurz z drogi. W efekcie są one pokryte delikatnym (spostrzeżenie po jednej jeździe) tłustym nalotem. Według mnie raczej MINUS

Podsumowanie eksperymentu: cos za coś - PLUS / MINUS

Dziś i jutro poobserwuję co będzie się działo dalej z napędem, brudzeniem itd.

Co do wspomnianego przez Ciebie aerozolu, to w moim przypadku obecny jest on raczej tylko na pierwszej jeździe po posmarowaniu (czasem jeszcze troszkę na drugiej). Potem wszystko jest ok i nie ma tego brudu. Jak dla mnie to nie problem, bo lubię się zrelaksować czyszcząc maszynę :wink:

Pytania:

  1. Jaka jest żywotność takiego smarowidła? Co ile km trzeba by to przesmarowywać?
  2. Jak to to się potem czyści.

Słyszałem jeszcze o smarze do pił łańcuchowych :wink:

Osobiście od lat używam Rohloff’a. Żywotność smarowania > 500km, syfi się, wypływa i ciężko się czyści :slight_smile: Po nasmarowaniu napęd chodzi cichutko przed długi okres czasu. Przestałem czyścić łańcuch, co jakiś czas go ‘dosmarowuje’ i tyle. Wyczyszczę pewnie w sierpniu, bądź pod koniec sezonu.

Podobny aerozol do wspomnianego robi Finish Line Gold czy jak się on tam nazywa, zbyt rzadki jest.

Witajcie,

W kwestii oleju do pił łańcuchowych: uchylę rąbka tajemnicy i przyznam, że kwestię smarowania łańcucha konsultowałem indywidualnie z naszym Kolegą i znawcą tematu lucjanem. Lucjanie, raz jeszcze dziękuję! Mam również nadzieję, że nie będziesz miał mi za złe, że zacytuję Twoją opinię w kwestii oleju do pił łańcuchowych:

„Gwoli podania jako ciekawostkę, przytoczę, iż jeden z trenowanych kiedyś przeze mnie kolarzy szosowych stosował do smarowania łańcucha olej do smarowania łańcucha w piłach spalinowych. Olej ten jest tani (do nabycia w punktach dilerskich sprzedających takie piły np. Stihl) przy czym miał kiepską lepkość i prawie przed każdą jazdą łańcuch wymagał przesmarowania”.

Zatem jeśli już wybierać, to chyba lepszy będzie olej przekładniowy.

Co do reszty pytań maf’a to może w tej kwestii napiszą też coś wspomniany lucjan i Kuba. Ja na razie jestem na początku drogi i niewiele mam do powiedzenia w tej kwestii. Też jednak mnie te kwestie interesują. Będę prowadził własne obserwacje, eksperyment trwa :o)

Dodam jeszcze, że tak jak Kubie pielęgnowanie roweru mnie odpręża, zatem przetarcie obręczy i szprych nie jest dla mnie problemem przekreślającym stosowanie oleju przekładniowego do łańcucha :o) Tu dobrze spisuje się zwykły papierowy ręcznik kuchenny :o)

Maf, nie jestem aż takim buhalterem, żeby liczyć, co ile kilometrów muszę smarować łańcuch :wink: Jednakże, nie jest tak, że robię to co drugi czy trzeci dzień. Kilkaset kilometrów spokojnie da się na tym przejechać. Jak ktoś jest nadgorliwy, to jasne, że można wcześniej, ale ja nigdy takiej potrzeby nie miałem, o ile dobrze i dokładnie wszystko zrobiłem przy smarowaniu. Wszystko schodzi pięknie po zastosowaniu benzyny ekstrakcyjnej. Przynajmniej w moim wypadku bardziej opłaca mi się używać oleju przekładniowego, niż różnych rowerowych specyfików, bo on po prostu stoi i się marnuje, a tak służy w innej ‘przekładni’ :wink:

Muszę przyznać że używam tego cx-80 nie narzekam chodzi cichutko nie skrzypi raz dwa razy czyściłem łańcuch, syf dosyć mocny ale warto. Zaletą tego smarowidła jest to że nie jest tak gesty jak olej i można na brudny łańcuch troszkę psiknąć jak jest taka potrzeba a nie chce się czyścić łańcucha. Jest to mój pierwszy smar więc nie mam porównania co lepsze.

Witajcie!

Kolejny raport dotyczący eksperymentowania z olejem przekładniowym.

Kuba miał rację. Po drugiej jeździe niewielkie tylko zabrudzenia na obręczy i szprychach. Łańcuch nadal pracuje bardzo dobrze i cicho. Nie zbiera specjalnie brudu. Potwierdza się również, że po każdej jeździe trzeba go przetrzeć suchą szmatką.

Jestem bardzo zadowolony.

Na dziś to tyle, wracam przed telewizor, Eurosport i TdF !!! :o)

Heh. Skoro na szprychach i feldze są zakurzone drobinki oleju, wniosek nasuwa się jeden: zbyt obfite były kropelki oleju nanoszone na ogniwka łańcucha. Gdy opanujesz dawkowanie strzykawką (aby kropelki nie były zbyt duże) nie będzie na łańcuchu nadmiaru oleju i szprychy i felga będą czyste.
PLUS, po każdej jeździe warto szmatką przetrzeć łańcuch i wieńce korbowodu. Będzie wówczas cacy.

Jedyny słuszny olej do łańcucha do roweru szosowego to Rohloff, dajemy go po małej kropelce na ogniwo i jazda pareset km , przetestowany choćby przez dziesiątki szosowców z zaprzyjażnionego forum , jest bardzo wydajny i nie chlapie na szprychy jak inne rzadkie badziewia do silników itp wynalzki.

Spike, zgadzam się. Rohloff i tylko Rohloff. Wychodzi tanio, mimo że sam smar jest drogi. Mi jedna buteleczka starcza nawet na dwa sezony (mniej niż 30 zł).

Jednak ten smar ma wady. Syfi jak diabli, a czyszczenie tego jest cholernie trudne. Czyszczę rower w domu, więc benzyny i tak dalej to ostrożnie. Używam łańcuchów Connex i do czyszczenia je ściągam. Jeszcze nie znalazłem nic ciekawego, co by ułatwiło dokładne oczyszczenia łańcucha po Rohloff’ie.

Próbowałem innych smarów ale zawsze wracam do Rohloff’a.

Jak ktoś wie, jak dobrze wyczyścić łańcuch bez użycia benzynopodobnych cieczy, to chętnie sprawdzę :wink:

Nie wiem czym można łatwo i skutecznie usuwać Rohloff’a, nigdy go nie używałem, gdyż nie lubię upaćkanego łańcucha.

Ponieważ, jak pisałem, jako smarowidła łańcucha używam oleju przekładniowego, przeto łańcuch myję preparatem do mycia silników samochodowych. Preparat ten jest łatwy do dozowania (atomizer) jak i jest BIODEGRADOWALNY, więc działam na rzecz ochrony środowiska.
Rozpięty łańcuch wkładam do szklanego pojemnika (żaroodporny do pieczenia mięs w piecyku), spryskuję łańcuch preparatem, po kilku minutach traktuję łańcuch szczoteczką/pędzelkiem i opłukuję pod bieżącą ciepłą wodą, następnie łańcuch wycieram szmatką i suszę.