Czarnogóra na rower

Mam pytanie- czy ktoś z Was jeździł może rowerem (szosowym) w Czarnogórze? Wybieram się tam za 3 dni i chciałem spytać czy macie jakieś doświadczenia z tego kraju? Jeśli byliście bez roweru to też będę wdzięczny za jakieś info, na przykład w sprawie jakości dróg, zwyczai na drogach i zwyczai kierowców, jedzenia, no i ogólnie jakichś praktycznych informacji. z góry dziękuję i pozdrawiam

Byłem 2 lata temu. Czuć jeszcze “komunę”. Wielkie kurorty wciśnięte na siłę gdzie się da. Śmieci leżą gdzie popadnie czy to środek miasta, czy las.

Co do dróg to za dużo powiedzieć nie mogę, bo jechałem autobusem, ale:

  • ich auta pamiętają w większości fiata 126p
  • ruch przy miejscowościach turystycznych jest duży, a drogi jednak wąskie.

Nigdy nie zapomnę jazdy z Budvy do Petrovacu starym busem Isuzu. Nigdy się chyba tak nie bałem w aucie :wink:

Byłem jakieś 10 lat temu - jak tylko będziesz mógł to polecam trasę: Kotor - góra Lovcen (mauzoleum jakiegoś ichniejszego Mickiewicza - uwaga: różnica wysokości ok 1500 m) - Cetynia - Rijeka Crnojevica - Virpazar
Chyba najpiękniejsza trasa jaką w życiu przejechałem. Jechaliśmy trekingami z sakwami, jestem niemal pewien, że był wszędzie asfalt, jego jakości niestety nie pamiętam. Na pewno trzeba uważać na mniejsze i większe kamienie na drogach, bo to jednak dość kamienista kraina.
Ponadto podobały mi się okolice Żabljaka (o ile pamiętam to w górach Durmitor asfaltem da się na ok 2000 m npm wjechać) i droga z Trsy (wygląda jak miasto na Dzikim Zachodzie) prowadząca do rzeki Piva (nazwa niestety mylna - czysty marketing, sama woda…). Na drodze tej jest sporo tuneli, w jednym jest nawet skrzyżowanie.
Zahaczyłbym też o Albanię, np. Szkodrę. Jeśli się tam za wiele nie zmieniło to lepiej mieć na uwadze, że to kompletnie inny kraj - wszędzie bunkry, stare merole, no i śmieci a w nich pasące się krowy i kozy itp. Trochę specyficzna egzotyka, jak ktoś lubi to polecam.
Jedzenie jak w innych krajach Bałkanów - burki i cevapi tak samo dobre jak w Bośni czy Chorwacji, jak nie jadłeś to koniecznie spróbuj.
Warto wiedzieć, że ichniejsze “prawo” to nasze “prosto” - przydaje się, jakby się człowiek musiał zapytać o drogę.
Udanego wypoczynku!

1 polubienie

Mieszkam w okolicy i zwiedzam wszystkie kraje Bałkan. Na wyjazd rowerowy… nie polecam jakoś szczególnie. Zwyczaje na drogach to skrzyżowanie wojny podjazdowej z większy może więcej, choć nie jest tak źle jak Turcji. Drogi są przeciętnej jakości - raz aż strach jechać, raz nie jest tak źle. Na trekking da radę, na wypad treningowo-turystyczny nie byłbym już tak ochoczo nastawiony.

A poza tym… piękny kraj. Warty odwiedzin i pobytu. Przepiękne wybrzeże, cudowne wyżyny i góry. Polecam gorąco! :slight_smile:

Przejechalem cale Balkany kilka razy w przeroznych kombinacjach ( ostatni raz rok temu ) i nie straszcie chlopaka ; jest pelne spoko i na MTB i na szose. Z racji tego , ze czasem jezdzimy tez jakies odcinki szosa ( na rowerach MTB ) to moge napisac , ze nawet w Albanii jest w miare spokojnie na drogach. Poniewaz rowerzystow jak na lekarstwo , to z ciekawosci wszyscy zwalniaja aby popatrzec :slight_smile:
Nie ma sie czego bac ; pakowac rower i w droge ! Do tego tanio ( poza Slowenia i Chorwacja ) + balkanska goscinnosc !

Oh, jeżdżę niemal codziennie - wyślij do mnie trochę tych ciekawskich kierowców bo ja napotkam głównie pijanych/naćpanych/głupich…

W jakim kraju jesli mozna ?

1 polubienie

Bułgaria - okropni kierowcy
Macedonia - świry, kompletne
Albania - mafia i dresiki
Serbia - to ja, wielki gość i spie*****
Kosovo - nie idź na czołowe z czołgiem albo ślepym wieśniakiem
Czarnogóra - jeżdżę starym mercem i won
Bośnia i Hercegowina - a ten na rowerze to UFO?
Chorwacja - pierwszy przejaw cywilizacji… umiarkowanej…
Słowenia - pełna kultura, choć czasem szalone głowy
Rumunia - uwaga na stada dzikich psów (i powyżej w dużej mierze to ironia i żarty, ale tu piszę poważnie - serio, cholernie niebezpieczne)
Mołdawia - to to jest droga utwardzona? Acha…

Żarty żartami, ale to piękny rejon świata. W dużej mierze dość dziki, z piękną przyrodą i cudownymi widokami. Góry w Rumunii i Bułgarii są w dużej mierze dzikie, przez co drogi kiepskie i zaniedbane. Ale podróże cudowne. Serbia, Kosowo i Bośnia to trochę dzikie kraje miejscami, ale infrastruktura nie jest koszmarna. Macedonia to kraj z ambicjami - UWAGA na roaming! Albania to kraj zaiste zapomniany przez Boga, porzucony przez cywilizację… ale przepiękny, z ciepłymi i serdecznymi ludźmi o ile nie trafi się na lokalną mafię albo cwaniaczków. Chorwacja poza sezonem to piękny kraj, Słowenia piękna jest natomiast zawsze. Rumunia… tam jest ciężko, serio. Psy to nie żart!

Odpowiem tak :

Rumunia : wspaniali ludzie , PONADPRZECIETNA goscinnosc , ceny rosnace , gory CUDOWNE ( wszystkie ) , na MTB w gorach uwaga raczej na niedzwiedzie ( najwiecej w Europie poza Rosja ) , Cyganie na wsiach spoko , w miastach juz tak sobie ( no i nie mylic RUMUNA z CYGANEM , bo to nie to samo !!! )

Moldawia : spoko ludzie , PONADPRZECIETNA goscinnosc , jezyk ruski w obiegu , ceny smiesznie niskie , nie za wiele na rower ( brak gor przede wszystkim )

Macedonia : wspaniali ludzie , taniocha , OCHRID !!! , generalnie spoko ( swirow nie spotkalem ,
a bylem 4 razy )

Albania - wygrywa ze wszystkimi dookola , cwaniaczkow nie udalo mi sie spotkac ( przeciwnie ; NIKT mnie nigdy nie chcial wyr…c na cenach ) , mafia Albanska to raczej siedzi w Szwajcarii …

Czarnogora - za malo liznalam , aby sie wymadrzac. Przejechalem z Bar do granicy Albanskiej ; ZADNYCH sensacji

BiH : wspaniali ludzie , PONADPRZECIETNA goscinnosc ( mimo , ze wiekszosc muzulmanie , choc Serbowie bosniaccy rowniez spoko ) , ceny niskie , no i "a ten na rowerze to UFO ? "

Kosowo - nie bylem ( jeszcze ) , ale znajac dziesiatki Albancow z Kosowa pewnie bedzie spoko …

Chorwacja - bywalem dawno temu ( ale nie na rowerze ) . Z tego co slysze ceny z kosmosu , plus Chorwaci to najwieksi nacjonalisci na swiecie ( znam wielu BARDZO blisko i sa zwyczajnie chorzy na nacjonalizm ) !!! Cos w tym musi byc , bo wystarczy poczytac CO oni ( Ustasze z blogoslawienstwem kosciola kat. ) robili sasiadom …Starzy doswiaczeni niemieccy SSmani ponoc wymiotowali jak podpatrywali ich wymyslne tortury …

Slowenia - Europa TZW zachodnia

Serbia - lzejsza wersja nacjonalizmu + ten zal do swiata ( chyba sluszny nawet ) , ze sie na nich uwzial … Ceny niskie i dosyc spokojnie . Piekna nieruszona natura i przyzwoite noclegi .

Bulgaria - przejechalem pas wybrzeza - katastrofa wielka ( bylem tam 30 lat temu i bylo "naturalniej " , natomiast gory niedaleko Sofii POEZJA !!! I wysokie i puste i tanie !

Dzikie psy biegaja we WSZYSTKICH tych krajach ( moze poza Slowenia ? ) . Najwieksze stada zdecydowanie w Albanii , pozniej Rumunia ( no i w Gruzji Kaukazy pasterzy w gorach czasem daja o sobie znac ) . Rada na to jedna : jak jest predkosc to cisnac dalej i probowac sgubic , jak nie ma to znalezc kamien i rzucac ( tak nas Gruzini nauczyli ) . Widac , ze wiekszosc byla “rzucona” , bo nawet najwieksze bestie ( ciut mniejsze od niedzwiedzia ) wialy ze az sie kurzylo …

To ze na rowerze jest sie UFO w tych krajach to nic dziwnego . Rower jest w nich pojazdem dzieci i BIEDOTY , a ze nikt nie chce byc wziety za biedaka , to zwyczajnie dorosli nie jezdza …

Uderza tez zupelny brak turystow ( miejscowych ) . Jak juz czlowiek kogos spotka , to na 100% nie bedzie to miejscowy . Tam gdzie mozna dojechac samochodem , to i owszem . Szlaki piesze PUSTE ! Rumuni to najbardziej rozgrilowany narod Europy. Im wystarczy 1m2 przy autostradzie , aby sobie polezec i pogrilowac :slight_smile:

P.S. Napisze jeszcze cos o Gruzji ( mimo ze to nie Balkany ) . Tam przez pierwszy dzien gdzie bysmy sie nie zatrzymali ( najczesciej na piwo ) , to kelner przynosil jakies obiady . Jak tlumaczylismy , ze NIE ZAMAWIALISMY , to wskazywal jakies towarzystwo z knajpy i tlumaczyl , ze to ONI zapraszaja !!! Dopiero po tym pytali sie skad , po co i dlaczego … Caly dzien ( ze 4 postoje ) z zarciem i czasem z piciem za friko ! KOSMOS !!!

W zasadzie podpisuję się ogólnie i zazdroszczę, że udało Ci się uniknąć cwaniaczków…

Psy w Albani ostatnim czasem przestały być okropnym problemem. Ponoć od kilku lat wyłapywali i kastrowali, to populacja uległa znacznemu zmniejszeniu. W Bułgarii psów na ulicach coraz mniej, sporadyczne i zwykle przyjazne przypadki. W Rumuni miałem kilka naprawdę niemiłych spotkań…

W Albani mialem szczescie , ze atakowaly zawsze gdy jechalem z gory ! Choc raz prawie mnie i tak dopadly a gnalismy ok 60 km/h ! W miastach sa raczej spokojne , ale te lesno - polne to inna bajka … W Gruzji jak mnie w gorach Kaukazy dopadly ( 3 szt ) to chwycilem rower i zaczalem nim krecic dookola . Jak juz mi sie zaczynalo we lbie krecic i nie mialem pomyslu na “dalej” , to przybiegl pasterz i kamolem w nie ! Pozniej pokazal ; KAUKAZ ; podnosisz kamien i udajesz , ze rzucasz . ZAWSZE dzialalo :wink:
Wilki i Niedzwiedzie kamieniami nie rzucaja , wiec Kaukazy sobie z nimi radza …

Dziękuję za rozkręcenie tematu i wszystkie odpowiedzi. Super! Ja za kilka godzin odpalam, dłuuuuuga droga przed nami.
Odezwę się za jakiś czas jak zrobię jakiś rekon :wink:

Ps. Troszke mnie zaniepokoiły mnie te historie o psach bo już zupełnie odwykłem od takich tematów, liczę, że sie nie natknę :slight_smile:
Pozdrawiam

1 polubienie

Założyłem ten temat to i skrobnę pare refleksji. :slight_smile:
Byłem 13 dni nad Zatoką Kotorską, koło Herceg Novi.
Czarnogóra przepiękna, widoki miejscami istna petarda. Infrastruktura ok, drogi naprawdę dobre/bdb. Kierowcy różni, raczej trzeba uważać, sam widziałem 3 stłuczki, więc z każdym dniem moja chęć na jeżdżenie malała…
szosowca widziałem w dniu wyjazdu, tak to tylko sakwiarzy i jednego Irlandczyka na MTB. Ogólnie na rowerze (w sportowym duchu) praktycznie nikogo. Po przyjeździe z NL troche dziwne uczucie :wink:
Ze słabych tematów to namolne trąbienie kierowców (choć pod koniec myślałem że oni chyba też w ten sposób sobie dziękują) i takie mega popierdolone jakby studzienki z kratami ustawionymi wzdłuż drogi z dziurami szerokimi na kilka kół. Raz udało się przeskoczyc, za drugim razem walnąłem tyłem i przebiłem dętkę, na szczęście nie zósemkowałem koła.
Podjazdy super i wynajdowałem trasy z minimalnym ruchem drogowym i dobrym asfaltem (zazwyczaj jechałem do końca drogi lub końca asfaltu), więc jeździło się bardzo dobrze. Jedynym minusem był kilkukilometrowy przejazd Jadrańską Magistralą, gdzie ruch był bardzo duży (mimo że odpalałem po 7:00 rano) i tiry i autobusy mijające mnie na styk nie były za wielką przyjemnością…
Udało mi się przejechać Kotor Serpentine, polecam wszystkim (info na dangerousroads.com), podjazd petarda a widoki jeszcze lepsze!
Autem jechałem drogą z Zabljaka przez Przełęcz Sedlo i Góry Durmitoru. To to już wogóle absolutny hit, muszę to kiedyś przejechać na szosówce (info też na dangerousroads.com)

Poniżej kilka linków ze Stravy

Pozdrawiam



https://www.strava.com/activities/1656291616
https://www.strava.com/activities/1647883522

2 polubienia

Cześć, jadę na urlop do Chorwacji w pobliże Zadaru. Czy możecie polecić jakieś podjazdy szosowe w okolicy? Na climb by bike raczej ubogo z tymi podjazdami.
Pętlę do 100km z kawałkiem mogę zrobić od domu, mogę też ze 100km podjechać samochodem z rowerem w bagażniku i zacząć stamtąd. Sveti Jure to będzie już 200km ode mnie.
I drugie pytanie - czy z kulturą kierowców podobnie jak w Polsce czy trzeba bardziej uważać, żeby mnie ktoś nie zahaczył, unikać co główniejszych dróg itp.?
Nie znalazłem dedykowanego tematu, a nie chciałem zakładać nowego, więc podczepiam się pod ten, wg mnie najbliższy.

1 polubienie

Nie umiem odpowiadać zbyt precyzyjnie, ale trochę bardziej na południe np. park narodowy Krk (Krka?) bliżej Sibenika ma kilkukilometrowe, dość ostre podjazdy, tak samo jak cały teren między Sibenikiem, a Trogirem. Między Zadarem, a Sibenikiem jest mała wyspa Murter, gdzie byłem świadkiem KOM-a pod górę przez Huzara: jeszcze ma nogę kiedy chce. Ale pewnie bliżej Zadaru znajdziesz fajne podjazdy.

Ogólnie, będąc tam w marcu, wysoka kultura kierowców wobec kolarzom i bardzo dobra jakość nawierzchni. Lepiej z tego punktu widzenia niż w Polsce według mnie.

1 polubienie

Noo w Polsce to masakra, żadnej kultury właściwie nie ma, jak się jedzie bardziej uczęszczaną szosa typu Oborniki Slaskie-trzebnica to na tych 10 km co kilka sekund ktoś wyprzedza na 3 o kilkanaście cm od roweru

W Czarnogórze z kierowcami było ok, na pewno nie gorzej niż w Polsce. Ale jak jest w HR nie wiem

1 polubienie

Biorąc pod uwagę ilość naszych na drogach poczujesz się jak w domu :wink:
A serio to… byłem w HR dwa razy ale nigdy na rowerze, jednak trochę pojeździłem po drogach samochodem, nie tylko po autostradach i tak na oko co do ruchu to kultura podobna jak u nas czyli średnia.

1 polubienie