Witajcie,
Mam nadzieje, że mi poradzicie w kwestii dobrania odpowiedniej pozycji w rowerze szosowym i de facto przy pomocy z decyzją o zakupie roweru szosowego.
Przez wiele lat ścigałem się na góralu, muszę przyznać, że cały czas dobrze się czuje w tej lekko pochylonej pozycji (jak wiadomo pozycja w góralu nie jest super aerodynamiczna - czyli zgarbiona jak w szosie) ale za to plecy mogą odpocząć i odczuwa się większy komfort jazdy.
2 lata temu kupiłem używaną szosę z której nie jestem zadowolony - raz, że osprzęt był już wyniszczony a dwa pozycja na szosie nie jest dla mnie komfortowa – zbyt pochylona pozycja sprawia, że nie odczuwam komfortu przy jeździe, a po 1,5-2h odzywa się ból pleców.
Teraz chciałbym sobie kupić rower szosowy, z którego będę zadowolony. Jazda ma mi raczej służyć by jak najwięcej czerpać przyjemności z jazdy. Celuje w dłuższe dystance, okazjonalnie maratony szosowe. Rower traktuje jako hobby więc w zawodowca bawić się nie będę.
Boje się tylko, że jak kupię rower z kierownicą na baranka mogę nie być usatysfakcjonowany i będę mieć problem z dopasowaniem pozycji. (będą się odzywać bóle pleców itp.)
Z kolei ostatnio czytałem na temat dobrania dobrej pozycji na rowerze, że i nawet na szosowym odczuwa się komfort i przyjemność z jazdy odpowiednio dopasowując siodełko i kierownicę. (ale wiadomo teoria, teoria a praktyka może wyglądać inaczej)
Mechanik w sklepie rowerowym zaproponował mi, że przy zakupie nowej szosy może on zlikwidować kierownicę „baranka” i wsadzić prostą kierownice z górala wraz z manetkami. Powiem szczerze, że rozważam dość poważnie tą opcje, trochę mi szkoda, że nowiutką szosę od razu dam do przeróbki ale jeśli ma być mi wygodnie to czemu nie.
Po przemyśleniach zwróciłem uwagę na fakt, że nawet jeśli rower poddam modyfikacjom to i tak nie będę jeździć w takiej samej pozycji jak na góralu z uwagi na fakt, że górna rura ramy szosowej jest dopasowana pod kątem 90 stopni , z kolei w góralu górna góra rura ramy jest jednak usytuowana pod innym kątem co wpływa na inne dopasowanie do kierownicy.
Gdy rower poddam modyfikacjom to widzę, że moja pozycja będzie bardzo podobna do pozycji jaką mam w rowerze szosowym trzymając górny uchwyt – nie dotykając klamkomanetek. (co nie byłoby złe)
Boje się jedynie, że jest ryzyko czy rower szosowy z kierownicą jak u góralu będzie mi pasować po modyfikacji.
Powiem szczerze, że trochę mi szkoda od razu szpecić rower szosowy ale po przeciwnej stronie mam z kolei głos mówiący o tym bym pamiętał o komforcie, przyjemności no i także o zdrowiu (mniej się obciąża kręgosłup)
Myślałem o rowerkach typu fitness – ale jednak to nie to, za bardzo mi przypominają rower górski a ja chciałbym mieć jednak szosę, z której byłbym zadowolony.
Co myślicie o powyższym rozwiązaniu? A jak u was z dopasowaniem pozycji w rowerze szosowym? Jesteście zadowoleni?