DOPING

A tymczasem chłopaki z LottoNL-Jumbo przesadzili ze środkami nasennymi. Tutaj jest artykuł ze szczegółami po holendersku (od biedy Google Translate daje radę):

nos.nl/artikel/2207812-als-loba … o-toe.html

W skrócie: członkowie ekipy zauważyli wieczorem, że Eenkhoorn dziwnie się zachowuje, potem okazało się, że on, Tolhoek i Lobato wzięli za dużo jakichś środków nasennych. Kierownictwo udało się do pokoju Lobato, który spał i nie byli w stanie go obudzić. Ostatecznie wezwano ambulans i cała trójka trafiła na badania do szpitala, stamtąd zwolnili tylko Tolhoeka, a pozostałej dwójce kazali zostać na noc na obserwację. Następnego dnia wyrzucono ich ze zgrupowania i zawieszono. Podobno rozważane jest nawet rozwiązanie kontraktów. Nie zdradzono, o jaki środek nasenny chodzi, wiadomo tylko, że to jakieś krople, a nie tabletki.

tylu astamtyków wygrywa ze coś w tym jest, kazdy z nas chce by sport był czysty dopóki będą w nim astmatycy dopóty sport bedzie brudny. Podzielmy sportowców na kompletnie zdrowych i dla nich róbmy normalne zawody a ludziom chorym np na astmę bądz z poważnymi schorzeniami zróbmy coś na wzór paraolimpiady i to jest według mnie sprawiedliwe. Tomek sikora był, jest astmatykiem i kiedyś w wywiadzie powiedział ze kilka razy brał leki na astmę podczas zawodów w ciężkich sytuacjach ale w większości swojej kariery i wielkich startach nie robił tego na wgląd moralny czyli coś tam na rzeczy pewnie jest. Z całym szacunkiem do wszystkich trzeba być hipokrytom aby nie dopuszczać do siebie myśli ze te leki nie pomagają, ja rozumiem ze sa badania, ze twierdzicie ze działają rozkurczowo itp kiedyś tez się twierdziło ze jajka są bee jak się okazuje są dobre, to samo z suplementami. Jeżeli nagle cała kadra Norweskich biegaczy i biegaczek ma astmę to powtórzę trzeba byc hipokrytą i kompletnym ignorantem wierząc ze to w jakiś sposób nie pomaga bo gdyby tak było, nie robiono by z nich astmatyków. I proszę nie wyjeżdżajcie mi tu ze oni mają klimat taki i ze nagle cały kraj ma astmę to wszystko jest żałosne.

Z użyciem google, jest tam wzmianka o Noctamidzie ( benzodiazepnia ) czyli apteczne dragi i to nie takie lajtowe, bo jak w syropie to od razu kojarzy się najpopularniejszy- hydroksyzyna. Bądź co bądź sytuacja z Lobato pokazuję że bierze to nie od dziś, skoro wziął taką dawkę, że nie mogli go dobudzić - co może wskazywać, że może mają wyrzuty sumienia z powodu dopingu ??? i biorą takie leki jako ucieczka od rzeczywistości - o\ups przepraszam, zabawiłem się totalnie w psychologa.

Tylko niekoniecznie kolarze używają salbutamolu i clenbuterolu do poprawiania wydolności. To są leki powszechnie stosowane w kulturystyce po to aby w okresie zrzucania wagi zachować tkankę mięśniową. Kolarze jeśli stosują celowo te środki w celach dopingowych to najprawdopodobniej z takim samym zamiarem.

To jest uderzające, że tak wielu ludzi zupełnie otwarcie jedzie retoryką z III Rzeszy. Czekam na propozycje “ostatecznego rozwiązania kwestii astmatyków”. Co dalej? Może w ogóle oddzielne zawody dla białych i dla czarnych, w końcu wiadomo że etiopscy lekkoatleci mają przewagę.

Cała reszta Twojego komentarza to niedorzeczny bełkot gdzie podważasz wyniki wieloletnich badań naukowych i wiedzę wszystkich lekarzy zajmujących się astmą, a Twoim jedynym argumentem jest “Bo Tomek Sikora tak powiedział więc musi być coś na rzeczy”.

molibden to ciekawe co piszesz, czy możesz w prostych słowach opisać w jaki sposób te leki zapobiegają utracie masy mięśniowej podczas zrzucana wagi? Wydaje mi się że w żadnej ulotce o tym nie było :wink:

Nie będę tu się rozwodzil o III rzeszy i o ich segracji, ale jeżeli tak bronisz tzw. astmatykow, i uważasz, że te lekarstwa nie wspomagają sportowców, to wytłumacz mi, dlaczego Norwegowie faszerowali nimi swoich zdrowych biegaczy?. Chyba, ze uważasz ich lekarzy za idiotow?

Bronię jedynie merytorycznej dyskusji. Piszą o “tzw astmatykach” jesteś bardzo daleko od merytoryki. To typowy, tani zabieg erystyczny mający zasiać wątpliwości, “tzw astmatycy”, “tzw uchodźcy”, “tzw Polacy” itd. Znam zbyt dobrze ten język.
Wszyscy, którzy tu tak kategorycznie osądzają chorych na astmę sportowców uciekają się do takich tanich maipulacji i dowodów anegdtotycznych w stylu" Bo Tomek Sikora tak powiedział więc coś musi być na rzeczy", albo “skoro Norwegowie to biorą to coś musi być na rzeczy”. Nie mówiąc już o tych obrzydliwych, wykluczających propozycjach stygmatyzacji astmatyków. To jest język emocji, a nie dyskusja oparta o merytoryczną argumentację.
Jeśli chcemy poważnie rozmawiać to nie pochylajmy się nad insynuacjami.

Norwegowie podawali leki na astmę osobom przeziębionym i to wtedy gdy były one już skreślone z listy środków zabronionych własnie dlatego że nie pomagają zdrowym. Przeziębionym jak najbardziej bo przecież astma to nic innego jak chroniczne zapalenie oskrzeli.

A może z dyskusji na forum wykluczyć osoby niepotrafiące posługiwać się poprawną polszczyzną? Interpunkcją, ortografią itd. :wink:

Prędzej uwierzę Kowalczyk w sprawie Norweżek, niż jakimś lekarzom którzy je faszerowali lekami.

Podobno Coockson zapytany o swoją wypowiedź na temat poprawy wizerunku Sky w kontekście sprawy Frooma, o której wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, stwierdził że był przekonany że została ona już rozwiązana…
Jeśli do tego dołożymy te wszystkie uśmiechy podczas deklaracji o występie na Giro to zaczyna się rysować pewien obraz. Tak jakby faktycznie sprawa miała zostać zamieciona pod dywan. Froome spał spokojnie. Ale jakiś ktoś kto o tym wiedział a nie był tym zachwycony, dał cynk dziennikarzom. I tak sprawa się skomplikowała.
A my jedynie możemy zgadywać jak często dochodziło wcześniej do tuszowania podobnych wypadków.

Zabawna jest też historia z Brescianim. Jeszcze niedawno śmiano się tu z jego tłumaczenia jakoby mama podała mu niechcący doping a tu UCI łyknęła to równie gładko jak Bresciani tabletki od mamy.

I kolejna tania manipulacja. Mamy jakąś szansę na merytoryczną rozmowę?
Poza lekarzami norweskimi są przepisy, jest WADA, jest FIS i UCI. Przepisy ustalono na podstawie wiedzy medycznej, badań naukowych itd. W świecie sportu i medycyny panuje konsensus, że leki na astmę nie pomagają zdrowym, że chorym wyrównują szanse. Ale dziewczyna z Kasiny Wielkiej i Kosa84 z forum w internecie wiedzą lepiej.
Obawiam się, że w ogóle nie rozumiesz (I Justyna Kowalczyk też) o co chodzi w sporcie. A chozi m.in. o promowanie zdrowego trybu życia i współzawodnictwo bez względu na rasę, wyznanie, narodowość i słabości zdrowotne. Alergia i astma to choroby cywilizacyjne na które zapada coraz więcej ludzi. W interesie społecznym jest żeby chorzy lub znajdujący się w grupie ryzyka uprawiali sport. A wy tych ludzi chcecie wykluczyć. To jest chore.

outoftimeman daj sobie na wstrzymanie i tak nikt słucha twoich głupot.

koleżko weź daj sobie na luz bo pieprzysz od początku jak potłuczony. Justynę Kowalczyk, świetną zawodniczkę nazywasz pogardliwie dziewczyną z Kasiny Wielkiej, obrażasz innych forumowiczów, praktycznie nie dając im prawa do własnego zdania. Do (wiadomo że kontrowersyjnej) dyskusji o kolarzu wcinasz jakieś farmazony o segregacji rasowej, nietolerancji, uchodźcach i nie wiadomo co jeszcze. no brakuje mi tu jeszcze tylko gadki o Puszczy Białowieskiej, obrońcach konstytucji, zagrożonej demokracji w Polsce itd hehehe jak chcesz się produkować politycznie to idź na manifestacji kodu albo innych pomyleńców i tam się spinaj a nie na forum o kolarstwie.

Temat jest delikatny ale z drugiej strony chodzi tylko o jednego kolarza i jego problemy z kontrolą antydopingową a ty tutaj wrzucasz jakieś takie pompatyczne tematy. nie wiem zupełnie co chcesz osiągnąć.
kim też jesteś żeby sądzić że wiesz lepiej niż Justyna Kowalczyk o co chodzi w sporcie? cieszą mnie twoje szlachetne ideały ale albo masz kilkanaście lat i jesteś naiwny albo nie wykumałeś że sport to też wielki biznes, rywalizacja o sekundy, sponsorzy, afery, korupcje itd. te histoie o międzyrasowej , międzyreligijnej rywalizacji jasne, ale nie zapominaj że mówimy o sporcie zawodowym i milionowych kontraktach a nie nastoletnich ideałach…

outoftimeman wydaję mi się, że żyjesz w innej rzeczywistośći. Przepis jest przepisem, ale każdy paragraf można obejść, i nawet nie chodzi o wielkie pieniądze, wystarczy mieć dojścia w normalnym życiu i można dużo rzeczy załatwić poza przepisami. Ogarnij się człowieku!!#

I jeszcze tak się zastanawiam, co właściwie UCI robiła przez te miesiące? Podobno procedura polega na zorganizowaniu testów, które mają wykazać czy faktycznie dany kolarz może zapodać sobie legalną dawkę specyfiku a wykazać nielegalną dawkę w moczu. Czy w ogóle coś zrobiono w tym kierunku? Na co właściwie czekano? Pod kierunkiem nowego szefa…

No nie było bo i nie do tego ten lek służy :wink: Nigdy nie stosowałem antyastmatyków ani sterydów w ramach dopingu więc mogę opierać się tylko na tym co w srodowisku pakerów mówi się o tym środku. Bez wątpienia antyastmatyki stosuje się tam w okresie zrzucania tłuszczu bez utraty masy mięśniowej. Nie znam mechanizmu tego działania ale tak jest. Clen i Salbutamol stają się w takim okresie substytutem testosteronu. Ponieważ testosteron jest o wiele lepszym środkiem do odbudowy mieśnia , regeneracji powysiłkowej i poziomu czerwonych krwinek to jest podstawowym środkiem do budowania masy, ale ma jedną wadę - w duzych dawkach powoduje retencję wody co dla kolarza chcącego poprawić parametry siłowe mogłoby mieć efekt taki ze przybrałby kilka kg przy długim stosowaniu. Dlatego kolarze preferują antyastmatyki choć na testostronie też wpadają. Wiadomo … długi cieżki wyścig lub ciężki cykl treningowy to i mięso się spala i Salbutamol oraz Clen służą temu żeby to zjawisko ograniczyć.
A co do narciarzy to już pisałem - jeden profesor wypowiadał się na ten temat i powiedział wprost. przewaga narciarza astmatycznego polega na tym że stając na starcie już ma potencjał tlenowy uwolniony w 100%. Taka Kowalczyk musi przebiec te 2-3km aby jej układ oddechowy zaczął działać na 100%. na poziomie sportu wyczynowego to są znaczące różnice choć w kolarstwie to nie ma znaczenia właściwie (choć z drugiej strony bezpośrednio przed podjazdem to kto wie) . Poza tym każdy widzi muskulaturę Bjergenowej. Tak się zastanawiam czy zachowanie takowej w sporcie gdzie trening ma taką objętość możliwe jest jej utrzymanie bez środków wspomagajacych. Wg trenera Kowalczykówny Bjergnowa ma jakieś najsilniejsze leki i to w dużych dawkach.

Możecie krytykować outoftimemana za wiarę w ideały (słusznie czy nie, nie oceniam), ale jego posty przynajmniej nie opierają się na mocno nacechowanym emocjonalnie słownictwie, ignorancji i efekcie Krugera-Dunninga.

Ja rozumiem, że zdecydowana większość ludzi nie zna się na wpływie poszczególnych leków na wydolność, że mało kto interesuje się badaniami w tych kwestiach. Tylko dlaczego w takiej sytuacji te osoby zamiast zaufać ludziom wykształconym w tym kierunku, same próbują budować jakieś teorie “na chłopski rozum”?

Kowalczyk to w sumie już dawno powinna sobie dać spokój z biegami. Jest takie coś że trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.

"Przyjmowanie salbutamolu zmniejsza ryzyko chorób serca (mniejszy cholesterol, LDL, trójglicerydy, jednocześnie podnosząc HDL - dobry cholesterol). W powyższym badaniu użyto dziennej dawki 16 mg ( 8 mg dwa razy dziennie). Inne pozytywne cechy salbutamolu to: zwiększanie amoniaku we krwi w czasie treningu, poprawienie siły nóg (również ogólne przyrosty siły przy treningu siłowym), oraz podniesione spoczynkowe zużycie energii.

Również interesujące jest, że salbutamol podnosi wydolność aerobową (bieganie) tak dobrze jak anaerobowy metabolizm (trening siłowy).Nie wysyca on tak silnie receptorów jak clenbuterol przez co może być brany przez dłuższy okres czasu dochodzący nawet do 6tyg. Jego działanie opiera się na stymulacji beta receptorów co skutkuje podniesioną termogenezą ciała (duża część kalorii pochodzących z tłuszczu, spalana jest dzięki aktywowaniu tzw. białek rozprzęgających w gwałtowny sposób z wydzieleniem ciepła) dzięki czemu ma znakomite właściwości spalające tkankę tłuszczową. Dodatkowo zwiększa syntezę białka w mięśniach, dzięki oddziaływaniu na receptory beta, czyli ma niewątpliwie wpływ anaboliczny względem tkanki mięśniowej.

Po to są te właśnie końskie dawki, to działa, bo znam gościa co tak ową kombinację przebył (oczywiście potępiam takie zachowani, szczególnie za poziomie pół zawodowym jeśli można tak to ująć, ale to nie moje życie i nie moja sprawa) i w dużej mierze się z tym zgadza a jest zdrowy .
Ps. nie zdziwiłby się jakby dorzucali ketotifen ale za cholere nie umiem znaleźć czy jest zabroniony czy na tue

A pani Justyny też nie stawiałbym za wzór, osiągnięcia fantastyczne ale często jest jakieś "ale"i na tym pozostańmy :slight_smile:

Niewinny salbutamol…

@losoz
Cała sprawa polega na tym że to nie są jacyś lekarze, wykształceni ludzie itp., ustalający reguły. Tylko całe skorumpowane towarzystwo, które, to fakt, świetnie zna się na rzeczy organizując swój legalny choć nie dla każdego dostępny doping.

Przy czym kolarstwo jest jak sądzę jedynie efektem ubocznym. Wydaje mi się że od dawna deliberowano na najwyższych szczeblach jak tu w jakiś prosty sposób wpływać na wyniki zawodów sportowych. W szczególności taką potrzebę mieli np. zwykle gospodarze różnych olimpiad itp. To bardzo kosztowne przedsięwzięcia, które MUSZĄ się zwrócić sportowo. Zwyczajnie była taka potrzeba, była także możliwość do zarobku.
Kto wie czy narodziny astmy nie miały miejsce podczas zimowej olimpiady w Lillehammer. Norwegowie zainwestowali bardzo dużo kasy. Strzelam w ciemno. Ale mam wrażenie że być może wtedy właśnie wynaleziono ten sposób. Rozpoczęła się norweska dominacja w sportach zimowych, co do której dzisiaj wiemy na czym się opiera.
Z czasem system dopracowano, stał się bardzo praktycznym elementem działania władz sportowych. Inwestorzy są zadowoleni gdyż mają sposób na zwrot kasy. Władze sportowe również gdyż są w stanie spełnić oczekiwania różnych stron. Itd.
Po prostu biznes. A ściślej kontrola na której zależy naprawdę wielu ważnym ludziom.