DOPING

zulu przeczytałeś tekst, który zacytowałeś?

Duszności też mogę mieć różne nasilenie i charakter. To może być uczucie oddychania przez słomkę, ale może też być kaszel.

Tak sobie youtubowałem i natknąłem się na:
youtube.com/watch?v=DeumyOzKqgI
I mi się skojarzyło :wink:

I jak ? Chrisu nadal się nie wytłumaczył, już sporo czasu upłynęło, chyba nie mogą znaleźć odpowiedniej “metody” pasującej do układanki co by pokrywała się i złagodziła karę :slight_smile:

Pojawiło się ostatnio trochę głosów wśród kolarzy że najwyższy czas na decyzję wobec Frooma, w domyśle najwyższy czas na karę. To chyba dobry znak, jest wywierany jakiś nacisk na UCI.
W tym kontekście warto może zrobić małe podsumowanie, zebrać trochę faktów. Czego dzięki tej sprawie sie dowiedzieliśmy.
Przede wszystkim sporo dowiedzieliśmy się o filozofii Sky. Do wcześniejszych historii związanych z Wigginsem, wsiąknięciem danych, dziwnych paczkach, TUE doszły takie rzeczy jak krycie Frooma przez zespół. Czemu nie został natychmiast zawieszony? Czemu federacja brytyjska pozwoliła mu na udział w Mistrzostwach? No i najciekawsze: jak to jest się działo że wszyscy oni tam z uśmiechem na ustach, w świetle kamer robili te wszystkie plany co do Giro.
Po tym wszystkim trudno widzieć Sky inaczej jak bandę hipokrytów w lepszym wypadku, bądź zwykłych oszustów w tym bardziej logicznym wypadku. Wydaje się jasne że cała filozofia Sky sprowadza się tak naprawdę nie tyle do naciągania przepisów ale do świadomego używania dopingu przy czym profesjonalizm polegał na umiejętności unikania wpadek. Oczywiście filozofia ta nie musi dotyczyć jedynie Sky. Ja wciąż czekam na wypowiedzi szefów innych drużyn, którzy jakoś nie palą się do wielkiej krytyki.

Kolejna sprawa na którą rzucono sporo światła to postępowanie UCI. Czemu UCI (jakaś komisja od dopingu) nie przystępuje zaraz po wykryciu nieprawidłowości do kontrolnego przepytania podejrzanego. Ot jakiś zestaw standardowych pytań: jakie leki brał, ile, kiedy, co jadł, czy nie czuł się dziwnie, źle, nie zauważył jakiś nietypowych rzeczy. Takie coś bardzo utrudniałoby późniejsze kombinowanie zasłanianie się niepamięcią itp.
Naprawdę dziwne że nie ma takiej procedury.
Ale jeszcze dziwniejsze jest zachowanie takiego Cooksona. Dlaczego zaledwie tydzień przed wypłynięciem sprawy wychwalał Sky itp. A zapytany później czemu to robił wiedząc o salbutamolu odparł że myślał że to już załatwione.
No naprawdę trudno nie odnieść wrażenia że Cookson nie widział nic nadzwyczajnego w tej historii. Tak jakby takie rzeczy były na porządku dziennym. Ok, ktoś może powiedzieć że to się zdarza, podejrzani dostarczają wiarygodne wyjaśnienia i sprawa jest załatwiona. Tylko że widać jak na dłoni że proces ten tak nie przebiega. Bo, to prawda, było o krok od załatwienia, tylko w takim razie czemu Sky i Froome jeszcze nie podali oficjalnych wyjaśnień? Jak to się stało że w naturalny sposób doszło do przekroczenia limitu.
Nie podali bo jak wszystko na to wskazuje nie zamierzali podawać, mieli inne sposoby na załatwienie tej sprawy. A ich uśmiechy podczas prezentacji Giro, zapewnienie Cooksona świadczą o tym że faktycznie wszystko już było na dobrej drodze, tyle tylko że komuś ta droga nie przypadła do gustu i dał cynk dziennikarzom.

Fakty mówią więc jasno że istnieje jakiś sposób na rozwiązywanie takich problemów i chyba nie jest to coś nadzwyczajnego ani rzadko spotykanego. Sky i UCI zamierzały się dogadać. UCI pod przewodnictwem nowego, francuskiego szefa.
Tak więc wylazł cały brud.
A oni debatują co z tym fantem zrobić. A skoro to tak długo trwa to znaczy że problem jest złożony. Że być może UCI nie jest lepsze od naszego związku kolarskiego i mają tam oni na siebie różne sposoby. I tak samo nie chcą ustąpić. I pewnie nie jest to jedynie sprawa UCI - Sky ale coś większego.
A nam pozostało jedynie czekać, ale możemy być raczej pewni że ostatecznie wszystko będzie jedynie grą pozorów, a jak to tam naprawdę działa, kto i jakie pociąga sznurki, pozostanie tajemnicą.

Jeżeli Froome pojedzie TdF. To organizator powinien zapewnić dla niego po kilku ochroniarzy na przełęczach. Ewentualnie SKY powinno zaopatrzyć Go w pelerynkę antyfekaliową.

Pojawiła się linia obrony, otóż ponoć Krzysia nerki są odpowiedzialne za zbyt duże stężenie salbutamolu.
Czegoś takiego chyba jeszcze nie grali?

twitter.com/inrng/status/953128018775609344

Z wyjątkową częstotliwością zresztą - raz na kilka tysięcy testów, jakie pewnie w karierze już przeszedł :wink:

Znając filozofię Sky nie wykluczam, że przeszczepią mu odpowiednio “działające” nerki :smiley: :smiley:

Tak naprawdę z każdym dniem brniemy w coraz głębszą farsę. Ciężko uwierzyć że zwykłe procedury mogą trwać tak długo.
A poza tym to nie wiem czego Sky i UCI oczekują. Przecież jeśli okażą pobłażanie Froomowi to po pierwsze skompromitują się a po drugie otworzą wrota dopingowego gówna. To będzie jasny sygnał: żryj doping, nie ma innego wyjścia. To przecież jest droga sukcesu najlepszego kolarza.
Nikt tego nie odbierze inaczej.
Szefowie zespołów też nie będą mieć innego wyjścia jak nie zatrudnić sztab prawników/lekarzy/znawców od dopingu, którzy będą eksploatować wszystko co się da zarówno w kategoriach chemii jak i prawa. Bo skoro Froome może to czemu inni nie?

Kolejna niejasna sprawa to ilość salbutamolu, którą wykryto. Ciągle się słyszy że Froome przekroczył limit dwukrotnie ale nie ma dokładnych danych. Dlaczego? Podobno dlatego że tak były wyskalowane przyrządy. Taką miały granicę. Nie mogły pokazać więcej. Tak więc kto wie ile naprawdę Froome tego miał…
Jeśliby przeszła bajeczka z nerkami to co? Podwyższamy limit salbutamolu (mimo że WADA na początku roku wykonała krok w przeciwnym kierunku) czy robimy dla Frooma wyjątek? I właściwie nie ma już sensu go kontrolować bo przecież ma wadliwie działające nerki…
A może powstanie nowa kategoria sportowców? Poza astmatykami będą też nerkowcy?

To cyrk i według mnie jeśli na serio są rozważane tam jakieś opcje by Froome jednak jeździł w tym roku to oznacza że istnieje tam jakiś poważny układ. Jakieś poważne zobowiązania, w których zapewne uczestniczą też inne zespoły WT, który jakoś dzieli kolarski tort. Pozwala na kreowanie wybranych gwiazd? Nie wiem.
No ale jak inaczej sobie wytłumaczyć że ktoś tam dopuści do sytuacji kiedy Froome sobie wskoczy na rower, choćby podczas TdF i ci wszyscy widzowie, kibice itp. przejdą nad tym spokojnie.
Nie wiem jak wy ale ja nie przejdę. TdF z Froomem to sobie nawet z przyjemnością odpuszczę. Chociaż z drugiej strony będę też pewien że jeśli Froome zostanie to znaczy że inne zespoły wyrwały coś dla siebie na tej sprawie, będzie już tak nieuchronne śmierdzieć a oglądanie kolarstwa będzie raczej żałosnym przeżyciem niewiele różniącym się od oglądania piłki nożnej czy amerykańskiego wrestlingu.

Coś mi się wydaje ,że te nerki wymyślili bo być może nie da się tego zweryfikować.
Od razu przypomniał mi się Paragraf 22 i rada jaką Yossarianowi dał lekarz, że ma symulować ból wątroby, bo medycyna nie na o ty pojęcia.

Bardzo to ciekawie zinterpretowales. Zgadzam się z każdym słowem :smiley:

Bardzo wydumane to wyjaśnienie. W hipotezę o odwodnieniu byłbym gotów uwierzyć, ale to skomplikowane wyjaśnienie do mnie nie przemawia :confused:

Natomiast w dalszym ciągu nie wiemy ile dawek przyjął Froome podczas tego etapu. Trudno mi wyrobić sobie opinię bez tej wiedzy na temat jego zachowania. Chciałbym po prostu wiedzieć czy ta norma jest jakoś rozsądnie ustalona.

Pisałem o tym już wcześniej, a teraz Landis to potwierdził, że Froom musiał przyjąć dozylnie lub w tabletkach salbutamol. Inhalatorem nie osiągnął by takiego stężenia we krwi. Kto jak kto, ale Amerykanin zna się na różnych specyfkach :smiley:

Nowy sezon dopiero zaczyna raczkować. Czekanie do kwietnia to śmiech na sali. :573:

Nic nie potwierdził, powiedział co mu się wydaje tak samo jak Ty. Albo powiedział coś kontrowersyjnego byleby pojawiła się wzmianka o nim i jego firmie.

Zabawne, że odsądzacie od czci i wiary każdego na kogo padnie cień podejrzenia o doping, a jednocześnie powołujacie się na byłych doperów i kłamców gdy tylko powiedzą coś zgodnego z waszym zdaniem.

Landis wyraził tylko swoje zdanie, zgoda. Ale niestety byli doperzy mają praktyczną wiedzę i znają się na rzeczy.

Według mnie wersja, że Froome przyjął salbutamol w innej formie niż doustnie jest najbardziej prawdopodobna.

Czyżby Verbruggena pod koniec życia tknęło sumienie?:

W piśmie z 13 października 2016 roku Hein (Verbruggen) twierdzi, że Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) od momentu utworzenia służy politycznym celom anglosaskiej koalicji, a działalność WADA i jej kierownictwa szkodzi wizerunkowi MKOl i całemu ruchowi olimpijskiemu.

„Myślę, że wielu z nas nagle uświadomiło sobie, że od 17 lat WADA znajduje się w rękach czterech osób: Richarda Pounda, Davida Howmana (były prezes i były dyrektor generalny WADA — red.), Craiga Reediego i Oliviera Niggli (obecny prezes i obecny dyrektor generalny WADA — red.). Nie liczę Johna Faheya, który nieoczekiwanie zajął stanowisko szefa WADA, nie mając żadnego doświadczenia w walce z dopingiem (co prawdopodobnie było wygodne dla tych, którzy chcieli utrzymać władzę, ale na pewno niewygodne dla WADA). Przy całym szacunku do prezesa Reediego sądzę, że nikt ze znajomych z WADA nie będzie kwestionować tego, że Pound nadal utrzymuje dominującą pozycję w organizacji" — pisał Verbruggen.

„Wszyscy wiemy, choć zwykle boimy się mówić o tym na głos, że w wystąpieniach kierownictwa WADA dają się czasem słyszeć antyżydowskie motywy, a czasem też skierowane przeciwko MKOl. Kierownictwo WADA mianowane przez MKOl (co czyni sytuację jeszcze bardziej cyniczną), zazwyczaj ściśle współpracuje z wąską grupą antydopingowych komisji z państw reprezentujących głównie anglosaską koalicję (USA, Kanada, Nowa Zelandia, Australia, Wielka Brytania), a także państwa skandynawskie pozostające nieco na uboczu. Takie podejście pozwala jednym i tym samym osobom utrzymywać się przy władzy przez długi czas. Ta koalicja odwierciedla się także w strukturze komisji WADA i grup eksperckich:
— spośród 11 komisji dziewięciu przewodniczą przedstawiciele anglosaskiej koalicji — jak wiadomo, to najważniejsze komisje;
— spośród 112 członków 56 jest Anglosasami, kolejnych dziesięciu reprezentuje Skandynawię;
— spośród 11 komisji w siedmiu Anglosasi mają większość, a w kolejnych dwóch większość mają Anglosasi i Skandynawowie;
— w każdej komisji jest bardzo dużo przedstawicieli Kanady i USA".

źródło rosyjskie:
pl.sputniknews.com/swiat/201801 … by-w-WADA/
Co nie znaczy że uwagi Verbruggena są nieprawdziwe. Takie mamy czasy że media są raczej wybiórcze. Swoi swoich krytykować nie będą.

Z jednej strony nie dziwi mnie, że Rosjanie w obliczu dopingowego problemu, jaki ich dotknął, starają się znajdować najrozmaitsze tłumaczenia i podpierać się czym się da, z drugiej zaś przytoczone tutaj cytaty są dla mnie potwierdzeniem tego, co już od wielu lat obserwuję w kolarstwie. Dominuje anglosaska propaganda wynikająca z faktu, iż dominującym językiem na świecie jest angielski i wszyscy czytają głównie angielskojęzyczne publikacje, prezentujące anglosaski punkt widzenia.

“Ale” unieważnia to co przed Ale, więc rozumiem że uważasz oszusta dopingowego za osobę wiarygodną :wink:

Nikt nie twierdzi, że to nie jest prawdopodobne. Tylko, że to mało istotne bo liczy się to jakie miał stęzenie w wyniki i czy wiąze się ono z przekroczeniem dopuszczanej dawki leku. Jeśli prekroczył dawkę leku to powinien ponieść konsekwencje, ale gdybanie czy sobie wstrzyknął, czy połknął czy się nawdychał i co o tym sądzi Floyd Landis nic nie wnosi do dyskusji.

Polski język trudny język :wink:
Landis wyraził tylko swoje zdanie, zgoda. Niestety byli doperzy mają praktyczną wiedzę i znają się na rzeczy.

Co do drugiego akapitu. Jak to mało istotne?
Z artykułu Kuby Zimocha :
‘Nieco inaczej wygląda, kiedy zmieni się drogę podawania leku. Podawany w tabletkach lub domięśniowo osiąga w tkankach o wiele większe stężenie, działając podobnie jak sterydy. Podany domięśniowo we wszystkich badaniach znacząco podnosił parametry związane z wydolnością organizmu.’
A przede wszystkim oznaczałoby to, że Sky kłamie. Od początku Froome i jego otoczenie mówią wyłącznie o stosowaniu inhalatora.