E3 BinckBank Classic 2019

Ciekawe czy postawa Sagana była konsekwencją słabej formy czy jednak problemu ze sprzętem.

Po tych średnio wyraźnych skokach Zdenka na ostatnich kilometrach, niespodzianką dla mnie było jego zwycięstwo w sprincie :wink:
Cóż, wyścig jak wyścig w Belgii. Kapitalna zabawa.

Myślę, że 3/4 tej wygranej Stybara to jednak zasługa Jungelsa.

Dobry pytał przed wyścigiem o młodych. Nie wiem, czy Hirschi to kolarz na bruki, nie wydaje mi się, ale postawa kapitalna w tym wyścigu, nawet jeśli przez długie kilometry się wiózł za Jungelsem.

Niestety widziałem tylko ostatnie 15km i to na smartfonie ale tradycyjnie super ściganie. Faktycznie, Greg robi robotę.
To 10 miejsce Hirschiego to dopiero materiał na przyszłe gwiazdy północnych klasyków (o ile to nie był jakiś jednorazowy super wyskok)
Mam cichą nadzieję że Greg odbije sobie te wszystkie 2, 3 miejsca w tym roku zwycięstwem we Flandrii. Myślę że nie miałby nic przeciwko :wink:

Ściganie było ok ale powiem wam że mnie zadziwia że DQS ciągle robi to samo a cała reszta … też ciągle robi to samo. Naprawdę nie rozumiem jak taki Jungels uderza w ucieczkę i nie ma ogonów z Bory, Lotto-Soudal itp.
Ale ogólnie podoba mi się DQS. Jako chyba jedyni w klasykach rozumieją że kolarstwo to sport zespołowy :stuck_out_tongue: i korzystają z tej wiedzy.

Kurczę, Vanmarcke zawsze się wykrusza jak jego koledzy z ekipy są w dobrej formie i mogliby w końcówce mieć kilku zawodników w czołówce. W 2017 było to samo przy dobrej formie Van Baarle i Langevelda.

No i należy napisać parę słów o Van Aercie. Chłopak jest naprawdę świetny. Z jednej strony można go trochę ganić jak czasem zdaje się marnować siły na niepotrzebne gonitwy z których korzystają inni (jak np. na San Remo) ale z drugiej naprawdę imponująca jest u niego ta wola i realizacja: ktoś odjeżdża? Jadę za nim. Nie ważne kto, nie ważne jaki teren. Po prostu Van Aert rusza, dojeżdża. Nie da się zgubić. Nie ma opcji by przyjechał w jakiejś grupce z tyłu :slightly_smiling_face:

Przecież to typowy materiał na etapowca. A 10. miejsce dziś przy 57 kg wagi to świetne osiągnięcie.

Dzisiejszy wyścig pokazał jak ważne jest mieć kolegów w czubie, zwłaszcza przy braku wyraźnych dominatorów. Stybar na co dzień jest wyraźnie wolniejszy od van Aerta i van Avermaeta, a jednak dzięki Jungelsowi ograł ich w końcówce (co przy tym układzie sił nie było jakąś niespodzianką).

Jaki krajobraz przed Flandrią? Myślę, że liderzy Lefevere’a są indywidualnie słabsi niż Bettiol, Sagan, GvA, van Aert i (chyba nawet) Naesen, ale razem są w stanie z nimi wygrać.Tym bardziej, że żaden z rywali nie nazywa się Cancellara.
W świetnej formie jest Trentin, uważałbym też na Politta (który podobnie jak Kristoff jest takim trochę dieslem i lepiej znosi trudy wyścigu wraz z dłuższym dystansem), ale bardziej w kontekście podium niż wygranej.

Sky dziś słabiutko.

Młody już nie jest.
Kruijswijk po takiej operacji nie tylko wrócił do formy z 2011, ale i ją przebił.

Bo ja wiem?
Ja oglądam ten wyścig od 2009 i mam wrażenie, że jak tylko pojawił się tu Cancellara w 2010, zrobił dym i zaskoczył Boonena długim sprintem i potem co roku się tu pojawiał (o ile zdrowie pozwalało) to prestiż utrzymuje się na podobnym poziomie.

Vanmarcke bez złamań i powinien pojechać już w Dwars door Vlaanderen. :slight_smile:

2 polubienia

Zgadzam się też z tym że Marc Hirschi lepiej się nadaje na wyścigi etapowe ale po tym co wczoraj pokazał (dystans 204 km) to może w przyszłości powalczyć w LBL czy Lombardii zwłaszcza że pokazał w Innsbrucku że zjeżdżać potrafi.

No ten jego wczorajszy występ tylko potwierdza jego uniwersalność, co w kontekście GT - zawsze jest w cenie.

Druidzie, Trentin jednak nie utrzymał się na Tiegembergu, co raczej nie świadczy o super formie.

Ja na jego normę (a znamy go od lat) uważam, że forma jest bardzo dobra. Nie piszę tylko na podstawie E3, ale i Poggio.

1 polubienie

Tu się zgodzę, w końcówce Primavery pokazał moc. Obyś miał rację, bo to zawsze dwie nogi więcej do rozbicia układanki Mapei.

Nie macie wrażenia, że gdy do gry dołączył van Aert, to zrobiło się ciekawiej?

Jeśli tacy zawodnicy jak wspomniany Trentin czy właśnie Politt będą chcieli zamieszać we Flandrii, będą musieli atakować zanim do gry przejdą najważniejsi. Tak jak co roku próbuje van Baarle, tak jak Pedersen w 2018 czy Roelandts w 2013. Stać ich na to, pytanie o dyspozycję dnia i inne okoliczności.
Co do Trentina, zauważyłem, że on jednak lubi trzymać się z najlepszymi i sprawdzać się w takim właśnie scenariuszu niż atakować zawczasu. Czy dobrze robi? Dotychczas nie przyniosło mu to wielu sukcesów.

Też mi się tak wydaje. A van der Poel jeździ jeszcze dużo efektowniej, więc możemy mieć naprawdę ciekawe ściganie w najbliższych dniach. Oczywiście jeśli Holendrowi wystarczy mocy, ale patrząc na to jak sobie radzi Van Aert, jestem raczej o to spokojny.

Ten temat został automatycznie zamknięty 183 dni po ostatnim wpisie. Tworzenie nowych odpowiedzi nie jest już możliwe.