Flandria/Ronde van Vlaanderen/Tour de Flanders

Ronde van Vlaanderen lub Tour de Flanders po angielsku, to zdaniem wielu kibiców, najbardziej ekscytujący i emocjonujący jednodniowy wyścig w kolarskim kalendarzu.

To prawda – Mediolan-San Remo jest dłuższy, L-B-L starszy, a Paryż-Roubaix bardziej prestiżowy. Jednak to właśnie „Flandria” jest chyba najciekawszym z nich.

Ponad milion fanów z żółtymi flagami z czarnym lwem na 260 km trasie musi imponować.

No i słynne hellingen – krótkie, ale bardzo treściwe podjazdy, niektóre pokryte brukiem. Aż 16 takich odcinków zaplanowali organizatorzy w 2009 rok, a najważniejsze z nich to słynny Koppenberg (tylko 600m, 11,6% nachylenie średnie, maximum 22%. Kolarze będą zsiadać z rowerów) i decydujący Muur – Kapelmuur.

Kto pierwszy przejedzie linię mety w Meerbeke?

Quick Step – Astana Północnych Klasyków. Na papierze najmocniejszy team. Oczywiście faworytem nr 1 jest Tom Boonen, który spróbuje trzeci raz wygrać ten wyścig i dołączyć do największych w historii. Ostatnie starty pokazują, że jest w naprawdę wysokiej formie. Jednak w E3 Prijs przegrał na finiszu z P. Pozatto, o którym później. Plan B to obrońca tytułu, S. Devolder, ewentualnie S. Chavanel (obaj w świetnej formie).

Team Columbia-High RoadGeorge Hincapie twierdzi, że jest w najlepszej formie od wielu lat, a wyniki z poprzednich sezonów Big Georga stawiają go w gronie faworytów (2004-10, 2005-7, 2006-3,2008-5). Drugim kandydatem do wysokich miejsc jest M. Burchardt. Obaj będą mieli solidne wsparcie ze strony drużyny – Eisela, Boassona Hagena i Seiberga.

Cervelo Test Team Heinrich Haussler, Niemiec z australijskimi korzeniami, moim zdaniem, największa niespodzianka „In plus” w tym sezonie. W wysokiej formie praktycznie od początku sezonu. Obok Boonena i Pippo, najważniejszy kandydat do zwycięstwa. To, co może go zgubić to niefrasobliwość i zbyt małe doświadczenie w najważniejszych wyścigach (vide – Mediolan-San Remo w tym roku). Warto zwrócić uwagę także na Hushovda, dla którego chyba trasa jest jednak zbyt trudna. W odwodzie pozostaje doświadczony i zazwyczaj groźny na „Flandrii”, A. Klier.

Silence-Lotto – Jak do tej pory, pełne rozczarowanie. Zupełnie w cieniu a najbardziej P. Gilbert, którego kariera miała rozbłysnąć pełnym blaskiem w czerwono-czarnych barwach. Na razie nic tego nie potwierdza. Sam Belg, mimo, że ma być nominalnym liderem, twierdzi, że nie jest w formie, by wygrać Ronde. Leif Hoste, w tym sezonie nic nie pokazał. Jednak trzy razy zajmował drugie miejsce i nie ukrywa, że jest to jego ulubiony wyścig. Na pewno będzie groźny. Może do czterech razy sztuka? Trzecim faworytem Lotto będzie z pewnością Van Avermaet, który jednak nie potwierdza w tym sezonie pokładanych w nim nadziei. Pozostaje jeszcze triumfator TdP VanSummeren.

Saxo Bank – Wielka Niewiadoma. W normalnych warunkach w gronie największych faworytów widzielibyśmy Fabiana Cancellarę. Ten sezon Spartakus może jednak zaliczyć do pechowych. Najpierw choroba w czasie Kalifornii, potem kontuzja pleców. Jednak wystartuje w wyścigu i, mimo, że nie widzi siebie w gronie faworytów, to „coś spróbuje ugrać”, jak stwierdził w wywiadzie. Z nim nigdy nic nie wiadomo. Może nawet wygrać. Prócz Fabiana nie można pominąć Kroona (świetne wyniki w poprzednich sezonach) i Arvesena, którzy będą z pewnością chcieli pomieszać szyki Największym.

Team KatiuszaPippo Pozatto jest w Belgii i we Włoszech na ustach wszystkich. Zdaniem wielu, najgroźniejszy rywal Boonena. Wygrał z nim finisz na F3 Prijs, potem triumfował na etapie w Driedaagse. Jednak na porannym, 3. etapie tego wyścigu uczestniczył w kraksie i poobijał się. Nic wielkiego, ale trzeba stwierdzić, że na Flandrię trzeba być w 100% przygotowanym i nawet najdrobniejsze dolegliwości, mogą pokrzyżować szyki. Drugim czynnikiem, który osłabia pozycję Pippo jest słabość drużyny. Nie wystąpi mocny sprinter, G. Steegmans. Inni mogą być za słabi, by odeprzeć ataki Quick Stepu albo Rabo. Jeśli Pippo zostanie sam na 50 km przed metą, będzie mu trudno za każdym razem gonić Devoldera na zmianę z Chavanelem.

Rabobank – Ten zespół mnie zadziwia. Wielki potencjał, super talenty. Czasem myślę sobie, że w tej drużynie brak dyrektora sportowego. Na wielu wyścigach dzielą i rządzą, urywają w czwórkę cały peleton, a potem nagle na kilka km przed metą giną gdzieś i nic z tego nie wychodzi. Głównym kandydatem do zwycięstwa w Rabobanku jest ich nowy nabytek, Nick Nuyens, który, moim zdaniem ma wielkie szanse na zwycięstwo, a przynajmniej na pudło. Drugim, nie mniej silnym zawodnikiem jest „holenderski” Hiszpan, Juan Antonio „van der” Flecha. Nie można zapomnieć też o młodym Langeveldzie, który może coś dla siebie w końcu ugra.

Garmin – Człowiek nr 1 – Martyn Maaskant. Ciekawe jak na kocich łbach spisze się Tuft.

MilramNiki Terpstra w 2008 w swoim debiucie zajął 14. miejsce. W tym roku mówi, że celuje w pierwszą dziesiątkę. W osiągnięciu tego wyniku mają pomóc mu: M. Velits, weteran S. Knaven (zwycięzca Paryż –Roubaix) i G. Ciolek.

Astana – wbrew pozorom nie należy lekceważyć Kazachów. Max Igliński pokazał na E3, że potrafi dotrzymać koła najlepszym, a Murawjew i Vaitkus w ostatnich latach potrafili zameldować się w 10 (2007).

Włoskie drużyny – Lampre przyjeżdża bez Asa nr 1 – Ballana. Wobec tej absencji być może zawalczy Bandiera, który pokazywał się na E3 albo Spilak. My liczymy na jakąś wczesną akcję Sapy. Może zobaczymy go w telewizorze. Tak samo jak liczymy na Bodnara. LiquigasWillems wygrał Driedraagse i może liczyć na pierwszą dziesiątkę. Bennati też kończył już Flandrię na niezłych pozycjach. Może Quinziato? Belgijskie wróble ćwierkają, że Pippo Pozatto zawarł sekretny układ ze swoimi byłymi kolegami i wesprą go w potrzebie.

Francuskie drużyny – Trudno wskazywać tu jakiegoś faworyta. FDJ wydaje się wystawiać mocny skład. Nieźle jeździ Offredo, Vaugrenard i sensacyjny zwycięzca Brabanckiej Strzały – Geslin.

Hiszpańskie drużyny – nic ciekawego. Może Koldo Fernandez z Euskadi, albo Rojas z Caisse.

Landbouwkrediet-Colnago, Topsport, Skil-Shimano, Vacansoleil – Bohaterowie pierwszych 150km. Potem już odejdą w cień, pozostawiając arenę dla prawdziwych faworytów. No może banita Leukemans z Vacansoleil coś pokaże.

tez uwazam Flandrie na najbardziej fascynujacy wyscig… taki pomost miedzy P-R i zwyklymi klasykami, mnostwo faworytow. poza tym piekna walka, wspaniala trasa i zywiolowi kibice.

ciekawe, ze nie ma Ballana. widac, ze wszystko postawil na Roubaix, gdzie nigdy nie odegral powaznej roli.

centralna postacia wyscigu bedzie boonen. to na niego i jego zespol beda sie wszyscy ogladac.

licze na jakas niespodzianke.

a jesli wygra hincapie to sie nie pogniewam, zasluzyl.

Ballan nie wystąpi raczej na Paryż - Roubaix. Leczy się z jakiegoś tajemniczego cytomegalowirusa, który zdiagnozowano u niego po wycofaniu się z Tirreno-Adriatico.

Grzdylu… świetna robota. Dla mnie Flandria też jest najpiękniejsza. Byłem, jestem i będę kibicem Bonnena, także ja nie liczę na niespodziankę :slight_smile:

Ja liczę na Ciolka choć bedzie trudno…

aaa, no to szkoda Ballana w takim razie…

mowisz, ze Haussler powalczy? ciekawie by bylo…

No szykuje się ciepły wyścig ,w porównaniu z poprzednim rokiem.Może powstawać dużo kurzu i utrudniać jazdę

Notowania bookmacherów w sobotę wieczorem:

● Tom Boonen, 3:1
● Filippo Pozzato, 6:1
● Heinrich Haussler, 7.5:1
● Stijn Devolder, 14:1
● George Hincapie, 18:1
● Nick Nuyens, 18:1
● Leif Hoste, 20:1
● Philippe Gilbert, 20:1
● Sylvain Chavanel, 20:1

a Flecha :stuck_out_tongue: ? Doprawdy jest gorszy od Hausslera, Pozzato, czy Gilberta :stuck_out_tongue: ?

Od Pozzato i Gilberta zapewne tak. Co do Hausslera, to kto to wie na co go jutro stać. Kawał chłopa z zyciową formą. Będzie się działo :slight_smile:

jej, ale on przeciez jeszcze nigdy nic nie osiagnal w tym wyscigu… :stuck_out_tongue:

Sapa zostaje. Szkoda. Może jeszcze dojedzie do peletonu. Jednak Flandria to nie Grody Piastowskie :stuck_out_tongue:

75 km do mety…niecale dwie godziny i bedziemy wiedziec wszystko ;D

Stijn Devolder powtarza sukces z zeszlego sezonu…

Devolder odniosl najbardziej przekonujaco zwyciestwo we Flandrii, jakies widzialem… Aktywna jazda Quick-Step, znakomity Chavanel… Duzo sie dzialo, ale mimo wszystko jestem nieco zawiedziony postawa Astany, Cervelo, Silence i Rabobanku… Wlasciwie ten Chavanel z przodu ustawil wyscig.

Haussler bylby liderem dawnego PŚ. Za tydzien juz nie bedzie drugi. Devolder raczej tez nie bedzie w czolowce.

W zasadzie trudno coś odkrywczego napisać. Dominacja Quick Stepu była przytłaczająca. Kontrolowali wyscig od pierwszego do ostatniego hellinge.

Szkoda mi Pozzato, bo biedak niewiele mógł zrobić. Iwanow, który popędził za Devolderem, to jednak nie ta klasa.

Bardziej dziwi mnie bardzo zachowawcza jazda Rabo, Silence i Columbia niby coś tam szarpali. To jednak za mało na pokaz siły Quick Stepu.

a propos Rosjan i flamandzkiego tygodnia… Co sie dzieje z Gusiewem ?

O ile pamiętam, to wyrzucili go z Astany w zeszłym roku za nieprawidłowe wyniki laboratoryjne. To była ich wewnętrzna kontrola chyba. Coś takiego mi po głowie chodzi.

Świetna postawa Maaskanta,Quick Step świetnie rozegrał taktycznie wyścig,to pełni szczęścia brakowało miejsca na podium Chavanela.Jestem rozczarowany tym ze do mety przyjechała duża grupa zawodników.

tyle to wiem :stuck_out_tongue: ale co w tym roku? Dekker znalazl zatrudnienie, a przeciez wylecial za to samo…

Co do rozczarowania Dawida o wiekszej grupie na mecie, powiem ze chetnie doczekam takiej Flandrii jak w 2001 (chyba moja ulubiona edycja), kiedy to o zwyciestwie zadecydowal sprint z peletoniku.

Quick-Step po raz kolejny pokazał, że północne klasyki, to umieją rozgrywać jak nikt inny. Szkoda, że tylko oni chcieli i kontrolowali wyścig. Reszta jechała rzeczywiście bez wiary i bardzo zachowawczo. Po ataku Devoldera, wyścig był juz ustawiony - z mojego punktu widzenia, jako kibica, trochę szkoda :wink:

Ciekawe, co Quick-Step pokaże za tydzień, znów królem będzie Tomek?