Przed wyścigiem wszystkich fanów kolarstwa nurtuje właściwie tylko jedno pytanie: Czy Mark Cavendish wygra swój drugi Protourowy klasyk w tym sezonie?
Brytyjski sprinter z Teamu Columbia pokazuje od kilkunastu miesięcy nieprawdopodobną formę. Uwieńczeniem wspaniałej serii zwycięstw był z pewnością triumf w Superklasyku – Mediolan – San Remo.
Po wygranej we Włoszech, kolarz z Wyspy Man, dodał do kolekcji swoich zwycięstw jeszcze dwa w „Trzech dniach Panne”. Drugie z nich, było o tyle znaczace, że stanowiło ważne przygotowanie do G-W, ponieważ trasa prowadziła przez legendarne wzniesienie znane z tego klasyka, a mianowicie Kammelberg.
Już przed wygraną w Mediolan-San Remo, Brytyjczyk przyznawał, że Gandawa-Wevelgen to jeden z jego celów na sezon 2009.
W zeszłym roku, Cavendish dał się zamknąć podczas finiszu, który wygrał Oscar Freire. Brytyjczyk obiecuje, że tym razem nie da się wykluczyć z gry.
Sprinter z Columbii będzie także bardziej świeży niż większość głównych rywali, którzy z pewnością będą odczuwać trudy „Flandrii”. Będzie miał także mocne wsparcie ze strony grupy, której liderem będzie z pewnością zwycięzca z 2001 roku, George Hincapie. Amerykanin udowodnił już na Mediolan-San Remo, że potrafi znakomicie zaopiekować się młodszym kolegą i doprowadzić go do skutecznego sprintu.
Szanse Brytyjczyka zwiększa dodatkowo absencja obrońcy tytułu, Oscara Freire, który ma praktycznie straconą wiosenną cześć sezonu po urazie podczas Kalifornii. Start innego faworyta, Thora Hushovda, triumfatora z 2006 roku jest bardzo niepewny. Norweg doznał urazu nadgarstka podczas kraksy na finiszu Ronde.
Kto może zagrozić Marcowi Cavendishowi?
Heinrich Haussler – Czy znów zajmie drugie miejsce w kolejnym Klasyku? Jeśli Hushovd nie wystartuje, będzie z pewnością głównym faworytem Cervelo. W wysokiej formie praktycznie od początku sezonu. Zdaniem wielu, jak do tej pory, najlepszy kolarz 2009. Jednak w ostatnich wywiadach, już po „Flandrii”, Australo-Niemiec przyznaje, że jest zmęczony i że będzie mu trudno walczyć o najwyższe miejsca w G-W i P-R. Mimo to pozostaje jednym z głównych kandydatów do pokrzyżowania planów Cavy. W zeszłym roku – 9 miejsce.
Filippo Pozzato – Włoch jest obecnie w bardzo wysokiej formie. Wzniesienia na „Flandrii” pokonywał z zadziwiającą lekkością. Gdyby nie trzymał się tylko tylnego koła Toma Boonena i zaryzykował pogoń za Devolderem, miałby wielkie szanse na wygraną. Choć G-W jest wyścigiem o zupełnie innym charakterze, to Pippo ma spore szanse, tym bardziej że jest także bardzo dobrym sprinterem. Ok, w otwartym sprincie nie ma zbyt wielu szans z Cavą, to jednak nie należy go skreślać.
Tom Boonen – Główne siły zapewne będzie chciał zachowac na P-R i wydaje się, że ostatnimi czasy, jeśli dochodzi do wspólnego sprintu z Cavendishem, Tommeke raczej odpuszcza. Jednak jeśli nadarzy się okazja Boonen na pewno będzie chciał z niej skorzystać.
Jose Joaquin Rojas Gil – W ostatnich latach wysoko – w dziesiątce. Jeśli nie będzie zbyt deszczowa pogoda (a ma być sucho), Hiszpan będzie groźnym rywalem na finiszu.
Matti Breschel – Dobre, 6. miejsce w niedzielę na „Flandrii”. No i w końcu to brązowy medalista Mistrzostw Świata. Wyraźnie w formie. Będzie miał duże wsparcie ze strony drużyny.
Greame Brown – Wobec nieobecności Freire, główny kandydat Rabo do zwycięstwa. Dobry sezon i zwycięstwo w półklasyku, Nokere – Koerse. Jednak to zupełnie inna ranga wyścigu. A propos Rabo – jak zwykle mają wielu zawodników, którzy są w stanie uciec i wygrać. Na przykład niespełniony JA Flecha.
Wouter Weylandt – Może być „Czarnym Koniem” Quick Stepu. W zeszłym roku na podium. Dobre wyniki tej wiosny. Spora szansa na powtórkę z 2008.
Aurelian Clerc – Na drugim stopniu podium w zeszłym roku. Ten Szwajcarski sprinter jest zawsze groźny, jeśli mamy mocne wiatry i trudne sprinty. Może być w dziesiątce.
Gert Steegmans – W tym sezonie wyszedł z cienia wielkich kolegów z Quick Stepu. Pewnie będzie miał wolną rękę. Jak Belg, na pewno będzie chciał jakoś zaistnieć.
Inni kandydaci do wysokich miejsc:
Martin Maaskant – choć ten pewnie szykuje siły na P-R. Coś mi się zdaje, że zobaczymy go w głównych rolach na welodromie w Roubaix.
Roger Hammond – Rezerwa w stosunku do Hushovda i Hausslera (Trzej panowie HHH). Drugi w 2007.
George Hincapie – Gdyby Cavendishowi coś nie poszło. Triumfator z 2001. Zawsze groźny.
Bert De Waele – Dobre, 10. miejsce w Ronde.
Bjorn Leukemans – Banita pokazał dobrą forme na „Flandrii”. Może coś pokazać.
Leif Hoste - on jest zawsze groźny
Martin Elmiger - 9. w Mediolan-San Remo, 12. we Flandrii. Zawsze gdzieś się kręci w okolicach dziesiątki. Może akurat coś więcej?
Gerald Ciolek i Robert Foerster – Milramowcy. Zwłaszcza Ciolek jest głodny spektakularnego wyniku.
Alexander Usow, Kurt-Asle Arvesen, Nick Nuyens, Kenny DeHaes.
źródło - cyclingnews.com, cyclingweekly.com