Giro d'Italia 2017

Chodzi mi oczywiście o ludzi, którzy walczą o generalkę.

Gdzie nie ma? Na oficjalnej stronie jest wszystko.

Naa stronie rowery.org :stuck_out_tongue:

Już tak trochę podsumowując, piękna walka na tym Giro. I niefart Dumoulina po Stelvio też trochę uratował widowisko, bo takiej sytuacji jak teraz, gdzie nawet 5. Zakarin jakieś tam szanse teoretycznie na zwycięstwo ma, to sobie nie przypominam. Ale chyba jednak TD powinien to ogarnąć.

I tak troszkę (a nawet bardzo) dziwię się niektórym z Was, którzy nie potrafią dostrzec i docenić wspaniałej walki, wielkiego wysiłku startujących kolarzy. Nie rozumiem, jak można szydzić, wyśmiewać gości, którzy dają z siebie 110% normy, wypruwają flaki, żeby odskoczyć trochę, na parę sekund. W obecnych czasach się widocznie inaczej nie da! A każdy z czołowej szóstki próbował, każdy atakował, gdy tylko mógł!
Trasy Giro to nie gra, gdzie wystarczy wcisnąć przycisk i już się robi pół minuty przewagi. Tu trzeba wejść ponad swój limit, a jeszcze mieć w głowie to, żeby nie przeszarżować, żeby się nie zagotować, bo wtedy straci się znacznie więcej, niż można zyskać. A jestem przekonani, że zarówno Nairo, jak i pozostali: Vincenzo, Ilnur, Thibaut, Domenico, Tom dzisiaj i na większości wcześniejszych etapów po prostu nie mogli przyjechać choćby o sekundę wcześniej.

Bardzo przepraszam, że to piszę, ale mam wrażenie, że kilku z was po prostu tego NIE ROZUMIE.

Jutro Dumoulin może przegrać tylko z Dumoulinem…
Ma być jutro ponad 30 stopni ,chodź w mieście może być wyższa temperatura, wiatr minimalny a jadąc między wysokimi budynkami to pewnie bezwietrznie, jadący z pierwszymi numerami powinni mieć najlepsze warunki (trochę niższa temperatura o 2 stopnie), co powinien wykorzystać Białobłocki.

Myślicie że biało Błocki ma szansę jutro wygrac etap?

Patrząc na jazdę Jungelsa kojarzy mi się ona z typową sytuacją, kiedy dość mocny zawodnik przyjeżdża pierwszy raz w życiu na ustawkę i kompletnie nie ogarnia ścigania :smiley:

Dobre :smiley:

Co do jutra, to tak jak pisaliście, prawdopodobna wydaje się różnica 1:30/40. Ja prywatnie trzymam kciuki za Francuza, chociaż nie realne wydaję się utrzymanie różnicy 10s.

Co do całego wyścigu, to będzie dla mnie jak zwycięstwo Evansa w TdF szybko pójdzie w nie pamięć… no może ta kupa zostanie. :wink:

Święte słowa.

Ja tu węsze jakiś sojusz zawodników Beneluksu którzy w miare mozliwości pomagają Dumoulinowi :wink:
Ee no ja to zwycięstwo Evansa pamietam do dziś. Mocno mu wtedy kibicowałem :slight_smile:

Walka o białą koszulkę też będzie ale chyba jak nie będzie kolizji, upadku to Jungels ma ją jak w banku.

Oj nie byłbym taki pewny, Adam Yates może dać z siebie wszystko i pojechać czasówkę życia

Poza tym to dla niego możeb yć sprawa honoru. 4 Kolarz TdF nie zdobywa nawet białej koszulki na Giro to mogłoby się odbić echem

Podobało mi się, walka na sekundy do samego końca. Nibali z Quintaną zgodnie współpracowali, kto by pomyślał przed wyścigiem :slight_smile: nie pamiętam GT w którym o zwycięstwie może zdecydować zdecydował niepisany sojusz… Te 10km po płaskim za ostatnią górką to fajna sprawa, mogłoby się częściej pojawiać.

Dumulina odczepili i objechali niemal wszyscy rywale, zupełnie jak na Vuelcie, tylko, że wtedy był sam a tutaj miał pokaźną liczbę sojuszników. Dobry układ dla niego wynikał z bardzo wyrównanego Giro w tym roku. Jungels pewnie po cichutku marzył o kolejnej wygranej etapowej, Yates (Orica) mieli na pieńku z Movistarem i Bahrajnem za Blockhaus, ale po jaką cholerę pracował Mollema ? Ja wiem, że to holenderska solidarność, ale jakoś mnie to żenuje… I jeszcze to oglądanie się na kresce, pomosty, żeby Dumoulinowi nie naliczyli sekund różnicy, strasznie to słabe. Zapewne moja ocena wynika z tego, że kibicowałem dzisiaj tym co uciekali a nie tym co gonili, ale jakoś nie kojarzę podobnej sytuacji z ostatnich lat, że jeden lider wypruwa żyły dla drugiego (z innej ekipy). Wolę jednak, kiedy o zwycięstwie decyduje siła drużyny a nie siła sojuszu (ewentualnie siła pieniądza, ale tu dowodów nie mam). Nie mylić ze wspólnymi interesami, których nie neguje, ale interesu Mollemy po prostu nie było…

Ogólnie Sunweb niesamowicie skorzystał na pracy rywali (tzn sojuszników) w tegorocznym Giro. Trek ganiał ucieczki za nich, nawet wczoraj to nie Sunweb odpracowało swoją indolencję tylko inne ekipy pomogły dogonić Nairo i resztę. Jakoś mnie to wciąż dziwi i szokuje, że Trek zamienił się w służących Sunwebu, a nie odwrotnie :wink: dziwne czasy :stuck_out_tongue:

Jutro sercem za Quintaną, ale raczej mało realne by się wybronił, w końcu jedziemy czasówkę :wink: na podium stanie jeszcze Nibali. Jeśli jednak Włoch i Indianin wypadną z podium (na co jest niewielka szansa) to na własne życzenie.

Kintana potrafił stracić do Dumoulina na Vuelcie w 2015 roku na 39 km czasówce jedynie 1:33, gdzie Holender walczył o koszulkę lidera.

Finałowy górski etap był bardzo ciężki dla wszystkich, pomimo że profil w porównaniu z przedostatnimi etapami poprzednich edycji był ciut łatwiejszy (przynajmniej w teorii). Należą się słowa uznania dla topowej 6-ki wyścigu. Wszyscy dziś dali z siebie wszystko i próbowali strategicznie i fizycznie wykorzystać swoją szansę dnia na wygranie wyścigu. Nibali i Quintana pokazali moc, która trwała zbyt krótko, aby przeistoczyła się w coś szczególnego. Thibaut Pinot pokazał klasę, wolałby pewnie wygrać cały wyścig niż etap, ale i tak może być zadowolony z dnia dzisiejszego. Najbardziej mnie zaskoczył Jan Hirt ! Wczoraj jechał z najlepszymi, dziś to samo. Pokazał, że bez wsparcia kolegów w górach potrafił wzbić się na wyżyny swoich możliwości i limitu swojej mocy. CCC-Spradni-Polkowice, musi się szybko uzbroić w dodatkowe wsparcie finansowe obuwia, aby nie stracić takiej nowej gwiazdy kolarstwa czeskiego i światowego ! :wink: Tom Dumoulin pokazał, że jest nie do ruszenia w tym wyścigu. Jutro będzie walka na całego. Największe szanse ma Holender, ale kto wie jak pojedzie Nairo i Nibali. Thibaut Pinot jest sporą niespodzianką. Jednak szanse Francuza teoretycznie większe na wskoczenie do podium niż Włocha i Kolumbijczyka. Bez względu na jutrzejsze rozstrzygnięcia, wszyscy zasługują na wielkie podziękowania za stworzenie 3 tygodniowego widowiska na najwyższym poziomie sportowym. Szkoda, że nie wszystkim dopisało szczęście i przedwcześnie musieli opuścić kolumnę różowego wyścigu dookoła Włoch.

Też zwróciłem na to uwagę. Nie wyglądało to na przypadkowe, a nawet jeśli takie było - to nawet się na Hirta nie spojrzał…

Dpo, Mollema mógł chcieć dogonić Pozzovivo, może zakładał/zakłada, że jest szansa go przeskoczyć w generalce po dzisiejszej czasówce.

W którym dokładnie momencie miała miejsce ta sytuacja?

Nie lubisz Holendrów? Jakby taka sytuacja była np. z polskimi zawodnikami, to pisałbyś zapewne , że Polacy z innych grup powinni pomóc naszemu rodakowi. Zresztą nie raz zdarzały się sytuacje, że Hiszpanie pomagali Hiszpanom z innych grup, Włosi Wochom itp. To normalne. A może ten Mollema chciał po prostu zająć lepsze miejsce i dlatego tak ciągnął?

Ale wtedy na niecałe 5 km był podjazd Alto del Castillo (gdzieś z 6% ale początek bardziej stromy) na którym Quintana trochę nadrobił, bardziej miarodajny był drugi pomiar czasu na 27,5 km gdzie Kolumbijczyk tracił 1:28.