Giro d'Italia 2017

Ale Quintana miewał już w swojej karierze lepsze czasówki. Nibali zresztą oczywiście też. Aha, pozdrawiam tych którzy mówili tutaj o 3 minutach przewagi Dumoulina :slight_smile:

Ponoć jacyś esperci(nie forumowicze) obliczyli w momencie gdy Tom miał 2:47 przewagi, że w górach może stracić 5 minut, a więc uznawali że nadrobi do Quintany na tej czasówce ponad 2 minuty. Z Toma chyba wyszło zmęczenie, bo normalnie ograłby chyba Van Emdena

Brawo Tom ! kto wytypowal pierwsza dwojke oprócz mnie ? Tak naprawdę to byl nokaut jak weźmiemy pod uwagę sraczke i brak Keldermana.

Nie ma to za wiele wspólnego z lubieniem czy nie lubieniem Holdenrów, nie moja wina, że akurat na nich padło. Gdyby Goły pomógł Majce wygrać Tour to bym się cieszył, ale Kwiatka pracującego na Majkę bądź vice versa jakoś sobie nie wyobrażam, mam nadzieję, że wyczerpałem temat.

Może i Mollema chciał zająć wyższe miejsce, ale nie zajął. Pinot do pewnego momentu jechał jak Mollema, ale ostatnie kilka dnia pojechał świetnie, widać, że próbował, walczył, atakował. Jakoś nie ciągnął wczoraj Dumoulina tylko go po prostu zaatakował, można ? :wink: tylko nie piszmy, że Mollema nie miał siły, bo potem zmiany dawał soczyste.

Nie wiem o co tu chodzi, ale obawiam się, że za bardzo odpłynąłeś w swoich pomysłach. Pewnie inaczej bym spoglądał na wyniki kolarzy, którym kibicuje, ale tak się szczęśliwie złożyło, że albo nie stanęli na starcie albo wypadli z gry o generalkę. Jedyny, który się uchował, Yates, te z się wczoraj dziwnie zachował ciągnąc Dumoulina. A co do Touru to z chęcią zobaczę jak Mollema wypruwa żyły dla Contadora, przynajmniej kolega z zespołu :wink:

Sposób w jaki Dumoulin wygrał wskazuje, że jeszcze trochę emocji z jego udziałem będziemy mieli w kolejnych latach. Czasówki jeździ fenomenalnie i jeszcze nie raz wjedzie w góry z przewagą dwóch, nawet trzech minut, ale też w tych górach ma swoje limity i naturalni górale jeszcze nie raz go po tych górach przeciągną, dobrze, że taki kolarz dołącza do grona GT contenders, będzie ciekawiej.

Froome się obija na 7 etapie, Majka jedzie po podium, Kwiato jest wolnym elektronem…nie wyobrazam sobie,ze nie pomoze

Ja sobie wyobrażam, że ze względu na Froome’a by nie pomógł.

Podsumowanie na szybko.

Wygrał najlepszy zdecydowanie. Podium również bardzo zasłużone, choć może wolałbym Nibalego przed Quintaną. Pinot ładnie wybronił się w ostatnich dniach wyścigu, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że to jeszcze nie jest poziom najlepszych. Pytanie, czy kiedyś będzie.

Podobnie Zakarin…nie odniosłem wrażenia, żeby poczynił postęp w stosunku do poprzedniej edycji. Wtedy był chyba mocniejszy. Z drugiej strony, pytanie, czy w tym roku poziom rywalizacji nie był jednak wyższy?

Nie wydaje mi się, że Landa czy Thomas wskoczyliby tu na podium. Ale to jest w tej chwili nie podparte niczym gdybanie.

Rozczarowania? Łatwo wskazać van Garderena. Dla mnie jednak przede wszystkim Mollema i Yates. Holender niby trzymał się najlepszych, ale nie jestem pewien czy spróbował akcji ofensywnej choć raz w trakcie trwania wyścigu. Natomiast po młodym Angliku spodziewał się więcej. Dużo więcej. Po cichu liczyłem, że on tu w górach będzie równorzędnym partnerem dla Nibalego czy Quintany, a raczej dość wyraźnie odstawał.

Odkrycia? Pod tym względem naprawdę smutny wyścig. Polanc i Hirt, ale to postacie jednak drugiego albo wręcz trzeciego szeregu. Bo naprawdę ciężko mówić w tym kontekście o Gavirii i Ewanie. Może Postlberger, który poza wygranym etapem jechał aktywnie.Jeszcze Gibbons, który miał kilka miejsc w Top 10. Ale to nie był taki występ, który sprawi, że kolarz z RPA będzie na naszych radarach w najbliższych miesiącach.

Beznadziejnie wypadły drużyny z dziką kartą, co powinno dać wiele do myślenia organizatorom Giro. Właściwie tylko CCC w jakiś sposób zaznaczyło swoją obecność w wyścigu. Reszta drużyn była okrutnie słaba i właściwie mogłoby ich nie być.

Słaba była również Astana, ale jeśli najpierw wypada pierwszy lider (Aru), drugi…wiadomo (Scarponi), a trzeci, jadący wyścig życia wycofuje się przez źle oznaczoną wysepkę (Kangert) to trzeba mówić o jakimś fatum.

Ale to nie jest kwestia kalkulacji czy nie kalkulacji - tak się po prostu nie jeździ i tyle. Jazda na poprzednich etapach była jak najbardziej wytłumaczalna i logiczna, ale na wczorajszym kompletnie nie. Zwycięstwo etapowe - można by w to uwierzyć, gdyby nie to że pracował równo cały czas, niezależnie od tego czy ktoś tam liczył na zjechanie się grupek czy już w momencie, gdy było wiadomo że zjechać się nie mają prawa. I to naciąganie na finiszu o szóste miejsce :stuck_out_tongue: Ale faktycznie - młody jest, jeszcze nie zarobił, to może ciuła każdy grosz. Tyle że nie jestem pewien czy przypadkiem nagroda za szóste miejsce nie jest równa tej za siódme :smiley:

FATUM ROMANUM :smiley:

Nie pamiętam niestety dokładnie, na podjeździe pod Grappę w każdym razie.

Co ciekawe okazało się tez że Hit >>> de la Parte

No i Tratnik> > Białobłocki, nawet na idealnie płaskiej(a własciwie to w dół) czasówce. Plus chyba każdy pagórek albo wyzsze połozenie mety niz startu działa na korzyść Słoweńca.

Na transmisji Wadeckiego widać, jak ciągle narzeka na motocykl i trąbi ;d ciekawe czy kierowcy Bahrajnu, Sunwebu czy Movistaru tez mieli ten problem

Czyli co, Nairo bez zwycięstwa w GT w tym roku?:smiley:

Pewnie odpuści TDF i pojedzie Vuelte. Ciekawe czy Tom zrobi tak samo.

Moim zdaniem nie odpuści. Na Vuelcie już wygrał co miał wygrać (choć Angliru i kilka miesięcy na regenerację mogą kusić). Czas na TdF. A jeśli nie wypali to pomóc Valverde, który nigdy nie był tak dobry jak w tym roku. :wink:

Dumoulin to samo.
Nic nikomu na Vuelcie nie musi udowadniać. Może pojedzie, wygra czasówkę, gdzieś tam ucieknie, ale priorytetem dla niego powinny być MŚ. Trasa zakończona podjazdem zdecydowanie promuje go względem rywali, choć nie wiadomo czy przypadkiem Froome się nie skusi.
Dumoulin ma jeszcze niewyrównane rachunki z Eneco Tour, gdzie najpierw przegrał ze Stybarem, a potem z Wellensem :wink:

Fajnie, że wygrał van Emden. W ten sposób także i Lotto-NL ma coś z tego Giro, bo postawa Kruijswijka była na tym wyścigu bodaj największym rozczarowaniem.

Mi się wydaję, że górale przegrali, ten wyścig na własne życzenie. Wiedzieli przecież, że przed czasowka muszą mieć sporą przewagę nad Tomem. Na przełęczach po prostu trzeba atakować w stylu Contadora, a nie na ostatnim wzniesieniu. Co najwyżej mogli dojechać razem z Holendrem, a jakby się udało to mieli by kilka minut przewagi. Gratulacje dla Toma :frowning:

Nagroda pierwszego turysty Giro 2017 wędruje bezsprzecznie w ręce Marcina Białobłockiego. Przejechał 3 tygodnie GT z nastawieniem na czasówkę… Nie zmieścił się w TOP10, wyprzedził go Tratnik. A Parfjanowicz dalej niech słucha banialuk Wadeckiego.

CCC na plus, ale zagraniczny zaciąg. Polacy wypadli słabo, nawet tragicznie, czego kompletnie po Paterskim się nie spodziewałem.

Ogólnie Goły i Marczyński również bez większego błysku. Ale czuję, że biało-czerwoni odbiją to sobie na TdF.

No i pierwszą czwórkę wytypowałem bezbłędnie przed wyścigiem :slight_smile: Nawet miejsca się zgadzają. 5 miał być Kruijswijk, ale nie wyszło mu w tym roku :slight_smile:

Aż tak ostro bym go nie oceniał, ale faktem jest, że to kolejny występ na poziomie WT, który powinien dać mu do myślenia.

Ale czy przed wyścigiem można się było czegoś więcej spodziewać po Polakach z CCC? Paterski jakoś nie pokazywał formy we wcześniejszych startach, więc na dużo nie liczyłem. Twierdziłem, że najlepszy z pomarańczowych będzie Tratnik i dwie bardzo dobre czasówki oraz aktywna jazda w jego wykonaniu by to potwierdziły, gdyby nie Hirt, który okazał się jeszcze lepszy.

Ogólnie CCC wyścig na plus - lepsi od niejednej ekipy z WT, o reszcie dzikich kart nie wspominając. Bardzo dobre przygotowanie na trzytygodniowy wysiłek, co w przypadku ekipy spoza WT nie musi być oczywistością.

Jak dla mnie Marczyński właśnie miał przebłyski, na pewno jest w dużo lepszej formie, niż w zeszłym roku i wcale to tak źle nie wygląda, sezon się jeszcze nie skończył.

Z polskiej perspektywy możemy żałować, że nie było zbyt wielu etapów pod Tratnika i Marczyńskiego. Nie chodzi nawet o profil, a o poziom. Paktycznie chyba tylko etap Dilliera. Liczyłem na ciut więcej, ale nie zawsze udaje się załapać do właściwego odjazdu.

Cny, gratulacje z tą pierwszą “4”.

Co sie stalo z Hermansem bo mi umknelo??