Z występu CCC na pewno powinniśmy być zadowoleni, mam nadzieję, że w przyszłym roku też jakiś GT im się uda pojechać.
Hirt pojechał wspaniały wyścig, co do tego nie ma dwóch zdań. Oczywiście trochę szkoda tych strat z pierwszej połowy wyścigu oraz tego, że ucieczki z jego udziałem nie zostały odpuszczone na kilka minut, bo wtedy byłaby duża szansa na TOP10. No i szkoda również tego etapu wygranego przez TvG, bo gdyby nie stracił tam na zjazdach, to myślę, że mógłby tam wygrać z Landą i Amerykaninem. Ale pretensji do Czecha żadnych mieć nie można, czapki z głów, dla ludzi “z zewnątrz” (czyli spoza Polski i Czech) zapewne był największym objawieniem tego wyścigu.
Tratnik też jak najbardziej na plus. Dwie świetne czasówki, jak zabierał się w odjazdy to też było widać, że jest mocny. Szkoda, że praktycznie nie było etapów pod niego (poza tym gdzie walczyli Dillier ze Stuyvenem), no ale to już nie jego wina.
Schlegel też kilka razy się ładnie pokazał, aczkolwiek miał również kilka bardzo słabych etapów. Jednak patrząc na to, że dopiero za 2 dni skończy 22 lata, to i tak trzeba mu cały wyścig zaliczyć na plus i liczyć na to, że doświadczenie tuta zebrane przyniesie efekty w przyszłym roku. Może uda mu się nawiązać nawet do wyników Hirta?
Bardzo szkoda choroby Grossschartnera, bo patrząc na to, jak pojechał Chorwację, to byłby tutaj ogromnym wsparciem dla Hirta, a może nawet sam skończyłby ten wyścig w okolicach 15 miejsca w GC lub walczył o etapy na górskich etapach. Przynajmniej raz mu się udało ładnie pokazać w ucieczce, no ale niedosyt pozostał.
Na minus na pewno Ponzi, Paterski i Białobłocki. Nie pokazali na tym wyścigu praktycznie nic, mimo że na pewno można się było po nich spodziewać przyzwoitych wyników. Z drugiej strony, Ponzi i Paterski byli w tym sezonie wyraźnie bez formy, więc ich słaby występ na Giro specjalnie nie zaskoczył.
Owsian i Samoilau też się niczym nie wyróżnili, ale w ich przypadku to akurat żadne rozczarowanie nie jest, bo chyba nikt się po nich nie spodziewał niczego ponad to, że kilka razy spróbują się zabrać w ucieczki.
No i na pochwałę zasługuje też fakt, że CCC ukończyło ten wyścig w 9.
Co do innych Polaków: Marczyński przyzwoicie, właściwie niczego więcej nie można się było po nim spodziewać. Gdyby nie miał Monforta w drużynie to może by powalczył w ucieczkach, ale niestety na tym wyścigu przypadła mu rola pomocnika. Gołaś właściwie po kraksie Landy i Thomasa nie bardzo miał po co w ogóle jechać w tym wyścigu. Na płaskim nikomu pomagać nie musiał, a z kolei etapów na których mógłby powalczyć w ucieczkach nie było.