Giro d'Italia 2017

Nibali ma już w tej chwili status wielkiego mistrza i z wiekiem (zwłaszcza kiedy zakończy karierę) będzie zyskiwał w oczach ekspertów i kibiców.
kiedy walczył z Contadorem na Giro 2011 był tym młodszym, a teraz z Hiszpanem należą do tej samej “kategorii wagowej” i tego samego pokolenia, które musi się mierzyć z młodszymi. taka kolej rzeczy.

jeżeli chodzi o Basso i Evansa, to patrzy się na nich raczej przez pryzmat całej kariery, a na Nibalego, póki jeszcze jeździ, przez pryzmat tego, co mu ostatnio wyszło, albo nie.

odwieczna kwestia… Lepszy jest ten świetny przez 10 lat czy wybitny przez 3 :slight_smile:
odwołując się do konkretnych przykładów, Nibali chyba nigdy nie był tak mocny w górach i na czas jak Basso w latach 2005 i 2006, ale trzeba uczciwie przyznać, że Basso nigdy nie wygrał TdF ani monumentu i te jego osiągnięcia przy Nibalim wyglądają tak sobie. Nibali ściga się też jednak w innych czasach, poziom jest obecnie dużo badziej wyrównany.

wg mnie Nibali będzie postrzegany podobnie do (zachowując odpowiednie proporcje) Gimondiego. wielki kolarz, ale przez większość kariery zmagał się z lepszymi od siebie. No i Gimondiemu (podobnie jak F.Moserowi) też, że tak powiem, kilkukrotnie sprzyjało włoskie powietrze.

Nibali jest na pewno Wielkim Mistrzem, wygrał wszystkie trzy Wielkie Toury i na pewno będzie miał zasłużone miejsce w historii kolarstwa.

Jednak mimo wszystko dałbym go o szczebel niżej niż Contadora w ogólnym rozrachunku.

Nibali nigdy nie wygrał Wielkiego Touru w bezpośrednim starciu ani z Contadorem, ani z Quintaną, ani z Froomem.

“Że tak powiem” sprzyjało mu szczęście.

Vuelta 2010 - wiadomo Pena Cabarga i wycofanie się lidera Igora Antona

Tour de France 2014 - wycofanie i Contadora i Frooma

Giro 2013 - wycofanie Wigginsa

Giro 2016 - zaspa Kruijsvijka.

Oczywiście piszę to trochę jako anegdotę, absolutnie nie ujmując Włochowi umiejętności i klasy.

Osobiście jestem wielkim wielbicielem Nibalego i pamiętam jak pisałem tu na forum w 2008 przed Giro, że powinno być dwóch liderów Liquigasu, to mnie o mało co nie zlinczowano, że przecież tylko Pellizotti :stuck_out_tongue:

Z Wigginsem pojechałeś :stuck_out_tongue:
Co do Froome’a i TdF 2014 to dla mnie go pokonał. Nie w górach, ale pokonał. Froome’owi zresztą chyba dobrze zrobiło to doświadczenie, bo w następnych latach już może nie był tak efektowny jak w 2013, ale dużo lepszy w tych kryzysowych okolicznościach, typu wiatr, deszcz, bruk czy zjazdy. I właśnie te umiejętności sprawiają, że Froome wygrał TdF już trzykrotnie i jest tak 2 półki wyżej niż Porte, choć pewnie cyferki pod górę mają podobne.

Ja pamiętam jak oglądałem swój drugi wielki tour w życiu: Tour De France 2009 i Liquigas jechał na dwóch liderów: Nibaliego iKreuzigera. Ogólnie rzecz biorąc wyglądali pod górę podobnie, chociaż Włoch zajął 7 a Czech 9 miejsce, ale Czech miał wtedy 23 lata a Nibali już 25. W ogólnym rozrachunku to jednak Włoch zrobił o wiele większą karierę

Choć jak tak teraz patrzę na klasyfikację, to Roman miał jednak aż 7 minut straty do Vincenzo, a młody Włoch stracił tylko około 2 minuty do podium, więc może jednak pamięć płata mi figle

A Wiggins ma podium za tamtą edycję wobec dyskwalifikacji Arma? Rok pozniej Schleck dostał zwycięstwo po Contim

Od kilku lat, odkąd za promocję na Giro i GCN stoi ta sama firma, jest komentatorem międzynarodowego przekazu z Giro.

Etap do Piancavallo to dla mnie ewidentnie psychika Toma, dał się sprowokować dzień wcześniej potem zareagował zbyt emocjonalnie czego żałował już na starcie dzień później. Takie sytuacje czasami odbijają się na organizmie o czym wiedzą dobrze bardziej doświadczeni rywale, dlatego oprócz walki na trasie mamy dodatkową wojenkę po za nią.
Druga sprawa to słaba drużyna, wypadnięcie Keldermana było poważnym osłabieniem, reakcja Dumoulina mówiła wszystko. Jednak Holender się zebrał wydawało się w beznadziejnej sytuacji, mało tego to jeszcze w następny dzień gdy też był w opałach to zmontował koalicje dzięki której miał tak minimalne straty, gość nie dość tego że jest zawodnikiem który niemal gryzie asfalt gdy walczy o wygraną to jeszcze potrafi wpłynąć na innych zawodników w kryzysowej dla siebie sytuacji no i nie daje się zastraszyć swoim główny rywalom, dał radę ewidentnej koalicji Movistar&Bahrain (Nibali chyba ze dwa razy przy samochodzie Movi podczas tych ostatnich etapów)
Żeby być drugim Indurainem trzeba być w odpowiednim miejscu i czasie. Big Mig wstrzelił się w zmianę pokoleniową (LeMond, Fignon) i to że na takim TdF 1991 było ponad 135 km ITT, i trzeba dodać że miał u swego boku takiego kolarza jak Delgado. Tym warunkom raczej sam Tomek nie sprosta. Najpierw to Prudhomme musi przestać się wygłupiać z tymi trasami TdF prawie bez czasówek indywidualnych (2015) czy tam z jakąś dziwną czasówką jak w tym roku, i mam nadzieje że to Giro coś mu udowodniło…

Jeśli chodzi o Giro 2014 to rzeczywiście trudno stwierdzić czy był w lepszej czy gorszej formie niż teraz, wszystko przez tą sytuacje na Stelvio, która złamała Urana (po tej sytuacji przyznaje ze Nairo nie jest moim ulubieńcem) i do tego jednak o wiele słabsza obsada niż w tym roku (Aru jeszcze nie był takim zawodnikiem jak w 2015)

Trzeba oddać Holendrom, że to powitanie Dumoulina w Maastricht robi wrażenie. Medale, różowa scena, Janssen z Zoetemelkiem, koncert rockowy i tłumy dookoła. No no…
To pokazuje jaki ta Holandia ma głód wielkich wyników. Po latach posuchy (przy całej sympatii do wszechobecnego przez dekadę Boogerda), trochę się u nich ruszyło. Co prawda T.Dekker i Gesink i paru innych nie spełnili pokładanych w nich nadziei, ale na taką skalę talentów czymś musiało sypnąć. Przychodziło to stopniowo, najpierw Terpstra po 13 latach wygrał monument, potem Boom po 11 latach wygrał etap TdF, potem ta “udana-nieudana” Vuelta Dumoulina, monument Poelsa, “udane-nieudane” Giro Kruijswijka i wreszcie Giro Dumoulina.
Na medal MŚ ze startu wspólnego czekają od L.van Bona (1997), na tytuł od Zoetemelka (1985). TdF nie wygrali - jak wiadomo - od Zoetemelka (1980), ale co bardziej interesujące, od 1989 (Erik Breukink) nie byli w posiadaniu żółtej koszulki!
Ew. tęczowa koszulka Dumoulina w jeździe indywidualnej na czas byłaby dla nich pierwszą w tej konkurencji.
Spore nadzieje wiążą pewnie z Groenewagenem, gdyż od czasów Blijlevensa nie mieli sprintera z najwyższej półki.

Z tymi mś to zdumiewające. Taka wielka kolarska nacja i tyle lat bez medalu. Szczególnie, że w tabeli wszechczasów są na czwartym miejscu. Trzecie miejsce van Bona i ostatni tytuł dla Francji.

Z tą zółtą koszulką też ciekawe.
Zdobywali ją reprezentaci 23 krajów. Nie licząc Austrii (1931), Polski (1987) i Irlandii (1987), pozostała “18” uprzedziła Holendrów od tego czasu (prolog 1989).
van Emden pojawi się w Duesseldorfie? :wink:

Myslisz Druidzie że popularne jajko ma szanse z Martinem, Castroviejo, Coppelem czy Kirijenką albo Froomem? :stuck_out_tongue:

szanse ma zawsze. te czasówki 10-30 km to najwyraźniej jego żywioł.