Giro d'Italia 2018

Fakt faktem, że finalnie Chaves dość słabo w porównaniu do liderów na Etnie, w ucieczce raczej nie pracował(?) więc cholera wie, chyba nie jest w najwyższej formie. On miał jakieś problemy w tym roku? Czy czemu miałby nie być przygotowany?

właśnie, Ty Sebkaa też jesteś chwilowo na uchodźtwie a jednak dopingujesz naszych :stuck_out_tongue:

Chaves rzeczywiście stracił na Etnie, ale nie wyrokowałbym na tej podstawie o tym, że jest o tyle słabszy od innych liderów. Rzeczywiście nie musiał pracować w ucieczce, ale po pierwsze to wciąż mniejsza grupa od peletonu i wciąż jedzie się w niej z nieco większym wysiłkiem niż we właściwym peletonie. Po drugie sam Chaves jest bardzo mikry, a to potęguje ten efekt. Po trzecie tempo po płaskim było mordercze, więc to kolejny fakt który zwiększa trudności jazdy w ucieczce. No i wreszcie ostatnie kilkanaście kilometrów to była już jazda zaledwie kilku zawodników, w czym był też udział samego Chavesa, a ostatnie ponad 5km jechał całkiem solo. A na tak szybkim podjeździe, a przede wszystkim względnie regularnym jazda solo jest wyraźnie trudniejsza niż w grupie. Sądzę, że te wszystkie czynniki do kupy mogą być przyczyną takiej różnicy.

Z drugiej strony jeśli miałbym mówić o odczuciach to pierwsze co jak włączyłem transmisję na 60km do mety, to pomyślałem że Chaves jedzie po lidera, ale z biegiem kilometrów wydawał mi się on być trochę niemrawy, jak nie on. Niemniej sam etap jednak wygrał, więc może to tylko wrażenie.

Przede wszystkim myślę, że gdyby Chaves był tu w bardzo dobrej dyspozycji, to nie postawiłby wszystkiego na jedną kartę na 5. etapie. Ale pewnie już po weekendzie będziemy mądrzejsi.

Dziś było naprawdę żwawo i za sprawą ucieczki dość ciekawie, ale te 5% na ost. kilometrach trochę zneutralizowały te mininalne różnice.

Podobnie jak przed startem, wciąż wiemy naprawdę niewiele. Wg mnie każdy kolarz z dzisiejszego TOP10 etapu może ten wyścig wygrać. I obecność żadnego z nich w tymże TOP10 nie jest absolutnie żadną niespodzianką.

Co z Chavesem? Dobrze się dziś pokazał, choć bliższy jestem stwierdzeniu, że jeśli chodzi o formę to bliższy jest Vuelty 2017 niż sezonu 2016, no ale może się mylę.
Lopez nie zrobił tego co w Sierra Nevada i póki co nie okazał się nowym Contadorem.
Yates bardzo mocny, ale to samo było na Paryż-Nicea, gdzie jednak nie dał rady słabszym rywalom. Może tutaj przy lepszym wsparciu zespołu będzie się liczył do końca, zobaczymy.
Carapaz zwycięzcą Zoncolanu i Giro? Czemu nie.
Całkiem nieźle pojechał dziś Froome, na jego miejscu byłbym optymistą przed kolejnymi etapami. Coś mi mówi, że może się rozkręcić, jak na Vuelcie 2016.
Pinot był chyba takim głównym przedstartowym faworytem, dziś nie zawiódł, ale też nie błysnął, pozostaje znak zapytania.
Ciccone z kolei wg mnie potwierdził pozycję kandydata nr 1 do maglia azzura.

Odpadnięcie Meintjesa nie jest dla mnie niespodzianką. Już od jakiegoś czasu widać, że po zmianie ekipy to już nie ten sam kolarz, z jego wypowiedzi wynika również, że nie może znaleźć odpowiedniego rytmu. Cóż, może Vuelta i MŚ będą jego. A może jeszcze na Giro pokusi się o walkę o etap.

Lekko zawiódł mnie Schachmann, no ale on tak chyba będzie jechał “z dnia na dzień”. Talent za to potwierdza O’Connor. Betancur się czai :wink:

Zastanawiam się jeszcze nad Poelsem. Na PN połamał niby tylko obojczyk, a w Ardenach i Limburgii, jak i na Giro to już nie ten sam kolarz. A niby właśnie Giro było docelowym startem. Cóż, może trzeci tydzień…

Mam mieszane uczucia co do formy Yates’a. Niby jest obecnie najsilniejszy, jednak boję się o trzeci tydzień w jego wykonaniu. Z drugiej strony Chaves otrzymał by super gregario. O konflikt w ich ekipie się nie boję, bo Scott już nie raz pokazywał, że lubi atakować na przemian swoimi liderami.

Będzie to wyścig na wyczerpanie i pierwsza poważna góra po 3 dni intensywnego ścigania nie pozwala wskazać kogoś kto będzie dominował w górach.

Może sie mylę ale oczekuje po Chavezie jazdy podobnej do tej zaprezentowanej podczas zeszłorocznej Vuelty, czyli słabniećie z dnia na dzień.
Yates nie jest kolarzem ktorego kojarze z dobrą regeneracja organizmu, ale może to jest dla niego sezon przełomowy i z zawodnika drugiego szeregu przeistoczy sie w pretendenta do tytułu.

Pozzovivo wg mnie będzie słąbł z biegiem wyścigu z kolei Fromme powinien być bardzo mocny w trzecim tygodniu.
Dumoulin jest wg mnie mniejszym pewniakiem do zwycięstwa niż aktualna klasyfikacja zdaje sie sugerować, bo wydaje sie że tegoroczne Giro może być przejechane dużo intensywniej niz zeszłoroczne co zwiększa szanse na kryzys w końcówce wyścigu. Mimo wysztko pozostaje dla mnie faworytem.

Pinot wyglada bardzo dobrze, lepiej niz w zesżłym roku i wydaję się być w tym momencie najgroźniejszym rywalem Dumoulina.
Aru to wielka niewiadoma i w sumie Carapaz też, bo tak na prawdę nie wiemy na co go potencjalnie stać.

Uważam też, że Lopez nie pojechał dziśiaj źle. Pamiętam jak zostałem wyśmiany gdy pisałem po etapie Trentino że jest to zawodnik który jest bardzo przeciętny jeśli chodzi o wyśliłem anaerobowy natomiast posiada niesamowitą wytrzymałość która powoduje że ma w końcówce cięzkiego etapu dobre przyśpieszenie bo jest najmniej zmęczony. Wydaj mi sie że etap 4 i dzisiejszy potiwerdzają to. Jeżeli mam racje to Kolumbijczyk powinien być z etapu na etap lepszy. (A Contadorem to sie pewnie okaże Bernal :))

Tu nie chodzi o TRACENIE wiary. W przypadku Rafala nigdy nawet nie pomyslalem , ze on moze wygrac GT . Jakies etapy OK , ale na najwyzszym stopniu podium go zwyczajnie NIGDY nie widzialem .

Brakuje wielu dobry zawodników. Przez to ta edycja Giro przypomina wyścig niższej kategorii.
Niby jest Froom ale jest bez formy i do tego wydaje sie, że traktuje ten wyścig jako dodatek do TDF
Brakuje np:
Vincenzo Nibali
Alejandro Valverde
Daniel Martin
Rigoberto Uran
Romain Bardet
Mikel Landa
Daniel Martin
Warren Barguil
Ilnur Zakarin
Wilco Kelderman
Steven Kruijswijk
Tejay van Garderen
Nairo Quintana
Bauke Mollema
Bob Jungels
Richie Porte
David de la Cruz
Primos Roglic
Egan Bernal
Jakob Fuglsang
itd.

Jak patrzę na tę listę… to obsada tego Giro wydaje mi się imponująca.

2 polubienia

Dobrze, że jest ten Yates, bo patrząc na wczorajszą jazdę faworytów trudno znaleźć rywala dla Dumoulina. OK, mamy pierwszy tydzień, jeszcze wszystko może się wydarzyć, ale już przed rokiem widzieliśmy jak mocny jest Holender pod górę (o czasówkach nie wspominając). Żeby go pokonać potrzeba czegoś więcej niż ataków na ostatnich trzech kilometrach. Pinot, Bennett czy Pozzovivo nie wyglądają na kolarzy mogących mu zagrozić. Lopez czy Aru pewnie będą mieli straty liczone w minutach po czasówce, więc nawet jeśli jakimś cudem będą od Holendra mocniejsi pod górę to niewiele im to pomoże.

Chavesa bym nie skreślał w walce o podium. Faktycznie na zdrowy rozum jeśli już wczoraj zabrał się do ucieczki to raczej nie ma w głowie opcji wygrania tego wyścigu, ale kto wie… Jeśli będzie w formie z 2016 roku to wszystko jest możliwe. Jeśli w tej z ostatniej Vuelty to wiadomo jak to się skończy :wink:

Chaves wczoraj w wywiadzie po wyscigowym wspominał ze nie wie w jakiej dyspozycji się znajdował przed wyścigiem i że odzyskał wiarę w siebie i swoje możliwości, pewnie taktyka była od początku nakreslona i jazda na Yatesa ale ze wyszło jak wyszło i kolumbijczyk pokazał ze pod górę jest mocny taktyka Mitchel sie zmienia, mogąsobie na to pozwolić mają kozacką drużynę, co nie zmienia faktu ze kolumbijczyk nie jest specjalista na czas i tak jak dpo wspominał jego straty tak jak np u Lopeza czy Aru beda liczone w minutach wiec jego czesto bedziemy oglądać ruszającego szybciej do przodu, choćcięzko mi sobie wyobrażic czy którakolwiek druzyna pozwoli na taki sam odjazd jak wczoraj, aczykolwiek gdzies u podnóża ostatniego podjazdu czemu nie

A co sądzisz Sebkooo o stratach Yatesa na czasowce do Dml i Fr?

Bardzo ciekawe trzy nazwiska dość wysoko: Carapaz, O’Connor, Oomen.

Byłaby zacięta walka w młodzieżowej, gdyby nie obecność Lopeza.

Mnie cały czas zatrważa jak Astana pozwoliła Liderowi mieć stratę ponad dwóch minut. Oni mają obok Mitcheltona najlepszy skład- Bilbao, Sanchez, hirt, lutsenko, villella. Jeszcze za wczesny etap na prorokowanie, ale 2 minuty straty przed wjazdem w góry to za dużo.

I tak ucieczka została złapana, dzięki mocnemu tempu Astany na podjeździe. Gorzej np. UAE: trzech w ucieczce, a w końcu nikogo z Aru.

Dwie minuty to można na jednym Zoncolanie odrobić jak Lopezowi będzie podawać noga.To jest najlepszy zawodnik na ciężkie górskie etapy zakończone wzniesieniem i nawet z tą stratą jest według mnie pewniakiem do top 5.Trochę mnie zaniepokoiła słabość Dumoulina na 1,5 km przed metą.Nagle go tak przytkało że nie mógł złapać koła nawet Frooma.Najpewniej przyczyną było rwane tempo i ciągłe ataki ale z większym osądem trzeba poczekać do niedzieli.Z kolei Simon Yates w tym sezonie przeskoczył na kolejny poziom w swojej karierze.Wcześniej był niezłym góralem na średnie góry ale teraz wygląda niesamowicie.Na Paris Nice pokazał że długie podjazdy mu niestraszne i jeżeli drużyna go nie zawiedzie jak na finałowym etapie wyścigu ku słońcu to może być groźny.Nie wiem czy tylko mi się wydaje ale Yates sposobem jazdy przypomina młodego Cunego.Być może zrobi takie show jak mały książę w 2004 roku.

Ciekaw jestem czy Bora, Education First oraz Quick Step będą próbowali zgubić Mareczkę na tym 4 km podjezdzie o srednim nachyleniu 3,5%

Z Yatesem wstrzymał bym się do kolejnych etapów, bo jak pęknie do huk usłyszą w Wielkiej Brytanii​:wink::grin:

Dla jasności, końcówka etapu jest inna niż dwa lata temu, kiedy wygrał Ulissi. Bardziej przydatna dla sprinterów.