Hamilton znów przyłapany - wycofuje się ze sportu!

Smutny koniec niezłego zawodnika.

cyclingnews.com/news.php?id= … apr17news3

Nie będę tłumaczył tu całego artykułu. W skrócie: Hamilton został przyłapany w lutym, podczas jednej z kontroli w przerwie pomiędzy wyścigami. Niedozwolony środek, Dehydroepiandrosteron (DHEA), wchodził w skład jakiegoś witaminowego suplementu diety. Amerykanin powiedział, że był świadomy tego, że bierze specyfik, w którego skład wchodziła zabroniona substancja. Postanowił wycofać się z czynnego uprawiania sportu. :frowning:

żałosny koniec żałosnego zawodnika

Szkoda chłopa. Jedyny Amerykanin w kolarstwie którego lubiłem. Ten etap na Tourze '03 gdy wygrywał ze złamanym obojczykiem. Szkoda, że tak się potoczyła jego kariera.

Szkoda czego? Sam sobie krzywdę zrobił. I nie ma co się podniecać wygranymi na dopingu …

Panowie… trzeba jeszcze zaznaczyć ze dhea jest na przykład w naszym kraju dostępne w każdej aptece bez jakiejkolwiek recepty i jakiegokolwiek ostrzeżenia ze ta substancja znajduje się na czarnej liscie organizacji antydop. Tak naprawdę to ten hormon nie ma praktycznie żadnego znaczenia dla osiaganych wyników… no moze działa jako umiarkowanej skutecznosci antydepresant i pozwala szybciej spalić tłuszcz ale taki testosteron ma podobne działanie tyle ze o wiele silniejsze. jak ktoś jeździ w zawodach to raczej niech nie majstruje z Biosteronem na przyklad
hamilton biorąc preparat zawierajacy dhea wiedział co robi i świadom jest skutków. Smutny koniec zmarnowanej kariery. A o tym że wpadł na kontroli wiadomo było podczas wyscigu w Kalifornii bo już tam go ekipa zdaje się wycofała.

Nie żebym popierał doping, ale w tym wypadku akurat w jakimś stopniu można to zrozumieć. Oczywiście jeżeli było tak jak mówił Hamilton.

I tak i nie.
Prawdą jest, ze w naszym kraju, podobnie jak i w innych, DHEA jest powszechnie dostępne bez recepty w aptekach w preparacie BIOSTERON. Specyfik ten jest traktowany jako suplement zdrowej diety.

Nieprawdą jest, że ten hormon nie ma praktycznie żadnego znaczenia.
DHEA jest podstawą przemian hormonalnych w organizmie człowieka, to swoisty katalizator. Można by rzec to superhormon, o fundamentalnym znaczeniu. Bez jego obecności bardzo byłaby zaburzona gospodarka hormonalna, nie dochodziłoby do produkcji i przyswajania całej gamy hormonów męskich i żeńskich. DHEA: dodaje energii, wzmaga libido, poprawia pamięć, odnawia układ immunologiczny, zmniejsza stres, przeciwdziała nowotworom, zapobiega chorobie niedokrwiennej serca, zmniejsza odkładanie sie tłuszczu, itp. Szeroko (bo na ok. 50 stronach) o zbawiennych właściwościach DHEA traktuje praca Wiliama Regelsona i Carola Colmana “Obietnica superhormonów”.

O Hamiltonie znowu głośno…szkoda, że w takiej sprawie. Nie lubię tego kolarza, ale fakt faktem był dobrym góralem i jeździł dobrze na czas. Zrujnował sobie karierę tymi przygodami z dopingiem…cóż, to jego wybór :wink:

Jak przeczytałem stenogram z videokonferencji Hamiltona, to musze powiedzieć, że włosy lekko stanęły mi dęba.

To, że się przyznał do stosowania preparatu, który zawierał ów feralny składnik, to moim zdaniem, najmniejszy z newsów o TH. Nota bene, czytając różne portale zajmujące się hormonami i wydolnością, faktycznie okazuje się, że ten hormon nie ma prawie żadnego wpływu na kondycję/wydolnośc zawodnika.

Jednak z konferencji Hamiltona wyłania się obraz człowieka, który może (ten obraz) zatrwożyć. Amerykanin mówi o kłopotach ze snem i koncentracją od najmłodszych lat życia. O chorobliwej nieśmiałości. Dowiedzieliśmy się o samobójstwie babki. Najbardziej uderza mnie, ale i innych internautów, którzy komentują tę konferencję, fakt że w czasach największej swojej świetności, czyli w latach 2001-2003, Tyler przez większą część sezonu pogrążony był w depresji, którą stwierdzono ostatecznie pod koniec 2003. Jak to możliwe?

Apogeum choroby przyszło pod koniec zeszłego roku, kiedy okazało się, że matka choruje na raka. Kolarz był w rozsypce. Na zgrupowaniach w ogóle nie wychodził z pokoju hotelowego. Nic nie pomagało.

Wiem, że może to być zwykły chwyt piarowski, żeby jak najbardziej się wybielić, zjednać sobie kibiców i postawić się w roli ofiary okrutnego życia. Może być i tak.

Mam tylko nadzieję, że nie będziemy, wcześniej czy później, opłakiwać kolejnego zawodnika, który odszedł (vide - Pantani, JM Jimenez) :frowning: