Il Lombardia 2017

Zgadza się, zresztą ja nie robię z niego żadnego stuprocentowego pewniaka, wygra np. Uran to też się nie dziwię, natomiast gdyby miał stawiać jakieś pieniądze to pewnie postawiłbym na Rekina. Ktoś wie co z Majka? Jedzie, nie jedzie?

Do Lombardii tylko 2 dni, więc kto wie czy ta dzisiejsza mocna jazda jednak nie przeszkodzi Uranowi. Nibali chyba wiedział co robi, nie startując.
Sky się mocno sypie, takie kozaki na papierze, a jak przyjdzie co do czego to w sobotę mogą się liczyć tylko Poels z Rosą, a i to też nie jest pewne.

Myślę, że wczoraj i w kilku wcześniejszych wyścigach wielu zawodników “kryło się” z formą, po prostu szykując ją pod Lombardię. Choć pewnie nie można tego powiedzieć o D. Martinie i innych, którzy byli w czołówce pod Supergę. Mimo wszystko, jedyną opcją dla QS wydaje mi się być Alaphilippe. Ładny był ten atak, choć samobójczy :wink:

Myślicie że Kwiatek aż tak dobrze się kryje,że same DNF od MŚ zalicza? :wink:

Myślę, że ma pusty bak :slight_smile: I z tej perspektywy zaczynam doceniać to, że był 11 w Bergen bo wydaje się że po San Sebastian, ewentualnie po Tour of Britain forma się skończyła. Tak jak napisał Druid, prawiecałe Sky wydaje się być już trochę na wakacjach. Nie sądzę by jutro się liczyli w walce o zwycięstwo. Poels, Rosa może się tam zakręcą w dziesiątce.

No właśnie, zapomniałem o Alaphilippie.
Gdyby był w formie 2016 to stawiałbym go w rzędzie największych faworytów.
A tak, nie mam co do niego wielkiej pewności. Przewagę ma o tyle, że może to wygrać sprintem, ale z drugiej strony na Lombardii bardzo rzadko dochodzi do sprintów z większej grupy.

Wiemy, że Lombardii nie wygra też Dumoulin. Nie wystartuje z powodu choroby.

Co do Kwiatkowskiego i Gilberta to myślę, że możemy spodziewać się jakiejś wcześniejszej ucieczki.

Szkoda że Kwiatek wydaje się być poza formą bo wyścig zapowiada się naprawdę ciekawie. Trasa piękna. Mogliby Włosi urządzić na niej Mistrzostwa Świata!
Zapowiada się 250 km wyścig dla prawdziwych twardzieli. Ten piąty monument to klasa sama w sobie :slight_smile:

Jeśli chodzi o trasę to tak, natomiast prestiżem i zainteresowaniem jednak ustępuje wiosennej kampanii, kluczowy jest tu pewnie termin.

Jeśli chodzi o prestiż to Lombardia ma ten sam “problem” co Vuelta, mianowicie termin. Tak jak klasykowcy zawsze wybierają na cel sezonu bruki lub ardeny albo Mediolan-San remo, tak kolarze wieloetapowi zawszy wybierają między Giro a Tourem…i dla obu tych grup Vuelta i Lombardia jest wyścigiem dodatkowym w którym startują z marszu albo z przyczyn losowych osiągając szczyt formy lecz nigdy nie są to imprezy docelowe a moim zdaniem to jest wyznacznikiem prestiżu wyścigu.

Prestiż czy hierarchia w gronie monumentów to dla mnie drugorzędna sprawa. Liczy się widowisko i tu Lombardia nie zawodzi, taka edycja z 2015 to jeden z najciekawszych wyścigów jednodniowych ostatnich lat. LBL pewnie ma większe znaczenie i dla wielu zawodników to nawet główny cel sezonu (np. Kwiatek), jest też lepsza forma ale co z tego skoro wieje nudą na ostatnich edycjach. Czasami taka luźniejsza atmosfera spowodowana końcem sezonu i bardzo zróżnicowaną formą peletonu, powoduje że wyścig jest mniej przewidywalny i nie grzęźnie w okowach taktyki jak LBL czy TdF.
Co do brukowanych monumentów to trochę inna bajka, i ciężko porównywać do pozostałych (np. w takim P-R większe ma znaczenie pogoda) …

A skąd masz takie informacje? Jeden woli bruki, inny jesienny klasyk po górach. Każdy ma swoje preferencje, kolarze, dziennikarze i kibice. Dla mnie właśnie Lombardia jest najważniejsza i najpiękniejsza. Nie przepadam natomiast za P-R i Flandrią. Po prostu mi się nie podobają. Zdecydowanie wolę ściganie po górach.

Dobrze jest jak jest. Gdyby Vuelta i Lombardia były rozgrywane w kwietniu/marcu to Giro/Tour wciąż byłyby dla nich najważniejsze. Wielcy nie mieliby gdzie tego sezonu “ratować” i we Vuelcie/Lombardii rozgrywnej w kwietniu/marcu walczyliby słabsi kolarze. Więcej, nawet nie jest powiedziane, że Vuelta by była wyścigiem dla “młodych”, bo jeśli o nich chodzi to każdy miesiąc rozwoju się liczy i przeważnie jesienią są lepsi niż wiosną.

W przypadku Lombardii ważna jest też trasa. W latach zwycięstw Purito - tragedia.
Ciekawe jak będzie z trasą kolejnych edycji Lombardii. Mimo że gdy meta jest w Bergamo, to Ghisallo czy Sormano nie mają prawa mieć na trasie większego znaczenia to jednak taka żonglerka mi się podoba i myślę, że powinni wymyślić więcej wariantów i wracać do nich rzadziej niż co 2 lata.

Niezależnie od tego co się dzisiaj wydarzy, wydaje się, że San Sebastian w tym roku wygrało, jeśli chodzi o liczbę faworytów w formie (choć inna sprawa, że Lombardia zdecydowanie bardziej obnaża słabości niż CSS).
Valverde, Rodriguez i S.Sanchez w ostatniej dekadzie dodawali obsadzie Lombardii trochę splendroru, w tym roku z różnych przyczyn ich zabraknie.
Jeszcze inna kwestia to fakt, że Lombardia miewała najlepszą edycję gdy była rozgrywana tydzień wcześniej, przed Emilią. No ale tak jak teraz jest chyba ok.

Valverde chyba najbardziej dziś brakuje. Jakoś ciężko mi znaleźć dziś rywala dla Nibalego, takiego do którego miałbym przekonanie że jest w stanie dziś wygrać. Z Valverde jest w klasykach trochę jak z Contadorem w GT, czyli jak nawet jest w słabszej formie to i tak może być blisko wygranej.
Z takich zawodników trochę będących w cieniu, to jestem ciekaw postawy Barguila który po wycofaniu Dumoulina został liderem ekipy na wyścig. Francuz w sumie jeśli będzie się dobrze czuł to ma wszystko by wygrać, w zeszłym roku był 8, mają mu podobno pomagać Oomen i Kelderman w decydujących momentach choć biorąc pod uwagę wydarzenia na Vuelcie to nie jest takie pewne że będą wypruwać dla Francuza żyły :wink:

Ja w ogóle mam wrażenie, że za dużo się mówi o zawodnikach, którzy brali czynny udział we włoskiej jesieni (i za bardzo przywiązuje wagę do wyników tychże), a za mało o tych, dla których liczy się tylko Lombardia.
Z LBL zresztą bywa podobnie, rezultaty FW, AGR czy Strzały Brabanckiej to jedno, ale na Staruszce zawsze przecież może odpalić Nibali, Bardet czy Fuglsang.

P-R jeszcze mogę zrozumieć, szczególnie że od dawna pogoda nie chce się wmieszać do wyścigu :wink: Ale Flandria? Te brukowane ścianki po drogach o szerokości dwóch metrów, coś pięknego. Mój ulubiony klasyk, uważam ten wyścig za najbardziej klimatyczny z wszystkich. Jeśli juz miałby wymienić ten monument który lubię najmniej to będzie to Milan-San Remo.

Pomijając tych których większość typuje na podstawie ostatnich wyników to zaryzykuję że może z dobrej strony pokażą się dziś: Barguil, Landa, Roglicz, Roche, Pozzovivo.

Milano -San Remo ma jedna zalete ( dla niektorych wade :slight_smile: ) ; wystarczy ogladac ostatnie 20 minut .
Mogliby organizowac ten wyscig w dzien roboczy , bo finisz gdzies w okolicach 17.00 minus 20 min : w domu wystarczy byc o 16.40 :slight_smile:

Zgadza się, podobnie ma się rzecz z Walońską Strzałą gdzie wystarczy widzieć ostatni Mur de Huy.

Ale FW to nie ta półka co MSR czy Lombardia.

Powiedziałbym, że on za często jest “blisko” wygranej :smiley: