Inhalator Froome'a

Z tego co kojarzę to chyba się już tu ktoś wypowiadał co do astmy: to nie wyrównywanie szans tylko zwiększanie szans nad przeciwnikami.
Przecież nie ma sposobu by się dowiedzieć co jest wyrównaniem a co już daje ci przewagę.
Wyobraźmy sobie np. prostą sytuację. Mamy astmatyka, któremu normalnie brakuje tlenu. Ale organizm musi sobie z tym radzić. Jest to jak ciągły trening. Astmatyk ma lepiej przystosowany do braku tlenu organizm niż normalny człowiek. I teraz taki gościu sobie “wyrównuje” czyli dostaje powera, z taką dawką tlenu jego organizm nagle staje się super wydolny…

W ogóle mówienie o wyrównywaniu szans astmatyków jest chore. Dlaczego innym chorym się nic nie wyrównuje? Astmatycy to jakaś elita. Wszyscy pozostali chorzy ludzie nie mogą uprawiać sportu wyczynowo a oni mogą.
Jak ktoś ma problemy z oddychaniem to niech się inhaluje i uprawia sport amatorsko.
Bo jak ktoś ma mało wydolne mięśnie to co? Czemu mu nie wyrównać? Przecież to dyskryminacja…

Organizacja MŚ w piłce nożnej w Brazylii też zwiększają szanse gospodarzy, a zmniejszają szanse Europejczyków. Trasa na Giro sprzyjała góralom, a nie czasowcom. Sport nigdy nie był sprawiedliwy i zawsze kogoś jakieś okoliczności faworyzują, a kogoś krzywdzą. Więc jeśli Froome w zgodzie z przepisami zdobywa przewagę to może czas zmienić przepisy, które zaczną go krzywdzić, a faworyzować np. Contadora czy Quintanę.

Dobrze napisane.

Skoro astmatycy mogą sobie wyrównywać szanse (o ile tylko), to może przełóżmy Giro na listopad, żeby alergicy mogli powalczyć, a Tour na grudzień, żeby i Spilak miał szanse :wink:

Nie mam jakiejś głębokiej wiedzy medycznej w temacie astmy, ale nie podoba mi się to “wyrównywanie szans”.

Co by nie mówić, to Froome jest gościem, który w najkrótszym czasie dokonał skoku o jakieś trzy klasy. Przed Vueltą 2011 najwyżej oceniłbym jego czasówkę w Tour de Suisse czy też czasówkę w Kastylii i Leon. Co on osiągnął przed wrześniem 2011? Niezły wynik w Brixia Tour?
BŁYSKAWICZNIE stał się fenomenalnym góralem i znakomitym czasowcem. Każdy, dosłownie każdy dominator swojego czasu, przed wybuchem swojej najlepszej formy, był na wyższym poziomie niż Froome przed Vueltą 2011. Jeśli robienie progresu (i historia, którą po wynikach można sprawdzić) jest ważnym wykładnikiem to Froome nie mieści się w żadnej znanej (we w miarę współczesnym kolarstwie) - “normie”.
Podobno Ventoux przejeżdżane przez EPOkowców w 58 minut to absolutnie niewiarygodne wyniki - podobno do tego po parę minut powinniśmy dodawać. Tymczasem bodaj 59 minut Froome’a jadącego czyściuteńko (na dodatek etap był długi, a dzień potwornie upalny) jest pewny. Ax3Domaines to też czas Froome’a gorszy od rekordu o jakieś niewielkie sekundy bodajże.
PS. Żeby było jasne - jestem zadowolony, że “urodził się” Froome - po prostu nie przepadam za Contadorem i kilkoma Kolumbijczykami czyli jedynymi (wg mnie) poważnymi rywalami Chrisa w obecnych czasach. Natomiast to moje zadowolenie ma się nijak do wiary, że jest czysto, tylko, że ewidentnie widać jak peleton nam przyspiesza od ok. dwóch lat - jeśli jest oszustwo to chyba tak jak dawniej - grupowe.

A ja nie mam astmy i nie miałem ale z czystych testów zapodałem sobie Salbutamol czy też Ventolin i jazda jest niebo lepsza zdrowemu też pomaga i niech nikt nie kituje że nie (i nie chodzi mi o Frooma ! nie znam prawdy nie osądzam) chodzi mi że w dzisiejszych czasach mamy wielu topowych sportowców astmatyków szczególnie w dyscyplinach wydolnościowych przypadek ?

Pełna zgoda. Krzychu wyskoczył jak Masaj z buszu. Nie było w tym żadnej logiki. Właśnie dlatego nie rozumiem tych, którzy od lat wytrząsają się, że Sky wyrządziło mu na tej Vuelcie jakąś krzywdę, bo od początku nie uwierzyło w jego “cudowny przypływ mocy” i miało wątpliwości, czy można na nim polegać. Każdy myślący człowiek musiałby w tej sytuacji mieć wątpliwości. Do dziś ten “przypływ mocy” pozostaje zagadką.

Z tego, co pamiętam, wyniki krwi tłumaczono wtedy kuracją zwalczającą pasożyta. Tłumaczenie dobre, jak każde, a czy zgodne z prawdą nie wiadomo.

Mają swoje tajemnice górale z Andów, to może i mają też chłopcy z afrykańskich stepów :wink:

Ale z pewnością tego progresu nie należy upatrywać w czymś tak kłującym w oczy jak inhalator astmy.

Fizjologia to nie filozofia. A Ty filozofujesz. Wszystko co napisałeś to bzdury. Nie stwierdzono, że organizmy astmatyków rekompensują chorobę poprzez podwyższony poziom hemoglobiny, hematokrytu, MCV…

Sugeruję dokładnie zapoznać się z tym, co to jest astma, jakie są jej objawy, czym jest wywołana, jak się ją leczy i jak działają rożne leki (a jest ich kilka), aby w swoich postach nie wypisywać głupot, że atak astmy działa jak trening wysokogórski…

Jak to nie? Przecież już jest :slight_smile:

90-cio dniowe vacatio legis licząc od 19. maja. Zatem Tour jeszcze na tym obskoczą :wink:

rowery.org/2014/05/20/ksenon-wpi … rna-liste/

No to w tym newsie to nie zostało zaznaczone :smiley:

Ja sie na astmie nie znam nic a nic, ale o sporcie co nieco wiem i w cuda i przypadki nie wierze. Jesli 8 na 10 najlepszych biegaczek narciarskich na swiecie to astmatyczki, to nikt mi nie wmówi, ze “akurat tak sie złożyło”. Oczywiscie, nie musi miec to zadnego przelozenia na kolarstwo, ale jednak lampka sie zapala, gdy okazuje sie, ze najwybitniejsi sportowcy w sportach wydolnosciowych, dziwnym trafem cierpia na tą przypadłość :wink:

Skoro masz taką wiedzę to możesz podzielić się nią z forumowiczami, będzie lepszym argumentem w tej dyskusji, poza tym nawet jeśli astma + inhalatory nie wpływa na kosmiczne podwyższenie możliwości to może otwiera jakąś tylną furtkę do innego wspomagania.

głupi inhalator wywołuje taką dyskusję, a jak u Pereiro stwierdzono salbutamol podczas TdF 2006 i potem się okazało, że niby ma astmę to jakoś przeszło bez echa. i jeszcze mu zwycięstwo przyznali :wink:

Wtedy, przyzwyczajeni byliśmy do większych niesprawiedliwości, kto by sobie jakąś astmą głowę zawracał, jak EPO i transfuzja była na porządku dziennym :wink:

Czyli?
Skoro ich organizm nie ma jakiejś przewagi to jak wyjaśnisz te sukcesy astmatyków? Jak widzisz to “wyrównywanie” szans?
Jeśli to co napisałem to czyste bzdury to w takim razie trzeba uznać inhalację za doping bo skoro astmatycy mają podobną wydolność co inni to ich przewaga może wynikać tylko z ich leków itp.

Po pierwsze to ja nie jestem adwokatem astmatyków w sporcie (a widzę, że tak został mój post zrozumiany) tylko chcę zweryfikować bezsensowną tezę kolegi forumowicza.

A po drugie i najważniejsze: astma to nie sytuacja 0-1. Albo chory albo nie. Ona ma kilka stopni klasyfikacji, tak ze względu na objawy jak i podłoże. Coś jak np ze skręceniem stawu skokowego. Skręcenie I-go stopnia miał prawie każdy z nas a sprawa skończyła się na maści i tygodniowym bólu a II i III to pęknięcie torebki stawowej, zerwanie więzadeł itd. I podobnie jest z astmą. Jednym wystarczy budezonid-lek przeciwzapalny, który w ogóle nie wpływa na rozkurcz oskrzelików, inni musza mieć pod ręką np salbutamol, który powoduje ich rozkurcz a jeszcze inni nie obejdą się bez zastrzyku adrenalinowego podczas ataku astmy.

Astma to choroba, która polega na powstaniu stanu zapalonego (z różnych przyczyn:alergeny, zimne powietrze, pyły, dym papierosowy, czasem stres itd). Objawia się to odwracalnym skurczem mięśni gładkich w drzewie oskrzelowym i wydzielaniem śluzu. Stąd po ustąpieniu ataku astmatycy chrząkają i mają kaszel. Charakterystyczny objaw, szczególnie w przypadku tzw astmy wysiłkowej. A sam atak astmy ustępuje samoistnie, a w cięższych przypadkach wymagane są leki. Astmatyk może mieć mega pojemne płuca. Bardziej pojemne niż przeciętny, zdrowy człowiek. Problem tkwi w tzw PEF (peak expiratory flow) czyli najwyższym przepływie powietrza podczas wydechu i jego procentowym udziale w maksymalnym przepływie powietrza. Reasumując. Powierzchnia zewnętrznej wymiany gazowej (potocznie oddechowej) podczas ataku astmy praktycznie nie ulega zmianie, ponieważ wymiana gazowa zachodzi w pęcherzykach płucnych. A stan zapalny i atak astmy oskrzelowej dotyczy, jak sama nazwa wskazuje, oskrzeli i oskrzelików. Następuje ich skurcz i zaczopowanie światła oskrzeli poprzez wydzielający sie śluz.

A teraz akapit dedykowany koledze zulu: proces erytropoezy stymulowany jest w momencie, gdy następuje obniżenie ciśnienia parcjalnego tlenu w powietrzu a nie ilośc doplywajacego powietrza do pęcherzyków płucnych. Gdyby tak było to Armstrong i inni sportowcy z nakazu swoich lekarzy wkladaliby głowę do nylonowej torby a nie do “namiotu tlenowego”, w którym obniżone jest ciśnienie parcjalne tlenu właśnie, czyli stworzone są warunki wysokogórskie. Rozróżniajmy pojęcia, czytajmy ksiązki, gazety naukowe (np Focus) odpowiednie strony internetowe a nie piszmy niestworzone historie. Przecież to jest w miarę prosta i ogólnodostępna wiedza a nie profesorskie rozprawy.
A jedyny wplyw astmy na morfologie dotyczy leukocytów a nie erytrocytów. Ale to juz inna historia…

Powiedzmy, że będzie to na poziomie rzetelności Faktu czy innego szmatławca, ale zapytam: widzieliście jakiś atak astmy sportowca? Takich spektakularnych akcji media na pewno by nie odpuściły :wink:. A przecież jest to choroba niemal zawodowa. No i ataki najłatwiej przychodzą przy wysiłku, nie mówiąc już o szaleńczym wysiłku. A ja nic takiego w telewizorni nie widziałem. Musi oni świetne leki mają.

Raz widziałem atak mojej dziewczyny, która przykozaczyła na rowerku 100 m pod górkę, a potem kilka minut łapała oddech. Więc widziałem, jak działa astma. Ale z drugiej strony - przykład osoby nie mającej nic wspólnego ze sportem nie jest tu miarodajny. Nie można porównywać kogoś ze stopniem wytrenowania = 1 z kimś, kto ma ten stopień = 100.

Wiem, że to bardzo nierzeczowa i wręcz żenująca z rzetelnościowego punktu widzenia wypowiedź, ale wątpliwości co do tego: co z tą astmą i jej leczeniem są.

Wyjaśnienie sukcesu astmatyków w sumie nie jest takie trudne. Powiem szczerze, nie wiem którzy kolarze mają astmę, ale pewnie trochę ich jest. Natomiast najłatwiej to wyjaśnić na przykładzie biegów narciarskich.

Tak jak napisał Kuba91, jedną z przyczyn powstania astmy może być zimne powietrze, na co naturalnie są narażeni biegacze narciarscy, również, a może szczególnie Norwegowie, gdzie odsetek chorych jest wyższy niż w większości państw europejskich. Biegi nigdzie nie są tak popularne jak w Norwegii, mają więc najwięcej zawodników, najlepsze szkolenie itp, więc logiczne, że zawodnicy z tego kraju należą do światowej czołówki. Czytałem, że gdyby dobrze przebadać wszystkich ludzi na świecie, to u 20% wykryto by astmę, a wśród sportowców byłby to jeszcze większy procent, najwyższy właśnie w biegach.

Więc tak naprawdę ich “przewaga”, to nawet nie musi być (podkreślam, nie musi, co nie znaczy, że nie jest) kwestia pozwolenia na leki, które dla zdrowych są uznawane za doping, tylko wyrównanie szans, przy ew. delikatnie zwiększonej pojemności płuc może dawać im delikatną przewagę.

Nie znaczy to oczywiście, że wszyscy sportowcy, który teoretycznie astmę mają, są chorzy naprawdę. Chciałem tylko pokazać, że to, że mniej więcej połowa biegaczy narciarskich ma astmę nie jest wcale niemożliwe, tak samo, jak nie można tego wykluczyć u kolarzy, którzy przecież też niejednokrotnie trenują w temperaturach w okolicach 0 stopni Celsjusza.

z innej beczki…
wiadomo co Contador bierze na epilepsję czy to informacja poufna?

Może nie chodzi o inhalator, ale to bardzo nurtujące m.lequipe.fr/Cyclisme-sur-route/ … z07cV74sl&