Mam takie dziwne wrażenie, że trasę dzisiejszego etapu na Sycylii układał Visconti. Bardziej już pod niego nie mogła być zrobiona. Odsiew sprinterów zapewniony, krótka górka na metę z łatwiejszą końcówką, tak żeby mógł odpalić wrotki tak, jak to umie zrobić najlepiej. Tylko pogoda jakoś nie spasowała, ale i bez tego McNulty byłby raczej nie do zatrzymania.
Swoją drogą, piękna akcja. Wydaje się, że forma jest, czyli i na Etnie może być nie do ruszenia. Chłopaki z Emiratów będą go chciały rozszarpać do spółki z Martinem i Androni, więc powinno być ciekawie.
Rzeczywiście McNultego oglądało się dziś wyjątkowo przyjemnie. Zresztą cały finisz wyjątkowo malowniczy. Natomiast we Francji dziś po raz kolejny startował Banaszek. Przyjechał z ponad minutową stratą do peletonu. Na razie wygląda na to, że przeprowadzka na półwysep Iberyjski nie wyszła mu na dobre… .
Ciekawe gdzie McNlty trafi po sezonie. Kiedyś by się wydawało, że to czysty talent na GT. W dobie ograniczania czasówek, bardziej pożądany jest zespół innych cech i trudno o takie jednoznaczne stwierdzenia.
Dzisiaj GP Indurain.
Trasa chyba taka sama jak w 2018.
Choć bez Valverde i Yatesów, obsada całkiem przyzwoita
https://www.procyclingstats.com/race/gp-miguel-indurain/2019/startlist
Trudno wskazać największych pewniaków, ale wydaje się, że warunki powinni dyktować: Astana, Movistar i Emiraty. Z mniejszych zespołów, uwaga na Joao Rodriguesa z W52, Oscara Rodrigueza, który ograł Majkę na Vuelcie i oczywiście Higuitę. Poza tym mocny może być Herrada, Nieve, Edet, Neilands, Lucas Hamilton i może ktoś z Direct-Energie, skoro są dobrze dysponowani na brukach.
Liczę na Betancura
Maciejuk bez formy na poczatku sezonu. Wyścig dla mlodziezowcow, etap jazdy indywidualnej na czas a Filip dopiero 13. Jest jeszcze mlody ale jakby potencjal lekoo spowolnił.
No ale obsada b. dobra. Nie ma tragedii.
Na GP Induraina neutralizacja od jakiegoś czasu i nie wiem z jakiego powodu? (pogoda dobra)
PS. Na twitterze jest info że podobno z braku karetek pogotowia przy upadkach (chyba za mała ilość). Jeśli tak jest rzeczywiście to jakaś totalna kompromitacja organizatorów…
A cieszyłem się, że Movistar i Astana się będą ciąć a tu pod największą góre zamiast tempa mamy neutralizacje. Lepiej by ich było w miejscu zatrzymać.
Nie mogą ich zatrzymać w miejscu, bo trasa jest zabezpieczona w danym czasie. Nie można ot tak blokować dróg publicznych i to pewnie przy pomocy służb publicznych.
No tak, myśli człowiek o widowisku i zapomina o wszystkim innym
McNulty obronił się bez problemu.
Za to płuca wypluł
Ciekawa scenka rodzajowa w Limburgii
Pościg Guldhammer/Pacher, z czego Pacher na policjanta, bo z przodu jedzie Muller.
Duńczyk: dawaj
Francuz: nie
Duńczyk: dawaj
Francuz: nie
Duńczyk: no, dawaj
Francuz: [rozejrzał się] no, dobra
I nie wiadomo jeszcze kto wygrał
PS. Jednak Patrick Muller, chyba o pół milimetra Następny młody talent ze Szwajcarii.
W GP Induraina Hivert dość niespodziewanie dał radę na tym ostatnim podjeździe teoretycznie lepszym, dla mnie niespodzianka.
Większa niespodzianka, że dał radę na wiosnę
Pogačar to dziś się trochę przeliczył z tym atakiem prawie na początku tej ścianki.
Dziś było kryterium, a jutro oficjalne otwarcie sezonu na krajowym podwórku. Rokrocznie co najmniej dziwi mnie rozpoczynanie sezonu wyscigowego o tej porze. Szczególnie, że zimy już nie te co kiedyś.
Zgadzam się. Pisałem o tym chyba rok temu. Dla mnie to może nie najważniejszy ale jednak jeden z powodów słabości krajowego podwórka.
Skoro w Belgii czy Holandii nie słynących ze świetnej pogody można zaczynać na przełomie lutego i marca to czemu u nas zaczyna się w kwietniu?
Mimo wszystko w Beneluxie średnia temperatura w lutym i marcu jest o 3-4 stopnie wyższa, niż w Polsce.
Nie ma chętnych do organizacji wyścigów. Tylko tyle i aż tyle.
Betancur jednak słabo Może nie zdążyć na LBL.
Hivert nie jest jakąś wielką niespodzianką, ale sensacją też nie. Direct-Energie mają dobre dni, może jutro jednak Terpstra?
A wracając do Hiverta, to w sumie taki kolarz, którego zawsze uważało się za utalentowanego i jak już coś wygrywał to wydawało się, że może to być przełom, po czym wracał do “niebytu”. Z drugiej strony jednak jest to cecha, którą można by opisać wielu francuskich kolarzy urodzonych w latach 80.