Inne Wyścigi 2019

Podobno uciekał Dlamini, a Impey poszedł w kontrę, i go nie przytrzymali. A że było pod górę, to go już nie złapali. Tak czy owak, magiczne porażki QS zostały przykryte :wink:

Patrząc na jakość zawodników, to dla mnie coś pomiędzy legendarnymi występami Quick-Step w zimowo-wiosennych klasykach, a MP w wykonaniu (starego) CCC.

Myślę, że nie. Pod górę to jednak pod górę (inna sprawa, że Meintjes najsłabszy z tej grupy pościgowej :smiley: ). “3” z Quick-Stepu przegrała natomiast sprint z teoretycznie wolniejszym od Boonena i Terpstry Stannardem. Tego nic nie przebije.

W Kolumbii na stadionie w Medellin natomiast szaleństwo.
Mihai Cazacu nagrał jak na stadionie pojawia się Uran, jeśli chodzi o kolarstwo w XXI wieku to rzeczywiście rzadko spotykane. Tour de France z czasówką końcową na Stade Velodrome i Vuelta z czasówką na Santiago Bernabeu w Madrycie czerwienią się ze wstydu.

Bardzo się cieszę, że w Kolumbii powstał taki wyścig, ale strasznie przykro, że nazywa się jak się nazywa i to wszystko kosztem Vuelty, która od zeszłego roku jest wyścigiem poza kategorią UCI. Vueltę pewnie w ostatecznym rozrachunku obroni tradycja i historia, no ale jednak…

A mi szkoda że organizatorzy nie zafundują tygodniowej walki z górami :slightly_smiling_face: Idealny wyścigi dla tego kraju, tych kolarzy. Ale pewnie Gaviria czy Hodeg sprawiają że jest jak jest. Jednak troszkę szkoda gdyż taka czysto górska formuła uczyniłaby wyścig wyjątkowym, nadała by mu wyrazisty charakter.

ale tam nawet etapy sprinterskie rozgrywane są na wysokości pow. 1500 m npm.

druga sprawa to to jak i gdzie się buduje drogi w Ameryce Południowej. tamtejsze góry nie są tak zaludnione i nie mają takiej infrastruktury jak włoskie Alpy czy nawet Pireneje. jeśli mamy tam drogę, która wiedzie przez przełęcz 3000 m npm to jest to szosa o szerokości 10m, prowadząca na drugą stronę danego masywu bez jakichś odnóg, rozjazdów, także wcale nie tak łatwo ułożyć tam etap z większą ilością podjazdów niż 2, a nawet jeśli to te 2 są daleko od siebie. Vuelta zresztą też nie jest specjalnie najeżona podjazdami jak na swoją reputację. w ostatnich latach bywały nawet edycje bez podjazdów na metę (choć wiadomo, im bliżej wyścigowi do rangi amatorskiej tym mniej zgrane drużyny i więcej akcji indywidualnych np. 90 kilometrów przed metą).

Pewnie masz rację ale jak sobie wyobrażę jak tam przedzierają się przez dżunglę wąskimi drogami to tylko robi mi smaka :stuck_out_tongue:

z maczetami w pochwie na plecach. :wink:

To nie Kraków, daj spokój :wink:

1 polubienie

Bo Ameryka Południowa to przede wszystkim inna historia w porównaniu z Europą. Hiszpanie i Portugalczycy raczej u siebie budowali lepsze drogi (i nie tylko). Później w stosunkowo młodych państwach raczej ograniczano się do budowy najważniejszych dróg, często przy pomocy firm i kapitału z USA jak min. Autostrada Panamerykańska co było też z korzyścią oczywiście dla mocarstwa z północy, i stąd też często drogi w Andach przypominają te w Górach Skalistych czyli dość szerokie i dobrze wyprofilowane i wytyczone w miarę przez najłatwiejsze tereny, budowane w XX wieku a więc kiedy istniały już samochody.
Drogi w Europie, zaś mają często setki lat (np.drogi z czasów Imperium Rzymskiego) które zostały wyasfaltowane i stąd gorzej wyprofilowane, kręte i strome (nikt wcześniej przy ich wytyczaniu nie brał pod uwagę samochodów)

EF zaskoczyło mnie tą czasowka! Na plus!

Ja przeczuwałem, że mogą wygrać. Kilka dni temu chwalili się, że mocno pracowali z Martinezem nad ITT przez zimę, zresztą pewnie wygrane mistrzostwa krajowe mówią za siebie. Craddock w zeszłym sezonie ładnie jeździł czasówki, więc z Phinneyem i Uranem było komu nadawać tempo. No i że ostatnio nie mają już problemów z solidnym jeżdżeniem TTT pokazała drużynówka rok temu na TdF.

W wyścigu w Kolumbii pierwsza grupa, która dotarła na metę z przewagą ok półtorej minuty liczyła 62 kolarzy. Spośród nich 48 to Kolumbijczycy. Atakują masami…

1 polubienie

Nie ma co się dziwić. Zespoły WT przywiozły na ten wyścig w sumie tylko 12 Europejczyków. Większość daleko od swoich głównych celów w sezonie, w rejonie wymagającym aklimatyzacji, przeciwko lokalnym i zmotywowanym kolarzom. W Tour Down Under też jest zawsze wielu Australijczyków w czołówce, ale nie w aż takich proporcjach, gdyż jest to wyścig WT, co wymusza znacznie bardziej międzynarodową obsadę.

1 polubienie

Oby żaden z nich nie był na popularnym dopingu

Na popularnym to pół biedy, gorzej jak będą na nie popularnym i nie wykrywalnym.

1 polubienie

W Murcji Astana na 1 etapie pozamiatała, 1,2,3 i 6 plac

Ech, szkoda Geschke.
Jakby nie patrzeć, to jedna z największych gwiazd CCC. w 2018 bez wyników, ale w 100% skupił się na pomocy innym, ale to wciąż bdb kolarz.

Dobrze że van Avermeeetowi się nic nie stało (odpukuje)

P.s. jak się coś napisze w <> to tego nie widać xd

Jutro mogą dorzucić trzeci wyścig, czyli Tour de la Provence gdzie Gorka Izagirre ma szanse się obronić przed Francuzami i kto wie czy Lopez też nie wygra wyścig u siebie, wyglądał dziś bardzo dobrze, a Alaphilippe jutro na tym podjeździe do mety chyba nie da rady.

Astana rzuciła wyzwanie Quick-Stepowi z tymi zwycięstwami.
Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że Gorka Izagirre mógłby wysłać Degenkolbowi dobrą bombonierkę za tę pomoc w obronie przed Clarkiem i Gallopinem w generalce.