Inne wyścigi 2020

Nizzolo dzisiaj rozwalił system!!! Jakie piękne zaskoczenie!!!

Co tam się stało? Bo sprawdzam wyniki i kapke dziwne. Ucieczka dojechala na styk czy jak?

Normalny sprint, 50 chłopa, tylko na zakrętach trochę się to rozjechalo. Nawet nie wiedziałem, że to jego pierwsze zwycięstwo w WT!!

1 polubienie

Coś ten dziki manewr mi przypomina…

Grupy sprinterów nieco wymeczone i przerzedzone po wspinaczce 1 kat 20 km przed meta i gonitwie za Impeyem i 10 innymi kolarzami.
Podciagneli sprinterów, ale, jak pisze Kosa, na zakrętach nieco sie pogubili.
Kluge nadawał micne tempo dla Ewana, tyle, że Ewana nie bylo za nim. Był Nizzolo i Consoni i kilka metrow przerwy.
Morkov przeciagnal Bennetta, ale o 10 metrow za pozno. Sam jechal z taka predkoscia, ze pewnie by wygral, gdyby meta byla chocby te 10 metrow dalej.

Dzisiaj akurat Iga skończyła chwilę przed finiszem, więc pierwsze oglądanie kolarstwa w tym roku odhaczone. Ciekawa końcówka. Philipsen zupełnie zgubiony, ale pokazał niezłą prędkość. Imponuje mi ten chłopak. A Gibbons właściwie wygrał Nizzolo ten etap. Do spółki z Kluge oczywiście. :wink:

Już chciałem pisać, że magia Riisa, ale zaraz sobie przypomniałem, że rok temu też na początku sezonu Nizzolo wygrał, ale na dobry sezon drużyny się to nie przełożyło. Chociaż tu obsada jednak ciut lepsza.

Nie. Pierwsze było to:
https://www.procyclingstats.com/race/binckbank-tour/2012/stage-5

Tak w ogóle to debiut Halvorsena w EF dość przeciętny, a zapowiadał, że dobrze przepracował zimę i chce się pokazać na Tour Down Under z dobrej strony.

Zastanawiam się, czy to nie będzie kolejny niewypał sprinterski u Vaughtersa. :thinking: Jakoś od wielu lat w EF nie potrafią wypromować sprintera na regularne, solidne rezultaty i kilka zwycięstw w sezonie (nawet w mniejszych wyśćigach).

Halvorsena coś w tym SKY/Ineos zajechali, tam też wyniki miał znacznie poniżej oczekiwań. Trzeba mu dać trochę czasu żeby w tym EF odżył.

heh, przeczytałem “maglia Riisa” (dobry tekst na nagłówek, jak już Stefan de Bod wygra Giro :wink: ).

Impey odzyskał koszulkę, ale jutro raczej nie da rady. Tak czy siak, walczy świetnie.

Kluge dziś odwdzięczył się Nizzolo za to, że ten go nie dogonił na Giro 2016 :wink:

No właśnie zobaczymy jak z tym “odżyciem”, nie jestem na 100% przekonany.

Jako ciekawostkę podam, że wszyscy sprinterzy, którzy trafili do Garmin/Cannondale/EF po 2012 roku, wypadali z World Touru w ciągu 2 lat. Dosłownie każdy jeden, o ile kogoś nie przegapiłem jak sprawdzałem (wyjątek Breschel, ale on bardziej klasykowiec/pomocnik, niż sprinter w końcówce kariery). Viviani gdyby się nad tym zastanowił, to pewnie złożyłby Vaughtersowi osobiste podziękowania, że ten go zwolnił z ważnego kontraktu na 2015 i pozwolił pójść do innego zespołu.

Całkowicie to przeoczyłem. Dzieki

Porte królem Willungi, mimo, że etap na ostatnich metrach etap przegrał to pozamiatał innych rywali od generalki. A wygranym etapowym debiutant w WT, Matthew Holmes :slight_smile: co prawda Richie popracował mu ma tą wygraną swoim atakiem ale i tak brawa za zachowanie najwięcej sił z ucieczki.

Geschke 3 miejsce w GC.

1 polubienie

Zapowiada sie może dobry sezon Geschke i w sumie nie wiem czy Bevin dałby rade na podium wejść

Pewnie dziś by stracił… I w sumie rok temu też tak mogło by być…

Dobry początek sezonu dla CCC. Podium generalki plus KG. Fajnie! Oby tak dalej.
Średnia wieku generalki mało przyszłościowa :wink: no ale cóż, takie to uroki tych styczniowo-lutowych wyścigów.

1 polubienie

Ciekawostka - Porte wykręcił najlepszy czas ever na Willundze dziś, a drugi czas wykręcił… Geschke :slight_smile:

1 polubienie

Na pewno nie dałby rady. Powiem tak: przed Impeyem w generalce by nie był.

No ale rok temu nie było etapu z podjazdem do Paracombe na metę, miał dużo lepszą sytuację wyjściową niż miałby w tym roku :wink: Mówię, była wtedy szansa na 3. miejsce.
No i co prawda jeszcze nie porównywałem czasów, ale wydaje mi się, że na ostatnich kilometrach był dziś większy ogień niż w 2019.

Brawa dla Lotto, 3 etapy z dzisiejszym Holmesem.

O co do ostatniego to zdecydowanie, z resztą na Stravie to widać, najlepsze czasy z dziś :slight_smile:

Rok temu Impey dojechał na mete w tym samym czasie, co Poels i Tasmańczyk.
Tym razem stracil 25 sekund. A nie wygladalo, zeby byl w kiepskiej formie.