Inne wyścigi - jesień 2018

No te wszystkie wyścigi włoskie wyglądają jak trening przed Lombardią. Mam wrażenie, że najwięksi, którym jeszcze coś zostało pod nogą myślą według zasady “a niech tam dzisiaj poszaleje sobie jakiś De Marchi czy Molema, ja swoje wygram za tydzień”!!!

ciekawe że nagle w obronę bierze się klasycznych sprinterów.
Zawsze zdawało mi się że jak nadchodzi jakiś Scheldeprijs czy inny taki mega klaysczny sprinterski wyścig to się zaczyna marudzenie (szczególnie np. na Cyclingnews forum) że nuda, że ostatnie 500m do obejrzenia, że kraksy a tu proszę!

Faktem jest że trend udziwniania i utrudniania wyścigów w ostatnich latach nabrał na sile. Z jednej strony robi się ultra-krótkie (np na TdF) czy krótkie etapy (TdP), z drugiej wymyśla albo jakieś rzeźnickie trasy (Tro-Bro czy Strade Bianche, które przecież też jest relatywnie nowe) czy dodaje jakieś smaczki jak właśnie na G-W czy wczoraj

ciekawe czy te trendy się utrzymają…

1 polubienie

Jeszcze a propos Tudebaloń. Było tyle narzekań na rundy, a ja tu mam pytanie, czy jest jakiś włoski semiklasyk, który pogardziłby rundami? Z klasyków ogólnie to tylko Lombardia i MSR opierają się rundom. Ale one akurat mogą sobie na to pozwolić jako monumenty. (i serio pytam, czy jest jakaś ściganka jednodniowa we Włoszech bez rund?)
Podobna tendencja występuje w Beneluksie. I nie powiedziałbym, że to ze szkodą dla kolarstwa się odbywa. A organizatorom wieeele ułatwia.
I z kompleksu Tour de Pologne powinniśmy się jednak wyleczyć. Nie ma na co narzekać, to dobry wyścig :slight_smile:

Ja na przykład nie narzekam, że są rundy, ale, że są cholernie nudne. Nie mam nic do rund po ścianach Bukowinach, a do kręcenia się po brzydkich śląskich miastach, które na myśl przywodzą jeszcze ZSRR. Szczególnie kibicom zagranicznym.

Hmm, dobre pytanie. W środę Giro del Piemonte ma jedną rundę, żeby podjechać dwa razy pod Supergą. Dzień później Gran Piemonte bez rund.

Jako ciekawostka, jeśli w Polsce kolarzy “nieprawdziwych” dzieli się na amatorów i mastersów (różnicą będąc licencja i kontrole antydopingowe), we Włoszech natomiast wszyscy mają - muszą mieć - jakąś licencję i możliwość kontroli antydopingowych. Tam też dzielą się w dwie grupy: odpowiednicy amatorów wolą maratony szosowe, tzn. granfondo, z długimi trasami i trudnymi podjazdami; natomiast odpowiednicy mastersów ścigają się w krótkich wyścigach na rundach z bardzo wysokimi średniami. Więc tam masz wybór, ‘granfondo’ czy ‘rundy’.

Niby racja że trening, chodź w 2016 przy okazji jednak taki Chaves powalczył o wygraną i potem powtórzył w Lombardii. Zdaję sobie sprawę oczywiście że deszcz trochę ostudził zamiary doścignięcia De Marchiego, dlatego w przeciwieństwie do wielu innych wyścigów to akurat lepiej by było gdyby była lepsza pogoda w przyszłym roku.
Druga sprawa że teraz w wyścigu mamy czołowych zawodników którzy jednak traktują wyścig treningowo przed Lombardią. W 2015, 2014 i wcześniej (Emilia była wtedy rozgrywana później niż teraz) mieliśmy słabszą obsadę (wygrane min. Bakelantsa, Rebellina), ranga przez to wyścigu była mniejsza ale ściganie było ciekawsze, większa, ilość zawodników walczyła o wygraną. Jednak wydaję się że wyścig z roku na rok z coraz słabsza obsadą mógłby nawet zniknąć jak to się stało z wieloma innymi wyścigami, więc podsumowując, to chyba dobrze jest jak jest.

Oby trend się utrzymał. Do dziś pamiętam etapy na wielkich tourach(lata 90 głównie) płaskie jak stół, gdzie schemat zawsze był jeden: ucieczka-dogonienie ucieczki-sprint z peletonu-wygrana np Cipolliniego :wink:

Ciesze sie bardzo , ze De Marchi to zgarnal. Jest to jeden z kolarzy , ktorzy maja ucieczki we krwi. Taki skalp , to bardzo fajna i ZASLUZONA nagroda dla “prawdziwego” ucieczkowicza !

Jeszcze kilka lat temu, gdy Lombardia była rozgrywana w tym terminie co obecnie, nie miała tak mocnej obsady jak mogłaby mieć. Potem była zamiana terminów z Emilią (czyli Emilia po Lombardii) i jakoś tak ta obsada się poprawiła (Emilii za to drastycznie poszła w dół). 2 lata temu zamienili te terminy z powrotem i teraz obsada Emilii jest naprawdę porządna, a i Lombardia nie straciła.
Także doszedłem do wniosku, że to chyba nie chodzi o to czy Lombardia jest rozgrywana tydzień wcześniej czy tydzień później, a o to, że jakoś tak ostatnio najlepsi po prostu ścigają się więcej.
Myślę, że może to mieć jakiś z naciskiem sponsorów (klasyczna sytuacja z Purito, który chciał zakończyć karierę w Rio, ale jeszcze potem jechał Lombardię). Teoretycznie rzecz biorąc, skoro Roglić nie jest Rogliciem z pierwszej połowy sezonu, a w drugiej “oddaje” zwycięstwo w Tour of Britain, nie startuje w swojej koronnej konkurencji na MŚ (zawody reprezentacji) to jaki jest sens, żeby jeszcze jechał Lombardię?
A Majka, a S.Yates, a R.Dennis? Landa? Zakarin? Oni wszyscy się już w obecnej fazie sezonu męczą. A jednak w wyścigu startują. Z punktu widzenia kibica to raczej dobrze, ale gdybym był kolarzem o ich statusie to nie wiem czy by mi się chciało.

Strade Bianche, Giro della Toscana… Giro dell Apenino teoretycznie też.

Dla mnie jest duża różnica w kalendarzu WT jeśli chodzi o wyścigi jednodniowe między wiosną a druga częścią sezonu a szczególnie końcówką. Wydaję się że jesienne klasyki nie cieszą się takim uznaniem UCI jak te wiosenne, właściwie aż miesiąc po kanadyjskich klasykach mamy tylko Lombardię. Skoro się awansuję do WT np. Omloop czy Dwars door Vlaanderen to dlaczego nie zrobić to samo dla równowagi np. z Paris - Tours i Milano-Torino.
Oczywiście tak jak napisałeś jest już duże zmęczenie zawodników sezonem, w tym roku nawet wydaję mi się że większe niż w poprzednich latach co jest moim zdaniem trochę pokłosiem tego że ekipy mamy odchudzone jeśli chodzi o liczbę zawodników w składzie, powoduję to obniżenie poziomu ścigania ale też z drugiej strony nikt nie zakazuje ekipom zatrudniania większej liczby zawodników (chyba od przyszłego sezonu zostanie wprowadzony limit minimum 27 zawodników w ekipie WT, co akurat jest dobrym pomysłem) jak i wyznaczania na liderów zawodników którzy w tej roli nie za często byli w tym sezonie, min. Sunweb na lidera na Lombardię wyznaczył Sama Oomena.

1 polubienie

Dlatego w poście wyżej nie wymieniłem Keldermana; 1. może pomóc Oomenowie, 2. sporo pauzował w tym roku. :wink:

W tym roku podobnie jak w zeszłym pierwszym testem dla Sama Tre Valli Varesine które chyba też pojedzie mocno a odpuści Milano-Torino. W zeszłym roku w Varese był 6, później DNF w Turynie i 11 w Lombardii. Zobaczymy jutro czy będzie wyżej a może wygra :slightly_smiling_face:
Edit: Zapomniałem że jest Matthews, więc jutro może jednak pojadą na niego (na holenderskim portalu wielerflits dali mu 3 gwiazdki)

W pełni bym popierał, gdyby nie powody obiektywne. Organizatorzy Paryż - Tours sami z siebie zrezygnowali z jeszcze wtedy ProTouru. A był to klasyk Pucharu Świata. Zaś Mediolan - Turyn to jeden z tych włoskich wyścigów, co to mają notoryczne problemy z egzystencją (dobra, z istnieniem, ale nie będziemy się tu terminologii czepiać). Raz jest, raz go nie ma. A ostatnio, odkąd znowu jest, jest też bardzo prestiżowy, jak zresztą parę innych tych włoskich ścigałek z Emilią na czele. Które też miewają swoje wzloty i upadki egzystencjalno-jakościowe.
Ale żeby z nich podopychać WT, to czemu nie, milionkroć lepsze by to było niż Turcja czy jakieś szemrane Chiny.

Jeszcze co do treningowej Emilii. Parę lat temu pamiętam, jak sobie Zaugg na niej trenował ;). Ostro szedł na metę, ale tam się za nim, czy w zasadzie na kole, trzymał taki cwaniak, który dał zmianę dopiero przed metą. Zauggowi w sumie trening się opłacił, bo tydzień później wykręcił najlepszy wynik w karierze na Lombardii. A wieśniak, jak wieśniakiem był, tak nim został, choć może i większe sukcesy od Zaugga zdążył zanotować po drodze.

Widzę, że Majka jedzie dziś Varesine i potem do końca te włoskie klasyki. Dziwne bo mówił, że będzie jechał tylko Lombardie. Narzeka, ze jest zmeczony sezonem ale tak patrząc na dni wyścigowe to ma ich sporo mniej od Kwiatkowskiego i dokładnie tyle samo co Valverde.

Niesamowity jest Quick Step. Gaviria miał kraksę 3 kilometry przed metą, Hodeg przestrzelił ostatni zakręt, więc z wielką przewagą 1. etap w Turcji wygrał Richeze. Zawsze to miła niespodzianka, gdy wieczny pomocnik dostanie i wykorzysta swoją szansę.

Nic takiego nie mowil… Mowil co prawda po MS ze jest zmeczony ale ma wystartowac jeszcze w TRZECH wyscigach w tym w Lombardii.

A to dokladne jego slowa :
“Zostały mi jeszcze trzy starty, w tym Giro di Lombardia, ale tam chcę tylko pomóc kolegom”

Kaze mu Bora jechac to jedzie i tyle po tych slabych sezonach nie ma takiej pozycji jak Kwiatkowski ze powie jade na wakacje koncze sezon.

No to w takim razie źle zapamiętałem tą wypowiedź. Ale z tą pozycją to bym polemizowal, według mnie jest całkiem mocna, szczególnie biorąc pod uwagę wyniki. Edit. Ale dziwnie jak kto inny niż Sagan jest w tęczy :slight_smile:

Poljański trafił do szpitala.

Czekając na powtórkę Tre Valli, oglądałem relację z Piccolo Giro di Lombardia (dla orlików). Wygrał Australijczyk Stannard, drugi to Bagioli. Obaj po wyścigu mówili, że ich następny wyścig to już u zawodowców, Tre Valli Varesine, jeden w Mitchelton-Scott, drugi w UAE.

Ten sam wynik mieli dziś w Tre Valli. Patrząc od końca. Ale dojechali.

Przyznaje że wcześniej nie analizowałem trasy Tre Valli Varesine i nie wiedziałem o kolejnych zmianach w tegorocznej edycji. Widać że trudności na wyścigu wykosiły szybkich zawodników (chyba na niektórych portalach też nie zapoznali się z profilem i zmianami skoro przydzielali gwiazdki wielu szybkim zawodnikom).
Skujins dobrze już jechał Gran Premio Bruno Beghelli gdzie znacząco przyczynił się do zwycięstwa Molemy, a dziś mnie nie dziwi że z taką grupą górali (może oprócz Kennaugha) wygrał na finiszu ale zaskoczył tym że się z nimi utrzymał na podjeździe. Może ten dzisiejszy wyścig to dobry prognostyk np. na LBL.
Trzeba też pochwalić ekipę Bory za agresywną dziś jazdę.
Edit: Wracając jeszcze do ostatnich zwycięstw ekipy Trek, to wiadać ze oprócz Molemy, Stuyvena czy Degenkolba mamy tam dwóch młodych czyli Skujins i Pedersen, którzy mogą mocno namieszać w przyszłości w wyścigach jednodniowych. Można powiedzieć że jeśli chodzi o klasyki to ekipa na pewno zmierza w dobrym kierunku, w przeciwieństwie chyba do GT (Molema co raz słabiej radzi sobie w walce o GC w GT). Niby w przyszłym sezonie Rysiek Porte ma to zmienić, ale ja nie jestem jakoś przekonany do tego stawiania na GC w GT, szczególnie po przegranej batalii ze Sky o pozyskanie Sosy. Wydaję się mi że na siłę próbują wypełnić miejsce po Contadorze kimś kto oczywiście powalczy o wygraną w GT. Ja jestem za to zdania, że byliby świetną ekipą gdyby postawili na klasyki i tygodniówki (dla Ryśka), plus etapy na GT.