Inne wyścigi - jesień 2018

Keniak to chyba najosobniejsza para kaloszy w peletonie. Ten rok zaczął w Australii - bez błysku, tak se, ale w sumie od formy daleko nie było. A potem coś przedziwnego się stało, bo złapał go kryzys psycho-fizyczny. Ani trenować nie mógł, bo zmęczenie go wykańczało, ani nie miał do tego ochoty, no bo jak tu mieć ochotę, kiedy się trenuje ostro, solidnie, a jest z nogami gorzej niż bez treningu. Grupa poleciła mu odpocząć, zupełnie odstawić rower, a jak złapie chęci, to miał wrócić do treningów, żeby się mógł przyszykować na Tour. No i to w sumie podziałało, bo złapał normalny rytm i w miarę jako taką formę. Ba, w bodajże pierwszym starcie po powrocie wygrał w ładnym stylu (z ucieczki całodniowej, ale odpierając kontry peletonu) jakiegoś francuskiego ogórka. I wydawało się, że postartuje w Delfinacie i będzie na Tour w dobrej formie, ale w Delfinacie wciąż formy nie było, więc ekipa postanowiła, że pojedzie sobie TdP i Vueltę. Ale na TdP było podobnie jak na Delfinach, no, może trochę lepiej, i na Vueltę jednak nie pojechał. Wydawało się, że kolejny sezon stracony za Pete’em, a tu przyszły MŚ i… złapał coś w stylu formy życia. Robił najpierw dobry wyścig pod Yatesów, ale okazało się, że ich nie ma, więc zajął przyzwoite 16. miejsce - w dużym wyścigu jednodniowym nigdy tak blisko najlepszych nie był. A dziś ładnie wywalczył podium, pokazując, że może być na poziomie najlepszych kolarzy na świecie (no, dobra, jesienią chyba jedyny w peletonie jest na świeżości, więc może trochę przesadzam, ale że forma jest świetna, to fakt). I kto wie, czy nie nabroi czegoś w Lombardii, bo ma fajny zmysł atakowania w odpowiednim momencie.
I co tu sobie o takim Keniaku myśleć? Że powinien się zaprzyjaźnić z Moreno Moserem? :smiley:

Ja z kolei o trasie wiedziałem. Ciekaw jestem jakie było sumaryczne przewyższenie, na papierze wygląda całkiem groźnie.
Skujins już nie taki młody. Póki co, jego kariera jest dla mnie lekkim rozczarowaniem, w młodzieżowcach wyglądał dużo lepiej (inna sprawa, że z Łotyszami zawsze tak było, że na poziomie orlika wydawało, że będą lepsi), zwłaszcza w górach, no ale dobre i takie zwycięstwa jak to dzisiejsze.

Łączne przewyższenia 2800m , w ogóle bardzo ciekawy wyścig, sporo akcji w końcówce i tak personalnie to mają to coś w sobie te Włoskie klasyki - przyjemnie się ogląda.

No i dziś też ciekawe ściganie i kolejni kandydaci na zwycięstwo w Lombardii.

Akurat jeśli chodzi o Milano-Torino, to może być na odwrót czyli kandydaci do tego by jednak być poza walką o czołowe miejsca w sobotę, mam na myśli dzisiejsze podium.
Dlatego, że kto jedzie mocno podjazd pod bazylikę Superga to później płaci za to w Lombardii, ale oczywiście zawsze są jakieś wyjątki. Wielu z tych co będą startowali w sobotę odpuściło a część nawet nie wystartowała dziś.
Kuriozalne to było co zrobił Lopez…

A nie odnieśliście wrażenia, że Valverde był sobie dzisiaj po prostu mocno potrenować?

Po prostu nie pomyślał, że Gaudu może w tej samej chwili schodzić ze zmiany. Nawet gdyby cały czas patrzył przed siebie, nie uchroniłoby go to przed upadkiem. Trudno, takie sytuacje czasem się zdarzają.

Co do Pinota, to też odnoszę wrażenie, że trochę niepotrzebnie się tu dziś wyjechał. Gaudu i Reichenbach również się nie oszczędzali, a pamiętajmy, że Lombardia to jednak 70 km więcej niż dziś. Alaphilippe na ogórkach w drugiej części sezonu dokazywał, ale kiedy przyszło co do czego, nie dał rady. Obawiam się, że w sobotę podobnie może być z Pinotem.

Zresztą Valverde mówił, że dziś jechał, żeby zrobić show, a nie po wynik. Prawdopodobnie słuszna taktyka, choć nie wiem czy jeszcze lepiej nie zrobił Uran, po prostu odpuszczając sobie ściganie.

I jeszcze słowo o Bernalu.
Niby wszystko już o nim powiedziano, ale no jednak jest to fenomen. Cały sezon kapitalny, a teraz powrót po groźnym upadku i to w naprawdę dobrym stylu. Facet nie ma jeszcze 22 lat. Top 5 w sobotę nie będzie zaskoczeniem. Jeżeli skończy na podium, przyjmę to z takim samym zrozumieniem jak podium Urana czy Bardeta.

Tylko że na ostatnich 3 kilometrach okazało się, że to nie marzec i nikt tu się nie chce bawić jak w Katalonii :wink:

A co sądzicie o Majce? Wczoraj poszedł do ucieczki która wiadomo było, ze nie ma szans i potem spłynal. Dzisiaj o dziwo wyglądal przyzwoicie. Gdyby tyle nie skakał to pewnie bylby trochę wyżej. Ciekaw jestem czy stać go na walkę w Lombardii.

I dziś, i wczoraj… A gdzieś jeszcze czytałem, że pobił dziś rekord tego ostatniego podjazdu.
Z drugiej strony Pinot to jednak nie jest jakaś wielka marka wyścigów jednodniowych i takie zwycięstwo na zasadzie “lepszy wróbel w garści…” też może być cenne. Tym bardziej, że Gaudu ma dziś urodziny :slight_smile:

Heh, Urana zabolała ta klęska na Lombardii 2017, gdzie wielu go postrzegało jako potencjalnie największe zagrożenie dla Nibalego.
Bardziej mi się podobało jak odpuścił wczorajszy finisz; niczym Richeze/Sabatini oglądający triumf Kittela/Vivianiego/Gavirię z dystansu :wink:

BTW, obejrzałbym tą Supergę na Giro, gdzieś tak w drugi weekend, z dużą ilością kibiców, pierwszy sprawdzian dla faworytów. Byłoby spoko.

Ciekawe czy my się jeszcze kiedykolwiek doczekamy jakiegoś sprintera. Bo ci co są to ich nawet trudno nazwać tym mianem skoro przyjezdzaja w okolicach 15 miejsca na w sumie ogorkowej Turcji.

To, co Przemek teraz robi, to się nazywa dobra zmiana :slight_smile:

Znaczy, co robi Przemek?

CCC sie popisalo dzis w ogorkowym wyscigu w Turcji

Nic więcej ponad to, co napisałem :smiley:

Mało domyslny jestem - łamał Konstytucję?

Tak, że aż popękała na drobne kawałeczki.

2 polubienia

Ech, nie zdążyłem.
Włączyłem 4 km przed metą i już go nie było.
Szkoda, bo liczyłem, że zobaczę Przemca ten ostatni raz.
Mam do niego duży sentyment; pamiętam nadzieje, jakie rozbudził na czasówce na MŚ w Weronie w 2004, pamiętam te lata kiedy wygrywał mniej ważne wyścigi i miało się nadzieję, że w końcu przejdzie do WT (w pewnym momencie mówiło się nawet o Telekomie/T-mobile), pamiętam jak dla niego oglądałem retransmisje włoskich wyścigów na RAI, pamiętam jak dzielnie trzymał się najlepszych na wyścigu na IO w Pekinie czy wreszcie pamiętam ile nam dawał radości już po przejściu do Lampre w latach, gdy Majka z Kwiatkowskim nie byli jeszcze tacy dobrzy.
Świetny kolarz, choć chyba mógł osiągnąć więcej; dobrze jednak, że przydarzyło mu się to Giro 2013 i (dość przypadkowy, ale jednak) etap Vuelty 2014. Dziękujemy!

2 polubienia

Tak, dziękujemy i będziemy żyć wspomnieniami. Następcy jakoś nie było dzisiaj widać. :thinking:

Za długo kisil się w slabym Miche i co za tym idzie, za późno przeszedł do world touru.

Fakt, 6 miejsce w Giro to juz coś, pokonał wtedy w bezpośredniej walce nawet samego Rafała Majkę

A na przykład taki Pozzo, choć był wtedy w optymalnym wieku, przegrał z Majką o prawie 3 minuty, a teraz walczy o podium Giro a Majka…