Ivan Basso potwierdza doping

Wg włoskiego komitetu olimpijskiego CONI Ivan Basso potwiedzil stosowanie dopingu i zglosil gotowosc wspolpracy w wyjasnianiu skandalu dopingowego.

www.radsport-aktiv.de

“Basso potwierdzil swoja odpowiedzialnosc w powiazaniu do Operation Puerto i zagwarantowal wole pelnej wspolpracy w wyjasnianiu swojego udzialu w aferze”, ogloszono po zakonczeniu przesluchania przed Ettore Torri w oswiadczeniu prasowym.

Basso ma nadzieje na skrocenie okresu dyskwalifikacji.

Nareszcie.

:question: :question: :question: :question:
Chyba raczej niestety(chodzi rzecz jasna o samo stosowanie dopingu). Jeśli informacje się potwierdzą noto będzie kiszka :angry:

A jednak :smiling_imp: ,

Mimo że nie jestem fanem Basso, to należy mu się zarazem szacunek za przyznanie się do winy, jak i pełne potępienie-akurat jego nie podejrzewałem :exclamation:

Basso, Landis, to teraz Wino i rok 2006 będzie trzeba wymazać z pamięci :mrgreen:

Jeżeli rzeczywiście się przyznał, to nareszcie. Nareszcie zacznie się coś wyjaśniać, może sprawa nabierze tempa i całe to Operacion Puerto się skończy. Co do Basso, to lepiej późno niż wcale, mimo całej mojej niechęci do niego.

Nareszcie.Może w końcu wyjaśni się ten cyrk.Ciekawe czy Basso odbiorą wygraną w Giro.

Nie odbiorą, bo nie złapali go na Giro.

Nareszcie Basso przestał się chować. Jeżeli odebraliby mu zwycięstwo w co bardzo wątpię to po raz 3 zwycięzcą wyścigu zostałby Simoni bo przecież Gutierez też umoczony. A swoją drogą ciekawe jak czuje się teraz Bruynel? Tak się mądrzył, kombinował, a i tak od początku wiedział że Basso był klientem Fuentesa. A co do Vino to co na niego macie bo ja nic nie słyszałem

czyli Gibo Simoni miał rację iZ by wygrał zesłoroczny wyścig do okoła włoch HA Ha bym był wysoko w konkursie poniewarz Gutierez i Basso byli by wykluczeni szkoda grrrrrrrrr :smiling_imp: (koledzy Jeżeli Basso się przyznał no to i inni też brali w jakimś tam stopniu i tym samym już wiem że to koksiarze :imp: :imp: :imp: :imp: :imp: :imp: )

najciekawsze jest to kogo Basso sypnie.W szczególności ciekaw jestem co powie na "świętego " Riisa i jego “cud odnowy” w csc bo nie wierze żeby włoch współpracował z fuentesem bez wiedzy swojego dyrektora sportowego za czasów csc.

ciekawe czy basso wie. Tam zdaje sie wszyscy mieli jakies przydomki , i logiczne wydaje się że kolarze o sobie nie wiedzieli ( w sensie nie znali imion kolegów pacjentów)

W peletonie wszyscy się znają, więc powinien coś wiedzieć.

Ciekawe do czego gotów będzie się posunąć poprzez tą wspołpracę…

no w peletonie tak , ale w klinice używaną ksywek , i to jak sobie wyobrażam nie oczywisych

chyba jednak aż nazbyt oczywistych:) co mnie od początku tej całej afery bardzo dziwiło.

Dobrze, ze sie przyznal, to chociaz buzie sie zamknely tym, ktorym go bronili. :smiley:
Byl pod sciana, tuz przed testem DNA, wiec nie mial wyjscia. Przyznac sie musial. To nie odwaga, tylko obrona przed wyjsciem na durnia. Nie chcial wyjsc na idiote jak Ulrich , ktory nawet po potwierdzajacym tescie DNA, wciaz zaprzecza. :unamused:
Stara szkola- zaprzeczac, zaprzeczac i jeszcze raz zaprzeczac. A naiwni fani kupuja te brednie. :frowning:

Tytuł, w świetle ostatnich wyznań Basso, winien brzmieć: Basso przyznaje się do kontaktów z Fuentes’em.
Ivan potwierdził swoje zamieszanie w aferę, ale zaznaczył, że nigdy nie wspomagał się nielegalnie, czyli mówiąc prościej, nie brał dopingu.
Mówiąc jaśniej, przyznał się do [b]próby[/i], a nie do faktu dokonanego.

Ile jest w tym prawdy ? Poczekajmy. Może facet mówi prawdę, może nie. Zobaczymy co wykaże śledztwo. Być może facet w obliczu klęski próbuje minimalizować straty.
Dobrze jednak, że miał tyle odwagi żeby się przyznać. Wątpię, aby większość z nas wyobrażała sobie ile trzeba mieć determinacji, bo to wstyd ogromny.

zdecydowanie jest to próba ratowania własnej skóry , bo przecież nie wyrzuty sumienia:)
Basso faktycznie podkreśla że miał kontakty z Puerto ale twierdzi że nigdy nie stosowal dopingu. Calkiem sprytnie. Kontakt mu udowodnią , używania jakoś nie mogą. Myślicie że będzie opowiadał o innych kolarzach? Wg. mnie powie ze nic nie wie o innych, troche by z niego kabel był:>
z drugiej strony to sprawdzona metoda - ratować siebie sypiąc innych.