Nie ma co walczyć z dopingiem. W dobie ogromnej komercjalizacji sportu, kiedy to największe gwiazdy zarabiają gigantyczne pieniądze, kiedy to koncerny produkujące napoje gazowe, serwujące hamburgery i sprzedające karty kredytowe wykładają grubą kasę na sponsoring wielkich imprez to chyba nie w celu takim aby występowali na nich amatorzy. To się wszystko nakręca. Pan biegacz chce zarobić jeszcze więcej ale sponsor oczekuje jeszcze lepszych wyników i co robić, jak żyć
Czym innym jest doping a czym innym dozwolone wspomaganie odżywkami.
Wolisz żeby jak za Armstronga wszyscy brali?
Wysłane z mojego XT1562 przy użyciu Tapatalka