Witam.
Dzisiaj rano czytałem komentarze na temat wczorajszego wyścigu i jeden z autorów napisał “Jedyna nadzieja na poprawę stanu kolarstwa w Polsce jest w całym projekcie CCC…”
Innymi słowy rozumiem, że bez Pana M, tkwilibyśmy w totalnym maraźmie ?
No witam, nie zgadzam się, ciągle byliby Majka i Kwiatkowskij
Kolarstwo zawodowe w Polsce rozpoczęło się od pana Mroza.
I najlepiej wyglądało, gdy Mróz z CCC wałczylo o prymat.
Wpływu na występy Polaków w światowym peletonie może wielkiego te ekipy nie miały. Z Mroza w świat poszli Huzar czy Wadecki. Z CCC nie kojarzę żadnego Polaka wypromowanego do lepszej ekipy (Kohut do Amore & Vita czy drugi do Miche, Banaszek w Caja Rural?). Pewnie generalizuje tylko na podstawie własnych doświadczeń, własnych emocji - ale jakoś inną rangę miały wyścigi w Polsce, gdy dwa zespoły walczyły.
Bez rywala i samo CCC - miałem wrazenie - na chwile podupadło.
2011-12 to były słabe lata. Potem Miłek ściągnął Rebellina i zaczął budować na nowo potęgę CCC.
Co by było bez Dariusza Miłka:
Wiekszość Polaków w WT Kwiatkowski, Majka, Gołaś, Bodnar, Niemiec, Gwiazdowski, Szmyd, (Paterski chyba też) znalazła się tam bez udziału CCC.
Nie mniej - bez CCC, a teraz CCC Development nasze krajowe ściganie wyglądałoby bardzo smutno.
Vosters zaliczyło 7 zwycięstw. Wibatech 10. Hurom ani jednego.
CCC Devo - 17 - tyle, co cała reszta razem wzięta.
I wydaje się, że CCC z dwiema ekipami - jedną na poziomie WT, a drugą młodzieżową wreszcie zaczyna spełniać tę rolę, o której pisałem wcześniej - promuje Polaków do WT.
Sajnok już się pokazał. A za rok ścigania w WT spróbuje mistrz Polski.
W kolejce Aniołkowski i Małecki.
Jest to bardziej logiczna dorga niż ucieczka z kraju w wieku 18-20 lat, żeby trenowac z profesjonalnymi zespołami. I owszem - wydaje się, że najwieksza nadzieja na poprawę stanu kolarstwa w Polsce.
Czy coś z tego wyjdzie - czy jednak skończy jak nie przymierzając Katiusza albo Astana? Czas pokaże.
Brytyjskiemu kolarstwu istnienie Sky pomogło
bo tak niestety na tą chwilę to wygląda (i nie piszę tak dlatego, że to ja wstawiłem taki komentarz i upieram się przy swoim). Do tej pory CCC nie potrafiło wypromować polskiego kolarza, ale pytanie czy naprawdę nie potrafiło, czy nie było z czego. Bo jakoś Hirta, Gosschartnera i De La Parte potrafili. Ale po zmianie koncepcji jest na to szansa- w 2019 do WT doszli Sajnok, Gradek, Owsian, teraz dojdzie Paluta i zobaczymy co dalej. Oczywiście mamy Kwiatka, Majkę itp, ale pytanie co dalej i gdzie są ich następcy. Po jednej stronie mamy związek, który nie robi już nic, a wręcz potrafi rzucać kłody pod nogi zawodnikom, z drugiej projekt CCC ( CCC Team, CCC Develop., Akademia Copernicus, CCC Grody). Dlatego uważam, że jedyną szansę na poprawę obecnego stanu polskiego kolarstwa na tą chwilę jest ten projekt… Czy to dobrze- z jednej strony tak bo innego nie ma, z drugiej nie bo nie jest systemowy i zależy od prywatnej firmy i jej strategii marketingowej. Pomału wszystkie inicjatywy w kolarstwie szosowym zależą ( podobnie jak od dawna w MTB ) od środków prywatnych albo gminnych ( jak np.: Tarnovia Podgórne ). Brak nam totalnie wsparcia młodzieży ze strony związku, brak zawodów dla juniorów, brak konfrontacji tych juniorów na szerszą skalę na arenie międzynarodowej ( o l/Avenir to szkoda nawet pisać )., brak wyścigów wczesnowiosennych i póżno jesiennych w kraju. Na tą chwilę CCC robi w wielu tych tematach najwięcej i z jednej strony to bardzo dobrze, a z drugiej to przykre.
Ten temat został automatycznie zamknięty 183 dni po ostatnim wpisie. Tworzenie nowych odpowiedzi nie jest już możliwe.