Sezon transferowy w pełni. Dodatkowo drużyny łączą się i dzielą.
Jak będzie wyglądał peleton World Tour w kolejnym sezonie?
Spróbujmy trochę spekulować:
Jak wiadomo, przepisy UCI mówią, że do World Touru kwalifikuje się 18 najlepszych drużyn w sezonie, oczywiście według klasyfikacji UCI World Tour. Pod uwagę są też brane elementy etyczne bla bla…Na dzień 7. września 2011 wygląda to tak:
uciworldtour.com/templates/B … k&LangId=1
Trzeba dodać, że zawodnicy przechodzący do innej ekipy, niejako zabierają swoje punkty zdobyte w ramach World Tour w poprzednim roku.
Jak wiadomo swój żywot kończą:
HTC oraz, przynajmniej formalnie RadioSchack.
To już robi dwa puste miejsca.
Omega łączy się z Quick Stepem, co pozornie tworzy kolejne puste miejsce, jednak Lotto chce stworzyć swój własny zespół. Najprawdopodobniej pod nazwą Lotto - Ridley. Pytanie tylko, czy po odejściu Gilberta, i jedynie na Greipelu oraz VDB, zdołają zyskać licencję World Tour. Z drugiej strony, być może jest tak, że niejako Omega Pharma w ramach gentelmen agreement “pozostawiła” licencję dla Lotto, sama “podpinając się” pod licencję Quick Stepu. Tego nie wiem…
Tak więc pozostają przynajmniej dwa miejsca dla nowych.
Nie sądzę, żeby francuskie zespoły zabiegały o status World Tour. Oni mają dość swoich wyścigów, żeby promować się na lokalnym rynku, a na TdF i tak dostaną zaproszenia. Europcar, FDJ, czy Cofidis “zawsze” pojadą TdF. A i na Vueltę nie są bez szans bo przecież firma Cofidis jest jednym ze sponsorów Vuelty. Chociaż, po sukcesie Voecklera? Kto wie…Może Europcar, jako firma ogólnoeuropejska zechce z Rollandem rozszerzyć swoje wpływy…
Podobnie myślę o włoskich drużynach. Oni nie mają sił ani środków, by obsłużyć wszystkie wyścigi World Tour.
No więc kto?
Pierwsza myśl - nowy australijski zespół GreenEdge Cycling. Drużyna niemal narodowa australijska. Tam Goss, dzięki San Remo robi niemal wszystkie punkty. Dodatkowo Bobridge, Gerrans, bracia Meyer, Stuey, jako opiekun, Vaitkus, Langeveld, i ten egzotyczny Teklehaimanot z Erytrei, podobno góral nie z tej ziemii.
Druga myśl - Skill. Fenomenalny Kittel zapewni emocje na każdym płaskim etapie każdego GT. Dodatkowo zatrudnili Degenkolba, Gretscha i zawodnika, na którego radzę zwrócić uwagę, czyli młodziutkiego Szweda Ludvigssona. No i oczywiście pozostaje Geniez - wyjątkowej jakości młodziak - góral. Jeszcze nie pokazał na co go stać, ale myślę że to tylko kwestia czasu. Podobnie jak Eisjen w BMC.
Trzecia propozycja to, w porównaniu z dwiema poprzednimi, “Dziadki leśne”, czyli Geox. Skład typowo World Tourowy - Mienszow, Cobo, Duarte, Blanco, De la Fuente. Ciekawe, czy Sastre jeszcze jeden sezon pociągnie. No chyba, że Katiusza zabierze Mienszowa, czego jednak Czmilowi bym nie doradzał…
Ciekaw jestem, jak będzie wyglądał skład World Teams w 2012?
A może, jak zapowiadał już rok temu Euskaltel wycofają się z tego przedsięwzięcia?
Zobaczymy…