Nie bierzecie pod uwagę że może secret pro yo postac fantastyczna? To jest nie do zweryfikowania, wejścia na stronę się zgadzają i może coś co miało być na początku żartem przerodziło się w stały cykl po dobrym przyjęciu. Goście mają kontakt z zawodowym peletonem to zawsze jakieś info mają, trochę podkoloryzują i jest.
To nie jest wykluczone. Secret Pro może być po prostu sumą sekretnych wyznań uzyskanych od kilku osób.
Jak by z tym nie było, pomysł świetny marketingowo, choć niezupełnie oryginalny. Działa coś podobnego w brytyjskiej piłce nożnej (ukazała się nawet wersja książkowa), a podobno i za oceanem w którejś z zawodowych lig.
Do tego typu rewelacji jednak warto podchodzić z pewną rezerwą. Konwencja po prostu wymaga, by co jakiś czas puścić “bombę”, inaczej, kto by to czytał
Tak, biorę to uwagę.
Jak również to, że na treść tych wpisów mogą się składać świadectwa kilku kolarzy, które spisuje jeden ghost-writer (bo jednak styl wydaje się jednolity i konsekwentny).
Do Moinarda z kolei bardzo by pasowalo cos takiego, ze jako mlodzik robił w kryteriach za statyste we francuskim zespole mlodziezowym, choć to chyba zbyt oczywiste by było prawdziwe
Co do Cancellary, to ze wszystkich argumentów przeciw niemu przemówił do mnie odjazd na Paris-Roubaix, gdy nie zmieniając pozycji na siodełku i częstotliwości pedałowania momentalnie odjechał.
Z drugiej strony warto pamiętać, że w 2011 był praktycznie równie mocny, a wtedy był już na świeczniku i raczej nie mógł sobie pozwolić na podobne wspomaganie (chociaż kto wie).
Pamiętam, że TSP był zawsze ostrożny co do moto-dopingu i pisał coś w stylu “to, że jeszcze nikogo nie przyłapano nie znaczy, że zjawisko nie istnieje”. Celnie też punktuje, że jest w tym pewien paradoks, że z jednej strony potraktowano oskarżenia niepoważanie, ale z drugiej zaraz potem zaczęły się kontrole sprzętu.
W programie follow fabian, strasznie kiepsko się wypowiedzał odnośnie tych oskrżeń.
Fakt, nie brzmiało to dobrze. Przypomniał mi się Lance
Jednolity, konsekwentny i jednocześnie trudny w odbiorze dla kogoś nie posługującego się na codzień językiem angielskim - głównie z powodu dużej ilości potocznych wyrażeń, które czynią tekst z jednej strony ciekawszym a z drugiej bardziej skomplikowanym niż tradycyjne angielskie teksty.
Doszło do tego że przez moment byłem przekonany, że autor w swej potoczności zapędził się aż do naszego języka:
(z: cyclingtips.com/2015/10/the-secr … ason-2015/ )
ale po chwili przyszła właściwa refleksja